Temat: 17 dni do Wielkanocy

Hej
Do Wielkanocy pozostało od jutra  do niedzieli wielkanocnej 17 dni.
Mi niestety brakuje konsekwencji i na tym cierpi moja dieta.
Moim pomysłem jest żeby ustalić sobie realny do osiągnięcia dla siebie cel i uparcie do niego dążyć przez te 17 pozostałych dni, przy wsparciu innych Vitalijek w tym temacie. Razem na pewno nam się uda.

Mój cel to 65kg w niedzielę wielkanocną, czyli muszę stracić ok.3kg. Nawet jak mi się nie uda to i tak nie poddam się bez walki. Nie ukrywam, że założenie tego tematu to mój sposób na pilnowanie się i codzienne ćwiczenie. Nie ważne ile chcemy schudnąć ważne żeby mieć wsparcie jak tutaj jak będziemy mieć chwilę słabości. 

Co wy na to? Któraś się przyłącza?


ewuka111 no to przynajmniej tyle :)
Im dłużej chudniesz, tym efekt trwalszy i nawet 1-dniowe obżarstwo ci krzywdy nie zrobi. Gratulacje :)
Ja od Wielkiego Czwartku do śniadania Wielkanocnego od kilku lat poszczę, np jem tylko zwykłe śniadanie, do syta, ale nie tak, żeby się napchać. Tylko tak, żeby głodu nie czuć, I tak się zastanawiam, czy zdecydować się na ten krok i w tym roku... To jednak czwartek, piątek, sobota tylko o śniadaniu i piciu...
A wy jakoś pościcie szczególnie w te dni?
ja mam diete 1400 - 1500 kcal , ćwiczę dużo bo codziennie po 2 - 2,5 godz, czasami jeden dzień przerwy, ale oprócz tego mam cukrzyce, i baaardzo wolno mi idzie .. chudne 1,5 kg na miesiac , w tamtym roku schudłam 5 kg  przez 7 miesiecy , ale staram sie nie załamywać tylko ciągnąć to dalej; )

właśnie święta.. wiem że kawałek ciasta mi nie zaszkodzi, i nie boje się tego czy zjem te 300 kcal wiecej, tylko boje się tego że jak sprobuje takich dobrych rzeczy to potem będzie mi sie trudno opanowac , ja mam niestety tak że jem albo dużo albo mało nie mam jakiegoś opanowania, w tamtym toku właśnie dieta mi poległa przez wielkanoc, więc teraz mam zamiar nawet nie kosztować pyszności , a jak wyjdzie zobaczymy ..
Ja tam może zjem 1 kawałek placka. Może na 1 się skończy. Ale zobaczymy jak to będzie :)
Ja stosuję dietę MŻ, więc w święta będę się jej trzymać - jem wszystko, ale w mniejszych ilościach. Kiedyś liczyłam kalorie, ale zrezygnowałam z tego, bo już wpadałam w jakąś manię - poza tym często jadam poza domem, więc kalorie ciężko policzyć. A dieta MŻ mi nawet odpowiada, do tego ograniczenie słodyczy i ćwiczenia, przede wszystkim rowerek i bardzo długie spacery i jakoś pomału waga spada:)
Stasia1 no i prawidłowo :) Ja nie umiem liczyć kalorii. Nie przejmuję się nimi. Jak widzę, że waga spada i że spodnie prawie ze mnie spadają, to chyba jest jakiś sygnał. Po co się przejmować kaloriami? Zmieniamy życie na lepsze :)
a ja nawet jak nie liczę to mi się w głowie same przeliczają, albo leże wieczorem w łóżku i w głowie sobie liczę ile zjadłam dziś kcal..
Ja nie potrafię nie liczyć, jak zjem więcej niż 1800 to zaczynam przybierac na wadzę, więć po prostu musze liczyc. Zeby coś zrzucić to ciągnę dietę 1000 kcal. Ale efektów brak.

mi waga spada jak nie jem nic po 18 .
mi ostatnio ochota na placki spadla ale z ato lubie ciastka itd :PP
zrobilam wczoraj salatke. kapusta pekinska ogorek kiszony, kluski z zupek chinskich jajko, piers z kurczaka majonez. moze troche laoryczna ale mysle ze nic mi nie ebdzie.
trzeba czekac niestety dlugo na efekty ale warto :)) ale fakt jak nie spada to idzie sie poddac..
Pasek wagi

> ale fakt jak nie spada to idzie sie poddac..

O nie, nie zgadzam się z tym. Co z tego, trzeba mieć cierpliwość. Bo jeżeli nie, to inaczej nic z tego nie wyjdzie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.