Temat: Bardzo silna relacja z facetem

Jestem z moim Adrianem z 7 lat. 

Jesteśmy w bardzo silnej więzi,  wszędzie razem chodzimy , jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi,  jest dla mnie jedna z najważniejszych osób na świecie. Ciężko mi chociaż jeden dzień go nie widzieć. Dodam też że czasem traktuje mnie jak mała dziewczynkę która musi się opiekować i robi wszystko żebym była bezpieczna. 

Zastanawiam się czy wiele z was jest z swoimi partnerami w takiej solnej relacji? Jak rozmawiam z koleżankami które też są w długich związkach to te związki są bardziej takie jakby  płytkie, nie ma takiej więzi tylko seks i przyzwyczajenie 

roogirl napisał(a):

Kurde ja nie mogę... dziewczyna zadowolona ze swojej relacji, uważa ją za wyjątkową, a te jej piszą, że to nic wyjątkowego i to chore żeby facet się opiekował i dbał. Ona wychwala swój związek i uznaje za najlepszy, a wy co robicie... dokładnie to samo pisząc, że wasz jest lepszy, bo coś tam, a jej beznadziejny, bo inny.  Co wam przeszkadza nawet jak ktoś czuje się wyjątkowo i lubi jak facet dba? Ma się czuć jak gówno i najeżdżać jakiego ma beznadziejnego faceta żeby znaleźć uznanie? 

No widzisz na vitalii tak jest. Jesteś z siebie zadowolona, pewna siebie i nie masz nadwagi? W dodatku masz pracę, kochającego męża i dzieci? Zjedziemy cię jak najgorsze gówno i wytkniemy każdą malutką wadę. Poużalaj się nad sobą, zrób z siebie sierotkę to od razu komplementy na 20 stron. Ja rozumiem, że czasami szukamy zalet w osobach niepewnych siebie, żeby je podbudować i to jest fajne ale nie rozumiem takiego skakania do gardła osobom, którym mają fajnie w życiu tylko po to, żeby je dobić.

LeiaOrgana7 napisał(a):

Wez sie za porzadne odchudzanie, a nie produkujesz gówno tematy. Mój boze, juz taka wyjatkowa. Za 10 lat sobie pomyslisz co wypisywalas i bedziesz sie tego wstydzic. A ten cudowny zwiazek tez zostanie zweryfikowany.

Za odchudzanie jak najbardziej się wzięłam.  A wstydzić się nie mam czego bo to tylko głupie forum 

TurangaLeela napisał(a):

roogirl napisał(a):

Kurde ja nie mogę... dziewczyna zadowolona ze swojej relacji, uważa ją za wyjątkową, a te jej piszą, że to nic wyjątkowego i to chore żeby facet się opiekował i dbał. Ona wychwala swój związek i uznaje za najlepszy, a wy co robicie... dokładnie to samo pisząc, że wasz jest lepszy, bo coś tam, a jej beznadziejny, bo inny.  Co wam przeszkadza nawet jak ktoś czuje się wyjątkowo i lubi jak facet dba? Ma się czuć jak gówno i najeżdżać jakiego ma beznadziejnego faceta żeby znaleźć uznanie? 
No widzisz na vitalii tak jest. Jesteś z siebie zadowolona, pewna siebie i nie masz nadwagi? W dodatku masz pracę, kochającego męża i dzieci? Zjedziemy cię jak najgorsze gówno i wytkniemy każdą malutką wadę. Poużalaj się nad sobą, zrób z siebie sierotkę to od razu komplementy na 20 stron. Ja rozumiem, że czasami szukamy zalet w osobach niepewnych siebie, żeby je podbudować i to jest fajne ale nie rozumiem takiego skakania do gardła osobom, którym mają fajnie w życiu tylko po to, żeby je dobić.

A najbardziej się widzę ciskają te co już kiedyś opisywały swoje relacje i wyszło, że dla swojego faceta są tylko służącymi od sprzątania i innych prac domowych. Rozumiem, że wtedy taka wiedza, że ktoś ma faceta, który o ciebie dba może boleć x2.

