3 maja 2011, 19:05
Witajcie! :)
Od czwartku planuję rozpocząć dietę Kopenhaską,
Szukam chętnych,
ale także osób które są w trakcie tej diety,
jak również osób które przeszły tą dietę i mogą podzielić się doświadczeniami i efektami:)
Zapraszam!
jestem osobą aktywną na forach,
podchodzę bardzo poważnie do diety i do założonego tematu
i mam nadzieje że ten temat nie wygaśnie po paru godzinach:)
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Pariis
- Liczba postów: 1423
14 maja 2011, 17:00
ja tez fasolka szparagowa zastepuje :) czytalam na internecie ze szpinak mozna zastapic albo brokulami albo fasolka :)
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Żerechowa
- Liczba postów: 193
14 maja 2011, 18:17
TO SĄ BZDURY jeśli chcesz zastępować to już nie jest to ta dieta a fasolka? przecież jest cięzkostrawna! Zastąpić można jedynie lunch z obiadem kolejność poprostu a wszystkie inne udziwnienia to jedna wielka bzdura a na necie ich pełno.Ja jestem drugi raz na tej diecie więc wiem co mówię!
- Dołączył: 2010-02-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 16
14 maja 2011, 19:01
ok. nie zjadłam fasolki. już po kolacji. dostałam komentarz do wpisu w pamiętniku, że po tym jest jojo... ;/ to jak to w koncu jest?
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Żerechowa
- Liczba postów: 193
14 maja 2011, 19:19
no ja mialam jojo ponad dwa lata schudłam 20 kilo na tej diecie 7 a teraz to wrocilo ale od tarczycy i od moich błedów ,wiadomo że jak się wróci do normalnego jedzenia to się utyje!
14 maja 2011, 22:18
witam! ja dzis po kolejnym dniu i jest super! odnosnie Olci - kochanie nie waz sie codziennie. po drugie jestes dopiero w połowie spokojnie.
Ja juz sobie postanowiłam - jak schudne - prowadze sie za pan brat z dietetyczka. juz nigdy nie zobacze 8 z przodu na wadze! nie ma bata!
i najchetniej zejde do 25lipca ponizej 70 oby sie udało! musi!
nadal nie ćwicze podczas diety, ale strasznie sie ciesze ze nie mam takiego apetytu i rzutu na jedzenie:) najadam sie tym co mam - wiec co najważniejsze musze tez tak podchodzic do jedzenia po diecie,
AHA co sie dzis dowiedziałam - zielona herbata LIŚCIASTA czyni cuda z trawieniem wiec polecam wszystkim!
jjutro wracam do domu wiec kupie sobie paczuszke;))
Aha i jeszcze jedno - mama dowiedziała sie o diecie.... juz kłótnia za mną. nie wiem czy wracac na chate jak juz jest problem. jeszcze jak dowie sie jaka dieta... eh!
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
14 maja 2011, 23:19
Ach te mamuśki :) Trzeba na spokojnie pogadać, choć wiem że bywa trudno :)
Musiałam do Was zajrzeć moje kobietki choć na chwilkę (tatusiek poszedł spać) Jutro na pewno nie dam rady, a w poniedziałek dopiero wieczorem wrócę ze szpitala, więc pewnie też nie zasiądę do kompa. Chcemy pomknąć jutro do Ikea zamówić dla Zośki nowe łóżeczko :) Może w końcu uda mi się rzucić erotycznie na Wojtka gdy Zosia przestanie z nami spać :)
Trzymam za nas wszystkie duże kciuki!
Aniołku, za Twoją radą wagę schowałam do szafy, żeby nie kusiła. Wierzę że uda Ci się dojść do porozumienia z mamą! Powodzenia!
15 maja 2011, 06:43
kawałek chudego grilowanego mięsa 150g - co to moze byc? i poprostu zgrillowane na teflonie??
- Dołączył: 2011-05-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 184
15 maja 2011, 07:43
Hej dziewczyny, ja raz zamiast szpinaku zjadłam brokuły, trudno. Na szczęście na ten ostatni tydzień mam zapas szpinaku, jajek, mięska, tylko jogurtu brak:/ Aniołku ja proponuję upieć w piekarniku lub na patelni grillowej kawałek piersi kurczaka. Jutro mój najgorszy 7 dzień:(
Zdaj relacje Kochana jak go przeżyłaś. Trzymajcie się Kobietki.
15 maja 2011, 08:29
dziekuje za info agatko
tak jak mówiłam 7my dzien chyba przezyje w domu - no wiec moja mama jak zobaczy ze nie jem kolacji to ... bedzie kolejna kłótnia. ale narazie bazuje na tym - ze
1. sie zwaze
2. postaram sie wg rady Olci1975 pogadac z mamuśka na spokojnie
3. licze na to ze podczas kolacji moich rodziców poprostu nie bedzie w domu bo zmywaja sie do znajomych;) wiem chytry plan.
ogólnie mysle ze dzisiejszy dzien przejdzie bez wiekszych przeszkód - wiem brak kolacji moze byc uciazliwy ale mysle ze jesli odpowiednio zajme czyms umysł. to da sie to przetrwac - oczywiscie dam znac.
a co najciekawsze. wczoraj byłam u kolezanki - gadałysmy o pysznych daniach - jej mama ogląda duzo programow kulinarnych i co? i nie czułam chęci rzucenia sie na te wszystkie ssłodycze:)))) w domu czeka mnie najwieszy egzamin - piwnica słodyczy. ale sie nie poddam. JUZ NIE.:*****
powodzenia zycze kochane Istotki:*