- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 lutego 2024, 21:06
ZAPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKICH DO WIOSENNEJ 135 EDYCJI ZDROWEJ RYWALIZACJI PUNKTOWEJ😍
Czas trwania: 4 tygodnie - 4 marca 2024r. (poniedziałek) – 31 marca 2024r. (niedziela)
ZBIERAM ZGŁOSZENIA DO PONIEDZIAŁKU 4 marca 2024 do godz. 23:59
Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami i pielęgnowaniu zdrowych nawyków! Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce jest dla Ciebie.
Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych.
Wszyscy dążymy do tego samego - zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych, łącząc je z ćwiczeniami!
🏆 Zwycięzcy 134 Edycji ZRP:
1. Użytkownik4054969 300 pkt
2. sunny86 295 pkt
3. sonqua 278 pkt
Edytowany przez sonqua 5 marca 2024, 20:55
16 marca 2024, 12:04
Moja największa waga w życiu, to prawie dwa razy tyle, co Twoja największa waga w życiu, Karolka... ? Przy moim wzroście i przede wszystkim typie figury i urody, 72 kg byłoby ciutkę za mało...?
O tym też trzeba mówić, że BMI z obiektywnie patrząc szczupłego mężczyzny, czy kobiety może zrobić "z nadwagą"....
Oj tak, Karolka. Woda w dostatecznych ilościach, to nieodzowny element. Zmienia bardzo dużo pod wieloma względami.
Ja wiem, że te 72 kg to nie jakaś znowu tragedia - wiem że sporo tu dziewczyn walczy o dwucyfrową wagę i pewnie sobie myślą, że durna jakaś jestem, że marudzę ? Jednak przy moim 164cm to za dużo. Sama ze sobą czuję się źle. Nie chciałabym też pójśc w drugą stronę i dążyć do jakiejś wagi z 4 z przodu. Najlepiej się czułam przy 57 kg (przy 54 byłam już za chuda przy mojej budowie). W sumie do 60 jestem zadowolona. Do 63 jest znośnie. Powyżej już mnie wkurza. Może dlatego, że ciuchy źle leżą? Ja raczej dopasowane wszystko noszę (nie obcisłe, ale dopasowane, taliowane) i nadprogramowe kilogramy niestety wtedy widać, bo wszystko idzie mi w brzuch i boczki, więc się wylewa ze spodni i odznacza spod bluzek. A zawsze mi szkoda kasy, żeby kupować większe rozmiary, bo się łudzę, że to tymczasowe tylko ? Ten tymczas trwa kilka lat a ja nadal nie wymieniłam garderoby, bo zawsze coś się znajdzie co w miarę dobrze leży no i też co jakiś czas wracam do sensowniejszych cyferek na wadze? U mnie też dochodzi kwestia, że wszystkie baby wśród których się otaczam są mega chude (szwagierki, kuzynki). Nie szczupłe, tylko mega chude. Żadna chyba nie waży powyżej 50 kg (łącznie z teściową i moją mamą), więc nawet jak ważyłam 54 kg (i byłam serio chuda) to byłam najgrubsza i wszystkie ciuchy, które na nie były za duże, lądowały u mnie. Może to głupie, ale w sumie ryje trochę beret. Jak słyszysz co chwilę: "Kupiłam sobie kiedyś fajne spodnie, ale teraz się w nich topię. Może chcesz?" ?
KArolka, widzę że pewnie mamy podobny "prolem", bo raz że wzrostowo i wagowo tak samo (chociaz u Ciebie na pasku widze juz spory spadek), ja wazylam max 74 w swoim zyciu chociaz mam wrazenie ze z prawdziwym MAX ie stawałam na wagę... teraz startuje wlasnie z tym 72/73 ktore sie uczepiło i tak samo jak Ty- te 60 kg czulam sie super, dązę do 63 bo też było super, mam dość umiesnione nogi wiec w zupelnosci by mi wystarczylo... Już ktorys raz patrzę na Twój pasek z podobnym startem i celem i cóż - spróbuje Cie gonić :P
A z wodą mam idenytycznie - no nie chce mi się pić. Jedynie kiedy pije to jak trenuje. Woda mogłaby nie istnieć (oczywiscie co innego piwo i drinki haha). Natomiast nic nie daje nawet kupowanie "super zachęcajacyh" smaków herbaty - leży i gnije w szafce :D Ciagle musze sama sie upomnieć ze musze sie napic.
