- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 643
31 sierpnia 2011, 08:49
kto się przyłączy do stawiania sobie mniejszych i realniejszych celów?
osiągnięcie 5 kg jest łatwiejsze i bardziej mobilizuje do dalszej walki z balastem. Start 1 września - kto ze mną? Dieta, ćwiczenia - wzajemne wspieranie i dzielenie się metodami i skutkami :)
Edytowany przez pciucha 31 sierpnia 2011, 08:49
- Dołączył: 2011-01-09
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 118
31 sierpnia 2011, 18:02
O, ja też, ja też!
Plan ogólny to -7 kg do 24 grudnia, ale zaczynam od skromnych -2 kg do końca września.
Postanowienia?
1. Callanetics - ćwiczyć min. 3x tygodniowo
2. Alkohol - piwo max. 4x miesięcznie
3. Słodycze - w ogóle
4. Fast food'y - możliwie jak najmniej, max. 2x miesięcznie, nie więcej niż 400 kcal jednorazowo
5. Napoje - cokolwiek oprócz tych gazowanych, najlepiej sama woda, 2 litry dziennie
6. Warzywa - jak najwięcej!!!
7. Cukier - nie słodzić więcej niż 1 łyżeczkę
8. Dzienne spożycie kcal. - max. 1800 - najpóźniej o 18.00
Damy radę :)
31 sierpnia 2011, 18:34
dziękuję Emma co do butów póki co tylko raz je miałam na nogach :)
1 września 2011, 09:14
Hej laseczki jak wam idzie? Może podamy jakąś wagę co? Ale ja mam ważenia w niedziele więc dziś wam nie powiem :) Chciałam bym żeby mój dzień wyglądał tak : właśnie zjadłam śniadanie 3 kromeczki chleba orkiszowego, takie malutkie, 3 plastry polędwicy drobiowej, plaster sera i 3 plastry pomidora, może dużo ale nie jem podwieczorku więc jem większe śniadanie. 2 śniadanie serek homo plus wafel ryżowy, obiad pól torebki ryżu warzywa na patelnie i kawałek piersi, kolacja płatki musli. Zaraz wypiję kawkę, i o 10:00 30 minut rowerek 20 twister 10 dywanówki wieczorem pobiegam ok 40 miunut. O 11 biorę się za sprzątanie, później idę zbierać ziemniaki bo obecnie jestem u teściów :) zobaczymy ile z tego uda mi się osiągnąć :) dam znać wieczorkiem
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 643
1 września 2011, 10:28
hejka!
dziś rano miłe zaskoczenie - na wadze 79 kg :)
śniadanie: 2 kromki chleba razowego z żółtym serem i 1 berlinka
zaraz wybywam na spacerek z synkiem na 2,5-3 h a wieczorem ćwiczenia jak mąż pójdzie z małym na spacerek - jak synek jest w domu nie mam szans na ćwiczenia
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 643
1 września 2011, 16:03
3 h spacerku z dzieckiem na koncie :)
na obiadek zapiekanka z mięsem mielonym - dość kaloryczna ale karmię więc muszę jeść ok. 500 kcal dziennie więcej niż normalnie
maluszek właśnie zasnął więc zmykam poprasować, a wieczorkiem ćwiczonka
a jak Wam idzie?
1 września 2011, 16:54
ahhh..mój dzień nie najlepiej sie zaczął, bo miałam iść pobiegać, ale przez mocny sen wyłączyłam budzik i spałam dalej;//obudził mnie brat z którym poszłam do kościoła na rozpoczęcie roku szkolnego a później sprzątanie. rano zjadłam 3kanapki chrupkiego chleba z szynką z indyka, pomidorem, ogórkiem i kawą z mlekiem. na drugie śniadanie jogobellę bo której strasznie mi wzdęło brzuch;// (?) obiad miałam dość wcześnie na którym się wysypałam: robiłam małe kotleciki z kurczaka które były pyszne. było by dobrze gdybym nie zjadła ich za dużo i nie były smażone;// cóż... idę dalej, jem właśnie jabłko, zaraz będę miała gorzką herbatę, a jak bandzior mi trochę zejdzie to zabiorę się za ćwiczenie
mam kolejną motywację: mama kupiła mi śliczne spodnie, które pasują ale... boczki nie ładnie w nich wyglądają, więc mam nad czym pracować aby ładnie w nich wyglądać. tak na oko potrzebuję ok.-5kg
p.s. podoba mi się pomysł ze zdjęciami motywującymi:)
- Dołączył: 2011-01-09
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 118
1 września 2011, 19:08
No tak, rozpoczęcie roku... Plusy - nowa szkoła = stres, więc wchłonęłam ledwo 1200 kcal.
Minusy - jestem tak padnięta, że nie mam już siły dziś poćwiczyć.
Ogółem bilans dnia jak najbardziej na +, waga też całkiem niezła, więc jestem zadowolona. No i oparłam się czekoladzie, co kiedyś wydawało mi się nie do pomyślenia. Kalorii trochę dziś za mało, nie chcę później efektu jo-jo, więc jutro na pewno muszę pochłonąć jakieś 100 kcal więcej.
A. No i dość sporo dziś biegałam - tu do szkoły, tu na nóżkach do galerii, tu po certyfikat, więc dzień pod względem ruchu jednak nie tak zupełnie stracony.
A reszta jak? :)
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
1 września 2011, 19:20
A ja mam dziś zły dzień tj podły nastrój. Tj zjadłam mało, ale też wcale się nie ruszałam- cały dzień się uczę.Poszłabym na siłownie, ale karnet mi się skończył i teraz bije się z myślami, czy brać zobowiązanie na rok. To zawsze motywacja żeby chodzić, ale jednak 150 zł/ mc .....
Nienawidzę kampanii wrześniowych ;(
2 września 2011, 09:07
zwalżylam się 65,9 jakim cudem się pytam w niedziele bylo 66,2 kurde trzymam dietę ćwiczę a ta zasrana waga stoi, jestem zalamana bo w takim tempie przez 10 lat nie zrzucę tego sadła
2 września 2011, 09:07
zwalżylam się 65,9 jakim cudem się pytam w niedziele bylo 66,2 kurde trzymam dietę ćwiczę a ta zasrana waga stoi, jestem zalamana bo w takim tempie przez 10 lat nie zrzucę tego sadła
2 września 2011, 09:07
zwalżylam się 65,9 jakim cudem się pytam w niedziele bylo 66,2 kurde trzymam dietę ćwiczę a ta zasrana waga stoi, jestem zalamana bo w takim tempie przez 10 lat nie zrzucę tego sadła