- Dołączył: 2008-02-06
- Miasto: Fantazja
- Liczba postów: 2603
8 lutego 2008, 08:41
Witam. zaczynam od dzis. Jeżeli Ty też wpisz jaka dietę bedziesz stosować. razem damy radę. Będzie raźniej. ja zaczynam dietą 1000 kcal. Naniej kiedys schudłam 20 kg.
- Dołączył: 2007-06-26
- Miasto: Okolice Oslo
- Liczba postów: 276
16 lutego 2008, 23:40
oj jak przy takiej wadze się odchudzacie - w porównaniu do wzrostu - to mi aż wstyd się przyznać ile ważę :/
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: B
- Liczba postów: 1880
17 lutego 2008, 11:10
Ja mam 173 ale pół roku temu też ważyłam 76
Trzymam za ciebie kciuki
adizd! - Dołączył: 2008-02-14
- Miasto:
- Liczba postów: 730
17 lutego 2008, 12:32
WITAM JA TEż SIę PRZYłąCZAMZACZYNAM OD JUTRA Z DIETą MAM NADZIEJę żE DAM RADę CHCIAłABYM WAżYć 60 KG I UTRZYMAć Tą WAGę TRZYMAJCIE KCIUKI POZDRSWIAM
- Dołączył: 2008-02-05
- Miasto:
- Liczba postów: 334
17 lutego 2008, 12:53
kohaba no to witamy:))) jak wam dzis idzie?? Motylek donia??? pisać tu jak niedziela? dla mnie weeknd to zawsze najtrudniejszy czas na diete i ćwiczenia ale dzis narazie ok sniadanie bylo, teraz obiad a miedzy czasie troche surówki spróbowałam no ale surówki a nie ciastek które leżą w duzym pokoju i mówia zjedz mnie :D:D:D:D:powodzenia:)
17 lutego 2008, 13:42
Witajcie,witaj iwoncia .
Kiepsko,0.5kg. przytyłam.
Liczyłam sie z tym bo wczoraj nażarłam się jak ....
No cóż,za głupotę sie płaci.
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: B
- Liczba postów: 1880
17 lutego 2008, 13:53
Ja ani nie schudłam ani nie przytyłam A co tam u ciebie?
- Dołączył: 2007-06-26
- Miasto: Okolice Oslo
- Liczba postów: 276
17 lutego 2008, 22:20
jutro rozpoczynam walkę z sadłem! jestem w bojowniczym nastroju
- Dołączył: 2008-02-05
- Miasto:
- Liczba postów: 334
17 lutego 2008, 22:56
jejku pomóżcie chce mi sie tak płakać!!!!! normalnie mam takiego doła że hej, zacznijmy od początku- po obiedzie wróciłam od znajomej i jakos tak sie zaczęło zjadłam jogurt z rodzynkami, potem miseczke młatków z mlekiem a co i jeszce sobie zrobiłam dwa kromki pieczywa ryzowego z szynka i serem zóltym, no nic najadłam sie jak balon ale... jakby tego bylo malo wieczorem przy kompie wypilam cappucino, zjadłam opakowanie paluszkow i chyba z miske płatków kukurydzianych. Jak jakies bledne kolo jak sie zaczelo to nie moglo skonczyc,:( wszytko spieprzyłam:(;( czemu człowiek jest taki głupi??co teraz zrobic jaks głodówke czy to nie ma sensu?
17 lutego 2008, 23:19
Laaaski!!! wypadl nam niespodziewany wyjazd do tesciow i nie mialam
internetu, strasznie bylam ciekawa, co u Was slychac. ehhh u mnie nie
najlepiej, same wiecie, tesciowa doslownie wciskala mi jedzenie i nie
mozna jej bylo przetlumaczyc, ze jestem na diecie. dzisiaj nie mogla mi
wybaczyc, ze nie jem ziemniakow do obiadu, ehhh!!!!!! zla jestem na
siebie strasznie, bo nie potrafilam odmowic, jak mi ukroila na talerzyk
i podsunela kawalek sernika i makowca, no ja
pierrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!!! wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!!!!
strasznie, ale to straaasznie jestem na siebie zla, o dzisiejszym dniu
lepiej nie bede pisac, bo to istna porazka. cale szczescie, ze nie
jezdzimy tam czesto, bo bym chyba wygladala jak slon. najlepsze jest
to, ze ona sama prawie nic nie je,no ale tak to juz chyba jest:)
Iwoncia, Dania....ja od jutra
wracam do diety, nie bede sie zalamywac tym 2 dniowym obrzarstwem,
trudno, zdarza sie. mam zamiar przez tydzien,dwa pociagnac troche
bardziej restrykcyjna diete tj malo wegli, duzo bialek, najszybciej
jakos na niej chudne.
a Wy w ogole potraficie wytrzymac bez sniadania?? ja juz w akcie
desperacji umanilam sobie, ze zrobie sobie jakas diete kopenhadzka,
ktorej niby jestem przeciwniczka, ale jak czytalam opinie na
necie, ze ludzie jada na niej 6kg i wiecej w 13 dni, to sama nie
wiem... kusi mnie. chcialabym szybko schudnac do 69kg i pozniej juz
sobie spokojnie do lata sie odchudzac 1000-1200kcal. sama nie wiem....
najgorsze jest to, ze w tej calej kopenhadzkiej nie je sie sniadania, a
ja nie umiem bez sniadania wyjsc z domu i robi mi sie slabo, wiec mam
plan, ze sobie zmodyfikuje ta diete i do konca lutego bede ja stosowac,
ciekawe czy mi sie uda, tak bez owocow praktycznie, z chlebem nie
bedzie problemu. no zobaczymy. moje menu na jutro
sniadanie: grahamka z sopocka i pomidorem (mam swiezutkie grahamki,
wiec jeszcze je dojem, a jak sie skoncza to beda same jajka z np
pomidorami,wedlina itp)
II sniadanie: duzy kefir 0%
obiad: gotowana piers z kurczaka i jakies warzywka
i koniec! musze odbic koniecznie, to co nabralam podczas weekendu (mysle, ze ok kilosa)
co o tym sadzicie?? moze sie ktoras przylaczy?? razem razniej:D:D
- Dołączył: 2008-02-05
- Miasto:
- Liczba postów: 334
18 lutego 2008, 00:08
ja się przyłończe ale nie na kopenhaska normalnie u mnie tez dzis porazka byla jestem juz zdesperowana brakiem swojej silnej woli ehh ja od jutra dalej 1000 kcal ale moje postanowienia na ten tydzien to dokladnie podobne do Twoich Juliett przede wszytkim mało węgli a duzo białaka i tak np jutro za dzis to najchetniej bym nic nie jadal ale to bez sens bo potem znowu ujrze cos dobrego i sie nie opamietam. Chyba nie warto szybko... a pozniej płakać bo jojo, nie mam racji próbujmy pomalutku.. trudno zdarzyła nam sie wpadka Ty skusiłas sie na sernika ja cała pake paluszków ale jutro jest nowy dzien i wazne zeby go nie zmarnowac:) ciumki i powodzenia bez dalszych wpadek damy rade?