- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
1 kwietnia 2011, 13:09
dziewczyny, mam problem... straszliwy mętlik w głowie :-(
kończę w tym roku studia, zajecia na uczelni (ćw. mam raz w tygodniu we wtorki). zostały mi 3 egzaminy do konca studiów plus obrona. jestem w połowie pisania mgr. teraz zaczynam kurs prawa jazdy, ale.... mam mnóstwo czasu - ogrom, ocean. z kolei mój narzeczony ma dwie prace, zarabia. czuję się troche "ta gorsza", bo nie przynoszę do domu pieniedzy, tzn. mam kasę od rodziców, ale to nie sa duże pieniądze, a ja w tym roku konczę 24 lata i czuję się taka niesamodzielna. rodzice i narzeczony mówią mi: ucz sie do aplikacji, siedź w domu, ale to jest dla mnie takie męczące... a adam jeszcze oczekuje żem zajmę sie domem (nienawidzę zajmować się domem!). chciałabym iść do pracy i zacząć zarabiać jak normalny człowiek w moim wieku, mam całkiem niezłe cv i w tym tygodniu w przypływie rozpaczy wysłałam je do jednej firmy zajmującej się projektami unijnymi... do moich zadań należałoby pisanie biznes planów, kontakt z PARP, przygotowywanie dokumentacji, prowadzenie uproszczonej ksiegi rozchodów i przychodów, prace biurowe itd. zaprosili mnie na rozmowę w sobotę czyli jutro... nie wiem czy iść!
z jednej strony chcę zostać prokuratorem - to jest mój wymarzony zawód i kropka, wiem że predzej czy później dojde do tego :-) tylko teraz tak: egzamin mam pod koniec lipca (1 część), kolejny etap - sierpień. jeżeli pójdę do pracy, to w zw. z moimi pozostałymi obowiązkami - praca mgr, egzaminy, prawo jazdy - zwyczajnie nie zdążę się przygotować i pewnie w tym roku się nie dostanę. ale z drugiej strony - i tak nie mam gwarancji, że się dostanę, a jeśli nie dostanę się, to w wakacje, kiedy jest największy wysyp absolwentów zostanę bezrobotna i bedę musiala szukac pracy wtedy a to jest dopiero masakra!!! a jesli dostanę pracę teraz i przez rok popracuję, odłożę trochę kasy, to moge podejść za rok do egzaminów.
sama nie wiem juz co robić. chce zostać prokuratorem, ale siedzenie w czterch ścianach i fakt, że nie zarabiam dobija mnie :-( nie wiem, jak wytrzymac jeszcze kilka tych m-cy do egzaminów i czy w ogóle jutro iść na tę rozmowę :-(
a i może napiszę jeszcze, że na aplikację ogólną (która mnie interesuje) dostaje się średnio co 5-6 absolwent, z tych którzy podchodzą -> 300 osób na cały kraj
Edytowany przez danaegarden87 1 kwietnia 2011, 13:10
1 kwietnia 2011, 14:24
> Ja na twoim miejscu bym został w domu i zajnował
> się domem (jak bym był kobietą) Dlaczego ?
> Ponieważ to od Mężczyzny zależy zarabianie
> pięniędzy na życie. Ale coż tam. Jak chcesz to
> idz.Tylko potem jak będziecie mieli dziecko (życzę
> Wam tego z całejgo serca) to się nie wyrobisz z
> pracą i z dzieckiem.A jak niechcesz mieć dziecka
> to kiedyś to zrozumisz i będziesz chciała je mieć
> :)
Gówno prawda że "od mężczyzny zależy zarabianie pieniędzy" Gdyby było tylko od mężczyzn kobiety były by nie wykształcone (bo po co jak i tak w domu będą), niesamodzielne, wiecznie uzależnione od faceta...tak nie jest, kto teraz chce zostać w domu?? To nie ten kraj....
