Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa cz. 130 (02.10.2023 - 29.10.2023)

ZAPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKICH DO 130 EDYCJI ZDROWEJ RYWALIZACJI PUNKTOWEJ 🙂

Czas trwania: 4 tygodnie - 02 października 2023r. (poniedziałek) – 29 października 2023r. (niedziela)

Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami i pielęgnowaniu zdrowych nawyków! Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce jest dla Ciebie.

Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych.

Wszyscy dążymy do tego samego - zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych, łącząc je z ćwiczeniami!

🏆 Zwycięzcy poprzedniej edycji - 129 Edycji ZRP:

Pasek wagi

Cześć dziewczyny, mamy piąteczek więc jest dobrze, a to, że 13 to co... dla mnie 13 zawsze była szczęśliwa, nawet 13-go brałam ślub  😁

Użytkowniczka tak dla wyjaśnienia sytuacji, nie chodziło mi o to, że będąc na diecie od czasu do czasu (oczywiście z głową) nie można jeść bardziej kalorycznych, czy naszych ulubionych np. słodyczy. Ja jestem maniaczką lodów - co prawda tylko w lecie, bo jak jest zimno to mogłoby ich dla mnie nie być. Ale lato to już inna historia - zdarza mi się zamiast posiłku zjeść loda, ale wliczam to w bilans dzienny i jest o.k. Inne słodycze jakoś szczególnie mnie nie pociągają więc nie mam z tym dużego problemu. Najważniejsze, żeby po jednej porcji nie "popłynąć".  Z Twojego postu wyczytałam (może mylnie), że w nagrodę za trzymanie diety zamówisz jakieś  jakieś szybkie (niekoniecznie zdrowe) danie azjatyckie - no może taka moja naditerpretacja ;) Tak, że nie odbieraj tego jako jakiś atak 🙌 Też kiedyś zdarzało mi się nagrodzić jakąś ulubioną przekąską, ale to nie jest dobra droga. Teraz wolę w nagrodę iść np. do kosmetyczki, kupić sobie fajne perfumy, albo wyskoczyć do kina. Jest nagroda, a w boczki nie idzie 😎 Każdy musi znaleźć sposób na siebie - to co zadziała u mnie niekoniecznie będzie dobre dla Ciebie. Najważniejsze to mieć zdrowe podejście do tematu i nawet jak się noga podwinie, to nie odpuszczać tylko lecieć dalej z dietą. A i gratuluję 112 👍

Ja ogólnie jestem z tych co jakoś szczególnie dużo nie jedzą (chociaż waga może sugerować coś innego), ale moja przemiana materii jest bardzo słaba. Jakiś czas temu właśnie rozmawiałam z moją psiapsiółą - chudzina z niej, a jak sama stwierdziła na naszym ostatnim wypadzie weekendowym - zazwyczaj je takie same porcje jak ja, a słodycze wciąga na porządku dziennym. Gdybym jadła w ciągu dnia tyle dodatkowych przekąsek co ona to już bym dawno ważyła z 200kg 😵 U mnie na szybki przyrost wagi wpływa ruch, a właściwie jego brak. To nie jest tak, że przytyłam te 25 kg z dnia na dzień to się gromadziło przez kilka lat. Jak zaczęłam prowadzić swój sklep internetowy 4 lata temu to pracowałam też na etacie i siłą rzeczy nie miałam już czasu na ćwiczenia. A za czasów kiedy ważyłam koło 70-75 kg ćwiczyłam co najmniej 1,5h dziennie, a bywało, że ponad 2,a późnej ta aktywność spadła do zera. No i tak przybywało i przybywało. Ostatni rok był najgorszy, bo rzuciłam etat, czyli 8h "biegania" w pracy też przeszło do historii. 

Tonya 
fajnie, że jesteś 🙂

Pasek wagi

Sonqua, absolutnie nie odebrałam Twoich postów, jako atak. Wszystko super. Jesteście bardzo mądre kobiety i to ekstra móc to czytać. Azjatyckie jedzonko było na "uczczenie" moich świetnych wyników lekarskich, mąż zaproponował, a za spadek wagi była fancy woda 😜 Ja tu piszę tak dużo i czasem tak chaotycznie, że sama na 100% nie wiem, ale chyba tak było. Z tym fryzjerem i tak dalej, to fajowe. 

