Temat: Mezczyzni wola blondynki

Moje dwie kumpele przefarbowaly sie na blond i twierdza ze maja wieksze powodzenie u facetow. Ja w sumie jestem naturalna blondynka, jak kiedys rozjasnilam do wrecz kiczowatego blondu dalej bylam zaczepiana przez kolesii chociaz ten odcien byl blacharski, raz jak przez miesiac mialam brazowe wlosy nie widzialam tych spojrzen i nikt mnie nie zaczepial.

Jakie wy macie obserwacje chodzi mi glownie o dziewczyny ktore zmienialy kolory.

Oprocz tego sa jeszcze laski z uroda taka troche latynoska - ciemne oczy, ciemna karnacja i duze usta - u nich raczej nie warto nic zmieniac ale to rzadki typ urody. Chodzi mi o taka statystyczna polke ktora jak mi sie wydaje prawie zawsze lepiej wyglada w jasnieszym odcieniu wlosow ( nie w platynie ale delikatniejszym kolorze).

generalizujac - chyba cos w tym jest.

nigdy w zyciu nie przefarbowałam się na blond. I nie uważam ze faceci wola blondynki.

Pasek wagi

jak się lepiej czujesz w blondzie, to masz większe powodzenie w blondzie.

ja miałam blond przez jakiś rok, 2x i mimo, że absolutnie każdy mówił mi, że świetnie w tym blondzie wyglądam, i obiektywnie czułam, że tak jest, to brakowało mi czegoś. brakowało mi takiego wewnętrznego przekonania do tego blondu. więc na pewno nie miałam takiej fajnej seksualnej energii, którą mam przy swoim naturalnym kolorze lub rudym. 

w moim przekonaniu, faceci wcale nie wolą blondynek, tylko kobiety, które dobrze się czują w swojej skórze (i kolorze włosów). 

Ja mam naturalnie "mysi blond" i po pomalowania włosów na jaśniejszy, złocisty odcień miałam duże powodzenie wśród obcokrajowców i robotników (szczególnie tych starszych po 40). Wracam teraz do mojego naturalnego koloru, bo w tamtym nie czułam się dobrze

Pasek wagi

kuhfrcisehrfuu3377876 napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

Naturalny blond jest rzadki i wygląda spoko, ale farbowany to kompletnie inna bajka. Bardzo okazjonalnie widzę ładny farbowany blond, z reguły to najszybsza droga żeby się oszpecić. Tzn. mam na myśli kobiety schodzące do blondu z naturalnie ciemniejszych włosów.
Mi się wydaje że w Polsce właśnie najwięcej jest blondynek. Tylko że większość ma mysi kolor i albo je rozjaśnia albo farbuje na ciemniejszy

no tak, ale ja nie mówię o mysim blondzie, bo takiego nikt sobie nie robi celowo na głowie, mówię o złotym czy skandynawskim odcieniu.

mysiego blondu nikt sobie nie robi, bo póki co jest niemożliwy do uzyskania, wyjatkowy i jedyny w swoim rodzaju. Nigdzie na swiecie tego nie ma, a Polki uparły się zafarbowywać ;)

Cyrica napisał(a):

mysiego blondu nikt sobie nie robi, bo póki co jest niemożliwy do uzyskania, wyjatkowy i jedyny w swoim rodzaju. Nigdzie na swiecie tego nie ma, a Polki uparły się zafarbowywać ;)

A później całe życie do niego wracają z różnymi skutkami.

Pasek wagi

Kingyo napisał(a):

Cyrica napisał(a):

mysiego blondu nikt sobie nie robi, bo póki co jest niemożliwy do uzyskania, wyjatkowy i jedyny w swoim rodzaju. Nigdzie na swiecie tego nie ma, a Polki uparły się zafarbowywać ;)
A później całe życie do niego wracają z różnymi skutkami.

a włosy się kruszą. tak szczerze - połowa farbowanych blondynek w Polsce ma tak wykruszone sianko, że aż żal patrzeć.

Może to kwestia stereotypu, że blondynki wydają się takie nieporadne, a z drugiej strony kojarzone są z wesołymi i rozrywkowymi dziewczynami. Miałam kilka lat jasny blond, ale spustoszenia jakie dokonał na moich włosach, zdecydowały o powrocie do naturalnego, ciemnego, czy tam mysiego blondu. Czy to wpłynęło na powodzenie? Nie wiem, bo nigdy go jakoś specjalnie nie miałam :D

Prawda.

Sama jestem z natury ciemna i dodatkowo farbowałam się na czarno. Kiedyś postanowiłam coś zmienić i stopniowo rozjaśniając włosy dotarłam do blondu. I- lubię siebie w tym kolorze i czuję się w nim bardzo dobrze. :) opinia facetów raczej mnie nie interesuje, chociaż to prawda,że bardziej zwracają na mnie uwagę lub to ja stałam się troszkę pewniejsza siebie ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.