Zostać w domu bo dziecko? Dziecko jest bardzo ważne, ale to jest maks 5 lat jeśli chodzi o pozostanie w domu...Poza tym opieka nad dzieckiem jest albo chociaż powinna być podzielona po równo i nie tylko kobieta ma obowiązek zostania w domu z dzieckiem-wszystko w miare możliwości po połowie...oczywiście to jest tylko moje zdanie, bo znajdzie się nieroba i w kobiecie i u faceta...
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
1 kwietnia 2011, 14:29
> Ja na twoim miejscu bym został w domu i zajnował
> się domem (jak bym był kobietą) Dlaczego ?
> Ponieważ to od Mężczyzny zależy zarabianie
> pięniędzy na życie. Ale coż tam. Jak chcesz to
> idz.Tylko potem jak będziecie mieli dziecko (życzę
> Wam tego z całejgo serca) to się nie wyrobisz z
> pracą i z dzieckiem.A jak niechcesz mieć dziecka
> to kiedyś to zrozumisz i będziesz chciała je mieć
> :)
Przecież napisała, że dziecko dopiero za jakieś 5 lat, poza tym te czasy już minęly, w których facet haruje a kobieta siedzi potulnie w domu z dziećmi, teraz wszystko opiera się w duzej mierze na partnerstwie, podziale obowiazkow oraz spelnianiu swoich aspiracji zawowodowych.
Ja w sytuacji, ktorą opisujesz przemeczylabym sie te kilka miesiecy i zrobila wszystko by dostac sie na te aplikacje i spelnic swoje marzenia, na prace bedziesz miala czas a jak podejmiesz ja teraz bedzie Ci coraz trudniej wrocic na studiach(wiem po znajomych). A jutro na rozmowe mozesz isc tak dla rozeznania....
- Dołączył: 2010-06-20
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1703
1 kwietnia 2011, 14:32
> Ja na twoim miejscu bym został w domu i zajnował
> się domem (jak bym był kobietą) Dlaczego ?
> Ponieważ to od Mężczyzny zależy zarabianie
> pięniędzy na życie. Ale coż tam. Jak chcesz to
> idz.Tylko potem jak będziecie mieli dziecko (życzę
> Wam tego z całejgo serca) to się nie wyrobisz z
> pracą i z dzieckiem.A jak niechcesz mieć dziecka
> to kiedyś to zrozumisz i będziesz chciała je mieć
> :)
Co za średniowieczne myślenie!!!!!!!!!!!!!! Sami zostajcie w domu i bądzcie kurami domowymi.
Ja bym poszła na tą rozmowe nie wiesz czy ją dostanieszwięc nie ryzykujesz za wiele
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
1 kwietnia 2011, 14:34
> Ja na twoim miejscu bym został w domu i zajnował
> się domem (jak bym był kobietą) Dlaczego ?
> Ponieważ to od Mężczyzny zależy zarabianie
> pięniędzy na życie. Ale coż tam. Jak chcesz to
> idz.Tylko potem jak będziecie mieli dziecko (życzę
> Wam tego z całejgo serca) to się nie wyrobisz z
> pracą i z dzieckiem.A jak niechcesz mieć dziecka
> to kiedyś to zrozumisz i będziesz chciała je mieć
> :)
Fajna prowakacja :D
No bo jesli powaznie tak myslisz to szczerze wspolczuję twojej kobiecie. Chociaz jak chcesz to lataj polowac na mamuty i zostaw wychowanie jej D:
1 kwietnia 2011, 15:09
> Ja na twoim miejscu bym został w domu i zajnował
> się domem (jak bym był kobietą) Dlaczego ?
