- Dołączył: 2007-09-28
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 135
29 sierpnia 2011, 13:33
Witam Was wszystkich .Może połączymy siły i razem będziemy walczyć ze zbędnymi kilogramami już jako grupa ? Ktoś jest chętny?
20 latki(+) z 20 kg do zrzucenia.Łączmy się ;)
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1104
14 października 2011, 01:43
no to to by było na tyle z dobrej passy... 13sty okazał sie pechowy:/ własciwie to ja nawaliłam i nie wazne pewnie jaki to byłby dzien... otóz owszem sa dni kiedy jestem roztrzepana...i dzis to chyba przesadziłam...az wstyd sie przyznac. odbierałam paczke od kuriera i dałam mu za duzo pieniedzy... i nie mowie o napiwku, bo to swoja droga, ale wydaje mi sie ze dałam mu za duzo o 100zł :| nie moge sie doliczyc kasy. az szkoda gadac! jestem beznadziejna:/ dzwoniłysmy z bratowa do firmy, do tego chłopaka tez, ale twierdzi, ze był tylko napiwek... jesli juz wział to mogłby chociaz powiedziec, trudno, moja wina, ale tak to nie wiem czy mam sie martwic, wkurzac, liczyc czy co robic:/
Pozniej spozniłam sie na hiszpański i zmarzałm na przystanku, a padał grad :/
pozniej spotkałam sie z kumpelami, ale juz nie miałam humoru po całym dniu, wiec siedziałam naburmuszona jak jakas gówniara!:/
no i na koniec dnia dowiedziałam sie ze bratowa wyladowała w szpitalu... nie wiem nic wiecej, moze jutro sie wyjasni cos wiecej.
Jutro mam spotkanie z kolegą, który strasznie przynudza (boze, po co ja sie zgodziłam na ta kawe...-no jestem głupia:/)
nosz kur$%#!! jeszcze brakuje zebym przytyła na koniec tygodnia :|
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto:
- Liczba postów: 4762
14 października 2011, 12:23
więc na przekór losowi zepnij pupę i daj z siebie wszystko żeby waga spadła a nie wzrosła pod koniec tyg, a resztę olać (poza bratową :( )
a z tym "kolegą" to coś poważniejszego? Domyślam się, że z Twojej strony brak chemii? ;)
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1104
14 października 2011, 15:38
no własnie nic powaznego, dobrze wyczułas :))) taki tam kolega od przypomnienia do przypomnienia, ale bardzo miły, wiec fajnie sie czasem spotkac, dopoki nie zacznie opowiadac o ludziach, ktorych nie znam:P dobry chłopaszek, pomaga wszystkim, no ale ja nie znam tych wszytskich ludzi,:> ale miła odmiana, ze uczynny chłopak, a nie takie prostactwo jak na co dzien.
Bratowa musi zostac na weekend w szpitalu, ale na szczescie z dzidziusiem wszystko w porzadku, nie wiadomo na razie czym były spowodowane bole.
dzieki za słowa otuchy, postanowiłam wszystko olac, bo co sie stało to sie nie odstanie i nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem!
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
14 października 2011, 19:36
grad padał też u mnie, a poza tym dziś stanęłam na wagę (ważenie mam jutro i nie wytrzymałam dziś to już tydzień od ostatniego ważenia) i zobaczyłam bardzo mały spadek a uczciwie dietkowałam bez wpadek dlatego humor też mi nie dopisuje mimo, że jest piątek...
co do kasy- coż czasem tak bywa, szkoda ale z drugiej strony pomyśl, że mogłaś stracić więcej np. gubiąc portfel...
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1104
17 października 2011, 00:08
heyo dziewczeta,
jak u Was? wszystko zgodnie z planem?
U mnie wszystko spoko, gdyby nie komis na głowie! jezzu, wykonczy mnie to psychicznie!
