- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 października 2023, 08:09
Witajcie jestem w klasie maturalnej. I mam coraz więcej wątpliwości i stresu. Co chwila z bieżących lekcji pani z matmy robi nam sprawdziany. Z ostatniego dostałam 3, zaś kartkówka z kombinatoryki zupełnie nie poszła, nie lubię tego działu,i pewnie dostanę 1 i już mam poczucie winy że zawiodę rodziców (rok temu miałam 4 z matmy) i starszego brata. Robię jednocześnie masę zadań maturalnych z matmy dział po dziale. Uczę się na maturę z historii, ale wiem że to obszerny przedmiot i że ciężko wszystko zapamiętać od A do Z. Rodzina chce bym szła na prawo, zawód prokuratora wydaje mi się mega ciekawy i fascynujący, ale boję się że się na prawo nie dostanę. Rozważałam też filologię obce (szwedzka, duńska bądź fińską) i administrację na magisterce po filologi, ale ponoć nie ma po tym pracy i jedynie prawo jest opłacalne dla humanistów. Co mam zrobić? Z matematyki chodzę na korki 2 razy w tygodniu, jakoś mi idzie, ale martwię się, że na maturze zapomnę wszystkiego, a do tej pory bardzo dobrze się uchzlam i że podwinie mi się noga. Nie mogę też sobie wybaczyć, że nie poszła mi ta kartkówka z kombinatoryki, w poniedziałek płakałam. Jak sobie radzić z tym stresem?
4 października 2023, 11:38
Też się stresowałam maturą w Twoim wieku. Z perspektywy czasu powiem Ci że sama matura nie była jakaś straszna. Cała otoczka i przygotowania były stresujące. Do tego na studiach odkryłam, że mam taką maturę co pół roku na sesji ? A idąc do pracy, zakładając rodzinę i zaczynając żyć na swoim odkryłam, że całe moje stresy szkolne to był pikuś ? Także głowa do góry. Nauczyciele też zazwyczaj cisną bardziej niż potrzeba przed tą maturą, żeby zmusić Was do ciężkiej pracy, bo jak byście myśleli że będzie łatwo, to każdy by olał i nic nie robił. Rób swoje, powtarzaj materiał. Więcej nic nie poradzisz.
robie co mogę, ale pani od matmy co tydzień robi nam sprawdzian. Nie poszła mi kombinatoryka, boje się że zawale też prawdopodobieństwo. Na korkach potrzebuje też wytłumaczenia działu do matury. Boje się ze naprawdę z nochzm nie dam radh
Słuchaj, każdy ma coś czego nie łapie. Ja ogólnie zawsze byłam dobra z matmy. Zawsze miałam 5 i 6 nawet na studiach. A i tak były działy, które spędzały mi sen z powiek i nigdy do końca ich nie załapałam. W szkole średniej nie lubiłam funkcji trygonometrycznych i prawdopodobieństwa. Na studiach leżałam na całkach. A tak poza tym to umiałam wszystko inne. Maturę zdałam na 5 pisemną i 5 ustną (zdawałam jak jeszcze była stara matura, więc na oceny a nie na procenty). Nie ma tak, że trafią Ci się wszystkie zadania z tego czego nie umiesz :) Zadania są z przekroju wszystkich lat więc będzie sporo co wiesz a jak się trafi coś czego nie umiesz na 100% to coś tam zawsze zrobisz do pewnego momentu. Najwyżej za to zadanie nie będziesz miała 100% punktów i tyle, ale całościowo ogarniesz.
Edytowany przez Karolka_83 4 października 2023, 11:41
4 października 2023, 15:34
Jak ja chodziłam do szkoły to na studia przyjmowali za punkty z matury, oceny na świadectwie nie liczyły się, nikt na to nie patrzył. Teraz jest inaczej? Bo jeśli nadal jest tak, że liczą się punkty z matury, to bez sensu skupiać się na ocenach na świadectwie, tylko cisnąć wiedzę konkretnie pod maturę. Pamiętam tez, że z polskiego u nas na lekcjach prawie wcale nie było wypracowań, a to była podstawa matury. Matura z historii to była głownie analiza tekstów źródłowych, a nie wiedza historyczna. Ale ja maturę zdawałam dawno temu. Robiliście przykładowe matury na lekcjach? Jeśli nie to sama się wkoło tego zakręć,bo można się zdziwić.
Żeby być prokuratorem to chyba trzeba mieć rodzinę/znajomości w tych kręgach.