> Ponieważ to od Mężczyzny zależy zarabianie
> pięniędzy na życie. Ale coż tam. Jak chcesz to
> idz.Tylko potem jak będziecie mieli dziecko (życzę
> Wam tego z całejgo serca) to się nie wyrobisz z
> pracą i z dzieckiem.A jak niechcesz mieć dziecka
> to kiedyś to zrozumisz i będziesz chciała je mieć
> :)
A przepraszam facet to rączek nie ma i dzieckiem się zajmować nie może? Może jeszcze kobieta ma sama robić wszystko w domu a do tego cały dzień pięknie wyglądać, gotować w szpilkach i broń boże się nie starzeć... A tak zupełnie poważnie - znam jedną, może dwie rodziny (główne takie, gdzie ojciec ma firmę), które mogą się utrzymać tylko z tego co mężczyzna zarobi (a panie w tych związkach i tak pracują, mimo, że mają dzieci), więc gadasz trochę bez sensu. :P
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
1 kwietnia 2011, 15:24
jak podejmiesz ja teraz bedzie Ci coraz trudniej wrocic na studiach(wiem po znajomych).
nie, nie - ja ze studiów nie rezygnuję, nie robię żadnej dziekanki, ani nic w tym guście! za mną 4,5 roku studiów z 5 lat, jestem na ostatnim semestrze i prawie nie mam zajęć! dlatego rozważam pracę. a bronić się i tak zamierzam w czerwcu. ja studia i pracę pogodzę bez problemu, gorzej - czy dam rade przygotować się do aplikacji?
z drugiej strony powiedzenie "im masz mniej czasu, tym masz go więcej" idealnie się na mnie sprawdza. jak mam wiele do zrobienia, to zazwyczaj udaje mi się to pogodzić. może więc pójść do tej pracy, ułożyć sobie plan powórki materiałui jazda? tylko wczesniej głupią mgr musze dokończyć.
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2203
1 kwietnia 2011, 15:27
Głupie pytanie. Będąc kobietą i na Twoim miejscu zostałbym w domu! Praca jest czymś, czego normalni ludzie nie lubią, przykrą koniecznością, aby przeżyć, podczas gdy w tym czasie można by zająć się milionem ciekawszych rzeczy. Nauczyć się kilku nowych języków, czytać książki, oglądać filmy, zacząć grać w pokera itd. itp. Praca to zniewolenie, brak pracy to wolność. Jeżeli tylko masz zapewnione utrzymanie, nie rezygnuj z niej.
Edytowany przez JaNoName 1 kwietnia 2011, 15:31
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2203
1 kwietnia 2011, 15:35
>:)Fajna prowakacja :DNo bo jesli
> powaznie tak myslisz to szczerze wspolczuję twojej
> kobiecie. Chociaz jak chcesz to lataj polowac na
> mamuty i zostaw wychowanie jej D:
Nie rozumiem. Chęć utrzymania swojej kobiety jest dla niej złe, za to wygonienie jej do roboty, dobre? :O
A jeżeli już wchodzimy w wątki antropologiczne, to wiedz że Homo Sapiens dzielił obowiązki na kobiece i męskie, natomiast człowiek neandertalski - nie. Całe stado chodziło na polowanie, całe stado zajmowało się wychowywaniem dzieci itd. Widziałaś kiedyś jakiegoś neandertalczyka? ;>
Edytowany przez JaNoName 1 kwietnia 2011, 15:37
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2203
1 kwietnia 2011, 15:41
>:) Co za średniowieczne
> myślenie!!!!!!!!!!!!!! Sami zostajcie w domu i
> bądzcie kurami domowymi.
Przepraszam bardzo, ale z tego co zdążyłem się zorientować, to na tym forum przebywa całkiem sporo kobiet, które nie pracują, wychowują dzieci i zajmują się domem, czy możesz ich z łaski swojej nie obrażać nazywając kurami domowymi? Dziękuję.
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
1 kwietnia 2011, 15:42
zaczynacie mnie już wysoce irytować. wątek nie dotyczy tego, czy pozostać na utrzymaniu faceta, tylko czy:
1. iść do pracy teraz, co zmniejszy moje szanse dostania się na aplikację;
2. czy podjać pracę dopiero, jeśli nie dostanę się na aplikację.
wiec albo piszcie na temat, albo nie piszcie w ogóle. niepodjęcie pracy w ogóle nie wchodzi w grę. zbyt wiele czasu zaiwestowałam w naukę, założę się, że niejeden facet nie poradziłby sobie z moimi studiami i że mało który 24 latek ma takie cv jak ja. nie bedę się marnować w domu.