Temat: MŻWR - ktoś się dołączy?

Witam wszystkich.
Pragnę schudnąć 5-10kg (obecnie ważę 56 przy wzroście 1,58m). Moim największym problemem jest brzuch. Miałam się wziąć za to w czerwcu, potem przełożyłam na lipiec, potem na sierpień no i wyszło, że został mi tydzień do wczasów. Obiecałam sobie że jak wrócę, to zmienię moje nawyki.
Może ktoś chciałby się do mnie dołączyć?
Od razu mówię, że ja jakiś drastycznych diet stosować nie będę. Postanowiłam postawić na MŻWR.
Staram się ograniczyć słodycze(najlepiej do zera, ale zacznę od jednego cukierka na dzień (jeżeli najdzie mnie ochota to i tak postaram się hamować), zmniejszę moje porcje(przynajmniej o 1/4), zacznę się więcej ruszać(przynajmniej tą godzinkę dziennie).

Zaczynamy od jutra! (Tak, wiem że to jest sobota, ale nie chcę już czekać do poniedziałku, bo wiem jak to się skończy )

Ktoś do mnie dołączy? ;)
Z chęcią się dołączę:) w listopadzie obchodzę 18 urodziny i obiecałam sobie że do tego czasu doprowadzę się do porządku. Fast-foodów nie jem, ze słodyczami też nie mam problemu(no czasami coś się dziabnie ale w małych ilościach), standardowo mż+wr. W szafie leżą mi spodnie o 3 rozmiary za małe, nie poddam się dopóki nie będą dobrze ma mnie leżały:)
ewulka5 świetny wynik! w jakim czasie udało Ci się tak schudnąć?
To witam w naszej drużynie 
Mam nadzieję, że jeszcze więcej osób do nas dołączy - w końcu w grupie raźniej. 
Wymarzone ubranie w mniejszym rozmiarze motywuje, chyba sama się na coś takiego skuszę. 
To witam w naszej drużynie 
Mam nadzieję, że jeszcze więcej osób do nas dołączy - w końcu w grupie raźniej. 
Wymarzone ubranie w mniejszym rozmiarze motywuje, chyba sama się na coś takiego skuszę. 
To witam w naszej drużynie 
Mam nadzieję, że jeszcze więcej osób do nas dołączy - w końcu w grupie raźniej. 
Wymarzone ubranie w mniejszym rozmiarze motywuje, chyba sama się na coś takiego skuszę. 
To witam w naszej drużynie 
Mam nadzieję, że jeszcze więcej osób do nas dołączy - w końcu w grupie raźniej. 
Wymarzone ubranie w mniejszym rozmiarze motywuje, chyba sama się na coś takiego skuszę. 
* przepraszam za to powyżej - zaciął mi się komputer i kliknęłam za dużo razy
hej, też się dołączę. ograniczyłam już liczbę słodyczy, jak i samego jedzenia, jem mniejsze porcje, częściej i zdrowiej. ogólnie dużo chodzę i trochę ćwiczę.
Jak się nie mylę to w 3 miesiące i trochę ;)
Ja mogę stwierdzić że od dzisiaj zabrałam się za siebie
w końcu dwie godzinki na basenie też dają swoje 
Ja dzisiaj zdecydowanie nawaliłam, okazało się że mam zastępstwo na aerobiku i zrezygnowałam Mojej ulubionej instruktorce coś wypadło i zastąpiła ją inna u której byłam raz-przez tydzień ledwo chodziłam bo takie miałam zakwasy. Efekt:6 cukierków, spora miska jogurtu z duuużą porcją musli i całe popołudnie przeleżane nad książkami
ewulka5 właśnie tak myślałam że około 3 miesiące, szczerze mówiąc to mam wątpliwości po dzisiejszym dniu czy wytrwam, skoro po tygodniu już nawaliłam
cytrynkowymotyl nawet nie wiesz jak zazdroszczę Ci tego basenu ostatnio byłam 3 lata temu, teraz się wstydzę iść nawet po namowach przyjaciółki, chociaż uwielbiałam pływać dobrze że przynajmniej Tobie dzień się udał:)
Dream.K  nie przejmuj się. Każdy ma gorszy dzień. Dopiero zaczynamy. Musimy się całkowicie przestawić na nowy tryb. Mnie mega pokusy czekają w poniedziałek (idę na urodziny, a jak znam moją ciocię to na bank zrobi, jakieś frykasy). Na basen jeszcze pójdziesz i to nie raz. Trzeba tylko się przełamać.
I ja też nie miałam zbyt dobrego dnia - zjadłam coś około pół paczki Talarków Krakowskich..
Za 3 miesiące będziemy nie do poznania! Może zamiast prostej i gładkiej drogi będziemy miały pod górkę. Ale uda nam się! Zobaczysz ;*
Na basenie nie wiem kiedy byłam ostatnio. Podwód jest prosty, wstydzę się rozebrać ze względu moje grube nogi.
Mierzę 161cm, ważę 58 kilo.. Zamiast się ruszać siedzę przed komputerem, telewizorem, podjadam słodycze i przytyłam 2kg w wakacje... Chcę schudnąć do 50kg do końca roku, mój sposób to właśnie MŻ+WR:) Problem jest tylko z moim słomianym zapałem.. Ale w grupie raźniej, dołączam się. Proponuję codziennie wieczorkiem żeby każda chwaliła się z tego ile się ruszała i ile zjadła:) To najlepsza motywacja dla mnie jak widzę że ktoś jest lepszy, próbuję wtedy nadrabiać straty:)
Moim problemem jest również to że nie lubie wody niegazowanej.. zawsze pijam soki, napoje i to jest również moją zgubą oprócz słodyczy i przekąsek..  a już nawet nie wspomnę że mam lenia na plecach i nie lubię ćwiczyć.. myślicie że jazda na rowerze, ewentualnie spacer zastąpią ćwiczenia?
a ja mam 159 cm i ważę 56,9 a chciałabym tak ze 3-4 mniej...

chętnie się do Was dołączę

staram się ćwiczyć codziennie i jeść 3-4 raczej zdrowe posiłki...a moja waga buja się pomiędzy 53 a 57
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.