4 października 2023, 15:58
Jestem dinozaurem (32lata), zarazem pierwszym rocznikiem, który po latach przerwy pisał obowiązkowa maturę z matmy. Widzę, że strona Matemaks jeszcze żyje i działa. Z tej strony z TOTALNEJ nogi przygotowałam się w rok i zdałam podstawowa maturę z matmy na 76% (to było dla mnie sporo bo nie wiązałam kierunku studiów z matmą). Jeśli masz trudności, zajrzyj. Facet naprawdę dobrze wszystko tłumaczy.
Co do samej matury, wyluzuj. Stres Ci nie pomoże. Ucz się ile możesz ale znajdź też czas na relaks i reset głowy. W życiu czekają Cię dużo większe wyzwania niż matura. Zobaczysz, że wszystko się ułoży i będzie ok.
Edytowany przez Angelofdeath 4 października 2023, 16:00
4 października 2023, 19:33
Ogólnie ocenami się nie przejmuj. Ja mam 2 na świadectwie z matmy (bo nie belfer nie lubil) a maturę rozszerzona zdałam na 86%. Teraz to ona na ulicy odwraca wzrok bo się wstydzi 😆 😆
Stres zawsze będzie.
Studia - wybierz to co Ty chcesz, nie to co chce swiat, oni za Ciebie życia nie przeżyją.
4 października 2023, 20:18
Jak ja chodziłam do szkoły to na studia przyjmowali za punkty z matury, oceny na świadectwie nie liczyły się, nikt na to nie patrzył. Teraz jest inaczej? Bo jeśli nadal jest tak, że liczą się punkty z matury, to bez sensu skupiać się na ocenach na świadectwie, tylko cisnąć wiedzę konkretnie pod maturę. Pamiętam tez, że z polskiego u nas na lekcjach prawie wcale nie było wypracowań, a to była podstawa matury. Matura z historii to była głownie analiza tekstów źródłowych, a nie wiedza historyczna. Ale ja maturę zdawałam dawno temu. Robiliście przykładowe matury na lekcjach? Jeśli nie to sama się wkoło tego zakręć,bo można się zdziwić.
Żeby być prokuratorem to chyba trzeba mieć rodzinę/znajomości w tych kręgach.
w d....była g..... widziała, ale wie najlepiej
4 października 2023, 23:22
nie myśl tyle, tylko rób swoje i na pewno dobrze Ci pójdzie
nikt nie patrzy na oceny na świadectwie, tylko na maturę.
zobaczysz, na studiach "matura" jest co pół roku i to się zdaje
filologii nie polecam. Języka zawsze się nauczysz i nie potrzeba do tego filologii.
Jeżeli jednak już czujesz, że jednak dajesz rady opanować stresu, poproś rodziców o wizytę u psychologa.
i nie masz innego rozwiązania, bo się wykonczysz
albo sama w krótkim czasie się ogarniesz, albo psycholog
5 października 2023, 00:19
Jak ja chodziłam do szkoły to na studia przyjmowali za punkty z matury, oceny na świadectwie nie liczyły się, nikt na to nie patrzył. Teraz jest inaczej? Bo jeśli nadal jest tak, że liczą się punkty z matury, to bez sensu skupiać się na ocenach na świadectwie, tylko cisnąć wiedzę konkretnie pod maturę. Pamiętam tez, że z polskiego u nas na lekcjach prawie wcale nie było wypracowań, a to była podstawa matury. Matura z historii to była głownie analiza tekstów źródłowych, a nie wiedza historyczna. Ale ja maturę zdawałam dawno temu. Robiliście przykładowe matury na lekcjach? Jeśli nie to sama się wkoło tego zakręć,bo można się zdziwić.
Żeby być prokuratorem to chyba trzeba mieć rodzinę/znajomości w tych kręgach.
w d....była g..... widziała, ale wie najlepiej
taa, o KSSiPie nie słyszała? Pytanie czy warto w obecnych czasach i czy to „opłacalny zawód”. Moim zdaniem zdecydowanie nie.
5 października 2023, 06:15
Jak ja chodziłam do szkoły to na studia przyjmowali za punkty z matury, oceny na świadectwie nie liczyły się, nikt na to nie patrzył. Teraz jest inaczej? Bo jeśli nadal jest tak, że liczą się punkty z matury, to bez sensu skupiać się na ocenach na świadectwie, tylko cisnąć wiedzę konkretnie pod maturę. Pamiętam tez, że z polskiego u nas na lekcjach prawie wcale nie było wypracowań, a to była podstawa matury. Matura z historii to była głownie analiza tekstów źródłowych, a nie wiedza historyczna. Ale ja maturę zdawałam dawno temu. Robiliście przykładowe matury na lekcjach? Jeśli nie to sama się wkoło tego zakręć,bo można się zdziwić.
