Temat: Już nie chcę być pączusiem a Wy?????ZAPRASZAM.

Ponownie wracam i zaczynam od nowa ......

Ostatnio spotkałam się z ciocią która mnie nie widziała jakieś 7 miesięcy pierwsze słowa jakie powiedziała do mnie ..były straszne ......
córcia wyglądasz jak ...!!!!!!!!!!!!!

Więc chyba coś do mnie dotarło....dziewczyny zapraszam Was do wspólnego  odchudzania ..ktoś jest chętny???????
"Zaczynasz wszystko od nowa, by znów popełnić te same błędy"

Dokładnie tak mam.
Popełniam wciąż te same błędy.
Jutro już nie zawale...
A ja kończę 15 listopada 16 lat :P

A wam jak dziś poszło? :*
Wiecie co jest najgorsze?
Najgorsze jest to, że ja ciągle w myślach mówię Sobie, że i tak nie schudnę.
Bo prędzej czy później i tak zawale ;/
> Wiecie co jest najgorsze?Najgorsze jest to, że ja
> ciągle w myślach mówię Sobie, że i tak nie
> schudnę.Bo prędzej czy później i tak zawale ;/
No i może dlatego zawalasz?
> > Wiecie co jest najgorsze?Najgorsze jest to, że
> ja> ciągle w myślach mówię Sobie, że i tak nie>
> schudnę.Bo prędzej czy później i tak zawale ;/No i
> może dlatego zawalasz?

Zapewne tak.
Odchudzam się już od dobrych 3 jak nie więcej lat.
Zawsze się kończy tak samo.
JEDEN jedyny raz wytrzymałam 2 tygodnie na diecie, uwierzyłam w Siebie, ale coś pękło.
Nie wiem co mi może pomóc w uwierzenie w to, że może mi sie udać... :(
Wiem, narzekam, ale dla mnie to jest największy problem w odchudzaniu się.
musisz przede wszystkim przestac o tym myslec, nastawic sie pozytywnie do diety, z radoscia, euforia. Ja teraz jestem zalamana i mam ochote zrec slodycze, ale sie powstrzymuje. po prostu sie boje, ze jutro nie zdam na motorowerowa...
Tylko, że ja po prostu nie umiem przestać o tym myśleć.
Jestem takim typem dziewczyny/człowieka który ma problem z tym.
Ja po prostu nie wierze w Siebie. Tak jest od dawna.

A Ty na pewno zdasz :)
Trzymam kciuki
Angelika - dzięki. Mimo wszystko i tak się boję :/ miałam tylko 4 spotkania, na których robiłam różne testy, a nauczycielka najnormalniej w świecie nic nam nie tłumaczyła :/
Napisz może sobie drukowanymi literami na kartce: "ZACZYNAM DIETĘ, ZA XX TYGODNI JESTEM SZCZUPŁA!" powieś nad łóżkiem/na drzwiach. Może pomoże.
A próbowałaś wspólnego odchudzania np. z koleżanką, mamą, czy siostrą? To zdecydowanie ułatwia sprawę i masz motywację, żeby nie zawalić, bo skoro druga osoba może, to Ty też.

Myślę, że do tego trzeba dojrzeć, bo zaczynanie i rzucanie diety po raz setny wyrządzi więcej szkody niż pożytku. Swoją drogą śmiesznie to brzmi w ustach osoby, która też tak robi :D

Jak zwykle jadasz? I co z aktywnością? Może wystarczą małe zmiany, żeby zaskoczyć organizm.

Pamiętaj, da się, tylko trzeba trochę pokombinować :D
Mieszkam teraz na stancji jak to ując.
Nie mam z kim się odchudzać.
Nikt z moich znajomych, rodziny się nie odchudza.
Dlatego też mi trudno.
Szczególnie w moich okolicznościach ;/

Na tablicy korkowej przypięłam sobie coś w stylu motywacji ;)
Napisałam - wydrukowałam - mam nadzieję, że to mi pomoże ;)
Jeszcze na tło pulpitu ustawiłam SOBIE:



Na tablicy wisi to i jeszcze to:


Takie zdjęcia były dla mnie zawsze dużo bardziej motywujące niż zdjęcia wychudzonych modelek :D

Skoro nie masz z kim się odchudzać, to nie ma innego wyjścia, musisz polegać na sobie. I na nas oczywiście :)

Jak się odżywiasz? Tak mniej więcej, może jakiś przykładowy jadłospis.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.