Temat: - 10kg do wakacji. Kto ze mną?

Styczeń to jeszcze odpowiedni czas na myślenie o wakacjach, bo później nagle robi się jakoś tak mało czasu i nie jesteśmy w stanie zrealizować naszych postanowień. 
A na razie -10kg wydaje się jak najbardziej realne, bo to jakies -2kg w miesiąc. Można? Pewnie, że można :) 

Zapraszam osoby zdecydowane na osiągnięcie celu. Fajnie byłoby stworzyć grupę, która nie rozpadnie się i nie zamilknie po tygodniu pisania :) 
Ja chciałabym osiągnąć cel do końcówki czerwca (akurat na moje urodziny)

Pasek wagi

fatsecret znam to z autopsji... Ja akurat jestem na diecie vitalii SD i mam ustawione odchudzanie na -0,7. Stwierdziłam, że tak będzie najzdrowiej. Na początku ładnie leciało, a teraz mam raz spadki, a nastepnego tygodnia przybieram 2x więcej... I dziś zrobiłam sobie mały rachunek sumienia i doszłam do wniosku, że nie byłam do końca uczciwa sama ze sobą. Wpadały przekąski, które oczywiście wpisywalam w bilans, żeby nie przekroczyć, ale jednak były to śmieci... No i przestałam ćwiczyć regularnie... Ciężko mi się ogarnąć od nowego roku :/

Pasek wagi

Dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedzi :) 


Giraffe186, ja w sumie od samego początku odchudzania miałam czasem swoje małe grzeszki typu lód, baton, które wliczałam w bilans i nie jestem pewna, czy to jest przyczyną zastoju na wadze. Na początku leciało ładnie 1 kg tygodniowo, a teraz przestało, pomimo zwiększonego ruchu. Co prawda waga się za dużo nie podnosi, ale po prostu jeden tydzień spadek jest super, a w drugim zawsze minimalny lub wcale. I zauważyłam, że naprawdę tak mój organizm działa, że jakkolwiek bym nie jadła, to w tym drugim tygodniu nie będzie spadku prawie wcale. I wliczam sobie słodycze do diety, bo w innym przypadku bym się na nie po prostu rzuciła kończąc dietę, lub nawet jej nie kończąc, po prostu rzucając, bo bym nie wytrzymała. Znam siebie i wiem, że by to nastąpiło, a jak na razie minęły mi 3 miesiące odchudzania i trzymam się dobrze i nie zamierzam rezygnować, bo jem to co lubię. 

Miłego dnia i życzę jak największych spadków! :) 

Pasek wagi

fatsecret napisał(a):

Dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedzi :) Giraffe186, ja w sumie od samego początku odchudzania miałam czasem swoje małe grzeszki typu lód, baton, które wliczałam w bilans i nie jestem pewna, czy to jest przyczyną zastoju na wadze. Na początku leciało ładnie 1 kg tygodniowo, a teraz przestało, pomimo zwiększonego ruchu. Co prawda waga się za dużo nie podnosi, ale po prostu jeden tydzień spadek jest super, a w drugim zawsze minimalny lub wcale. I zauważyłam, że naprawdę tak mój organizm działa, że jakkolwiek bym nie jadła, to w tym drugim tygodniu nie będzie spadku prawie wcale. I wliczam sobie słodycze do diety, bo w innym przypadku bym się na nie po prostu rzuciła kończąc dietę, lub nawet jej nie kończąc, po prostu rzucając, bo bym nie wytrzymała. Znam siebie i wiem, że by to nastąpiło, a jak na razie minęły mi 3 miesiące odchudzania i trzymam się dobrze i nie zamierzam rezygnować, bo jem to co lubię. Miłego dnia i życzę jak największych spadków! :) 

Dobre masz podejście moim zdaniem :) 

Pasek wagi

Najważniejsze to znaleźć sposób na siebie ;p ja też próbowałam różnych diet cud i nic z tego nie było a jak się w końcu ogarnelam zaczęłam jeść to co lubie,  odpowiednia ilość,itp to waga zaczęła regularnie spadać w dół :)  

U mnie dzisiaj w miarę dobrze,  nawet sie zważyłam pierwszy raz w styczniu po tych kilku tygodniach śmieciowego jedzenia i waga 65,5 czyli jest dobrze ;p

Dziękuję za uznanie Sziq_ :) 

Jeeej, obie z Daisy.FitLife startowałyście mniej więcej z mojej wagi i macie wagę mniej więcej taką, jaką ja miałam 2 lata temu, ważyłam lekko ponad 60 kg. Aleeeeeż Wam zazdroszczę tego uczucia lekkości, zwłaszcza jeśli się pamięta czasy, gdy się ważyło te 80-85 kg... to jest taka ulga nawet przy zwykłym spacerowaniu :) Gratuluję Wam dziewczyny, kawał dobrej roboty, też chudłam z tej wagi do Waszej, tym razem trzymajcie kciuki, żebym dotarła do tych 60 kg i utrzymała wagę na duuużo dłużej :) 

Pasek wagi

Fatsecret oj tak zawsze jak za długo poplyne z jedzeniem to przypominam sobie czasy gdy ważyłam ponad 80 i się ogarniam,  w sumie już długo utrzymuje okolice 65kg i czas się z tym rozstać. 