Ja tylko dodam od siebie, że wcale za 10 lat nie musi się to zmienić tak jak tu straszą. Byłam kiedyś z moim facetem na rynku z teściem, on coś kupował, a facet nakładając mu jabłka skomentował, że ładna z nas para i widać, że jesteśmy zakochani, żona dodała: na początku zawsze tak jest. Ja wtedy mówię, że żadne na początku, że my jesteśmy razem już 10 lat i normalnie ich zatkało. Oczywiście żadne z nas nie jest idealne, ale też ja nie robię problemu z tego, że facet zapomniał wrzucić skarpetek do prania, a wtedy zgodnie z radami użytkowniczek tutaj faceta należałoby rzucić :) 

Po raz kolejny się okazuje kto ma zrąbane życie, frustracja aż się wylewa z niektórych na wszystkie strony świata.

Pasek wagi

Trollu, kręcisz z dwójką facetów? Miesiąc temu byłaś od 5 lat z Markiem, teraz od 7 lat z Adrianem. Śmiech na sali. Może za dużo się romansów naczytałaś :D

roogirl napisał(a):

TurangaLeela napisał(a):

roogirl napisał(a):

Kurde ja nie mogę... dziewczyna zadowolona ze swojej relacji, uważa ją za wyjątkową, a te jej piszą, że to nic wyjątkowego i to chore żeby facet się opiekował i dbał. Ona wychwala swój związek i uznaje za najlepszy, a wy co robicie... dokładnie to samo pisząc, że wasz jest lepszy, bo coś tam, a jej beznadziejny, bo inny.  Co wam przeszkadza nawet jak ktoś czuje się wyjątkowo i lubi jak facet dba? Ma się czuć jak gówno i najeżdżać jakiego ma beznadziejnego faceta żeby znaleźć uznanie? 
No widzisz na vitalii tak jest. Jesteś z siebie zadowolona, pewna siebie i nie masz nadwagi? W dodatku masz pracę, kochającego męża i dzieci? Zjedziemy cię jak najgorsze gówno i wytkniemy każdą malutką wadę. Poużalaj się nad sobą, zrób z siebie sierotkę to od razu komplementy na 20 stron. Ja rozumiem, że czasami szukamy zalet w osobach niepewnych siebie, żeby je podbudować i to jest fajne ale nie rozumiem takiego skakania do gardła osobom, którym mają fajnie w życiu tylko po to, żeby je dobić.
A najbardziej się widzę ciskają te co już kiedyś opisywały swoje relacje i wyszło, że dla swojego faceta są tylko służącymi od sprzątania i innych prac domowych. Rozumiem, że wtedy taka wiedza, że ktoś ma faceta, który o ciebie dba może boleć x2.Ja tylko dodam od siebie, że wcale za 10 lat nie musi się to zmienić tak jak tu straszą. Byłam kiedyś z moim facetem na rynku z teściem, on coś kupował, a facet nakładając mu jabłka skomentował, że ładna z nas para i widać, że jesteśmy zakochani, żona dodała: na początku zawsze tak jest. Ja wtedy mówię, że żadne na początku, że my jesteśmy razem już 10 lat i normalnie ich zatkało. Oczywiście żadne z nas nie jest idealne, ale też ja nie robię problemu z tego, że facet zapomniał wrzucić skarpetek do prania, a wtedy zgodnie z radami użytkowniczek tutaj faceta należałoby rzucić :) Po raz kolejny się okazuje kto ma zrąbane życie, frustracja aż się wylewa z niektórych na wszystkie strony świata.


No ja to odebrałam (i zresztą napisałam o swoim związku) w zupełnie inny sposób :) To autorka na koniec postu napisała, że jest ewenementem i że u innych tego nie widzi więc jedynie widzę tu chęć pokazania innych dziewczyn, że to, że związki są różne to nie znaczy, że są gorsze i oparte na mniejszym zaangażowaniu. Po prostu różni ludzie różnych rzeczy potrzebują i najważniejsze to się we dwoje dobrać :) Bo to, że ktoś na dorosłą babę nie chucha i nie dmucha to nie znaczy, że jej nie kocha albo kocha mniej ;) 

Po nas widać, że jesteśmy zakochani na pierwszy rzut oka a po szwagrze i mojej siostrze nie widać na zewnątrz. Można by wziąć ich za parę znajomych. Oboje tacy są. A wiele razem przeszli i w wielu sytuacjach udowodnili, że się kochają :) I czy ich związek jest gorszy? Nie, bo są szczęśliwi. 

