Temat: Żadna kobieta nie żałuje po rozwodzie?

Temat z portalu plotkarskiego. Czy Wy też uważacie, że żadna kobieta nie żałuje po rozwodzie? Bardziej chodzi mi o te które mąż zostawia. Ja się z tym kompletnie nie zgadzam.

Te, które mąż zostawił może i żałują. Te, które same postanowiły odejść chyba nie. Ja nigdy nie żałowałam. To była doskonała decyzja.

Mieć żal A żałować rozwodu to dla mnie różne sprawy. Te co znam żałują energii i lat.

Pasek wagi

Haha gdzie to bylo napisane bo czytalam to dzisiaj i te zdanie mi tez utkwilo, ale reszty juz nie pamietam.

Mysle, ze na pewno sie zaluje, ze jednak nie wyszlo tak jak mialo. Nikt mi nie wmowi, ze tak nie jest i nawet przez chwile sie nie zaluje. Bo jesli jest to oznacza, ze przysiega malzenska i reszta byly gowno warte - a Jak byly gowno warte, to faktycznie nie jest ich zal.

Natomiast czy sie zaluje samego rozwodu to inna kwestia. Ludzie sie rozwodza, bo cos nie wyszlo.  Rozwod w takich przypadkach to raczej dobra zmiana - z zalozenia. 

cancri napisał(a):

Haha gdzie to bylo napisane bo czytalam to dzisiaj i te zdanie mi tez utkwilo, ale reszty juz nie pamietam.Mysle, ze na pewno sie zaluje, ze jednak nie wyszlo tak jak mialo. Nikt mi nie wmowi, ze tak nie jest i nawet przez chwile sie nie zaluje. Bo jesli jest to oznacza, ze przysiega malzenska i reszta byly gowno warte - a Jak byly gowno warte, to faktycznie nie jest ich zal.Natomiast czy sie zaluje samego rozwodu to inna kwestia. Ludzie sie rozwodza, bo cos nie wyszlo.  Rozwod w takich przypadkach to raczej dobra zmiana - z zalozenia. 

Nie żałuję. Gdyby wyszło tak jak miało, to bardzo wiele by mnie w życiu ominęło. 

mi się wydaje że przy porzuceniu jest mnóstwo żalu i bólu, mimo wszystko tęsknoty - chociaż logiczniej jest olac człowieka, który nas nie kocha i zostawia i nie żałować. 

Tak jak napisała EgyptianCat- inaczej jak samej się odchodzi. Mój rozwód był moja inicjatywa i nie żałuję, chociaż ten okres był ciężki do przejścia. 

Ja rozwodu nie zaluje, predzej tego ze w ogole wyszlam za maz... Bo jednak to kupa zmarnowanego czasu i kasy, zwlaszcza ze rozwod byl zanim ex maz splacil wszystkie slubne kredyty (pozaciagal bez mojej wiedzy wiec splacal sam...) 

Ale to ja odeszlam, jakby bylo na odwrot, pewnie trudniej by mi sie bylo z tym pogodzic... Chociaz w tamtym czasie generalnie latwo nie bylo ani dla mnie ani dla niego. Rozwod do przyjemnych przezyc nie nalezy...

Pasek wagi

Nie jestem po rozwodzie, ale nie zaluje rozstan i tego, ze nam nie wyszlo, bo nie bylabym w miejscu, w ktorym teraz jestem. Wogole to zdaje sie na los, biore co mi daje (nie sprzeciwiam sie na sile), bo wierze w coś takiego, ze wszystko co mi sie przytrafi, nawet złego, w efekcie prowadzi do dobrego (i tak do tej pory się dzieje, moze dlatego, ze w to wierze :D). 

Maratha napisał(a):

Ja rozwodu nie zaluje, predzej tego ze w ogole wyszlam za maz... Bo jednak to kupa zmarnowanego czasu i kasy, zwlaszcza ze rozwod byl zanim ex maz splacil wszystkie slubne kredyty (pozaciagal bez mojej wiedzy wiec splacal sam...) Ale to ja odeszlam, jakby bylo na odwrot, pewnie trudniej by mi sie bylo z tym pogodzic... Chociaz w tamtym czasie generalnie latwo nie bylo ani dla mnie ani dla niego. Rozwod do przyjemnych przezyc nie nalezy...


Dokładnie, żałuję, że się zdecydowałam, że zmarnowałam x czasu i pieniędzy. Chociaż z drugiej strony dało mi to siłę - to ja zdecydowałam o rozwodzie, dałam radę, bez niczyjej pomocy i teraz wiem, że mogę wszystko, ponieważ dla mnie był to bardzo trudny krok. Jednak nie uogólniłabym, tzn. na pewno są ludzie, którzy żałują, chcieliby cofnąć czas. 

A nie brzmiało to, że żadna kobieta nie straciła na rozwodzie? Bo to znacznie zmienia kontekst. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.