Temat: Prawo jazdy

Cześć dziewczyny, wiem że może to nie jest temat na tę stronkę, ale zastanawiam się czy wam też tak opornie szło zdawanie prawa jazdy?
Na kursach nie było żle, radziłam sobie nawet całkiem nieźle. Niestety kiedy jestem już na egzaminie ogarnia mnie straszna niemoc, jakaś okropna  blokada. Nie radzę sobie ze stresem, noga mi się tak trzęsie że aż samochód wariuje. Wczoraj miałam 4 podejście i znów klapa. Jeszcze trafiają mi się egzaminatorzy rodem z Katynia, strach się bać. A wam jak szło? Jakieś rady na stres:)?
Ja zdawałam pod koniec stycznia we Wrocławiu i udało się za pierwszym razem :)
Co do placyku, to nic nie poradzę: pierwsze koty za płoty i każdy to znosi inaczej. Mnie pomogła świadomość, że siedziałam sama w samochodzie i mnie egzaminator nie widział w takim stanie...lepiej opanowywać się w samotności :D
Ale na mieście to już inna bajka...moja rada jest taka, żeby się skupiać tylko na danej sytuacji, a nie myśleć co będzie na pięciu skrzyżowaniach dalej i co będzie jak nie zdam :P Czyli np. podjeżdżasz na skrzyżowanie: patrzysz czy jest równorzędne, czy masz pierwszeństwo, czy musisz pieszych przepuścić itp. Analizujesz szybciutko możliwe opcje i jedziesz dalej :) Myślisz tylko o tym, co masz własnie przed oczami.
Aha! I nigdy przenigdy nie ciesz się, że jesteś już w drodze powrotnej do ośrodka ! Z tej radości na ostatnich 10 metrach można oblać :D
Polecam filmiki na youtube->hasło "kursant". Filmiki są co prawda z jazd, ale instruktor fajnie tłumaczy co i dlaczego trzeba robić na egzaminie ;) Na mnie podziałało uspokajająco.
Trzymam kciuki za wszystkich zdających! i ostatnia rada techniczna : bierzcie sobie egzaminy ok. 10:00-11:00, jest mały ruch, ludzie są w pracy, więc jest więcej miejsc do parkowania "zatoczką" i łatwiej jest też zmienić pas na dwupasmówce nie blokując przy tym ruchu.
dawanie lapowki jest przestepstwem i sadzilam ze tylko pokolenie wstecz i wczesniej uwazalo, ze to cos naturalnego. Widac mylilam sie.
Co do egzaminu na prowo jazdy; ja zdalam to za pierwszym razem, ale wspominam jako egzaminacyjny koszmar. Poprostu jakos trzeba opanowac stres i zignorowac Wredote na fotelu pasazera. Pamietam ze podczas hamowania awaryjnego zrobilam to z taka sila, ze egzaminatora rzucilo na przednia szybe. Taki byl moj zamysl, bo chociaz w ten spsob moglam sobie powetowac Jego nieuprzejmosc i arogancje.
I znowu wracajac do lapowki; z tego co wiem, to w samochodach zainstalowane sa kamery; naprawde prawo jazdy jest warte ryzykowania wolnosci i lamania prawa? To pytanie retoryczne.

ja zdałam za drugim razem.

za pierwszym zbyt się stresowałam.

pomyśl sobie- co będzie to będzie:)! wtedy zdasz!

trzymam kciuki!

