Temat: Mam 50 KG do zrzucenia...

Czy jest ktos jeszcze jak ja?   

Zapraszam na pogaduchy!

                  
Dziewczyny! Mela jest naprawdę bezbłędna. Ona nie może nikogo obrazić ,mimo, że mówi to co myśli.To też się tyczy jej własnej osoby. Gdy wynajmowała dom tak umiała rozmawiać z wlaścicielem, osłchłym bucem,( który nigdy sie na żadne zmiany w swoim domu nie zgadzał ), aby było fajnie  miło i zabawnie to trzebaby coś z tym domem zrobić. Wykonał wszystko  w  domu co mu powiedziała. mało tego on jest przekonany ,że to on to wszystko wykombinował. Wydał chyba połowę oszczędności i nigdy nie będzie w nim mieszkał. A chodzenie z nią po zakupy to nie jest do opisania , to trzeba zobaczyć . Cały sklep jej , mało zawsze znajdzie w nim coś w czym tylko ona dobrze wygląda.
Ale na jej niektóre odpowiedzi czlowieka muruje betonowo.Mój mąż nigdy Meli nie zadaje pytań. No wiecie, mężczyźni trochę dłużej myślą.
walc! fajnie masz z tą Melą.Pozdrów ja od nas koniecznie!!!Albo może byś...pożyczyła? :-) Ja tez mam taką koleżankę(130 kg zywej wagi,czworo drobnych dzieci) jazda z nią samochodem z tymi wszystkimi dziećmi i teksty ,które "puszcza" przez otwarte okno do kierowców, którzy na nią zatrąbią ...no boki zrywać.:-)
Kayleigh-z tymi "ćwiczeniami brzusznymi"-kiedys pewna wf-istka kazała nam pisac w powietrzu ,powoli,złączonymi nogami uniesionymi (lezysz na plecach ma się rozumieć)swoje imię.Wszystkie krótkoimienne typu Ewa,Ada,Iga itp razem z nazwiskiem.Działa.Tylko mi w plecach troche łupie od takiego akurat napinania to sobie odpuszczam.:-)
Jak widzę, o tej porze robi się tu pusto, aż przeciąg hula...
Ale, pomijając Melę, którą podziwiam za umiejętność skutecznej i słodekiej, jak mniemam, manipulacji, muszę się podzieć wrażeniami
Sezamku, przezczytałam Twój pamiętnik od deski do deski, chociaż nie była gruba ta deska ( w przeciwieństwie do moich zwisów poprzecznych, powszechnie znanych jako ramiona), to muszę napisać, że jest pełen serdecznych, pełnych humoru i autoironii tekstów, które niesamowice przypadły mi do gustu. Popłakałam się ze śmiechu przy opisie brudnego okna, u mnie miejsce biedronek zajmują, niestety o wiele mniej wdzięczne, muchy plujki.  Ale okno mam zaśrubowane, więc na razie a mycia nici... . Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie trudnej sprawy i czekam na Twoje następne wpisy... z ogromną dozą niecierpliwości!!!
Gratulacje dla Meli za doskonałą umiejętność małej i bezbronnej manipulacji
Sezamku
Przeczytałam Twój pamiętnik od deski do deski i choć ta deska nie była gruba ( w przesiwiństwie do moich zwisów poprzecznych, powrzechnie znanych jako ramiona ), to muszę napisać, że to, jak piszesz, to prawdziwy majstersztyk. Popłakałam się ze śmiechu przy opisie brudnego okna. U mnie w łazience sytuacja przedstawia się podobnie, z tą jednak różnicą, że miejsce biedronek zajmują, niestety dużo mniej wdzięczne, muchy plujki
Wspaniale się Ciebie czyta i czekam na następne wpisy z dużą doza znieciepliwienia
Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie trudnej sprawy!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie i Buźkę przesyłam
O hollllllender, to już się boję. Bo imię mam krótkie ale nazwisko dułgaśne (chociaż już niedługo). To chyba pisać będę na raty, co drugą literkę albo co trzecią  ;)
w nawiązaniu do wyznań ortopedycznych z mojego pamiętnika zacytuję Wam Śtp.babunię Anię (babcia mojego męża).Ona mianowicie śpiewała tak :
Boli mię noga w biedrze .tańczyć nie mogie doprze....tu dramatyczna pauza,czoło marsowe....chwile tak wytrzymać i kiedy napięcie u słuchaczy sięga zenitu rozpromienić się i z usmiechem od ucha do ucha,łapkami "pod boczki" i podrygiwaniem wydrzeć się na całe gardło  :ŁOBWIONRZE  CHUSTKO  NOGIE   I   JUŻ   TAŃCOWAĆ MOGIEEEEEEEE !!!!!    :-)
zatem wszystkie pokręcone,przetrącone,pokoślawione dyskopatki marsz szukać chustek ,łobwiązać co tam która musi i do obertasa !!!!
Dziewczyny dzis przeszłam samą siebie !!!!
jak wspomniałam wczesniej - były imieniny w pracy Ryszarda......ale chociąz ze slinotokiem w dziobie pieknie podziekowałam za usmiechające sie do mnie 2 kawały jak mniemam toru - to był pierwszy wyczyn..!

Drugi jak przyszłam do domu mam moja nastawiła mięsko, ratki i takie rózne iine rzeczy na galaretkę - a ja uwielbiałam oblizywac te wszystkie kosteczki......dziewczyny ręce mi drzały....slina kapała ...ale tknęłam...odstawiła wszystko do psiej miski ;)
Pochwalcie mnie i powiedzcie ze coś z tego będzie ;)
hahahahahahahahah

a ja mam problemy z miesniami wewnetrznymi obracxaczami uda :| oslably po zlamaniu nogi i gipsie.... łopwiazywanie tez zadziala????
ps: polecam link ;) kalkulator spalania kalorii
eeeeeeeeeeee cisza... ech zraza ucieklo mi zdanie z posta powyzej... a juz wiem :)

swietnie mnie podbudowal ten kalkulatorek :) sie okazalo ze spalam ponad 700 kalorii w godzine :) czyli jak by nie bylo skoro zecy schusc 1 kg trzeba spalic no 7000 kcal. czyli to o 100 g mniej po treningu

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.