W weekend zaszalałam jesli chodzi o czas wolny, bo tak jak Wam mowiłam,miałam serie nagród;) w sobote koncert, w niedziele targi żywnosci, takze teraz bede siedziec posłusznie i sie uczyc i bic w piers ze pozwoliłam sobie na tyle czasu wolnego!
Koncert super, aczkolwiek nie znałam wiekszosci piosenek i zespołów, miło bylo poczuc sie jak vip w lozy, wejsc poza kolejnoscią itd;)
Targi tez super bo najadłam sie dobrej, swiezej, nieprzetworzonej zywnosci:) super dżemy, soki, jogurty, wedliny, sery, nawet słodycze. wszystko oh i ah, długo by opisywac. niestety z super jakoscia idzie w parze wysoka cena. ale jak juz grzeszyc to czyms wartosciowym:) czekoladą z prawdziwego kakao,a nie wyrobem czekoladopodobnym.
a za ładny usmiech dostałam od pana torebke bakalii :DD
no jedyny minus tego owocnego weekendu to jakies osłabienie, które mi sie przyplatało.moze na tym koncercie mnie przewiało, bo betonowa ta hala i jakos tak ciagneło po nerach:P ale walcze sokiem malinowym i polopiryną, musze sie wygrzebie bo ciezko bedzie sie uczyc z zapchanym nosem:> jutro sie wybioram na fitness, zapłacone, trzeba isc, mimo, ze jak na razie jestem przymulona. apropo tego fitnesu- ostatni raz dałam szanse tego typu zajeciom i nigdy wiecej! skusiłam sie na promocje na gruponie, bo za 12 wejsc zapłaciłam 49 zł, ale juz wiem, ze mogłam zaoszcedzic, a to samo, albo wiecej zrobcic w domu, no ale juz, trudno-kupione to wykorzystam. nie dosc ze babaka, za przeproszeniem w dupe uprzejma, czego nie lubie, a po drugie-te laski takie niemoty ze sie od razu denerwuje. prowadzaca wystarczajaco wczesnie mowi czy dwa kroki w bok czy jeden, ze taki krok a nie inny, a te takie szczuplaki chyba tez mozg odchudziły, bo tragedia, jesli chodzi o reakcje i jakies takie ogarniecie:/ no od razu mam ochote podejsc, chwycic za ramiona i potrzasnac taką pipą! ja pierwszy raz byłam a jakos załapałam jak sie który krok nazywa, a one którys raz a nie kojarza nazwy z krokiem, co za żenada.
no dobra, wyzyłam sie, wygadałam i w ogole, czekam teraz na Wasze relacje :))
:*
Edytowany przez alexissssss 17 października 2011, 00:12
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto:
- Liczba postów: 4762
17 października 2011, 21:22
Hej hej!
U mnie póki co wszystko zgodnie z planem, nie grzeszę, sumiennie wypełniam każdy dzień ćwiczeniami...ale właśnie przeżyłam prawdziwą próbę sił...wchodzę do kuchni a tu jeden domownik robi sobie frytki...a drugi jakieś przepięknie pachnące placuszki...i co?!? I trochę się naburmuszyłam, ale nie dałam się i wyszłam stamtąd z zieloną herbatką ;)-17dni bez żadnej wpadki i kazdy dzień pod znakiem ćwiczeń...szkoda ze wagowo to się przedstawia nie tak już wspaniale, ale pożyjemy-zobaczymy ;)
alexiss widzę, że bardzo udany weekend za Tobą, pozazdrościć, bo ja strasznie się nudziłam :(-byłam skazana tylko na swoją osobę.
Bakalie mmm-zdrowa i pyszna sprawa ;)
Przeziębienia to teraz niestety częsty problem, trzeba uważać żeby się nie zaziębić. Może tak nie szalej bardzo na ty, fitnessie żebyś się jeszcze bardziej nie dobiła, bo już w ogóle będzie pozamiatane :(
heh a z panienkami tak juz jest..są różni ludzie i musimy z tym żyć :P
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
18 października 2011, 20:16
Hej dziewczynki, ja głównie piszę w pamiętniku bo stwierdziłam, że taki tryb opisywania swoich przeżyć najbardziej mi odpowiada więc jak mam coś ciekawego do powiedzenia to tam coś zapisze.
alexissssss- ja dlatego nie lubię chodzić na fitnessy i inne takie grupowe rzeczy, wolę sporty indywidualne.
