Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa cz. 107 (01/11/2021 - 05/12/2021)

ZAPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKICH DO 107 EDYCJI NASZEJ ZDROWEJ RYWALIZACJI PUNKTOWEJ 🙂

Czas trwania: 5 tygodni

1 listopada 2021r. (poniedziałek) – 5 grudnia 2021r. (niedziela)

Końcówka roku zazwyczaj bywa trudna. Zimno, ciemno, na dwór się nie chce, w domu się nie chce, człowiek czuje się jak wypompowany balonik (a wygląda, niestety, jak nadmuchany). Bez porządnego kopa w tyłek się nie da. Dlatego właśnie podaję Wam, jak na talerzu, soczystego kopa. Zapisywać się!:)

ZBIERAM ZGŁOSZENIA DO PONIEDZIAŁKU 1.11

Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami i pielęgnowaniu zdrowych nawyków!

Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce jest dla Ciebie.

Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych.

Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!

Jak było wcześniej? Możecie zobaczyć tutaj

UWAGA: NIE PISZEMY W TEMACIE DO CZASU ZAKOŃCZENIA ZBIERANIA ZGŁOSZEŃ. PROBLEMY Z WKLEJENIEM TABELKI SĄ WYJAŚNIONE PONIŻEJ.

W RAZIE POTRZEBY PISZCIE NA PRIV.

Ja dopiero dziś weszłam na forum i tu taka miła niespodzianka, teraz mam jeszcze większa motywacje do działania 😊

Gratulacje dla wszystkich dziewczyn 😘

Uzalezniona- ze mna i z ciezarami to jest tak, ze kiedys najbardziej lubilam trening silowy i dla mnie byl naj. Ale potem zaczelam chodzic na zajecia grupowe, na tabate i na HIIT i je pokochalam. Potem lockdown jeden, drugi i jakos ten trening silowy zszedl na dalszy plan. Ale widze po ciele brak ciezarow, dlatego wrocilam :) ciezko bylo wrocic, zrobic ten pierwszy krok, ale tak jest zawsze, najpierw sie opieram, znajduje wymowki ale jak juz pojde to jestem szczesliwa :D

dzis melduje trening obwodowy nad jeziorkiem i morsowanie. Ojjj dzis woda byla wyjatkowo zimna :D ale i tak bylo ekstra! :) 

Pasek wagi

Balonkaa: no to powodzenia:) na temat siłówki słyszę ostatnio same hymny pochwalne, które brzmią bardzo sensownie. Mi siłowe zazwyczaj dość leżały, na pewno bardziej niż bieganie albo skakanie, ale z racji ograniczonych możliwości wyrwania się z domu nie robiłam tego wieki (w garażu jest zapomniana przez wszystkich sztanga, może wypadałoby ją odkurzyć;)). 

Jak samopoczucie po morsowaniu? Pamiętam, że robiłaś już chyba takie rzeczy w zeszłym roku, ale powiedz mi jeszcze, czy musiałaś się do tego długo przygotowywać:) Myślę od morsowaniu od czasów, zanim zaczęło być modne, i może w końcu w tym roku przestanę słuchać bliskich pukających się w czoło i się wybiorę.

Jak po ostatnim tygodniu, dziewczyny? U mnie jest spadek, ale nie udało mi się całkiem pokonać tego sporego wahnięcia z zeszłego tygodnia. Tydzień generalnie na plus, jedynie wczoraj wpadłam wieczorem w słodycze i orzechy, bo byłam przez pół dnia w trasie bez jedzenia i dopadł mnie potem wilczy głód. Najgorsze jest to, że przy Was nie jestem pewna, czy te moje wymęczone w tygodniu punkty wystarczą do tego, żeby nie szorować znowu po ostatnich miejscach rankingu:D

Dzieki :) ja morsuje dopiero od tego roku a dokladniej to teraz bylo moje drugie morsowanie :D w tamtym roku jedynie tarzalam sie w sniegu po saunie ale to zupelnie co innego :P jesli chodzi o morsowanie to szczerze polecam! Przed wejsciem do wody trzeba porzadnie sie rozgrzac, my robimy po prostu trening w plenerze przed :) podczas wchodzenia trzeba pilnowac oddechu bo moze troszke zatykac ale trzeba po prostu uspokoic oddech i isc dalej :) na poczatku czuc milion igielek na stopach i nogach. To dosc nieprzyjemne uczucie ale nic zlego sie nie dzieje. My siedzimy w wodzie okolo 5-6 minut i tyle na poczatek starczy :) uczucie potem nie do opisania. Duzo energii, dobry humor, ciepelko od srodka :) cialo jest tak jedrne ze szok :D mnie w ciagu dnia dopadalo zmeczenie,ale to podobno normalne :) 

u mnie tydzien na plus, chociaz moglam wiecej trenowac. Waga w dol, zero slodyczy i grzeszkow. Kolejny raz przekonalam sie ze wystarczy po prostu uspokoic sie z zarciem, troche sue poruszac i waga wspolpracuje :) 


Pasek wagi

Balonkaa, skąd w ogóle pomysł na morsowanie? Niedaleko mnie jest jezioro. Często jesienno-zimową porą ludzie tam morsują (w tym moja kumpela). Mi jest zimno od samego patrzenia. A jednak coś w tym jest, bo mimo wszystko patrzę z ciekawością. Mam dwa wytłumaczenia - albo wyłazi ze mnie skrywany gdzieś wewnątrz sadysta, albo fascynuje mnie to na tyle, że sama mogłabym chcieć spróbować. Jeszcze nie wiem które 🤷‍♀️

Uzależniona: Ekipa w zeszłym tygodniu ruszyła silnym składem. Coś czuję, że w tym tygodniu rankingi (punktowy szczególnie) mogę zamiatać ja, bo chociaż na ogół wpisane w bilans, to jadłam słodycze prawie codziennie; balsam raz był, raz nie; ćwiczenia - dwa razy w tygodniu się szarpnęłam... Podsumowując: mogło być lepiej. Widzę potencjał w dniu dzisiejszym, a tym samym szansę, że ogarnę się w tym tygodniu lepiej.

