Temat: problem - co zrobiłybyście na moim miejscu?

dziewczyny, mam problem... straszliwy mętlik w głowie :-(

kończę w tym roku studia, zajecia na uczelni (ćw. mam raz w tygodniu we wtorki). zostały mi 3 egzaminy do konca studiów plus obrona. jestem w połowie pisania mgr. teraz zaczynam kurs prawa jazdy, ale.... mam mnóstwo czasu - ogrom, ocean. z kolei mój narzeczony ma dwie prace, zarabia. czuję się troche "ta gorsza", bo nie przynoszę do domu pieniedzy, tzn. mam kasę od rodziców, ale to nie sa duże pieniądze, a ja w tym roku konczę 24 lata i czuję się taka niesamodzielna. rodzice i narzeczony mówią mi: ucz sie do aplikacji, siedź w domu, ale to jest dla mnie takie męczące... a adam jeszcze oczekuje żem zajmę sie domem (nienawidzę zajmować się domem!). chciałabym iść do pracy i zacząć zarabiać jak normalny człowiek w moim wieku, mam całkiem niezłe cv i w tym tygodniu w przypływie rozpaczy wysłałam je do jednej firmy zajmującej się projektami unijnymi... do moich zadań należałoby pisanie biznes planów, kontakt z PARP, przygotowywanie dokumentacji, prowadzenie uproszczonej ksiegi rozchodów i przychodów, prace biurowe itd. zaprosili mnie na rozmowę w sobotę czyli jutro... nie wiem czy iść!

z jednej strony chcę zostać prokuratorem - to jest mój wymarzony zawód i kropka, wiem że predzej czy później dojde do tego :-) tylko teraz tak: egzamin mam pod koniec lipca (1 część), kolejny etap - sierpień. jeżeli pójdę do pracy, to w zw. z moimi pozostałymi obowiązkami - praca mgr, egzaminy, prawo jazdy - zwyczajnie nie zdążę się przygotować i pewnie w tym roku się nie dostanę. ale z drugiej strony - i tak nie mam gwarancji, że się dostanę, a jeśli nie dostanę się, to w wakacje, kiedy jest największy wysyp absolwentów zostanę bezrobotna i bedę musiala szukac pracy wtedy a to jest dopiero masakra!!! a jesli dostanę pracę teraz i przez rok popracuję, odłożę trochę kasy, to moge podejść za rok do egzaminów.

sama nie wiem juz co robić. chce zostać prokuratorem, ale siedzenie w czterch ścianach i fakt, że nie zarabiam dobija mnie :-( nie wiem, jak wytrzymac jeszcze kilka tych m-cy do egzaminów i czy w ogóle jutro iść na tę rozmowę :-(

a i może napiszę jeszcze, że na aplikację ogólną (która mnie interesuje) dostaje się średnio co 5-6 absolwent, z tych którzy podchodzą -> 300 osób na cały kraj

Pasek wagi
odpowiedzieć na pytanei nie umiem :) ale napiszę tylko że teamt zrobił się śmieszny.. o czym wy w ogóle piszecie
> czy: 1. iść do pracy teraz, co zmniejszy
> moje szanse dostania się na aplikację;
>2. czy podjać pracę dopiero, jeśli nie dostanę się na
> aplikację.

W takim razie idź do pracy od razu. Doświadczenie jest cenniejsze od wiedzy.
tak, tylko jeśli nie dostanę się na aplikację, nie będę wykonywać mojego wymarzonego zawodu
Pasek wagi
> Głupie pytanie. Będąc kobietą i na Twoim miejscu
> zostałbym w domu! Praca jest czymś, czego normalni
> ludzie nie lubią, przykrą koniecznością, aby
> przeżyć, podczas gdy w tym czasie można by zająć
> się milionem ciekawszych rzeczy. Nauczyć się kilku
> nowych języków, czytać książki, oglądać filmy,
> zacząć grać w pokera itd. itp. Praca to
> zniewolenie, brak pracy to wolność. Jeżeli tylko
> masz zapewnione utrzymanie, nie rezygnuj z niej.

musisz rozróżnić pojęcia "pasożyt" a "samodzielny" Poza tym co to za praca, która nas nie cieszy? A jako facet i mając taką możliwość pozostania w domu, nie zostałbyś? To po co chodzimy do szkoły skoro tracimy czas a w większości materiał i tak wyparuje z głowy? Po to żeby mieć możliwości nie? Po to żeby mieć dobrą pracę i zwróć uwagę, że większość kobiet, które są na vitali i siedzą w domu są w wieku szkolnym, studiują lub są w ciąży albo wychowują małe dziecko...jeszcze nie spotkałam kobiety, która siedzi w domu z wygody bo facet ją utrzymuje...tutaj chociażby
> > czy: 1. iść do pracy teraz, co zmniejszy> moje
> szanse dostania się na aplikację; >2. czy podjać
> pracę dopiero, jeśli nie dostanę się na>
> aplikację. W takim razie idź do pracy od razu.
> Doświadczenie jest cenniejsze od wiedzy.