Waga na pasku już nieaktualna 😂 teraz startuje z 69 kg. Nie zmieniałam jej bo jak zawsze myślę że to tymczasowe i zaraz ja dogonię znowu to po co zmieniać 😂 Ale zawsze to jakaś motywacja w sumie 😊 A te 72 na początku paska sprzed jakiegoś czasu, też przypomina mi czego nie chce 😁 Fajnie że mamy podobne cele i wymiary. Może będziemy dla siebie podświadomym motywatorem 😁
Edytowany przez Karolka_83 16 marca 2024, 12:06
16 marca 2024, 17:52
Sobotnie dzień dobry / dobry wieczór! 😊
Ja wczoraj od chyba 2. po południu do 2 w nocy uskuteczniałam wiosenne porządki. O obiedzie, to całkiem zapomniałam, więc pełnoziarnista kromka z drobiową wędliną na kolacje smakowała bosko... 😁 Tak mnie ręce i kark bolały, że zasnąć nie mogłam. Do tego była tak zadowola, że tyle sobie porobiłam, że byłam nabuzowana energią. Najchętniej bym wcale spać nie poszła, ale rano bym pewno padła. Przeszło mi przez myśl coś w nocy przekąsić, to sobie doradziłam zasnąć i rano zjeść jaja na boczku, ale obudziłam się w sumie nie głodna. Dlatego wleciały ziarna z owocami i jogurtem. Jem ostatnie dni za mało, to się mi przemiana materii spowolni i nic nie schudnę. Dlatego dziś już normalnie ciepły obiad, choć mniejsza porcja.
Bardzo ciekawe z tym rozmiarem, Maratha. Dlatego tak ważne jest dla mnie tu to mierzenie się. Pisałam to nie raz, ale serio po którejś edycji uznałam, że nie ma sensu się mierzyć na koniec, jeśli nie tylko nie schudłam na wadze, a trochę przybrałam. Centymetr pokazał coś innego i byłam happy, że ostatecznie nie zrezygnowałam z mierzenia, bo straciłabym nie tylko bonus, ale i ciekawą obserwację.
Lecę dalej ogarniać rzeczywistość.... Miłego Nam! 😘💃✊💋👑💎🦄🌷🌼🌻🍀
Edytowany przez Użytkownik5374931 16 marca 2024, 17:55
16 marca 2024, 23:58
Dobry wieczorek. Na ZRP taka cisza i spokój. Znaczy nie nudzicie się przy sobocie. Ja korzystam ze spokoju w domu i siedzę sobie wreszcie na 4. literach. Uzupełniłam tabelkę. Szukam wody, bo dziś to lekko zaniedbałam, ale to już u mnie na szczęście wyjątki. Mam zakwasy po wczorajszym odgruzowywaniu chałupki, a punktu za te ćwiczenia, jak i za spacery szybkim krokiem, sobie przyznać nie mogę....:P Jednak już się mi zaczyna zmieniać struktura ciała. Warstwa tłuszczu robi się luźniejsza, a mięśnie nóg twardsze i ogólnie lepiej wyczuwalne. Trzeba zacząć ćwiczyć górę, bo od października zeszło mi chyba ze 13 cm z biustu. Na zakupy będzie się trzeba już musowo wybrać w poniedziałek, bo już sobie podciągam na ulicy moje stare porcjęta...😌 Dziś na kolację zamiast pełnoziarnistego wleciał biały chlebek. Raz na jakiś czas okej. Z czym, to Wam nie napiszę, bo będziecie też chcieli... 😜 No chyba, że są tu wegetarianie, to wtedy sam pomidor i ogórek kiszony, bez dobrej myśliwskiej... ;) Jednak dobra rzecz, bo zjadłam dwie połóweczki i byłam zadowolona. Kiedyś bym zjadła z 6. Dobra, bo północ się zbliża. Koniec tego siedzenia. Obowiązki wzywają...;) Gruba Biała Dama idzie trochę postraszyć... 😴
Edytowany przez Użytkownik5374931 17 marca 2024, 00:00
17 marca 2024, 12:47
Witam się przy niedzieli,
wolne dni uciekają niesamowicie szybko, zwłaszcza, że w piątek przygotowania do urodzin, w sobotę imprezka, dzisiaj ogarnianie po imprezce i tyle z wolnego 😉 Ćwiczeniowo tez miało być lepiej, ale @ zrobiła swoje i nie bardzo miałam na ruch siły i ochotę 😓 dodatkowo wiadomo, po imprezce sporo jedzonka zostało więc już małe słodkie co nieco wpadło 🤷♀️ No nic... Jutro planuję już być grzeczna. O dziwo waga dzisiaj (po imprezie i z @) tylko 0,3 kg na plusie więc nie jest źle.
