Temat: 50kg mniej na wakacje 2012 ZAPRASZAM!!!

Witam wszystkich.
Zapraszam do nowej grupy!
Mam do zrzucenia 50kg. Jak mi się uda to zrobię sobie wymarzony tatuaż!!!
Zasady są następujące:
- 0 słodyczy!!!
- zdrowa dieta!!!
- 1kg mniej co tydzień!!!
- ważenie się co tydzień!!!
WSPIERANIE SIĘ NA MAXA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

MUSI SIĘ UDAĆ!!!
Pasek wagi
no wiecie co gdzie wy się podziewacie?  u mnie na razie ok dalej się trzymam
isia jaką dietkę stosujesz? i wogle co porabiasz
hej hej
nie dobrze sie dzieje to i cisza:(
ja juz codziennie sie waze:( musze przestac
a co u Was
a dziewczynki przeglądałam gazetke z inter marche i taki rowerek jst jak ja mam 149zł chyba albo 145:) czasami warto zobaczyc napewno lepiej tam kupic niz zamawiać na allegro:)

Czesc dziewczyny.

Ja rezygnuje... Nie ma sensu najmniejszego to moje odchudzanie. 

Co zaczne.. to wszystko na odwrot mi idzie. Waga ciezko spada. A ja tylko podjadam... 

Moze jakos sie zbiore w sobie... dzis tez ladnie szlo caly dzien, a teraz nie wytrzymalam i zjadlam parowce z czekolada ;/ Eh... 

Ciezko z ta moja motywacja. 

No nic dzieki dziewczyny. Bede trzymac za Was kciuki. 

Pasek wagi
Siupka, kochanie, może stopniowo wyłączaj słodycze z diety? Ale też może nie do zera, albo wliczaj zjedzony smakołyk w codzienny bilans? Ile zjadłaś tych parowców, że aż chcesz zrezygnowac? Może rób coś zastępczego ? Albo jedz słodkie sniadania , mi one pomagają, np owsianka z rozpuszczona gorzką czekoladą i łyżka proszku buduniowego, albo dzis mialam na drugie sniadanie serek wiejski, lyzeczke śliwkowych powideł i kostke gorzkiej czekolady - polecam taką chyba firmy wawel, y pomara}cy , ponad 70% kakao, taka cieniutka , pzsyna i niedroga!

Np ostatnio yrobiam sernik, ktrego kawaek rayem y musem malinowzm mia 130 kacl! I do tego baaardyo mao wglowadanow!

Z twarogu, serka homo, jogurtu, jajka, proszku budyniowego i slodzika , byl pyszny i delikatny, blacha poszła w 3 h po upieczeniu, pomimo nieodchudzającej sie czesci rodziny ;-)

Podejrzewam, że podjadasz bo długo wyrzekałas się slodkiego , a pozniej stwierdziłas - a kawalek nie zaszkodzi i tak z dnia na dzien podjadasz... Włacz w codzienny bilans albo np co drugi dzien cos słodkiego, a wtedy nie bedziesz miala wyrzutow sumienia :) Słodkie tez do zycia jest potrzebne ;-)

Ja kiedys potrafiłam wciagnac cała tabliczke czeklady w ciagu godzny. Teraz? Po trzech tygodniach mam jeszcze 1/3 tabliczki w lodowce i uwaga - mam okres , węc jestem dumna, ze pomimo to czekolady jeszcze tyle jest ;-)

siupka nie rezygnuj, jeśli chce Ci się słodkiego może to oznaczać, że spada Ci poziom cukru we krwi- a to dzieje się od słodyczy ale nie tylko (oczywiście najpierw rośnie a potem insulina bardzo zbija to). Możliwe, że coś w Twojej diecie jest nie tak i dlatego masz parcie na słodycze- bo są jakieś braki albo jesz produkty z wysokim indeksem glikemicznym.
Mumumu ma rację- powinnaś bez wyrzutów sumienia zjeść od czasu do czasu coś słodkiego, wyznaczyć sobie limit np. dwie czekoladki na tydzień czy co tam bardzo lubisz.
Mi w diecie pomaga nielimitowanie sobie czegoś zdrowego czyli- warzyw- jem ile chcę dzięki temu nie chodzę głodna. teraz też akurat gotuje brokuły i fasolkę- takie obgotowane warzywa są moją szybką przekąską, leżą i czekają sobie w kuchni aż mnie najdzie na coś ochota. Oprócz tego owoce- jem owoce i wcale ale to wcale nie chce  mi się słodyczy. Choć przy owocach już się muszę pilnować.
Dla mnie najgorsze w diecie jest to psychiczne odmawianie sobie czegoś, może Ty też ciągle sobie czegoś odmawiasz i za którymś razem już nie wytrzymujesz. Mówię Ci- wybierz sobie rzeczy które możesz jeść w dużych ilościach bez wyrzutów- bo są zdrowe i niskokaloryczne i raz na jakiś czas pozwól sobie na coś- dla własnego zdrowia psychicznego.