Pasek wagi

huehue 

Yngvild napisał(a):

roogirl napisał(a):

TurangaLeela napisał(a):

roogirl napisał(a):

Kurde ja nie mogę... dziewczyna zadowolona ze swojej relacji, uważa ją za wyjątkową, a te jej piszą, że to nic wyjątkowego i to chore żeby facet się opiekował i dbał. Ona wychwala swój związek i uznaje za najlepszy, a wy co robicie... dokładnie to samo pisząc, że wasz jest lepszy, bo coś tam, a jej beznadziejny, bo inny.  Co wam przeszkadza nawet jak ktoś czuje się wyjątkowo i lubi jak facet dba? Ma się czuć jak gówno i najeżdżać jakiego ma beznadziejnego faceta żeby znaleźć uznanie? 
No widzisz na vitalii tak jest. Jesteś z siebie zadowolona, pewna siebie i nie masz nadwagi? W dodatku masz pracę, kochającego męża i dzieci? Zjedziemy cię jak najgorsze gówno i wytkniemy każdą malutką wadę. Poużalaj się nad sobą, zrób z siebie sierotkę to od razu komplementy na 20 stron. Ja rozumiem, że czasami szukamy zalet w osobach niepewnych siebie, żeby je podbudować i to jest fajne ale nie rozumiem takiego skakania do gardła osobom, którym mają fajnie w życiu tylko po to, żeby je dobić.
A najbardziej się widzę ciskają te co już kiedyś opisywały swoje relacje i wyszło, że dla swojego faceta są tylko służącymi od sprzątania i innych prac domowych. Rozumiem, że wtedy taka wiedza, że ktoś ma faceta, który o ciebie dba może boleć x2.Ja tylko dodam od siebie, że wcale za 10 lat nie musi się to zmienić tak jak tu straszą. Byłam kiedyś z moim facetem na rynku z teściem, on coś kupował, a facet nakładając mu jabłka skomentował, że ładna z nas para i widać, że jesteśmy zakochani, żona dodała: na początku zawsze tak jest. Ja wtedy mówię, że żadne na początku, że my jesteśmy razem już 10 lat i normalnie ich zatkało. Oczywiście żadne z nas nie jest idealne, ale też ja nie robię problemu z tego, że facet zapomniał wrzucić skarpetek do prania, a wtedy zgodnie z radami użytkowniczek tutaj faceta należałoby rzucić :) Po raz kolejny się okazuje kto ma zrąbane życie, frustracja aż się wylewa z niektórych na wszystkie strony świata.
No ja to odebrałam (i zresztą napisałam o swoim związku) w zupełnie inny sposób :) To autorka na koniec postu napisała, że jest ewenementem i że u innych tego nie widzi więc jedynie widzę tu chęć pokazania innych dziewczyn, że to, że związki są różne to nie znaczy, że są gorsze i oparte na mniejszym zaangażowaniu. Po prostu różni ludzie różnych rzeczy potrzebują i najważniejsze to się we dwoje dobrać :) Bo to, że ktoś na dorosłą babę nie chucha i nie dmucha to nie znaczy, że jej nie kocha albo kocha mniej ;) Po nas widać, że jesteśmy zakochani na pierwszy rzut oka a po szwagrze i mojej siostrze nie widać na zewnątrz. Można by wziąć ich za parę znajomych. Oboje tacy są. A wiele razem przeszli i w wielu sytuacjach udowodnili, że się kochają :) I czy ich związek jest gorszy? Nie, bo są szczęśliwi. 

też tak to widzę i zgadzam się w 100%. odebrałam post autorki jako bardzo oceniający, jakby tylko wzór jej związku był jedynym idealnym. może jest inaczej, może to tylko kwestia źle dobranych słów, nie wiem.

