ja spedziłąm cały weekend u brata w mieszkaniu, poniewaz wyjechali, a ja zejełam sie psiakiem. Cisza, spokoj, nikt nie ględzi, wszystko robiłam po swojemu. Chyba czas najwyzszy sie wyprowadzic od rodziców! gdybym tylko miała taką możliwość... Ale chociaz naprzytulałam sie z psiną bo spragniona czułosci tak jak i ja, wiec obie jestesmy zadowolone:P no niestety za to z dietą gorzej. co prawda trzymam sie warzywek, mleczka itd, ale bedac w mieszkaniu gdzie mieszka małe dziecko wszedzie sa jakies żelki, flipsy, mamby itp, wiec niestety co nie co skubnełam, ale nie za wiele;) jutro na wadze sie okaze:> ale nie spodziewam sie szału. w ogole strasznie powoli mi to wszystko idzie...nie wiem czy nie musze czegos zmienic bo w takim tempie to nie wiem kiedy doczekam sie efektów. ale widze Bonita, ze Ty znow odnotowałas spadek! brawo! chyba musze wzorowac sie na Twoim planie ruchowym:>
jak tylko bede miała czas to na pewno wiecej poswiece na ruch, na razie mam wszystko rozregulowane czasowo przez nauke do komisa, którego mi wyznaczyli na 3ciego listopada, wiec ucze sie teraz dzien i noc!
jesli mascie ochote to zapraszam do fajnej akcji, o której Wam kiedys wspominałam, jutro sie zaczyna kolejna edycja, moze Was to tez zmobilizuje jak mnie ?
http://vitalia.pl/forum13,146681,0_Punktujemy-i-chudniemy-edycja-9b-2410-5122011.html caiyah...pierwsza moiłosc...jeja-zapominam, wyrzucam tego goscia z pamieci! tzn. osobe wyrzucam, jednak nauke pozostawiam na całe zycie i bede sie wystrzegac podobnych sytuacji bo teraz juz bede madrzejsza i ostrozniejsza. na samym poczatku życia miłoscnego dostałam kopy, zostałam zdeptana, zmiażdzona, wiec teraz jestem silna, ale tez i uprzedzona:/
ale za to mysle o swoim zauroczeniu innym chłopakiem i nie wiem kiedy mi przejdzie...długa historia, ale jak juz teraz napomknełas o wspominaniu tych miłostek to juz w ogole bede zasypiac i myslec o jego spojrzeniu! chociaz nie wiem po co...nienawidze go za to ze go nie ma:(
cwiczenia na siłowni-widomo ze lepiej w samotnosci :P te baby, które czekają az sie zwolni przyrząd sa bezczelne,a ja złosliwa jestem i cwiczyłabym na nim do zamkniecia siłowni, bo mam do niego takie samo prawo jak i one, wiec absolutnie nie reagowałabym na ich pośpieszanie mnie :D chyba w takim razie wszystkie jestesmy aspołeczne, bo ja tez jak wspomniałam nienawidze fitnessu, bo te niemoty najchetniej bym podusiła. co prawda ostatnio tez mi nie szło, ale to wina nieskoordynowanej instruktorki. nie szło nikomu, bo ten uklad był do ch*#@ niepodobny, a ona zamiast zrobic jakies normalne cwiczenia wysiłkowe to skakała jak opetana bez ładu i składu. a kobitki sie smiały, zamiast sie na nia denerwowac. ja nie wiem-czy tylko mnie to wkurwia? wymachiwałam tam sobie z tyłu z bojową miną i nastawieniem, na chwile weszła jakas inna kobitka, z recepcji czy nie wiem skad, rozejrzała sie i mowi "tył sie usmiecha!" i ten sztuczny uśmiech... a ja zeby nie wyjsc na kompletnego buca odpowiedziałam 'serdecznie', ze nie ma co tu sie smiac, nie mam siły, bo taki wycisk na zajeciach...-.-' żenada. wcale sie nie zmachałam:/ no ale wykorzystam karnet i powiem im serdeczne : żegnam!!
;]