Żeby być prokuratorem to chyba trzeba mieć rodzinę/znajomości w tych kręgach.
w d....była g..... widziała, ale wie najlepiej
taa, o KSSiPie nie słyszała? Pytanie czy warto w obecnych czasach i czy to ?opłacalny zawód?. Moim zdaniem zdecydowanie nie.
czemu nieopłacalny? Prokurator zarabia aż 11 tysięcy na rękę
5 października 2023, 11:05
Och, pamiętam ten czas. Też okropnie się stresowałam, po czym okazało się, że w życiu czekają na nas dużo poważniejsze egzaminy. Odpuść. Rób tyle, ile możesz, ale nie zatracaj się w tym. Spróbuj odnaleźć dystans. Co się stanie, jeśli nie zdasz? Czy świat się zawali? Rodzina wyrzuci Cię z domu? Są poprawki, dodatkowe nabory na studia, można też zrobić tzw. gap year. Twoje życie nie zależy od jednego egzaminu. Trzymam kciuki!
nie mfoe nie zdać matury, nie mogę. Wtedy mi się całe życie powali zawiodę wszystkich. A teraz też co tydzień sprawdzian z matmy i ja już nie wyrabiam:(
Takim nastawieniem narzucasz sobie ogromną presję. Co to znaczy, że kogoś zawiedziesz? Jesteś już dorosła, niejednokrotnie w życiu zawiedziemy czyjeś oczekiwania, ale nie żyjemy po to, by je spełniać. To Twoje życie. Przestań myśleć o innych i ich oczekiwaniach. Po prostu wyluzuj, rób tyle, na ile Cię stać. Nie do wszystkiego ma się takie same predyspozycje. Nie musisz zdawać matury z najwyższymi notami. To nie wyścig. Nie musisz jej w gruncie rzeczy w ogóle zdawać. I serio, świat dalej będzie się kręcić. Nic nie musisz, ale możesz wiele, jeśli tylko oczyścisz głowę ze swoich wyobrażeń o tym, co kto sobie pomyśli i pozwolisz sobie na odrobinę wyrozumiałości w stosunku do siebie. Naprawdę szkoda życia i zdrowia na takie bieganie w kołowrotku. Mówię Ci to ja, która zmarnowała wiele lat w podobny sposób, a nikt, uwierz mi, ani jedna osoba w dorosłym życiu nie spytała mnie, na jaką ocenę zdałam maturę...
5 października 2023, 15:13
Jak ja chodziłam do szkoły to na studia przyjmowali za punkty z matury, oceny na świadectwie nie liczyły się, nikt na to nie patrzył. Teraz jest inaczej? Bo jeśli nadal jest tak, że liczą się punkty z matury, to bez sensu skupiać się na ocenach na świadectwie, tylko cisnąć wiedzę konkretnie pod maturę. Pamiętam tez, że z polskiego u nas na lekcjach prawie wcale nie było wypracowań, a to była podstawa matury. Matura z historii to była głownie analiza tekstów źródłowych, a nie wiedza historyczna. Ale ja maturę zdawałam dawno temu. Robiliście przykładowe matury na lekcjach? Jeśli nie to sama się wkoło tego zakręć,bo można się zdziwić.
Żeby być prokuratorem to chyba trzeba mieć rodzinę/znajomości w tych kręgach.
w d....była g..... widziała, ale wie najlepiej
Nie czytałam wielu Twoich postów, ale po lekturze tych nielicznych zastanawiam się, jak bardzo musisz być sfrustrowana, że Twój podstawowy język komunikacji to agresja i zwykłe chamstwo. Przecież podobno jesteś jakimś prawnikiem, podobno spełnioną kobietą, co powoduje, że nie jesteś w stanie przedstawić swoich własnych poglądów bez obrażania i używania epitetów potocznie uważanych za poziom rynsztoka?
Do Autorki - ale to jest Twoje życie. Oni go za Ciebie nie przeżyją. Miałam w młodości te same problemy. Bo jakiś pradziadek (żył, kiedy się rodziłam) ustalił, że będę prokuratorem. Problem polegał na tym, że ani za grosz nie jestem humanistką, a paragrafy interesują mnie tylko te, które są mi potrzebne w moim zawodzie. Czas matury to był dramat, ponieważ musiałam (tak mi się zdawało) zdawać ich przedmioty i te, które były mi potrzebne do pójścia na mój kierunek. (Ostatecznie wyjechałam i pracowałam i studiowałam za granicą, ale to nie ma nic do rzeczy) Psioczyli? Psioczyli. Były ciche dni? Były. Stało się coś z tego powodu? Nic a nic. To ma być Twój zawód, to Ty musisz być z nim szczęśliwa.