- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto:
- Liczba postów: 109
22 sierpnia 2011, 09:25
Witam, na vitalii jestem od dawna ale wczesniej pod innym nickiem. Postanowilam zaczac wszystko od nowa po tym jak zobaczylam sie na zdjeciu z imprezy rodzinnej. Nastepny zlot rodzinny szykuje sie u mnie na Boze Narodzenie i juz teraz chce sie za siebie zabrac, zeby wszystkich zaskoczyc nowym wygladem i nie wstydzic sie zdjec. Mam nadzieje, ze ktos sie przylaczy bo w grupie zawsze razniej.
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 68
10 września 2011, 16:49
mi waga jeszcze się nie ruszyła... :(
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
10 września 2011, 20:17
Ja na wage dopiero bede wchodzic w poniedzialek. U mnie weekend jak na razie ok. Dzisiaj tylko moj maz mnie ciagnie do znajomych obejrzec walke Adamka. Dzisiaj mam za soba przykladny dzien pod wzgledem dietki i ponad 1,5 godzinny bardzo szybki spacer :)
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 68
14 września 2011, 06:47
Ciasteeczkowa, musimy się trzymać! :* damy radę! u mnie nic się nie rusza, za parę dni wejdę na wagę... ;<
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
14 września 2011, 18:26
Ciasteczkowaaaa...zaraz normalnie dostaniesz kopala w dupala ode mnie :P:P:P do roboty!!!! tylko sie nie poddawaj!!! Ja tam walcze-wczesniej schudlam 6 kg a przytylam 7....teraz waga stoi jak zakleta, ale sie nie poddaje-NIE MOZNA.
Kasiula-no mnie tez sie nic nie rusza :((( Ale nic to nie poddaje sie. Musimy walczyc dalej
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 68
15 września 2011, 11:44
oczywiście, nie poddajemy się, za nic!!!:) ja zważę się w sobotę lub niedzielę...aż się boję... :(
15 września 2011, 22:15
choroba i będzie zapewne +2kg. ;(
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
16 września 2011, 08:53
Ciasteczkowa-nie przejmuj sie. Ja na poczatku roku schudlam 6 kg (i to wielkim wysilkiem gdyz moj organizm jest najwidoczniej oporny na odchudznie). Wazylam juz 68kg. W kwietniu zaczelam miec spore problemy z nerkami ciagnelo sie to ponad dwa miesiace. I tak zajadalam sie wszystkim czym moglam zeby sobie poprawic humor i na wadze prawie 77kg!!! Ale sie nie poddaje. Nie dam sie, bo chce w miare normalnie wygladac. Ty tez sie nie poddawaj!!!! Raz z gorki, raz pod gorke, damy rade!!!
A wiecie co najgorsze....Moj maz dzisiaj wzial wolny dzien....Chce pojezdzic po biurach podrozy, zeby znalezc jakas fajna oferte na urlop.
A jak ja sie k***wa pokaze na plazy???? Toz to beda po grenpeace dzwonic ze jakiegos wieloryba morze wyrzucilo na brzeg.
Jak ja sie pokaze z takim cielskiem, tluszczem, sadlem, cellulitem na plazy????? Maz chce jechac za jakies 2-3 tyg. A mnie waga stoi i ani rusz!!! Przeciez nie schudne do wyjazdu zeby sie nie wstydzic....
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 68
21 września 2011, 10:49
Tiilii, nie poddawaj się! W końcu każda z nas osiągnie swój cel, nie możemy się tylko poddać. razem damy rade!!!
Jeszcze będziesz na plaży sexbombą!
A tak w ogóle, dlaczego nikt się nie odzywa..? :(
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
21 września 2011, 11:05
Nie ma mowy nie poddaje sie. A sex bomba mam zamiar byc w przyszlym roku bo udalo mi sie uprosic meza zeby pojechac w przyszlym roku, odlozyc wiecej kasy i pojechac na takie wakacje ze ich nie zapomnimy do konca zycia :)
A ja bede miala czas tych pare kg zrzucic :)
No i jak mi sie skonczy @ (mam nadzieje ze jutro albo w piatek) zapisuje sie na silke. Mam zamiar chociaz ze 2 razy w tyg isc na basen i 2 razy na jakis sprzetach pocwiczyc. Ach zeby tak do 65kg schudnac juz bym sie cieszyla jak glupia.
A czemu tak cicho-nie mam pojecia...Szkoda ze juz sie nikt nie odzywa....