Obawiam się, że nie wszystko jest do ogarnięcia przez psychoterapię w sensie, że przyczyny mogą leżeć nie tylko tam. Widzę, jak traktują kwestie powiedzmy przyjmowania pożywienia osoby, które mają dobry i węch i poczucie smaku, a jak to wygląda u ludzi, którzy jedzą, bo im burczy w brzuchu, rozróżniają trochę słony i słodki, ale to tyle i nie rozumieją zachwytu nad smakiem i aromatem.... Czyli takie cechy osobnicze, czy jak to się zwie. Do tego zwyczajnie charakter, wady tegoż, temperament, choć wierzę, że można nauczyć się nad tym jakoś panować, a czasem pomaga najpierw tego świadomość. Nie mam wiedzy, dlatego tylko gdybam, ale może czas tę wiedzę zdobyć... Na naukę ponoć nigdy nie jest za późno.... Hejka Wam, kto dotrwał... 😋

Pasek wagi

Sonqua - a cwiczylas kiedykolwiek silowo? Bo cardio jest fajne i odchudzajace poki sie je robi, plus cwiczen silowych jest taki, ze wlasnie metabolizm sie poprawia bo zwiekszona masa miesniowa wspomaga spalanie. 

Przy cardio spala sie w trakcie cwiczen, przy silowych spala sie jeszcze dlugo po zakonczonym treningu. 

Pasek wagi

Magnolia, znowu zdobędziesz puchar za największą ilość punktów, ze wzrostem wagi i kolejny raz nie pomierzona? Jest jakiś powód, dlaczego nie podajesz wymiarów ciała? To jest chyba obowiązkowy punkt i to by chyba dało jakiś obraz, czy takie ilości punktów nie są z sufitu. Chyba można sobie ustalić swoje zasady, lub ich brak, ale nie brać wtedy udziału w klasyfikacji. 

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

Sonqua - a cwiczylas kiedykolwiek silowo? Bo cardio jest fajne i odchudzajace poki sie je robi, plus cwiczen silowych jest taki, ze wlasnie metabolizm sie poprawia bo zwiekszona masa miesniowa wspomaga spalanie. 

Przy cardio spala sie w trakcie cwiczen, przy silowych spala sie jeszcze dlugo po zakonczonym treningu. 

Raczej nie. U mnie wygląda to tak, że budowę ciała mam z tych raczej bardziej "masywnych" i zawsze się bałam, że takie ćwiczenia za bardzo mi bardzie wizualnie zaszkodzą niż pomogą 🤷‍♀️ A że nie za bardzo się orientuję w tych rodzajach ćwiczeń to głównie jeżdżę na rowerze (bo to uwielbiam) i do tego jeszcze jakieś ćwiczonka z Mel B (np. na brzuch, nogi czy pośladki) - prawdę mówiąc do końca nie wiem pod co je podciągnąć, bo za dobrze się na tym nie znam, ale siłowe raczej nie są, no chyba że obciążenie 2 butelkami wody już się łapie 😉

Pasek wagi

O jeeeeny aleście naprodukowały 🙂

U mnie jakiś kryzysik... pod każdym względem...

Siły nie mam totalnie... wczoraj w łóżku byłam już o 20.00, bo padłam totalnie... ale jakoś bardzo na poziom energii dziś mi to nie pomogło... dalej ledwo żyję, tyle że dziś trochę więcej musiałam wieczorem zrobić, i tylko dlatego jestem na chodzie jeszcze... no i zaległości tutaj chciałam nadrobić 😉

Z aktywnością - masakra. Tzn nie mam czasu totalnie, zresztą zdrowa też jeszcze na 100% nie jestem, więc nie chcę przegiąć... Dziś w przerwie chciałam wyskoczyć na spacer, to mnie koleżanka zagadała... 😉

A z jedzeniem to już kosmos totalny... Nie wiem czy to przez to zimno, czy przez zmęczenie, czy jedno i drugie, a może jeszcze coś innego... ale wręcz mam poczucie, że organizm domaga się wysoko kalorycznego jedzenia... i to jeszcze duuuużoooo - cały czas jestem głodna, jem 2x więcej niż wcześniej... Dziś np zaczęłam dzień od kubka gorącej czekolady (nie, nie takiej z proszku - takiej z rozpuszczonej tabliczki czekolady 😁), bo czułam, że inaczej nie przetrwam dzisiejszego dnia... no, nie miałam energii żeby w ogóle z domu wyjść...

Nie wiem co się dzieje....

Użytkownik5374931 napisał(a):

Magnolia, znowu zdobędziesz puchar za największą ilość punktów, ze wzrostem wagi i kolejny raz nie pomierzona? Jest jakiś powód, dlaczego nie podajesz wymiarów ciała? To jest chyba obowiązkowy punkt i to by chyba dało jakiś obraz, czy takie ilości punktów nie są z sufitu. Chyba można sobie ustalić swoje zasady, lub ich brak, ale nie brać wtedy udziału w klasyfikacji. 