A ja tam sie wcale nie stresowalam. Zdalam za 2 razem. Za pierwszym po luku zle pojechalam.
Za drugim jak wyjechalam na miasto to pogoda byla masakryczna, snieg z deszczem i jeszcze mi facet w takak mala uliczke kazal wjechac z gora sniegu na srodku. ale dala rade :D.
Pasek wagi
dla mnie egzamin na prawo jazdy był jednym z najtrudniejszych w życiu
strasznie się denerwowałam, tym bardziej, że mistrzem kierownicy niestety nie jestem :(
zdałam za 4 razem

Ja nawet jezdzic nie umiem ,a zostalo 5 godzin jazd:/ nie przejmuj sie,to nie wyrok smierci,nie zalezy od tego niczyje zycie,kosztuje to zaledwie paredziesiat zlotych,potraktuj to jak zabawe z instruktorem w zdawanie.Egzaminator ,to nie Bóg.Nie skaże cie na potepienie:)

Zyciowa przygoda,cos fajnego,co bedziesz wspominac,adrenalinka,fajna rzecz:)))) Dasz rade,no i napisz jak poszlo:)

 

ja nie miałam problemów na egzaminie - zdawałam 12 miesięcy temu,
stres owszem był ale nie był to stres paraliżujący
.... zdałam za pierwszym podejściem :-D
niestety paraliżujący stres pojawił się w moim własnym samochodzie, z moim własnym rodzonym mężem
jak tylko wsiadłam z nim do auta po zrobieniu prawa jazdy OKAZAŁO SIĘ,że nic nie umiem i w zasadzie nie powinnam tego dokumentu dostać
było wieczne pouczanie i instrukcje co do wykonywanych czynności
odpuścił niedawno... i jak przestał patrzeć co ja robię,to przestały się pojawiać szkolne błędy a pojawiła sie płynna jazda 
Nie ma nagrywania kamerą tylko głos.
Zdałam za drugim razem na odlewniczej w Warszawie.
Wyluzowałm dopiero jak egzaminator odpowiedział że jest idealnie na mój krzyk przy parkowaniu:mam jeszcze poprawkę! Jazda była bezbłędna (jak głosi papierek który dostałam) a zaliczyłam wszystkie czerwone światła(bałam się że nie ruszę albo mi zgaśnie) i zaczął padać śnieg...
Za pierwszym razem nie zdałam na łuku właśnie przez stres.
Usiądź spokojnie przed egzaminem i skup się na tym co będziesz robić. Można zjeść czekoladę-dostarcza magnezu i poprawia humor ;)
Zdasz.
A propos chciałabym dostać bezterminowe a zdradziłam że nosze okulary...jakieś pomysły? Może jakiś lekarz wystawi mi bezterminowe?
ja zdałam za pierwszym razem. cudem. oczywiście powtarzałam łuk na placu - nigdy mi nie wychodził! gdy wyjechałam na miasto byłam cholernie zestresowana, mimo iż z moim instruktorem ze szkoły jazdy jeździłam tymi samymi ulicami wielokrotnie... kiedy przy skręcie w prawo najechałam na krawężnik (!) stwierdziłam w duchu, że będzie co ma być... i od tego momentu po prostu jechałam, tak jakby nie było obok mnie egzaminatora. i zdałam. oczywiście powiedział mi to, jak już wróciliśmy na ośrodek i zaparkowałam mu samochód. banana miałam na twarzy ogromnego :D
i tak na koniec się przyznam, że w trakcie jazdy na mieście dwukrotnie zgasł mi silnik ;P
ja zdawalam ponoc u najgorszej baby u mnie w wordzie - Szczecin, bylam w grupie 25 osob na moja godzine na jazde poszlam prawie ostatnia a kobieta z ktora jedzilam widzialam jak przedemna oblala jakies 7 osob z tego wiekszosc na placu, taka fajna fajna mi sie wydala i czekajac myslalam zeby trafic na nia lubie wyzwania:) a co ja sie nasluchalam negatywnych opini o tej egzaminatorce ze sie czepia wszystkiego...   dla mnie była szczęściem zdalam za pierwszym razem:) jezdziłam ponad godzinę pamietam juz czas nam sie konczyl a my wyjechalismy tak daleko w miasto ze wrociłam do wordu po 1h 15min po czym uslyszalam ze egzamin z wynikiem pozytywnym! w sumie z naszej grupy zdalo tylko 7 osob troche malo...
egzamin wspominam jako stres przed i najlepsze chwile jazdy jakbym mogla to bym poszla jeszcze raz he he

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.