Wczoraj wieczorem poczułam, że mam ochotę pobiegać i chyba do tej pory zbieram szczękę z podłogi 😵 (Nie poszłam biegać. Spacer marszem pędzony i na tym stanęło).

Pasek wagi

Balonkaa: dzięki za opis:) mnie to fascynowało od maleńkości, szczególnie, że jestem raczej zimnolubnym typem (a kiedyś byłam ultra-zimnolubnym typem, łącznie z łażeniem wszędzie w krótkim rękawie, zimnymi prysznicami i robieniem sobie lodówki z sypialni kiedy tylko mogłam. W akademiku zawsze były wojny o termostat i okno). Tylko jeszcze te kilka lat temu morsowanie było uważane za dość ekstremalną rozrywkę dla fascynatów, a teraz okazuje się, że jednak większość może to robić;) Niedaleko mnie morsowali na odkrytym basenie (zapoczątkowała to jakaś grupa lokalnych biegaczy), a w zeszłym roku widywałam grupki przy pobliskich stawach - praktycznie zawsze, jak tam byłam, więc ekipa jest bardzo aktywna. 

W sumie boję się tylko jednego, i to nawet nie tego, że się rozchoruję, bo to się ogarnie. Tylko tego, że jak się rozchoruję, to potem będę musiała wysłuchiwać tyrady męża w stylu "a na co ci to było", "a nie mówiłem", "teraz się męcz", "tak się kończą głupie pomysły":P

thowra: coś mi się wydaje, że po dnie rankingu szorować nie będziesz, ale zobaczymy jutro:) Poza tym pamiętajcie, że lepsze nawet te kilka punktów niż 0:) chęć na biegnie brzmi super. Wzięło Cię na to tak z niczego? Kiedy ostatnio biegałaś?

MAM JESZCZE JEDNO OGŁOSZENIE: pamiętajcie, żeby w razie spadku wpisywać "-" przed zrzuconą wagą. Przykładowo: jeżeli zrzuciłam 0,5kg, to wpisuję "-0,5". Jeżeli przybrałam , to wpisuję po prostu "0,5". To dość istotne, bo przy kopiowaniu różnicy mogę nie zauważyć, że faktycznie schudłyście i wtedy ranking będzie przekłamany:)

PODSUMOWANIE DRUGIEGO TYGODNIA ZDROWEJ RYWALIZACJI PUNKTOWEJ NR 107

Klasyfikacja punktowa

Klasyfikacja wagowa

GRATULACJE!

Potwierdza się to, co pisałam w zeszłym tygodniu: zebrała się mega mocna ekipa. Co więcej: ekipa trzyma klasę i zapieprza jak małe samochodziki;) 

Laury za podwójne podium i za drugie pod rząd podium punktowe otrzymuje Lubiemowicztoba! Dodatkowe brawa za bardzo mocny debiut i trzymanie się postanowień:) Kontynuację zaliczają tez Balonkaa i Jeszczeraz2021 - ciśnijcie dalej, dziewczyny:D

Dyplom za ogarnięcie się i wskoczenie z prawie samego końca rankingu prawie na początek otrzymuje Maratha!

Medal z 1,5-kilogramowym ciężarkiem otrzymuje Moonlicht!

Jest dobrze, miażdżąca większość chudnie, a jak już ktoś tyje, to tak tyci-tyci-troszeczkę;) W statystykach wygląda to tak:

- nasz wspólny bilans wagowy na ten tydzień to -9,1kg (wow!), czyli -0,7kg na osobę (WOW!), czyli tyle, co hm... flaszka wódki?

- chudnące schudły 9,5kg

- tyjące przybrały tylko 0,3kg, czyli tyle co nic

- na 18 osób startujących tabelki w tym tygodniu wypełniła szczęśliwa 13-ka, czyli 72,2% 

Podsumowując: idzie świetnie, więc proszę zapieprzać dalej;)

Dodatkowy medal dla UzaleznionaOdLukrecji za super podsumowanie i mega spadek, Ty tez wskoczylas z konca tabelki na podium i to wagowe takze brawo ty :) 

Pasek wagi

Maratha: ach, dziękuję bardzo:)

Jak tam w tym tygodniu? Ja względnie trzymam dietę, ale czasowo nie wyrabiam z ćwiczeniami, czyli jak zawsze. Oprócz tego przyplątał mi się katar i mam nadzieję, że to faktycznie tylko katar, bo mam solidnie przytępiony węch i smak - ale nie straciłam ich całkiem, więc zakładam, że to faktycznie powikłanie po katarze, a nie covid:P Czy któraś w Was przechodziła covida i miała te objawy? Faktycznie w ogóle nie było czuć kompletnie nic? Oprócz tego nic mi nie jest, o żadnym kontakcie z zarażonym też nie wiem, więc szczerze wątpię, że to covid, ale mimo wszystko ta żółta lampka w głowie się zapala. W każdym razie nie mam ochoty jeść, co może być plusem, bo dzięki temu zjadam tyle ile powinnam;)

Ja wech stracilam kompletnie, smak byl bardzo przytepiony. Najlepiej mi wchodzila czekolada i majonez 🤪 Reszta smakowala troche jak woda... Cebule moglam zjesc jak jablko - taki party trick... Ale w sumie kazdy przechodzi inaczej. Moj maz w ogole nie stracil smaku i wechu, ale za to czul sie jakby go walec przejechal...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.