- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 lipca 2018, 15:15
Hej, potrzebuję porady od kogoś, kto zna się trochę lepiej niż ja na prawie i odpowiedzialności za niedotrzymanie warunków umowy przedwstępnej.
W skrócie. Planuję kupić mieszkanie. Z ofert, które aktualnie są dostępne, moją uwagę przykuła jedna - dobra cena, fajny stan itd. Później długo długo nic więc trochę się napaliłam. Ofertę znalazlam na poczatku czerwca i zadzwoniłam do właściciela. Powiedział mi, że oferta jest na razie zawieszona, ponieważ ktoś oglądał to mieszkanie, wpłacił mu zaliczkę i podpisali umowę przedwstępną do 30 czerwca (do tego czasu koleś miał załatwić kredyt na to mieszkanie, ale nie wie jeszcze czy go dostanie), więc umówilismy się na telefon po tym czasie. Wczoraj właściciel tego mieszkania napisał do mnie, że prosi o jeszcze chwilę cierpliwości gdyż musi nadal czekać na decyzję banku i ostateczny termin to 15 lipca. Napisałam gościowi, że chce zobaczyć to mieszkanie i upewnić się czy jest na co czekać. Jeśli mieszkanie mi się spodoba i bedzie takie, jak je sobie wyobrażam chciałabym namówić właściciela, żeby sprzedał je mnie (mogę to załatwić od ręki, nie czekam na kredyt) i tu moje pytanie - jakie są sankcje za niedotrzymanie umowy przedwstępnej? Czego może obawiać się właściciel? Muszę ułożyć sobie w głowie sensowne argumenty,
1 lipca 2018, 16:01
Potrzebujesz się dowiedzieć dwóch rzeczy i wszystko będziesz miała jasne. Po pierwsze czy ta umowa była do wczoraj, czy były w niej jakieś zapisy o przedłużaniu terminu. Jeżeli była do wczoraj to tematu nie ma - właściciel mieszkania musi tylko zwrócić tyle ile wpłacił mu pan załatwiający kredyt i już, może sprzedawać Tobie. A po drugie - gdyby umowa została przedłużona to czy naprawdę wziął zaliczkę, czy jednak zadatek (wiele osób używa tych terminów wymiennie - a przy zadatku zwraca się dwukrotność). Przy zaliczce wiadomo - problemu nie ma, przy zadatku (i wersji, że umowa została przedłużona) pewnie to Ty byś musiała mu pokryć tę różnicę, inaczej pewnie będzie się wstrzymywał ze sprzedażą (no chyba, że ma nóż na gardle i musi szybko sprzedać, albo miesiącami szukał kupca i jest na skraju wytrzymałości psychicznej).
Jeszcze bym się bała jednego - że sprzedający będzie się bał zrezygnować ze sprzedaży pana od kredytu, bo zakłada że tamten jest zdecydowany (i "problem jest ze strony banku"). W Twoim przypadku to Ty sama możesz być "problemem", bo nie wiadomo czy w ogóle to mieszkanie Ci spasuje jak je zobaczysz na żywo. Zasugerowałabym sprzedającemu delikatnie, że na razie nic tamtemu od kredytu nie musi mówić - Ty obejrzysz mieszkanie i się zdecydujesz kupić to mu powie już po fakcie, a jak się nie zdecydujesz to nigdy nie wspomni o Twoim istnieniu, żeby sobie nie psuć relacji z tamtym i tyle.
1 lipca 2018, 16:02
musisz dokladnie przeczytać umowe i zobaczyc czu nie zastrzegli przedluzenia terminu
1 lipca 2018, 16:29
musisz dokladnie przeczytać umowe i zobaczyc czu nie zastrzegli przedluzenia terminu
a czemu właściciel miałby dawać w ogóle do wglądu autorce taką umowę ?.. wg mnie Wilena dobrze gada, warto by było być zdecydowanym zanim zacznie się mieszać właścicielowi w głowie i wiedzieć na co dokładnie umówił się z tamtym gościem.
1 lipca 2018, 17:10
tez mi sie wydaje ze sprzedajacy w zadnym wypadku nie zechcialby pokazac mi umowy, chociazby ze wzgledu na fakt, ze na pewno jest tam zawarta informacja o wynegocjowanej cenie. ja napisałam wprost do ego właściciela, że proszę żeby się zastanowił, ponieważ jeśli mieszkanie mi się spodoba jestem gotowa kupić je od ręki. tylko żeby doszło to do skutku, muszę je zobaczyć, a facet póki co nie chciał umawiać się z nikim na oglądanie, dopóki mieszkanie jest zablokowane.
Edytowany przez chaje 1 lipca 2018, 17:11
1 lipca 2018, 17:33
tez mi sie wydaje ze sprzedajacy w zadnym wypadku nie zechcialby pokazac mi umowy, chociazby ze wzgledu na fakt, ze na pewno jest tam zawarta informacja o wynegocjowanej cenie. ja napisałam wprost do ego właściciela, że proszę żeby się zastanowił, ponieważ jeśli mieszkanie mi się spodoba jestem gotowa kupić je od ręki. tylko żeby doszło to do skutku, muszę je zobaczyć, a facet póki co nie chciał umawiać się z nikim na oglądanie, dopóki mieszkanie jest zablokowane.
Jak widac jest uczciwy.
