Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa cz.141 (02.09.2024-29.09.2024)


ZAPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKICH DO WRZEŚNIOWEJ 141 EDYCJI ZDROWEJ RYWALIZACJI PUNKTOWEJ😍

Czas trwania: 4 tygodnie - 2 września 2024r. (poniedziałek) – 29 września 2024r. (niedziela)

ZBIERAM ZGŁOSZENIA DO PONIEDZIAŁKU 2 września 2024 do godz. 23:59

Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami i pielęgnowaniu zdrowych nawyków! Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce jest dla Ciebie.

Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych.

Wszyscy dążymy do tego samego - zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych, łącząc je z ćwiczeniami!

🏆 Zwycięzcy 140 Edycji ZRP:

1. Jaco76

2. sunny86

3. Balonkaa

Pasek wagi

Karolka_83 pamiętam jak kiedyś jeżdżąc na kolonie okazywało się, że nagle wszystkie na raz z pokoju miały okres - mimo że miało tak nie być :D

Pasek wagi

Jak bylam na studiach i mieszkalysmy w 4 baby to zaczelysmy z cyklami w caly swiat a skonczylysmy wszystkie w tym samym czasie... W biurze ostatnim tez sie z Charlotte zsynchronizowalam. Ja teraz wrocilam na tabsu, wiec mam cicha nadzieje ze znwu bede miala mily skutek uboczny w postaci baraku @ - mam jednoskladnikowe, jak ostatni raz je bralam to @ nie mialam chyba 6 lat. Co  prawda po tym czasie wszystkie sie skumulowaly i mialam non - stop krwawienie przez rok z przerwami na pare dni... Wiec zobaczymy... 

U mnie ostatni tydzien mega slaby, ten poki co wcale nie lepszy. Nie mam sily, zapalu, glowy do niczego poza robota. Kilka z was moze pamieta ze jak tu bylam ostatni razem mialam mega zawirowania w pracy. Odeszlam z tamtej roboty, wdrazam sie teraz do nowej. Bajzel na kolkach, ale wiedzialam w co sie pakuje, placa mi za to zeby to posprzatac, wiec sprzatam, ale zajmuje mi to czas i energie... Ale sie nie poddam, bede probowac przynajmniej do silowni 3 razy w tygodniu wrocic. Ogarniam chalupe, zeby mozna bylo ustawic wioslarza znowu, wiec jak juz to ogarne to bedzie o jedna wymowke mniej. 

Pasek wagi

zapytam Was bo Wy wiecie wszystko i macie aktualną wiedzę ;)

Kiedyś dawno temu źródła mi mówiły, że trzeba ćwiczyć więcej niż 20 min bo dopiero wtedy organizm zaczyna spalać, że najlepiej chociaż te 40 min. Zaczęłam jeździć na tym rowerze stacjonarnym ale powiem szczerze, że ciężko mi za jednym razem mieć wolne 40 min, jak dobiję do 30 min to już jest sukces, a zazwyczaj muszę po ok 20 przerwać bo coś się w domu "pali" i jestem mega potrzebna.

Więc zaczęłam czytać i gdzieś przeczytałam że dziś niektórzy twierdzą, że nie ma znaczenia czy będę jeździć 2x20 min czy raz 40 min. Więc powiedzcie mi mądre głowy jak to jest?

Pasek wagi

Założenie było takie, że po 40 minutach zaczyna się spalać tłuszcz a wcześniej spala się to co się zjadło (w uproszczeniu). Ale moim zdaniem po pierwsze znaczyłby to że nie ma znaczenia co i ile się zjadło skoro zawsze te 40 minut uruchamia magicznie spalanie tłuszczu, a po drugie wydaje mi się, że jeśli poćwicze krócej to i tak spalę część tej świeżo wchłoniętej energii a potem spalę jej resztę i zacznę spalać tłuszcz wykonując zwykłe czynności. Organizm spala energię cały czas - oddychając, chodząc, pompując krew itp. Ćwiczenia są bardziej absorbujące więc pewnie przebiega to trochę szybciej, ale tak czy siak proces odbywa się cały czas mniej czy bardziej, więc w którymś momencie jak się skończy energia z jedzenia, to zacznie się spalanie tłuszczu. A czy to będzie po 40 minutach ćwiczeń czy po 20 ćwiczeń i iluś tam minutach normalnej egzystencji to w sumie wsio ryba.