Za wymiary można tylko zyskać punkty, ba, niepodawanie ich to mniej punktów do generalki więc nie wiem czemu się czepiasz. Ja też nie podaję bo mi to mierzenie nie wychodzi - widzę, że schudłam po ciuchach a na miarce nie widzę - nie mierzę w tych samych miejscach i to olałam. Tak na dobrą sprawę  jak ktoś oszukuje w punktach to tylko siebie. Wzrost wagi nie musi być powodowany oszustwem - wystarczą problemy hormonalne, choroby i waga z oporem spada albo i nie przy trzymaniu diety.

Witam się cała w skowronkach w poniedziałek :) u mnie weekend średnio- była impreza w sobotę, wpadły % i trochę jedzenia, ale wyszłam mniej więcej na 0 kaloryczne. Wczoraj o 21 wypiłam z mężem drinka, a dziś z optymizmem patrzę nie tylko na moje dalsze odchudzanie. Miłego tygodnia wszystkim!

Pasek wagi

Witam się poniedziałkowo 🙂

Jak Wam minął 2 tydzień naszej rywalizacji? U mnie pod koniec tygodnia lekkie grzeszki się pojawiły,  ale nosiło mnie przed @ więc mam na co zwalić 😉 Jeszcze w piątek widziałam na wadze spadek, ale przyszła @ więc nawet nie wchodzę, żeby się nie denerwować - no trudno punkcików za wagę nie będzie.


mrowkaatomowka czasem tak jest, że organizm się domaga więcej kcal i nic nie poradzisz. Szybkiego powrotu do pełni sił Ci życzę!

Pasek wagi

Ja totalnie wypadłam z obiegu. W zeszłym tygoniu choróbsko mnie dopadło i kilka dni wyjętych z życia, więc ani o diecie ani o tabelkach nie myślałam. A teraz to za nic sobie nie przypomne jak to powinno wyglądać, no może poza ruchem bo tam to konkretne zero ;p Ale powróce sobie z tabelką z 3 tygodnia i po prostu generalka mnie ominie :( następna edycja będzie moja ;p

Pasek wagi

Cześć kobitki 😁

Mrowkaatomowka witaj w klubie.... U mnie podobnie. Weekend wyjęty z życiorysu, dziś ledwie powłóczę nogami. Jedzeniowo jednak trzymałam się jako tako w ramach. Nie wpisuję w tabelkę @, bo symbolicznie (-0,3), ale jednak...

Kutaczan czepiałam się, bo oszukiwanie siebie powoduje, że teoretyczne szanse na wygranie konkurencji się zmniejsza. To tylko rodzaj zabawy, dlatego trzeba się z tym pogodzić. Jednak mój duch rywalizacji się budzi... Jeśli wykorzystam to jako motywację, a nie demotywację, to mi pomoże w następnych tygodniach zdobyć więcej punktów.

U mnie załamanie pogody, ludzie na zwolnieniach, w kolejkach kaszlą. Ja zdrowa na 100% też jeszcze nie jestem, ale funkcjonuję. Planuję krótki, jesienny urlop i to mnie zaczyna trzymać przy życiu i optymiźmie. Pierwszy dzień w fitness klubie przesuwam o tydzień, bo wróciłam z pracy i siedzę pod kocykiem i się trzęsę z zimna. Za

 chwilę wychodzę znowu po chude mięso do warzyw i po gorącą czekoladę z dobrym składem i proporcjonalnie niską kalorycznością w porównaniu do tabliczki czekolady... Zrezygnuję z kolacji i będzie git. Tak sobie kombinuje, ale sama nie wiem... Jeśli bym w weekend usmażyła naleśniki i zjadła z dżemem, to odjąć za słodycze, czy zjeść z nadzieniem pikantnym i zaliczyć, jako obiad... A jeśli bym zjadła kromkę z miodem, to zjadłam słodycz, czy nie...🤔


Udanego tygodnia Nam! Do przodu, w swoim tempie, każdej powodzenia! 🍁🍂🥝🍌🍍🍊🍏🍎🍅🍐🥑🥕🥒🥦🥗🍤🍵



PS. Zamiast gorącej czekolady kupiłam aromatyczną, zimową herbatkę. Przemianuję ją na jesienną i liczę na to, że efekt będzie niezgorszy od pierwotnego zamiaru....😏

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.