Temat: walczymy!

no, dziewczyny. myślę, że tutaj będzie nam się lepiej rozmawiało :)
wyjaśnienie ; jesteśmy uciekinierkami z innego tematu, gdzie niestety zdecydowanie zaczęło się robić zbyt gęsto od postów w stylu 'ile ważysz i przy jakim wzroście?' albo przechwalania się coraz to niższym bmi.
Walczymy z zaburzeniami odżywiania, wspieramy się, rozmawiamy na różne inne normalne tematy, bo w końcu nawzajem dobrze się rozumiemy :)
i oczywiście zasady: nie podajemy swoich wag, bmi itd. my chcemy wygrać z chorobą. a ktoś piszący 'mam BMI 12 o matko utyję jak zacznę jeść chleb' nie pomoże innym dziewczynom wyzdrowieć.

ps może któraś podjęłaby się sporządzenia jakiegoś regulaminu? :p

a i najważniejsze: NIE JESTEŚMY PRO-ANA!

bo nie masz anoreksji ani bulimii, tylko schudlas bo mialas tasiemca.
bez psychologa z tej choroby sie nie wyjdzie
> bo nie masz anoreksji ani bulimii, tylko schudlas
> bo mialas tasiemca.bez psychologa z tej choroby
> sie nie wyjdzie

ja nie miałam tasiemca,chyba,że to nie do mnie napisałaś
pisałam to do eseme
> pisałam to do eseme

ok

a ona go miała po tych tabletkach z tasiemcem na odchudzanie?
weźcie się ogarnijcie trochę.. czy to ma jakieś znaczenie która z nas ma większy stopień anoreksji? bo do tego dążą wasze rozmowy..
nie chodzi mi o to kto ma większy stopień anoreksji, bo w anie nie da sie wyroznic stopni. kazdy jest tak samo dołujący. chodzi mi tylko o to, że eseme pisała, że miała tasiemca, i że z any da się wyjść bez pomocy. NIE DA SIĘ
> weźcie się ogarnijcie trochę.. czy to ma jakieś
> znaczenie która z nas ma większy stopień
> anoreksji? bo do tego dążą wasze rozmowy..

na pewno ja mam najdłuższy czas choroby ;p

i waży najwięcej ;p
i jestem najfajniejsze ;p

dobra,z tym ostatnim,to oczywiście żartuję,a te dwa wcześniejsze i tak nie są powodem do zazdrości
> nie chodzi mi o to kto ma większy stopień
> anoreksji, bo w anie nie da sie wyroznic stopni.
> kazdy jest tak samo dołujący. chodzi mi tylko o
> to, że eseme pisała, że miała tasiemca, i że z any
> da się wyjść bez pomocy. NIE DA SIĘ

dokładnie,nie da się,próbowałam bez pomocy i skąd wiem,że się nie da i nie wystarczy tylko przytyć


tu nie chodzi o przytycie. tu chodzi o coś zupełnie innego, głębszego nie da się tego opisać.
co z tego, że się przytyje skoro sie nie bedzie akceptowalo siebie z tego sie nigdy nie wychodzi do konca to jest bledne kolo

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.