Bonita- ja niby też dzielnie trzymam dietę ale ostatnio waga stanęła a nawet pokazuje o 0,1 lub 0,2 więcej więc czuję się trochę zniechęcona i zła. Zaczęłam nawet zmniejszać kcal posiłków ale na dłuższą metę to nie jest rozwiązanie... A ja tak chcę już dobić choćby do pierwszego celu... ;/
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto:
- Liczba postów: 4762
18 października 2011, 20:50
caiyah nie radzę Ci zmniejszać kaloryczności posiłkow nie tędy droga( eh i pomyslec, ze pisze to ja). Tylko zwiększyc aktywnosc lub po prostu przeczekac zastój. U mnie tez wagowo niezbyt optymistycznie, ale na pewno sie nie poddam, jestem tego pewna ;)
Powodzenia Dziewczyny w dalszej walce :*
Edytowany przez Bonita1990 18 października 2011, 20:52
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1104
19 października 2011, 12:45
ja wczoraj cwiczyłam tak intensywnie ze az pękła agrafka! :O Wiecie, ten przyrzad do cwiczenia rąk i nóg. włozyłam go miedzy uda, jak zwykle, sciskam, sciskam i nagle trach! patrze a tam w rodku taki metalowy pręt, hahah:D niezłą mam siłę w udach:> jak kiedys faceta ścisne to hohoho... :D a tak serio to szkoda mi tego przyrzadu, bo naprawic sie nie da i kolejny wydatek, bo mysle ze warto go kupic- to jest jeden z tanszych, a fajnych przyrzadów do cwiczen.
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto:
- Liczba postów: 4762
19 października 2011, 15:20
Nie wiem dlaczego, ale zrobiłam tu wpis i na innych forach jakies pol godz temu a przed chwila wszystko mi wykasowano :/ nie wiem jakim cudem...więc piszę raz jeszcze
Muszę się Wam wyżalić ...od 01.10. nie miałam totalnie żadnej wpadki, trzymałam się 1000-1200kcal i co i du*a :/
Chyba nawet przeginam z ćwiczeniami bo nadwyrężyłam sobie
stopę-właściwie nie wiem czy to kość czy jakiś ścięgien- nie jestem
ekspertem, ale normalnie nie mogę chodzić, postawię stopę, ale boli jak
nie wiem...to chyba od skakania itp sprawach :/
Poza tym dzisiejsze ważenie mnie dobiło...waga uparta ani nie drgnie.
Już nawet kupiłam nowe baterie i sprawdziłam za pomocą dwóch 1,5kg
hantli w którym miejscu waży dobrze, bo była różnica w za;leznosci od
tego gdzie sie wage postawiło. Na poczatku ustawiłam kg maki..ale waga
moja kochana nawet nie zareagowała. Dobrze, ze z hantlami sie udał
eksperyment.
Wiem, że cierpliwość i silna wola to najlepsi przyjaciele odchudzania,
ale cos czuje, ze wyjątkowo długo bedzie trwał ten pojedynek-tak wiem,
spowolniłam pewnie metabolizm przez to moje ciągłe odchudzanie się
:/eh...i i badz tu optymistą.
alexiss co do Twojej agrafki ja polecam ściskać zwykłą poduszkę-uda i tak pięknie pracują :)
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto:
- Liczba postów: 4762
19 października 2011, 14:51
Nie wiem co jest grane...listy nieby się wysyłają, za chwilę ich w ogóle nie ma.... teraz patrzę na inne gora a tu nie ma mojego awatara i innych danych ???
Edytowany przez Bonita1990 19 października 2011, 15:31