Temat: Nazwisko po ślubie.

Która opcja jest Waszym zdaniem "najlepsza"  (bądź na którą Wy się zdecydowałyście)  i dlaczego? :)


1) Zostać przy swoim,
2) Przyjąć nazwisko męża,
3) Nazwisko dwuczłonowe.

Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Marisca napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Mam nazwisko męża. Po koleżankach widziałam, że dwuczłonowe jest niepraktyczne i wiele z nich na co dzień przedstawiała się i tak jednym nazwiskiem (męża)  poza tym dwuczłonowe nie znajduje dla mnie uzasadnienia poza jakimś poważnym dorobkiem naukowym, czy artystycznym.
To tylko Twoje zdanie. Dla mnie nazwisko dwuczłonowe jest nadzwyczaj praktyczne. I jestem na tyle elastyczna, żeby przestawianie się dostosować do tego, komu się przedstawiam. Na gruncie zawodowym - zawsze pierwszym członem, bo głównie pod tym mnie kojarzą, w sytuacjach dotyczących dziecka tylko drugim, bo tylko to ich interesuje.
To nie jest  moje zdanie, to jest zdanie koleżanek, które mają dwuczłonowe nazwiska. Odbierając telefony w pracy zawsze przedstawiały się jednym nazwiskiem tym po mężu, a  nie dwuczłonowym, podpisując hurtowo dokumenty w pracy jęczały, że już nie wyrabiają z tym pisaniem, to samo z wypełnianiem różnych dokumentów urzędowych. Jesteś niekonsekwentna. Nie nazywasz się tylko X, albo tylko Y,  nazywasz się X-Y i to był Twój wybór, a teraz usprawiedliwiasz swoje chorągiewkowe zachowanie. Taką podjęłaś decyzję o dwuczłonowym nazwisku, a  w praktyce tego nie stosujesz. Ty jako osoba jesteś Panią X-Y, mówienie, że jesteś Panią X, albo Panią Y sprawia, że podajesz się za kogoś kim nie jesteś. 
Ojej, serio? Nawet kartę do banku mam na kogoś, kim nie jestem na wyraźną sugestię banku. Cóż za przykrość.

Widać ktoś w banku zapomniał dodać, że w razie gdyby sprzedawca poprosił Cię o podanie dowodu osobistego ( a ma prawo
)  mogłabyś mieć kłopot, bo karta  jest imienna i na inną osobę niż dowód. Sprzedawca mógłby kartę zatrzymać i już na policji tłumaczyłabyś, że Ty to Ty, a karta jest Twoja, tylko masz złe nazwisko na karcie

Marisca napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Mam nazwisko męża. Po koleżankach widziałam, że dwuczłonowe jest niepraktyczne i wiele z nich na co dzień przedstawiała się i tak jednym nazwiskiem (męża)  poza tym dwuczłonowe nie znajduje dla mnie uzasadnienia poza jakimś poważnym dorobkiem naukowym, czy artystycznym.
To tylko Twoje zdanie. Dla mnie nazwisko dwuczłonowe jest nadzwyczaj praktyczne. I jestem na tyle elastyczna, żeby przestawianie się dostosować do tego, komu się przedstawiam. Na gruncie zawodowym - zawsze pierwszym członem, bo głównie pod tym mnie kojarzą, w sytuacjach dotyczących dziecka tylko drugim, bo tylko to ich interesuje.
To nie jest  moje zdanie, to jest zdanie koleżanek, które mają dwuczłonowe nazwiska. Odbierając telefony w pracy zawsze przedstawiały się jednym nazwiskiem tym po mężu, a  nie dwuczłonowym, podpisując hurtowo dokumenty w pracy jęczały, że już nie wyrabiają z tym pisaniem, to samo z wypełnianiem różnych dokumentów urzędowych. Jesteś niekonsekwentna. Nie nazywasz się tylko X, albo tylko Y,  nazywasz się X-Y i to był Twój wybór, a teraz usprawiedliwiasz swoje chorągiewkowe zachowanie. Taką podjęłaś decyzję o dwuczłonowym nazwisku, a  w praktyce tego nie stosujesz. Ty jako osoba jesteś Panią X-Y, mówienie, że jesteś Panią X, albo Panią Y sprawia, że podajesz się za kogoś kim nie jesteś. 
 

Ja mam dwuczłonowe, co z imieniem daje 28 liter. Zawsze przedstawiam się tak jak się teraz nazywam, czyli z dwóch nazwisk. Nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. W pracy również podpisuje się milion razy, ale nie narzekam. 