On ma to mieszkanie w zasadzie sprzedane jesli tamta osoba tylko czeka na kredyt, a banki czasem nawalaja i formalnosci sie przedluzaja. Skoro czeka na kredyt to tamta osoba ma zdolnosc i na serio to tylko kwestia czasu.
1 lipca 2018, 17:33
dubel
Edytowany przez Magdzior1985 1 lipca 2018, 23:27
1 lipca 2018, 18:25
Jak widac jest uczciwy. On ma to mieszkanie w zasadzie sprzedane jesli tamta osoba tylko czeka na kredyt, a banki czasem nawalaja i formalnosci sie przedluzaja. Skoro czeka na kredyt to tamta osoba ma zdolnosc i na serio to tylko kwestia czasu.tez mi sie wydaje ze sprzedajacy w zadnym wypadku nie zechcialby pokazac mi umowy, chociazby ze wzgledu na fakt, ze na pewno jest tam zawarta informacja o wynegocjowanej cenie. ja napisałam wprost do ego właściciela, że proszę żeby się zastanowił, ponieważ jeśli mieszkanie mi się spodoba jestem gotowa kupić je od ręki. tylko żeby doszło to do skutku, muszę je zobaczyć, a facet póki co nie chciał umawiać się z nikim na oglądanie, dopóki mieszkanie jest zablokowane.
niekoniecznie. tamten kupiec nie czeka na kredyt, tylko na "decyzję banku" - tak określił to sprzedający. sama pracuję w banku, i to chyba najbardziej "upierdliwym" w formalnościach ze wszystkich, i z doświadczenia wiem, że procesowanie wniosku o taką kwotę nie trwa aż miesiąc, a dokładnie tyle minęło odkąd koleś zaczął się starać. myślę, że uznano go za "wątpliwego", zaproponowano większe zabezpieczenia itd i wcale nie jest pewne, że ten kredyt dostanie - sądzę raczej, że nie, ale nie znam jego sytuacji, więc mogę się mylić.
1 lipca 2018, 23:27
niekoniecznie. tamten kupiec nie czeka na kredyt, tylko na "decyzję banku" - tak określił to sprzedający. sama pracuję w banku, i to chyba najbardziej "upierdliwym" w formalnościach ze wszystkich, i z doświadczenia wiem, że procesowanie wniosku o taką kwotę nie trwa aż miesiąc, a dokładnie tyle minęło odkąd koleś zaczął się starać. myślę, że uznano go za "wątpliwego", zaproponowano większe zabezpieczenia itd i wcale nie jest pewne, że ten kredyt dostanie - sądzę raczej, że nie, ale nie znam jego sytuacji, więc mogę się mylić.Jak widac jest uczciwy. On ma to mieszkanie w zasadzie sprzedane jesli tamta osoba tylko czeka na kredyt, a banki czasem nawalaja i formalnosci sie przedluzaja. Skoro czeka na kredyt to tamta osoba ma zdolnosc i na serio to tylko kwestia czasu.tez mi sie wydaje ze sprzedajacy w zadnym wypadku nie zechcialby pokazac mi umowy, chociazby ze wzgledu na fakt, ze na pewno jest tam zawarta informacja o wynegocjowanej cenie. ja napisałam wprost do ego właściciela, że proszę żeby się zastanowił, ponieważ jeśli mieszkanie mi się spodoba jestem gotowa kupić je od ręki. tylko żeby doszło to do skutku, muszę je zobaczyć, a facet póki co nie chciał umawiać się z nikim na oglądanie, dopóki mieszkanie jest zablokowane.
Moja kolezanka ostatnio brala kredyt, miala zdolnosc, na ostateczna decyzje banku czekala okolo m-ca bo cos tam ktos schrzanil, poszedl na urlop itp. kredyt ostatecznie dostala w kilku bankach.
Tak na chlopski rozum, to nikt nie wplaca nikomu zaliczek, zadatkow itp. jesli nie jest pewny 100% ze ma zdolnosc kredytowa i dostanie kredyt, za duzo stresu, za duze ryzyko. Zanim sie zdecydujemy na transakcje to sprawdza sie takie rzeczy.
Edytowany przez Magdzior1985 1 lipca 2018, 23:29
2 lipca 2018, 14:20
(...) na zwarcie umowy kupna-sprzedaży.
I Ty jesteś prawnikiem?! Dobrze w sumie, że siedzisz w domu z dzieckiem, nie narobisz komuś problemów swoją znajomością przepisów prawa cywilnego...
2 lipca 2018, 14:30
I Ty jesteś prawnikiem?! Dobrze w sumie, że siedzisz w domu z dzieckiem, nie narobisz komuś problemów swoją znajomością przepisów prawa cywilnego...(...) na zwarcie umowy kupna-sprzedaży.
Jak zauważyłaś jest to forum o odchudzaniu i nie prowadzę tu odpłatnych profesjonalnych porad prawnych, więc mogę używać nawet potocznego języka. Z punktu merytorycznego udzieliłam właściwej odpowiedzi na zadanie pytania. Ponadto jest wielu nawet bardzo dobrych prawników, którzy podczas wykonywania zawodu używają zamiast słowa przepis słowo zapis , a jak dobrze wiesz oba te słowa mają zupełnie inne znaczenie i nie można stosować ich zamiennie.
Pozdrawiam i bez odbioru.