Użytkownik5374931 co do spadku wagi to dla mnie 1,5 czy 2 kg w ciągu miesiąca to nie jest dużo. Jest to zdrowy spadek, ale jednak nie szałowy przy mojej wadze prawie 90 kg! I wcale nie chodzi o jakąś spiralę dużych spadków. Wiem po sobie, że te 0,7-0,8 kg spadku na tydzień jest całkiem realne (i zdrowe) więc jest to kwestia podejścia do tematu - dla jednych to dużo, dla innych nie 😉
Karolka_83 no niestety osoby, które mają/miały problem z wagą już zawsze muszą uważać na to co jedzą - taki już nasz los. Jednak w przypadku zmiany nawyków żywieniowych jest chyba jednak łatwiej utrzymać wagę (taką mam wielką nadzieję), niż przy stosowaniu konkretnych diet.
17 marca 2024, 12:54
Cześć wszystkim niedzielnie ;) Jak nastroje?
Ja miałam słabiuteńką końcówkę tygodnia a właściwie słaby tydzień dietowo i końcówkę motywacyjnie do ćwiczeń. Siadłam sobie uzupełnić tabelkę żeby się zmotywować do punktów dzisiaj jeszcze i mieć ciut więcej za cały tydzień (i nie uprawiać odjutryzmu). Jutro czeka mnie wypad do biura i dodatkowo @ więc może być ciężko z ćwiczeniami ale nie tracę nadziei, że coś się uda.
Fajnie, że grupa się trzyma ilościowo, obyśmy wszyscy wytrwali do końca!
Efektu jo-jo się boję chociaż osobiście doświadczeń nie mam a przynajmniej nie takie krótkie bo tycie do tych moich 85kg zajęło mi 3 lata a najwięcej weszło w stresującym roku 2023. Wbijam sobie do głowy i powtarzam, że nie liczy się jak szybko schudnę tylko jak efektywnie i trwale ale nie ukrywam, że nie jest to łatwe bo człowiek chciałby już, tu i teraz...
Jutro wagi nie wpisuję bo @ ale dzisiejsza pokazała lekki spadek w porównaniu do poniedziałku a najważniejsze, że według analizatora ubyło mi tłuszczu a przybyło wody i mięśni. Punktowo za wagę i tak nic nie będę wpisywać ale zobaczyć te strzałeczki było super :)
Pozdrawiam wszystkich i powodzenia jutro!
17 marca 2024, 13:48
Witam się przy niedzieli! 🤗
Ja się obudziłam rano z bólem głowy i postanowiłam sobie jeszcze trochę pospać. Obudziłam się o 12:00... Bez bólu głowy. 😁 Zjadłam niedawno jajka na bekonie. Teraz popijam drugą herbatkę z cytrynką (wiem o połączeniu herbaty z cytryną, ale przy niedzieli i przy boczku smażonym na chrupko, to już małe zagrożenie) i czuję wewnętrzne szczęście. Od kiedy staram się być wdzięczna za to co jest, zamiast chodzić skwaszona, to jestem zwyczajnie szczęśliwsza, tu i teraz. To było słowo na niedzielę. 😛
Przeczytam Was teraz. Pięknego dnia i do miłego później.
17 marca 2024, 14:44
Cześć,
cieszę się, że u Was dobrze. U mnie słaby tydzień z powodu choroby, pierwszy raz 0 za ćwiczenia za cały tydzień. Miałam nadzieję, że w weekend pobiegam, niestety jeszcze nie wyzdrowiałam i nie czuję się na siłach. Słońce wyszło, zaczyna się robić zielono, ptaki śpiewają, a mnie skręca, że nie biegam... To bieganie to taki mój weekendowy rytuał, dlatego tak mi tego brakuje. Trudno. Oby kolejny tydzień był lepszy, czego Wam wszystkim i sobie życzę 🙂
17 marca 2024, 14:52
Uuu, Sonqua. Pisałaś, że u Ciebie wtedy +1,5 kg nie jest wyjątkiem, więc widać, że bardziej się w ostatnim czasie odchudziłaś, niż i tak to widać było w podsumowaniu.