.alicja. napisał(a):

huehue 

Yngvild napisał(a):

roogirl napisał(a):

TurangaLeela napisał(a):

roogirl napisał(a):

Kurde ja nie mogę... dziewczyna zadowolona ze swojej relacji, uważa ją za wyjątkową, a te jej piszą, że to nic wyjątkowego i to chore żeby facet się opiekował i dbał. Ona wychwala swój związek i uznaje za najlepszy, a wy co robicie... dokładnie to samo pisząc, że wasz jest lepszy, bo coś tam, a jej beznadziejny, bo inny.  Co wam przeszkadza nawet jak ktoś czuje się wyjątkowo i lubi jak facet dba? Ma się czuć jak gówno i najeżdżać jakiego ma beznadziejnego faceta żeby znaleźć uznanie? 
No widzisz na vitalii tak jest. Jesteś z siebie zadowolona, pewna siebie i nie masz nadwagi? W dodatku masz pracę, kochającego męża i dzieci? Zjedziemy cię jak najgorsze gówno i wytkniemy każdą malutką wadę. Poużalaj się nad sobą, zrób z siebie sierotkę to od razu komplementy na 20 stron. Ja rozumiem, że czasami szukamy zalet w osobach niepewnych siebie, żeby je podbudować i to jest fajne ale nie rozumiem takiego skakania do gardła osobom, którym mają fajnie w życiu tylko po to, żeby je dobić.
A najbardziej się widzę ciskają te co już kiedyś opisywały swoje relacje i wyszło, że dla swojego faceta są tylko służącymi od sprzątania i innych prac domowych. Rozumiem, że wtedy taka wiedza, że ktoś ma faceta, który o ciebie dba może boleć x2.Ja tylko dodam od siebie, że wcale za 10 lat nie musi się to zmienić tak jak tu straszą. Byłam kiedyś z moim facetem na rynku z teściem, on coś kupował, a facet nakładając mu jabłka skomentował, że ładna z nas para i widać, że jesteśmy zakochani, żona dodała: na początku zawsze tak jest. Ja wtedy mówię, że żadne na początku, że my jesteśmy razem już 10 lat i normalnie ich zatkało. Oczywiście żadne z nas nie jest idealne, ale też ja nie robię problemu z tego, że facet zapomniał wrzucić skarpetek do prania, a wtedy zgodnie z radami użytkowniczek tutaj faceta należałoby rzucić :) Po raz kolejny się okazuje kto ma zrąbane życie, frustracja aż się wylewa z niektórych na wszystkie strony świata.
No ja to odebrałam (i zresztą napisałam o swoim związku) w zupełnie inny sposób :) To autorka na koniec postu napisała, że jest ewenementem i że u innych tego nie widzi więc jedynie widzę tu chęć pokazania innych dziewczyn, że to, że związki są różne to nie znaczy, że są gorsze i oparte na mniejszym zaangażowaniu. Po prostu różni ludzie różnych rzeczy potrzebują i najważniejsze to się we dwoje dobrać :) Bo to, że ktoś na dorosłą babę nie chucha i nie dmucha to nie znaczy, że jej nie kocha albo kocha mniej ;) Po nas widać, że jesteśmy zakochani na pierwszy rzut oka a po szwagrze i mojej siostrze nie widać na zewnątrz. Można by wziąć ich za parę znajomych. Oboje tacy są. A wiele razem przeszli i w wielu sytuacjach udowodnili, że się kochają :) I czy ich związek jest gorszy? Nie, bo są szczęśliwi. 
też tak to widzę i zgadzam się w 100%. odebrałam post autorki jako bardzo oceniający, jakby tylko wzór jej związku był jedynym idealnym. może jest inaczej, może to tylko kwestia źle dobranych słów, nie wiem.

Źle odebrałas.  Wogole nie miałam tego na myśli . Chciałam to tak opisać żebyście mnie po prostu dobrze zrozumiały 

.alicja. napisał(a):

huehue 

Yngvild napisał(a):

roogirl napisał(a):

TurangaLeela napisał(a):

roogirl napisał(a):

