Temat: walczymy!

no, dziewczyny. myślę, że tutaj będzie nam się lepiej rozmawiało :)
wyjaśnienie ; jesteśmy uciekinierkami z innego tematu, gdzie niestety zdecydowanie zaczęło się robić zbyt gęsto od postów w stylu 'ile ważysz i przy jakim wzroście?' albo przechwalania się coraz to niższym bmi.
Walczymy z zaburzeniami odżywiania, wspieramy się, rozmawiamy na różne inne normalne tematy, bo w końcu nawzajem dobrze się rozumiemy :)
i oczywiście zasady: nie podajemy swoich wag, bmi itd. my chcemy wygrać z chorobą. a ktoś piszący 'mam BMI 12 o matko utyję jak zacznę jeść chleb' nie pomoże innym dziewczynom wyzdrowieć.

ps może któraś podjęłaby się sporządzenia jakiegoś regulaminu? :p

a i najważniejsze: NIE JESTEŚMY PRO-ANA!

niepokorna potrzebujesz pomocy :< najbardziej przeraził mnie wpis z pastą do zębów i z robieniem kanapek. ze skrajności popadłaś w skrajność, jedynym mądrym rozwiązaniem będzie udanie się do szpitala/kliniki. i oczywiście psychoterapia, masz ewidentnie zaburzenia postrzegania rzeczywistości, przepraszam, ale kto normalny liczy kalorie w paście do zębów? mi by to do głowy nie przyszło..

izunka kto normlany w ogóle liczy kalorie ? Dla mnie to chore (bez obrazy)
Nie mam 5 lat zeby mama robila mi kanapki sorry. A obiad mama mi  naklada i jem
eseme to z tego wynika,ze nie masz anoreksji?
eseme- ja niestety jeszcze liczę, ale walczę z chorobą i już robie postępy :P
izunkaa brawo :) i to sie liczy ze są postępy

Miikii nie chce mi się wierzyć ze mama nakłada ci jednego ziemniaka na obiad. Żadna matka która mialaby wychudzone dziecko jednego ziemnaika by mu nie nałożyła. Osoby na diecie jedzą więcej.
Izunkaa a ile masz lat ?

eseme- nie dziękuje żeby nie zapeszać :) co do mam. moja uświadomiła sobie chyba wcześniej niż ja, że mam poważny problem i odnośnie jedzenia dała mi teraz wolną rękę (oczywiście kontroluje czy w ogóle jem, chodzi o ilość itd.). myślę, że wpływ miało na to, że wyrzuciłam z siebie wszystko na terapii i zrozumiała, że zmuszanie do jedznia nie przyniesie żadnych efektów. jedyne co ustaliłyśmy wspólnie z lekarzem to, że będę dodawać 100 kcal co 10 dni. i tego planu się trzymam, co dla mnie jest ogromnym postępem.

ta choroba jest wstrętna.

jest tu może któraś z Warszawy? :))

mam 19 lat, w tym roku maturę pisałam :P

izunka,masz 19 lat,po mieście widzę,że jesteś z Warszawy.

mogłabyś mi kogoś polecić na nfz w sprawie terapii? bo nie chciałabym trafić na jakiegoś marnego terapeutę.


zdecydowałam się na terapię

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.