30 marca 2011, 23:29
Cześć dziewczyny, wiem że może to nie jest temat na tę stronkę, ale zastanawiam się czy wam też tak opornie szło zdawanie prawa jazdy?
Na kursach nie było żle, radziłam sobie nawet całkiem nieźle. Niestety kiedy jestem już na egzaminie ogarnia mnie straszna niemoc, jakaś okropna blokada. Nie radzę sobie ze stresem, noga mi się tak trzęsie że aż samochód wariuje. Wczoraj miałam 4 podejście i znów klapa. Jeszcze trafiają mi się egzaminatorzy rodem z Katynia, strach się bać. A wam jak szło? Jakieś rady na stres:)?
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
31 marca 2011, 08:30
Nie prawda że za 13 razem jest za darmo. Ja poznałam kiedyś dziewczynę co zdała za 17 razem . Ja na szczęście miałam tylko 6 podejść. Moja przyjaciółka teraz zdaje i mam nadzieje że jej dobrze pójdzie. Już raz nie zdała.
31 marca 2011, 08:33
ja zdalam za pierwszym, ale wszystkie moje kolezanki sie strasznie meczyly. rekordzistka podchodzila chyba 8-9razy, pozostale zdawaly za 3-4;)
31 marca 2011, 08:33
A ja w sumie miałam szczęście, bo jazdy szły mi tak sobie, np. ciągle mi gasł samochód na światłach jak stałam... a egzamin udało się zdać za pierwszym razem ;)
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
31 marca 2011, 08:36
Ja zdałam za drugim razem, za pierwszym trzęsłam się jak galareta, jazda po łuku poszła ekstra a wjazd do garażu przodem oblałam, bo zaczęłam się znowu trząść ze strachu... za drugim razem poszedł ze mną brat, tak mnie rozbawił, że zapomniałam o całym stresie, byłam swobodna, rozmawiałam lekko z egzaminatorem, po 15 minutach kazał mi zawracać, bo on już wie jakim będę kierowcą, to że zdałam dotarło do mnie dopiero w ośrodku, mój brat się pytał, czemu się nie cieszę, przecież zdałam... a ja mu mówię, że chyba nie, bo kazał mi wracać do ośrodka, a brat mówi, że nie dostałam świstka do poprawki to zdałam ;) w szoku byłam totalnym...
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
31 marca 2011, 08:37
Ja zdalam za 2 podejsciem jakos tak mi moj facet ciagle trul ,ze wstyd jak nie zdam i tak sie speilam ze zdalam ale odam ,ze wykupilam przed 2 egzaminem jakos 10-12 h dodatkowych i to byl dobry pomysl;) moj facet zalatwil mi takie starego instruktora wciaz krzyczal na mnie a wczesniej moj instruktor ciagle zabwne historie opowiadal wiec moze czasme trzeba na kogos pokrzyczec hahah;p
A i za pierwszym razem czepial sie ,ze za WOLNO:] i ze CHCIALAM wymusic pierszenstwo - ciekawe co??:P
od kiedy mozna oblac za cos czego sie nie zrobilo ale spox;]
za drugim razme trafilam na jakiegos mega przyjemnego egzaminatora byl tak cicho w aucie -rz powiedzial ,ze mi czuc spalonym sprzeglem - nerwy na placu ale pozwolil poczekac az sie uspokoje i jechac dalej i sie udalo:)
- Dołączył: 2011-03-12
- Miasto: Czarna Białostocka
- Liczba postów: 18
31 marca 2011, 08:55
Zdawałam w Białymstoku (za 2gim) znam osoby które zdawały: 8, 13, 23 razy... Nie przejmuj się dziewczyno. Stres robi swoje, a jak podejdziesz na luzie to zobaczysz jak pięknie Ci pójdzie. Wykup sobie godzinkę przed egzaminem to się rozjeździsz i przypomnisz wszystko.
Nie lubię zwalania winy na egzaminatorów ( fakt zdarzają się mendy) bo tak jest najłatwiej, a przyznać się że popełniło się błąd jest strasznie ciężko ( za 1 razem wymusiłam pierwszeństwo, pojechałam bokiem po zaspie, zablokowałam przejazd na skrzyżowaniu i gasł mi co chwila- to była TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJA WINA)...
31 marca 2011, 08:56
ja zdałam za 5 też we wrocku :) 2 razy na mieście oblałam i 2 razy na placu :/
31 marca 2011, 09:00
Niektórzy egzaminatorzy mają po prostu straszny image:)
31 marca 2011, 09:22
ja zdałam za 5 bo sie w końcu WYLUZOWAŁAM.a miałam w tedy jeszcze gorzej bo 1 raz miałam korektę na łuku..wyjeżdżałam na miasto bez problemy..a tam na mieście wariowałam:D no ale mam to w końcu za sobą.;P