- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto:
- Liczba postów: 109
22 sierpnia 2011, 09:25
Witam, na vitalii jestem od dawna ale wczesniej pod innym nickiem. Postanowilam zaczac wszystko od nowa po tym jak zobaczylam sie na zdjeciu z imprezy rodzinnej. Nastepny zlot rodzinny szykuje sie u mnie na Boze Narodzenie i juz teraz chce sie za siebie zabrac, zeby wszystkich zaskoczyc nowym wygladem i nie wstydzic sie zdjec. Mam nadzieje, ze ktos sie przylaczy bo w grupie zawsze razniej.
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
6 września 2011, 21:21
Fruktoza, wiem wiem, to chyba dotyczy wiekszosci...A i tak mnie sie wydaje ze za malo sie ograniczam bo NIE powinnam wpierdzielac az tyle szczegolnie na noc...Czemu wszystko co pyszne musi byc tak cholernie kaloryczne
![]()
Zalamka normalnie. Na ten weekend powiedzialam mezowi ze nic nie robie, jak chce sie napic z kumplami niech spada z domu...Mam nadzieje ze w nd zobacze chociaz tyci tyci mniej na wadze to juz mnie zmotywuje troche zeby jednak pohamowac sie jak najbardziej w te weekendy :P
- Dołączył: 2011-07-04
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 2686
7 września 2011, 10:06
tilii masz ty z tym mężem :P mój chłopak odchudza się razem ze mną więc jest ok , najgorzej jak jedno próbuje a drugie przeszkadza :P
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
8 września 2011, 09:01
No moj maz to w ogole ma taki metabolizm ze nie wiem...Jest chudy jak patyk, a je tyle ze to co on w ciagu 1 dnia zje nieraz ja bym miala chyba na tydzien (na 3 dni na pewno) :) Ja nie wiem gdzie on to miesci....I najlepsze ze chce go troche podtuczyc a tu nic....Szkoda ze nie moge mu oddac tych paru kilo :P A on jeszcze uwielbia sobie zjesc np. hamburgerka, chinszczyzne czy kebaba a mnie tak ciezko nieraz powiedziec NIE...Ale walcze :P
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
8 września 2011, 15:27
Deli, no dobrze dobrze i to za dobrze mu :) Jak wam idzie dietkowanie? Ja o dziwo od poniedzialku prawie idealnie :) I dieta i cwiczenia ok
![]()
Oby tak dalej szlo :) I zeby tylko ta cholerna waga chciala docenic moje starania
![]()
Widze ze tu juz prawie nikt nie pisze....A tyle dziewczyn sie na poczatku oferowalo...Nawet zalozycielka tematu sie nie odzywa...Ale tak to zazwyczaj bywa...
- Dołączył: 2011-08-14
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 77
8 września 2011, 16:14
U mnie z dietą od poniedziałku niemalże wzorowo:) Zaraz biorę się za ćwiczenia. Jestem bardzo zadowolona, bo wreszcie po 3-tygodniowym zastoju waga pokazała mniej
- Dołączył: 2011-07-04
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 2686
8 września 2011, 16:19
no własnie, 28 stron postów i wszyscy wymierają :P u mnie dieta idzie ok, chora w ogóle jestem więc rano nie chodzę biegac. Od przyszłego tygodnia znowu biegam codziennie, dość lenistwa! W tamtym tyg mój chłopak miał odpoczynek tygodniowy od dietowania , więc ja troszkę przy nim i ogólnie czuje teraz taką potrzebe wzięcia się za siebie. Niedużo mam do zrzucenia ale lubię czuć reżim :D
No i treningi też idą ;D
ogólnie teraz musze powiedzieć że nie mam jakoś ochoty na słodycze, coś mi się stało. Zła energia!
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2083
9 września 2011, 14:20
Deli mam nadzieje ze dzisiaj sie juz lepiej czujesz....Ja dzisiaj wytanczylam sie troche, dietka ok :) Dzisiaj piatek, maz juz mial powiedziane ze nikt do domu nie przychodzi na zadne imprezy, jak cos on idzia a ja w domu...Wiec miejmy nadzieje ze po weekendzie nic extra nie bedzie do zrzucania :P
- Dołączył: 2011-07-04
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 2686
9 września 2011, 21:35
jest lepiej :P
znowu weekend, znowu pokusy. aj. czemu tutaj nikt już prawie nie pisze? wszystkie schudły?
- Dołączył: 2007-03-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 275
9 września 2011, 22:44
Ja nie pisałam, bo biegam po rozmowach kwalifikacyjnych i musiałam się na tym troche skupić, ale idzie weekend i ciekawe, co to tym razem będzie. Mam nadzieję, że ok, bo nie planuję żadnej imprezki. A mi w tygodniu idzie wręcz doskonale, jestem sobą po prostu zachwycona, bo ćwiczę i jem zgodnie z planem, bez żadnych odstępstw. A ćwiczenia mi trener takie przyładował, ponad godzinę, a w przyszłym tygodniu to nawet 1,5h ma jeden z treningów. No, to udzieliłam sobie pochwały : ). Niemniej tak naprawdę to nie jest specjalnie moja zasługa, po prostu jestem na diecie mało węglowodanowej (coś pomiędzy Montignakiem a Atkinsem) i jest tak, jak pisali - nie jestem głodna, apetyt spada, nie ma ataków wilczego głodu, nawet jak jestem głodna to jakoś tak inaczej, łagodniej. Normalnie to ja jestem głodna co 2 godziny, a teraz spokojnie wytrzymuję 4 i nie rzucam się jak szalona na jedzenie. Jedyne co gubi to łakomstwo w weekendy, a konkretnie na wyjazdach, imprezach. W domu nawet mąż, który wcina wieczorami chipsy i czekoladę nie przeszkadza. Jedyne czego mi brakuje, to wina, bo ja uwielbiam czerwone wino i piłam je właśnie w weekendy, bo w tygodniu raczej tego nie robię. Teoretycznie mogłabym sobie pozwolić, bo to podobno aż tak nie tuczy, tyle że wtedy robię się od razu głodna i się zaczyna. Waga mi spadła, od poniedziałku o jakiś kilogram, tyle że już tak było ze dwa razy, a w weekend odrabiałam, więc jak mi się uda, to spadkiem wagi będę mogła się pochwalić w poniedziałek. Tiilii, mój mąż też tak mógł, jadła co chciał, ale i na niego przyszła kryska, bo ma BMI na granicy nadwagi. No, tyle że gdybym ja jadła tak jak on... Powodzenia w weekend, trzymam kciuki za Was i za siebie.