Będę trzymać kciuki i za Ciebie: *

Tak btw ja długo dziwiłam się czemu każdy tak mówi że dużo schudłam  itp a mi się wydawało że wygladam podobnie,  że aż takiego szału nie ma ,  do czasu aż na starym tel zobaczyłam zdjęcia z czsów 85kg w bieliźnie które robiłam na start któregoś tam z rzędu odchudzania i w tedy pomyślałam o ch*uj rzeczywiscie schudłam haha (smiech)

Prawda, u mnie jak coś drgnie w górę to sobie mówię: a tak się głupia cieszyłaś z tej 6 z przodu i co, teraz chcesz ją ot tak oddać? Ogarnij się!
I jakoś ta niechęć do 7 na wadze mnie motywuje. Co nie zmienia faktu, że od kilku miesiącu stoję w miejscu i jakoś nie mogę się ruszyć dalej

Pasek wagi

Cześć dziewczyny! 

Dołączam do Was. Ja jestem na diecie od tygodnia, kiedy to spontanicznie przeszłam się do Pani dietetyk i okazało się że mój wiek metaboliczny to 37 lat, przy tym prawdziwym 22... także trochę się załamałam. Mam co najmniej 10kg do schudnięcia i wyznaczyłam sobie na to czas mniej więcej do końca maja. Wiem, że to dopiero początek, bo zaczęłam właśnie drugi tydzień, ale trzymam się naprawdę fajnie. Liczę kalorie, zapisuje wszystko co jem, włącznie z małymi wykroczeniami, które w sumie polegają głównie na niewielkich porcjach alkoholu (jestem studentką ;)) przy czym i tak staram się wybierać te mniej kaloryczne opcje no i zawsze mieszczą się one w granicach kalorii, które zjadam dziennie. Bardzo się staram, żeby podchodzić do tego zdroworozsądkowo i nie dostać fioła na punkcie diety, bo takie akcje kończyły się u mnie przejadaniem się. 

Jeśli chodzi o ćwiczenia, to chodzę na fitness od listopada, bo po prostu to lubię (stepy, ćwiczenia siłowe, treningi obwodowe, czasem joga), ale ostatnio różnie bywa z regularnością, bo mam dość nieregularny tryb życia - uczelnia, poza tym udzielam dużo korepetycji no i obecnie sesja... Dlatego od wczoraj włączyłam Chodakowską i z nią chciałabym ćwiczyć, kiedy nie będę miała czasu na nic innego. Poza tym, na tym moim fitnessie są gównie ćwiczenia śsiłowe, mało skakania. Także liczę, że Chodakowska będzie moim mini-przyspieszaczem spalania zbędnych kilogramów ;)

Ustalamy tutaj jakiś dzień ważenia? Czy coś w tym stylu? Jeśli tak to proponuję poniedziałek :) 

Trzymam za Was wszystkie kciuki i miłego dnia! :) 

Ps. W sobotę mi się szykuje spora impreza i zastanawiam się jak sobie z nią poradzić na diecie?

mikkandra napisał(a):

Cześć dziewczyny! Dołączam do Was. Ja jestem na diecie od tygodnia, kiedy to spontanicznie przeszłam się do Pani dietetyk i okazało się że mój wiek metaboliczny to 37 lat, przy tym prawdziwym 22... także trochę się załamałam. Mam co najmniej 10kg do schudnięcia i wyznaczyłam sobie na to czas mniej więcej do końca maja. Wiem, że to dopiero początek, bo zaczęłam właśnie drugi tydzień, ale trzymam się naprawdę fajnie. Liczę kalorie, zapisuje wszystko co jem, włącznie z małymi wykroczeniami, które w sumie polegają głównie na niewielkich porcjach alkoholu (jestem studentką ;)) przy czym i tak staram się wybierać te mniej kaloryczne opcje no i zawsze mieszczą się one w granicach kalorii, które zjadam dziennie. Bardzo się staram, żeby podchodzić do tego zdroworozsądkowo i nie dostać fioła na punkcie diety, bo takie akcje kończyły się u mnie przejadaniem się. Jeśli chodzi o ćwiczenia, to chodzę na fitness od listopada, bo po prostu to lubię (stepy, ćwiczenia siłowe, treningi obwodowe, czasem joga), ale ostatnio różnie bywa z regularnością, bo mam dość nieregularny tryb życia - uczelnia, poza tym udzielam dużo korepetycji no i obecnie sesja... Dlatego od wczoraj włączyłam Chodakowską i z nią chciałabym ćwiczyć, kiedy nie będę miała czasu na nic innego. Poza tym, na tym moim fitnessie są gównie ćwiczenia śsiłowe, mało skakania. Także liczę, że Chodakowska będzie moim mini-przyspieszaczem spalania zbędnych kilogramów ;)Ustalamy tutaj jakiś dzień ważenia? Czy coś w tym stylu? Jeśli tak to proponuję poniedziałek :) Trzymam za Was wszystkie kciuki i miłego dnia! :) Ps. W sobotę mi się szykuje spora impreza i zastanawiam się jak sobie z nią poradzić na diecie?

Ja czasami na imprezy po prostu odpuszczam. Paradoksalnie parę razy mi to przyspieszyło spadki. 

A co do ważenia to u mnie jest co poniedziałek. Co drugi też się mierze 

Pasek wagi

Hej dziewczyny! Też dołączam do was, choć nie wiem czy uda mi się aż 10kg zrzucić ale bd się starała, wierzę że razem damy radę. Trzeba trzymać się razem w postanowieniu

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.