Temat: zamiast 15 czy 20 kg - na poczatek 5 kg

kto się przyłączy do stawiania sobie mniejszych i realniejszych celów?
osiągnięcie 5 kg jest łatwiejsze i bardziej mobilizuje do dalszej walki z balastem. Start 1 września - kto ze mną? Dieta, ćwiczenia - wzajemne wspieranie i dzielenie się metodami i skutkami :)
Pasek wagi
Witam!

mój wczorajszy dzień nawet niezły. Zjadłam tak akuracik, ruchu miałam też sporo, choć z powodu bólu głowy na orbitku przeszłam tylko 5 km zamiast zakładanych 10 - ale za to w szybkim tempie bo nie schodziłam poniżej 25 km/h. Pierwszy dzień A6W też zaliczony i ani grama słodyczy :)
Puckolinka - pamiętaj, że po pewnym czasie odchudzania waga spada wolniej niż na początku - ważne że spada :)

Gosia2406 - a może zamiast siłowni basen? albo kup sobie ze 2-3 płytki DVD z ćwiczeniami i ćwicz w domu - wyjdzie dużo taniej - a my cie bedziemy motywować do ćwiczeń?
Pasek wagi
bleee nie znoszę basenu. A ćwicznie w domu przed tv wydaje mi się jakieś ... no nie bardzo ;) Muszę łyknąć takie zobowiązanie- podpisałam umowę na telefon na 2,5 roku (2x pod rząd) to na rok nie mogę na siłkę?
Pucolinka jak często się ważysz??

wg mnie im rzadziej tym zdrowiej dla psychiki i ciała
ja zdecydowałam, że będę warzyć i mierzyć się raz w miesiącu, i to daje mi tą świadomość i nie tylko że odchudzam sie zdrowo, z głową, a nie na gwałt

chociaż z tą moją głowa na początku jest ciężko.... ;(( załamka mnie dopadła, bo wszystko tak ładnie sie zapowiada, a jak trzeba ugotować obiad dla rodzinki, to przebywanie w kuni jest wielką katorgą ;((( chciałabym już umieć powiedzieć sobie "nie" ;((

dziewczyny, macie jakieś swoje sposoby na wewnętrzną walkę i wygranie jej??
postanowiłam się nagrodzić za zrzucone kg i zejście poniżej 80 kg i  jednocześnie zmotywować się do dalszej pracy :)
Kupiłam sobie 2 pary butów :) Od teraz za każde zrzucone 5 kg będę sobie coś kupować, coś co będę też mogła nosić po osiągnięciu wymarzonej sylwetki!

Emma - sposób na wewnętrzną walkę? walczę ze słodyczami. Wiem, że najgorzej jest na początku - poprostu mówię sobie - dasz rade, udowodnisz sobie, że jesteś silna i nie zjesz tego. Z każdym kolejnym dniem jest łatwiej, wtedy też mówię sobie, że tyle już wytrzymałam, że jestem naprawdę silna, a do końca zostało już tak niewiele (zakładam sobie cele - 2 tygodnie bez słodyczy, miesiąc itp.) - szkoda by było tego zaprzepaścić :) Wtedy jest naprawdę łatwo wytrzymać. Dla mnie gotowanie nie jest katorgą. Gotuję to co lubię - tylko jem to w mniejszych ilościach - generalnie nie lubię i tak tłustych potraw, gotuję lub piekę mięso więc jest ok. Jak jednego dnia zjem więcej węglowodanów (np. pasta czy zapiekanka), następnego zjadam mięso z warzywami i kaszą. Nadrabiam też warzywami i owocami.
Pasek wagi
ważyłam się raz w tyg, ale chyba zacznę codziennie bo jak po tyg nie widzę spadku to mi ręce opadają
pciucha, kupowanie rzeczy, które przydadzą się nam, kiedy już schudniemy, to świetny pomysł, ogromnie motywująca nagroda...:)
A ja dziś pół na pół. Nie dość, że znów nie mam siły poćwiczyć, to jeszcze nie odmówiłam sobie dziś czterech kostek gorzkiej czekolady (77 kcal) i hamburgera w McDonaldzie (255 kcal). Na szczęście i tak w sumie zjadłam dziś 1400 kcal, więc jakoś mogę wybaczyć sobie chwilę słabości. Jeśli chodzi o wagę - jutro rano sprawdzę, mam nadzieję, że znów kilka deko mniej...

Pockolinka - spokojnie, z czasem waga zacznie lecieć w dół, cierpliwości :)
a ja byłam dziś na bieżni 1,5h. Dobrze mi z tym, ale słaby nastrój ciągle trzyma
pciucha dziękuję :* dzięki Tobie przypomniałam sobie że istnieje coś takiego jak afirmacja i też wygrzebałam w swoich książkach ukryty skarb, gorąco polecam "bądź aniołem swojego życia"  zaczne ją na nowo czytać, wierze że pomoże mi zapanować nad sobą

i tak mnie nachodziła myśl i zwątpienie czy iśc rano biegać, skoro i tak dzień zapowiada się na niepowodzenie... po tym co napisałaś- chce walczyć:)) bo przecież nowe, śliczne bluzki na mnie czekają w szafie. nagradzanie się to super sprawa

a tym czasem idę na dywanik xD zaliczyć ćw

Hej dziewczyny. Mogę się jeszcze do Was dołączyć? Potrzebuję motywacji i wsparcia. Wiele razy podejmowałam już próby odchudzania, jednak nigdy nie udało mi się osiągnąć celu. Chudłam maksymalnie 2 kg, ale one zaraz wracały, bo się poddawałam. Teraz chcę spróbować jeszcze raz, bo nie mogę na siebie patrzeć, denerwuje mnie moje ciało, moje boczki i fałdki na brzuchu. Moim celem jest zrzucenie 11-12 kg, ale chcę sobie to podzielić na kilka etapów, żeby było łatwiej. Myślę, że te 5 kilogramów jest w moim zasięgu:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.