Czyli przykładowo zeżarłam 300 kcal i muszę je spalić najpierw, żeby organizm szukał energii z tłuszczu. Mogę je spalić powiedzmy w 40 minut jazdy rowerem i zacznie czerpać z tłuszczu, albo mogę spalić w 20 minut 150 kcal a pozostałe 150 spadnie bo pójdę na zakupy, natargam się ich do domu, posprzątam chatę i w którymś momencie spadnie pozostałe 150 kcal i zacznie się spalanie tłuszczu (zabierze to więcej czasu po prostu). Organizm raczej nie rozgranicza tego. Tylko jak zleciało te 300 a w międzyczasie nic nie zeżarłam zeby uzupełnić zapas kalorii, to bierzemy się za zapasy z tkanki tłuszczowej. No tak w uproszczeniu oczywiście. W każdym razie te 20 minut rowerka przyspieszy całość, bo będzie szybszy wydatek niż jakbyś nie ćwiczyła w tym czasie. W 40 po prostu wydarzyło by się to jeszcze szybciej, ale lepsze 20 niż zero :) No i moim zdaniem 2x20 czy raz 40 teoretycznie powinno spalić tyle samo w skali dnia.

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

zapytam Was bo Wy wiecie wszystko i macie aktualną wiedzę ;)

Kiedyś dawno temu źródła mi mówiły, że trzeba ćwiczyć więcej niż 20 min bo dopiero wtedy organizm zaczyna spalać, że najlepiej chociaż te 40 min. Zaczęłam jeździć na tym rowerze stacjonarnym ale powiem szczerze, że ciężko mi za jednym razem mieć wolne 40 min, jak dobiję do 30 min to już jest sukces, a zazwyczaj muszę po ok 20 przerwać bo coś się w domu "pali" i jestem mega potrzebna.

Więc zaczęłam czytać i gdzieś przeczytałam że dziś niektórzy twierdzą, że nie ma znaczenia czy będę jeździć 2x20 min czy raz 40 min. Więc powiedzcie mi mądre głowy jak to jest?

Tłuszcz spala się od początku aktywności, po prostu im dłużej trwa aktywność, tym stosunek spalanego tluszczu do glikogenu rośnie :) Moim zdaniem nie ma sensu aż tak się w to wgłębiać. Jeśli lepiej Ci ćwiczyć 2x 20 minut, to ćwicz :) Jak poćwiczysz tylko 20 minut też nic się nie stanie. Każda aktywność spala kalorie, a chudniemy od deficytu. Po interwałach, proces spalania tkanki tluszczowej trwa jeszcze dlugo po wysilku, taka ciekawostka :)


Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

zapytam Was bo Wy wiecie wszystko i macie aktualną wiedzę ;)

Kiedyś dawno temu źródła mi mówiły, że trzeba ćwiczyć więcej niż 20 min bo dopiero wtedy organizm zaczyna spalać, że najlepiej chociaż te 40 min. Zaczęłam jeździć na tym rowerze stacjonarnym ale powiem szczerze, że ciężko mi za jednym razem mieć wolne 40 min, jak dobiję do 30 min to już jest sukces, a zazwyczaj muszę po ok 20 przerwać bo coś się w domu "pali" i jestem mega potrzebna.

Więc zaczęłam czytać i gdzieś przeczytałam że dziś niektórzy twierdzą, że nie ma znaczenia czy będę jeździć 2x20 min czy raz 40 min. Więc powiedzcie mi mądre głowy jak to jest?

by-zy-dura. 

Spalone kalorie to spalone kalorie, i jak mozesz sie ruszac 4 razy po 10 minut bez stresu to lepiej niz 40 minut ze stresem albo wcale. 

Dziewczyny madrze pisza. 

My sobie uwielbiamy komplikowac zycie teoriami ktore nigdy nei mialy tak na prawde pokrycia w nauce, ale sie staly popularne w pewnym momencie, bo jakis fit shitfluencer rozpropagowal teorie i stala sie modna... Chyba nie ma dzialki ktora bylaby bardziej naszpikowana glupotami niz zdrowe jedzenie/odchudzanie/fitnes... 

Pasek wagi
staram_sie dziewczyny dobrze piszą 🙂 Jak się lata temu odchudzałam to dużo jeździłam na rowerze, a że w tym czasie syn był malutki to często pedałowałam kilka razy dziennie po 10-20 min i waga fajnie spadała. Więc wrzuć na luz i rób swoje - ćwicz wtedy kiedy Ci pasuje 
Pasek wagi

No ja dzisiaj wszystko na 0😝😝😝   ale warto, bo znów poszło następne 450ml krwi😊😊😊

Pasek wagi

Jaco76 napisał(a):

No ja dzisiaj wszystko na 0???   ale warto, bo znów poszło następne 450ml krwi???

Krwiodawstwo?

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Jaco76 napisał(a):

No ja dzisiaj wszystko na 0???   ale warto, bo znów poszło następne 450ml krwi???

Krwiodawstwo?

Tak😊

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.