A ja jedząca ostatnie dni mało co i byle cokolwiek, nie schudłam nawet grama. ☺️ U nas dziś sklepy (na szczęście od zawsze) pozamykane, więc jutro się zaopatrzę i wrócę do rozsądnego odżywiania w nowym tygodniu, to pewno coś na wadze drgnie, ale więcej energii i brak tycia mi w tym miesiącu wystarcza do szczęścia. 😁
Edytowany przez Użytkownik5374931 17 marca 2024, 15:57
17 marca 2024, 17:57
Dzień Dobry przy niedzieli!
Poczytuję Was codziennie, ale codziennie brak mi tutaj czasu by na spokojnie móc przyjść i Wam odpisać! Ale gwarno tutaj i nawet człowiek do końca nie umie z takim odpisywaniem zdążyć. To dobrze!
rabarbar - zdrowiej by mieć siłę do biegania jak najprędzej. U mnie dzisiaj wietrznie, ale udało mi się nabić jakieś km ;)
Karolka i blue-boar dołączam do Was do klubu podobnej wagi i podglądam jak Wam idzie i motywuję się żeby mi nie szło gorzej, bo jeśli Wam spada to znaczy, że to ja gdzieś robię błąd!
blue-boar Marta z codzienniefit wrzuca już wiosenne wyzwania. Ruszyłaś :) Ruszamy z tygodniowym opóźnieniem? Ktoś jeszcze chętny na jakiś plan treningowy od Marty? Robi ich naprawdę sporo do koloru i wyboru od początkujących po zaawansowanych i dla tych biegających ;)
I teraz tak tyci chwaląco, że chyba w końcu być może (zobaczymy tak dokładnie za tydzień) udaje mi się walczyć z wagą i nawet, nawet chyba zaczyna spadać w dół. Najwięcej podczas tygodnia zaobserwowałam -0,8 kg od poniedziałkowego ważenia. Zobaczymy jednak co jutro powie, bo nie da się ukryć, że ona po moich weekendowych długich biegach w niedzielę też trochę szaleje ;) ale jest coraz większe światełko w tunelu ;)
Jako, że nie chcę diet na chwilę to eksperymentuję z jedzeniem na ''wyczucie''. Pomogło zrezygnowanie z drugich śniadań w zamian za późniejsze śniadanie ;) Te drugie śniadania nigdy nie były u mnie duże, ale wyciełam tym sposobem jakieś 200kcal ;)
Miłego końca niedzieli i dużo sił na kolejny tydzień !
17 marca 2024, 22:04
Na szczęście już koniec weekendu, bo był u mnie dość grzeszny (dietetycznie oczywiście) 😈 Oj słabo będzie z punktami w tym tygodniu. Na szczęście następna impreza rodzinna dopiero w maju 😉 więc najbliższe tygodnie powinny być już lepsze, no może z wyjątkiem świąt Wielkanocnych... wiadomo jak to jest. Niby postanowienie, żeby za dużo nie zjeść, a kończy się jak zawsze 🤤
Użytkowniczka Avocado łączę się z Tobą w bólu dosłownie i w przenośni. Też mnie @ męczy 🙁
Użytkowniczka Mandarynka dobrze, że ból głowy minął i oby nie wracał! A co do mojej wagi to chyba ta praca tak na mnie działa, że ta waga tak leci, bo normalnie przy tej ilości punktów i takim ruchu powinnam być raczej na plusie. Zawsze muszę sporo ćwiczyć, żeby był spadek wagi, a przy tej pracy z ćwiczeniami słabo, a efekty są całkiem zadowalające - chociaż jeden plus tej pracy😁
rabarbar_03 oby kolejny tydzień był lepszy i przede wszystkim "zdrowy" ❤
kwarantannna trzymam kciuki za jutrzejszy spadek 👍
Trzymam kciuki za Wasz jutrzejsze spadki wagi🙂
Edytowany przez sonqua 17 marca 2024, 22:05