Kurde ja nie mogę... dziewczyna zadowolona ze swojej relacji, uważa ją za wyjątkową, a te jej piszą, że to nic wyjątkowego i to chore żeby facet się opiekował i dbał. Ona wychwala swój związek i uznaje za najlepszy, a wy co robicie... dokładnie to samo pisząc, że wasz jest lepszy, bo coś tam, a jej beznadziejny, bo inny.  Co wam przeszkadza nawet jak ktoś czuje się wyjątkowo i lubi jak facet dba? Ma się czuć jak gówno i najeżdżać jakiego ma beznadziejnego faceta żeby znaleźć uznanie? 
No widzisz na vitalii tak jest. Jesteś z siebie zadowolona, pewna siebie i nie masz nadwagi? W dodatku masz pracę, kochającego męża i dzieci? Zjedziemy cię jak najgorsze gówno i wytkniemy każdą malutką wadę.
Po raz kolejny się okazuje kto ma zrąbane życie, frustracja aż się wylewa z niektórych na wszystkie strony świata.
No ja to odebrałam (i zresztą napisałam o swoim związku) w zupełnie inny sposób :) To autorka na koniec postu napisała, że jest ewenementem i że u innych tego nie widzi więc jedynie widzę tu chęć pokazania innych dziewczyn, że to, że związki są różne to nie znaczy, że są gorsze i oparte na mniejszym zaangażowaniu.
też tak to widzę i zgadzam się w 100%. odebrałam post autorki jako bardzo oceniający, jakby tylko wzór jej związku był jedynym idealnym. może jest inaczej, może to tylko kwestia źle dobranych słów, nie wiem.

I co z tego? Boli was, że jakaś anonimowa osoba z neta uważa, że wasz związek nie jest głęboki tylko płytki i potrzebujecie za wszelką cenę udowodnić, że jest super, a to jej jest zły? Przecież robicie dokładnie to, co ona i co? Powiecie: to ona pierwsza zaczęła? :)

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

.alicja. napisał(a):

huehue 

Yngvild napisał(a):

roogirl napisał(a):

TurangaLeela napisał(a):

roogirl napisał(a):

Kurde ja nie mogę... dziewczyna zadowolona ze swojej relacji, uważa ją za wyjątkową, a te jej piszą, że to nic wyjątkowego i to chore żeby facet się opiekował i dbał. Ona wychwala swój związek i uznaje za najlepszy, a wy co robicie... dokładnie to samo pisząc, że wasz jest lepszy, bo coś tam, a jej beznadziejny, bo inny.  Co wam przeszkadza nawet jak ktoś czuje się wyjątkowo i lubi jak facet dba? Ma się czuć jak gówno i najeżdżać jakiego ma beznadziejnego faceta żeby znaleźć uznanie? 
No widzisz na vitalii tak jest. Jesteś z siebie zadowolona, pewna siebie i nie masz nadwagi? W dodatku masz pracę, kochającego męża i dzieci? Zjedziemy cię jak najgorsze gówno i wytkniemy każdą malutką wadę.
Po raz kolejny się okazuje kto ma zrąbane życie, frustracja aż się wylewa z niektórych na wszystkie strony świata.
No ja to odebrałam (i zresztą napisałam o swoim związku) w zupełnie inny sposób :) To autorka na koniec postu napisała, że jest ewenementem i że u innych tego nie widzi więc jedynie widzę tu chęć pokazania innych dziewczyn, że to, że związki są różne to nie znaczy, że są gorsze i oparte na mniejszym zaangażowaniu.
też tak to widzę i zgadzam się w 100%. odebrałam post autorki jako bardzo oceniający, jakby tylko wzór jej związku był jedynym idealnym. może jest inaczej, może to tylko kwestia źle dobranych słów, nie wiem.
I co z tego? Boli was, że jakaś anonimowa osoba z neta uważa, że wasz związek nie jest głęboki tylko płytki i potrzebujecie za wszelką cenę udowodnić, że jest super, a to jej jest zły? Przecież robicie dokładnie to, co ona i co? Powiecie: to ona pierwsza zaczęła? :)

wdałam się w dyskusję, bo byłam ciekawa, czy to kwestia źle dobranych słów, czy nie :D a ciebie co boli?

ja akurat nigdzie napisałam, że jej związek jest zły, napisałam, że ile osób na ziemi tyle idealnych związków.

.alicja. napisał(a):

ilu ludzi tyle związków idealnych i ważne jak je odbierają osoby współżyjące, nie ich koleżanki.

.alicja. napisał(a):

wdałam się w dyskusję, bo byłam ciekawa, czy to kwestia źle dobranych słów, czy nie :D a ciebie co boli?ja akurat nigdzie napisałam, że jej związek jest zły, napisałam, że ile osób na ziemi tyle idealnych związków.

Może ty nie pisałaś, ale wiele osób pisze, że to chore i że za 10 lat się to źle skończy, dla mnie to o wiele bardziej masakryczne się wydaje niż, że babka ma faceta, który o nią dba i czuje, że jej związek jest wyjątkowy.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.