a dodam jeszcze że ja właśnie przestaje codziennie się ważyć bo to nie jest jednak najlepszy pomysł- od wtorku jeszcze nie byłam na wadze i zamierzam stanąć dopiero w sobotę by sprawdzić czy coś spada czy stoi. a w sobotę będę miała imprezę z jedzeniem- poczęstunkiem i trochę się boje- to moja pierwsza impreza tego typu od początków odchudzania i boje się, że za dużo zjem- z drugiej strony chciałabym zjeść troszkę czegoś innego niż dietetyczne szczególnie, że bardzo diety pilnuje i by bujnąć spadek wagi która prawie tydzień stała w miejscu trochę ograniczyłam jedzenie i od ponad tygodnia nie pozwoliłam sobie na nic szalonego jedzeniowo.
Hmm, a tak swoja drogą mam pytanie :)

Czego najbardziej się obawiałyście?Że z czym sobie nie dacie rady i wydawało wam się, że ulegniecie pokusie? Słodycze? Podjadanie? Jedzenie w nocy? Regularne ćwiczenia? Ranne śniadania? Jedzenie 5 razy dziennie? Właśnie jakieś imprezy typu imieniny? ;>

Ja osobiście najbardziej się obawiałam wypadów ze znajomymi i rezygnacji z piwka ;-P Ale jak sie okazało to wcale nie było mi tak trudno i jakos niezbyt cierpię z tego powodu. Bez problemu astertywnie odmawiam piwa ( i widze w tym same plusy - nie marnuje kasy, nie rozpycham sobie żołądka, jestem dumna jak patrze, że w towarzystwie tylko ja trzeźwo patrzę). Ze mną zawsze problem był taki, że mam mocny łeb, i żeby cokolwiek poczuć musiałam wypic co najmniej 2 litry piwska ;p, a potem chciało sie jeszeszcze = 20 zł minimum, do tego zawsze jak juz w końcu cos poczułam wszyscy zbierali się do domu! I w sumie na co było to picie? Żeby wrocić do domu i walnąc sie dow łozka?;-) ( oczywiście mialo to miejsc raz na tydzień czy dwa ;-p) Do tego jeszcze mniej przez to palę, bo przy piwie zawsze ciagnie bardziej do fajek !

Druga rzeczą której sie obwialam, to brak wytrwalosci w ćwiczeniach, niestety moje obawy się sprawdziły. Przez dwa tygodnie nic nie robiłam, dzis zrobiłam 50 brzuszków i tyle, nic mi sie nie chce! Ani troche cwiczyć! ( samo ćwiczenie okej, ale całe to przygotowanie- wyniesc/wniesc rower, stacjonarny zajmuje mi poł pokoju ... Znajduje same wymowki ;-p) Stwierdziłam, że po @ zabieram się za siebie i wprowadzam regularne ćwiczonka ;-p

> Macie jakis sposób, żeby sie nie poddać?
marta7474 generalanie to nie ustalam konkretnej diety jem warzywa ryby chude mieso bez przesady, zero slodkosci i fast foodow a do picia generalnie woda mineralna czasem jakas herbata albo kawa:) codziennie bieznia, dzis odpuscilam bo bylam uzupelnic lodowke bo swieci pustkami i wrocilam dosc pozno wiec nie za bardzo chcialam halasowac...

Mumumu ja się obawiam też ćwiczenia, ale jak na razie ćwiczę codziennie min. 45 min dzis odpuscilam bo za pozno wrocilam do domu... a co mnie motywuje i nie pozwala mi powiedziec samej sobie po co to robisz masz faceta i wystarczy... 
Po pierwsze: wychodzę za mąż i chcębyć piękną panną młodą
Po drugie: Będę chciała urodzić dziecko a przy mojej wadze to nie tylko bede miala problemy w czasie ciazy ale moze sie to tez odbic na dziecku
Po trzecie: prawdopodobnie z moim przyszlym mezem zostaniemy na Cyprze wiec chcialabym bez wstydu korzystac z plaz wyspy
Takze mam pewne punkty ktore mnie motywuja i jak mi sie nie chce to daja porzadnego kopniaka w dupe
Mysle ze takie cele warto sobie wyznaczyc, wlasciwie zastanowic sie dlaczego sie odchudzamy
Ja nie robie tego ze wzgledu na zainteresowanie plcia przeciwna bo to posiadam az nazbyt wysokie, piekna tez jestem, ale slub ma byc na plazy wiec nie chce wygladac jak parodia taniej komedii romatycznej, a jsli chodzi o walory wizualne to tez wychodze z zalozenia ze jesli komus sie nie podoba niech nie patrzy... jednak mam pewne punkty ktore pozwlaja mi wytrwac i mam nadzieje ze to sie nie zmieni :)

trzeba bylo pisac rok temu:(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.