Marisca napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Marisca napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Mam nazwisko męża. Po koleżankach widziałam, że dwuczłonowe jest niepraktyczne i wiele z nich na co dzień przedstawiała się i tak jednym nazwiskiem (męża)  poza tym dwuczłonowe nie znajduje dla mnie uzasadnienia poza jakimś poważnym dorobkiem naukowym, czy artystycznym.
To tylko Twoje zdanie. Dla mnie nazwisko dwuczłonowe jest nadzwyczaj praktyczne. I jestem na tyle elastyczna, żeby przestawianie się dostosować do tego, komu się przedstawiam. Na gruncie zawodowym - zawsze pierwszym członem, bo głównie pod tym mnie kojarzą, w sytuacjach dotyczących dziecka tylko drugim, bo tylko to ich interesuje.
To nie jest  moje zdanie, to jest zdanie koleżanek, które mają dwuczłonowe nazwiska. Odbierając telefony w pracy zawsze przedstawiały się jednym nazwiskiem tym po mężu, a  nie dwuczłonowym, podpisując hurtowo dokumenty w pracy jęczały, że już nie wyrabiają z tym pisaniem, to samo z wypełnianiem różnych dokumentów urzędowych. Jesteś niekonsekwentna. Nie nazywasz się tylko X, albo tylko Y,  nazywasz się X-Y i to był Twój wybór, a teraz usprawiedliwiasz swoje chorągiewkowe zachowanie. Taką podjęłaś decyzję o dwuczłonowym nazwisku, a  w praktyce tego nie stosujesz. Ty jako osoba jesteś Panią X-Y, mówienie, że jesteś Panią X, albo Panią Y sprawia, że podajesz się za kogoś kim nie jesteś. 
Ojej, serio? Nawet kartę do banku mam na kogoś, kim nie jestem na wyraźną sugestię banku. Cóż za przykrość.
Widać ktoś w banku zapomniał dodać, że w razie gdyby sprzedawca poprosił Cię o podanie dowodu osobistego ( a ma prawo)  mogłabyś mieć kłopot, bo karta  jest imienna i na inną osobę niż dowód. Sprzedawca mógłby kartę zatrzymać i już na policji tłumaczyłabyś, że Ty to Ty, a karta jest Twoja, tylko masz złe nazwisko na karcie

Tutaj masz 100% racji bo nazwisko dwuczlonowe nie znaczy że możemy sobie wybierać albo jedno albo drugie. Tak jak napisałaś wcześniej nasze pełne nazwisko to X-Y a nie X lub Y. W banku ktoś popełnił ewidentny błąd, ja ostatnio też aktualizowałam dane i Pani mi powiedziała że mimo ważności karty muszę ją wymienić bo posiadam na niej stare nazwisko. Wiadomo że w sklepach nie zwracają na to większej uwagi jednak powinno być X-Y. 

Pasek wagi

Ja biorę po mężu, bo ładne, zagramaniczne ;).

A tak serio, to ze względów praktycznych biorę zagraniczne nazwisko, ponieważ nie planujemy mieszkać w Polsce, a więc także i nasze dzieci nie będą. Moje by było za ciężkie do wymówienia i dziwnie by się komponowało z obcojęzycznymi imionami (coś jak Jessica Pietruszka), dzieciaki miałyby wieczny problem w szkole. Chociaż mój chłopak nie miałby nic przeciwko wzięciu mojego, gdyby się go dało wymawiać... Bo i niby czemu? Bierze się to, które jest wygodniejsze i bardziej nam odpowiada.

Pasek wagi

Mam swoje nazwisko. Było to dla mnie oczywiste od początku i nigdy nie rozważałam innej opcji.

Pasek wagi

3. Uwielbiam moje nazwisko, a ze względu na tatę i jego światowość w moim mieście, dużo mi ułatwia. Poza tym moje imię z nazwiskiem partnera brzmi fatalnie. Dlatego chcę mieć dwa. Szczególnie, że są oba krótkie i fajne: Wnuk-Sosna.

Pasek wagi

ja mam swoje. Dzieci nie bedzie, musialabym zmieniac dokuemnty w USA i w Polsce, maz ma to tak samo gleboko jak i ja :P niczego to miedzy nami nie zmienia

Pasek wagi

ja przyjelam meza powod po prostu taki ze chcialam tego. :)

Pasek wagi

Zawsze chciałam mieć dwuczłonowe,albo jedno po mężu.Nasze nazwiska są krótkie i razem nie brzmi to dobrze więc przyjmę nazwisko męża :)

Ja nie rozumiem argumentu tak często podawanego „bo jemu będzie przykro”. A kobiecie nie będzie przykro, że rezygnuje ze swojego nazwiska?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.