18 września 2011, 23:18
Ja też jutro wagi nie podam bo od 2 dni nie odwiedziłam posiedzenia łazienkowego i waga nie będzie chyba zbyt rzetelna.
W każdym razie od dnia dzisiejszego wróciłam do regularnego, zdrowego jedzenia:D Schudłam 2 kg i osiadłam na laurach... tak być nie może!
Znowu czuję się ociężała i boję się wchodzić na tą zakichaną wagę:( Tak więc jedno ważenie sobie daruję:D
18 września 2011, 23:48
A ja podam już teraz: 52.4
Hehe, w tym tyg. nie tak kolorowo.. okres nadciąga co się nieco odbiło..
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
19 września 2011, 16:57
ehhh. jednak się dziś zważyłam i ciągle stoi. Ręce mi opadają. Postanowiłam więc podjąć drastyczne środki:
- jeść kiszoną kapuchę (bo podobno wzmaga odchudzanie)
- jeść jeszcze więcej nabiału, warzyw i owoców a mniej ciemnego chleba i ciemnego makaronu
- więcej pić w tym jakieś zielone czy czerwone herbaty oczyszczające
- zupełnie odstawić ziemniaki
- kontrolować mojego tatę na każdym kroku obiadu (może mimo deklaracji, że jest chudziutko i oliwa z oliwek podstępnie mnie sabotuje?)
- wprowadzić cheat meal - raz w tygodniu, w dniu kiedy będę po siłce (po drodze mam cały zestaw fast foodów- co kto lubi)
Póki co będę bronić alkoholu jak niepodległości, ale jeśli ww. nie pomogą to nie wiem... może i on polegnie? Wolę nawet o tym nie myśleć
Dobrze, że chociaż fajki nie tuczą
- Dołączył: 2011-08-13
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 231
19 września 2011, 22:54
Dobiłam do 60, alw nie będę zmieniać na razie paska, ambitnie dietkuję i mam zamiar powrócić do poprzedniej wagi. Powrot do diety po ponad tygodniowym szaleństwie jest bardzo trudny, a dzisiaj jeszcze boli mnie ząb .
20 września 2011, 22:41
Ooo nie, Gosia Ty kopciuchu! Fajki są okropne:d Odstaw je to zobaczysz jak te Twoje fajki "nie tuczą"!:)
Może nie bezpośrednio, ale pośrednio jak najbardziej:D
Ja jestem zdesperowana- jem warzywa, owoce, jogurty, białe mięso- i co? I nie mogę trafić na tron w celu oczyszczenia jelit. Już 3 dzień:/
Przez co czuję się jak balon, a waga pokazuje okropnie dużo:(
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
21 września 2011, 11:20
nie nie nie! Będę bronić swoich używek do ostatniej kropli i ostatniego uszka ;p
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
22 września 2011, 12:58
hoooop hoooooop! Jest tu kto?
22 września 2011, 15:50
Jestem ja tylko, że popadłam w stan wegetacji jesiennej. Autentycznie całymi dniami nic nie robię i na nic nie mam ochoty. Mój związek na tym cierpi, porządek w pokoju należy do prehistorii- po prostu totalne dno, dół, bagno mnie omotało!
Help!:(
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
22 września 2011, 23:58
Jesienna deprecha. Znam. Przeżywam rokrocznie ;) Obecnie już mnie złapała bo widzicie: gdzie jak gdzie ale na pomorzu jesień jest wyjątkowo paskudna (chociaż muszę przyznać, że w tym roku pogoda jeszcze daje rade) - sprawdziłam empirycznie- gdziekolwiek w PL nie byłabym jesienią to jest duuuużo ładniej niż w Gda. Wrzesień bywa jest jeszcze znośny. Ale już październik jest okropny. O listopadzie nie wspominam. Potem jesień płynnie przechodzi w grudzień który zwykle jest to najobżydliwszym miesiącem w całym roku. Serio! Mając taką wizję nie pozostaje nic innego jak mieć jesiennego doła ;)
25 września 2011, 14:23
Hejka!:)
Wraz ze zmianą pogody mój nastrój ewoluował z buraczanego na entuzjastyczny!:)
Swoją wagę podaję już dzisiaj bo jutro mogę nie mieć czasu.
Niestety nic nie chudnę, ale przynajmniej też nie tyję- 63 kg
Tak po cichu liczę na rozpoczęcie roku akademickiego, gdyż idę na 2 wf-y tygodniowo. Mam nadzieję, że trochę ruchu zmniejszy moją wagę:)
Zresztą będę miała dodatkowo 2 x dziennie zafundowany spacer ze stacji na uczelnie i z powrotem ( około 4 km) więc jestem po prostu skazana na sukces!:D