Bez wiedzy nie ma szans na zdobycie doświadczenia
>musisz rozróżnić pojęcia "pasożyt" a
> "samodzielny"
No proszę, a więc dzieci do ok. 16-ego roku życia, do którego nie są w stanie podjąć pracy, a więc nie są samodzielne, są według Ciebie zwykłymi pasożytami? ;>

>Poza tym co to za praca, która nas
> nie cieszy?
W przypadku normalnego człowieka: każda. Normalni ludzie nie odczuwają potrzeby pracowania, dla pracy. Normalny ludzie, woleli by zająć się w tym czasie sobą, przyjaciółmi, zabawą i tysiącami innych przyjemniejszych rzeczy. Oczywiście są też, ludzie którzy lubią pracować, ale są to ludzie nie normalni (lub jak kto woli "niezwykli" - kwestia semantyki).

>A jako facet i mając taką możliwość
> pozostania w domu, nie zostałbyś?
Żartujesz? Oczywiście, że bym został.

>i zwróć uwagę, że większość kobiet, które są
> na vitali i siedzą w domu są w wieku szkolnym,
> studiują lub są w ciąży albo wychowują małe
> dziecko...
Większość =/= wszystkie.

to, że ktos zarejestruje się na vitalii wcale nie oznacza, że przestanie być przez to kurą domową :-) ja się np. w tej chwili tak czuję (żeby nie było -> nie mam nic do takich kobiet, ich sprawa jak żyją).

widzicie, to nie jest tak, że gdybym spała na milionach, to poszłabym do pracy, bo NIE WIEM jak by było. przypuszczam, że zainwestowałabym pieniądze i założyła firmę, zeby nimi obracać :-)

rozwój - tak, czytam ksiązki, tak oglądam filmy, tak, mam wspaniałych rodziców i faceta, tak, chcę zdać aplikację, ALE juz dostaję świra od siedzenia w domu i faktu, że prawie nie zarabiam (zarabiam mało - piszę artykuły dla portalu, ale to tylko grosze na moje wydatki). przychodzi wiek, że człowiek chce utrzymywac się SAM.

Pasek wagi
powiem Ci ze swojego doświadczenia - siedź i pisz pracę. Skończysz ją szybciej niż Ci się wydaje. Ja też łapałam 100 srok za ogon - 3 kierunki (wszystkie dziennie), do tego praca w kilku miejscach no i życie w akademiku, które jak wiadomo ma swoje uroki. Szczerze mówiąc to z perspektywy czasu mądre to nie było, bo myślę, że rozdrabniałam się na rzeczy niepoważne (właśnie jakieś pisanie art, o których piszesz, kierowanie działem kreatywnym w agencji reklamowej itp.), a to, co istotne przeciekało mi przez palce. Zrób, to co jest ważne i patrz perspektywicznie. Jakieś doświadczenie już masz, więc nie jest źle, ale teraz zajmij się tym, co w dłuższej perspektywie przyniesie Ci najwięcej zysku, czyt. egzaminami i obroną.
Pasek wagi
Moim zdaniem, jeśli jest to twój wymarzony zawód i tylko kila miesięcy dzieli cie od osiągnięcia celu to zepnij pośladki i doprowadź sprawę do końca. Ile zarobisz do sierpnia? Czy będzie to aż taka suma, dla której jesteś w stanie odłożyć swoje plany? Jeśli teraz się postarasz zdasz aplikację to będziesz nabierała doświadczenia w zawodzie który NAPRAWDĘ cie interesuje. Jeśli nie jesteś zmuszona finansowo do podjęcia pracy to dokończ szczęśliwie to co zaczęłaś.
Piszę z własnego doświadczenia, w pogoni za kasą i byciem niezależną 2 lata studiów poszło się paść. A pieniędzy które wtedy zarobiłam nawet nie pamiętam na co wydałam. Postaraj się jak najlepiej skończyć studia.
> W przypadku
> normalnego człowieka: każda. Normalni ludzie nie
> odczuwają potrzeby pracowania, dla pracy. Normalny
> ludzie, woleli by zająć się w tym czasie sobą,
> przyjaciółmi, zabawą i tysiącami innych
> przyjemniejszych rzeczy. Oczywiście są też, ludzie
> którzy lubią pracować, ale są to ludzie nie
> normalni (lub jak kto woli "niezwykli" - kwestia

> semantyki). 

Ależ Ty musisz mieć smutne życie....ja na przykład lubię swoją pracę, nie wyobrażam sobie bez niej życia, jest rozwijająca i daje mi dużo satysfakcji...na pewno nie zamieniłabym jej na siedzenie w domu.

danaegarden87 - idź na rozmowe, zobacz co Ci zaproponują. Ja też na 5 roku poszłam do pracy, udało mi się szczęśliwie obronić i zdać kolejne egzaminy. Jeśli uznasz, że praca i nauka są ponad Twoje siły zawsze możesz zrezygnować. A poza tym z Twojego opisu praca wydaję się ciekawa, więc może warto spróbować i nabrać doświadczenia na jakimś innym polu (oczywiście, życzę Ci spełnienia zawodowych marzeć, ale w życiu różnie bywa i nigdy nie wiesz co Ci się przyda :) )

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.