- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 maja 2018, 19:52
Cześć!
Nie jestem pewna czy jestem obiektywna, więc zapytam Was o opinię.
Co pomyślelibyście o mężczyźnie, który stara się o kobietę inną niż żona. Wyznaje miłość, obiecuje związek i odejście od rodziny byleby tylko ta kobieta chciała z nim być, próbuje pocałować, przytulić, inicjuje kontakt fizyczny. Nie zniechęca się przy odrzuceniu. Twierdzi, że żony nie kocha, ale podczas wspólnego wyjazdu idzie z nią do łóżka, żeby "walczyć o rodzinę", bo i tak został odrzucony i tamta go nie chce. Jednak nieustannie stara się o tę kobietę.
Mam swoje zdanie, ale ciekawa jestem opinii.
18 maja 2018, 19:04
Anne, ja też mam już swoje lata i wiele kwestii przefilozofowanych. Ale czy wszystkie? Nie wiem. Czy każdy rozważa wszelkie ewentualności zawczasu? Tym bardziej nie wiem. Dlatego mogę założyć że tak i wtedy rzeczywiście oceniać pod kątem zachowań moralnych-niemoralnych, a mogę założyć że nie, i wtedy stwierdzić że w nowej dla siebie sytuacji człowiek musi się dopiero odnaleźć. Tylko czy to jest takie zło bezwzględne i absolutne, że człowiek nie przeanalizował ewentualności, albo że nie ma na tyle wyobraźni by przewidzieć do czego jest tak naprawdę zdolny czy niezdolny?
Powiem Ci szczerze, ze nie czułabym sie za dobrze, gdybym potrafiła apodyktycznie i gorliwie oceniać ludzi zerojedynkowo, bo to by znaczyło że z jednej strony straciłam czujność, z drugiej zdolność rozważania. Stąd juz tylko krok do sytuacji kiedy przestaje sie myśleć, bo sie wie ;)
18 maja 2018, 19:24
Cyrica, ja nie oceniam ludzi, ja oceniam zachowania. Jakieś zasady trzeba przyjąć w życiu, jakiś system wartości wyznawać. Jeśli coś sobie ślubujemy, to do czegoś się zobowiązujemy. Człowiekowi może nagle "zakręcić się w głowie" , ale trzeba sobie jasno uzmysłowić co dalej z tym robię. Trudno przeanalizować każdą przyszłą ewentualność, ale każdy dokładnie wie na czym polega zdrada i czy to jest dobre czy złe. Jeśli nie wie, to niech sobie odwróci relację i zapyta jak oceniałbym to zachowanie u partnera - a wtedy wszystko staje się jasne. I wtedy już się wie :)
18 maja 2018, 19:33
napisałam wyraźnie, że go nie bronię, chyba że wybieramy sobie co drugie zdanie z wypowiedzi i bawimy sie w dopowiadanie. To bardzo bym prosiła mnie w takie zabawy nie mieszać. Anne, ja sie zgadzam, głównie z tym, że najlepsza filozfia to ta najprostsza, ale tylko kiedy ma się dwie minuty na napisanie posta na forum. Jak to się miało odbyć: facet powinien pierwszego ranka kiedy się obudził i zaczeły go swędziec watpliwości co do własnych uczuć spakować, wyprowadzić i dopiero potem rozważac dalej. Nie byłoby się o co przeczepić. Nie no, nikt tak nie robi. I na szczęście, bo to nawet nieładnie wyglada. Ludziom potrzeba zazwyczaj troche więcej czasu na refleksje i poukładanie sobie wszystkiego w głowie. Doskonali nie są. Bycie na rozdrozu oraz okresy przejściowe są i nie można ich wypierać. Jeśli impulsem jest nowe uczucie a nie dramatyczna sytuacja w aktualnym związku, to tym trudniej. I nie ma dam ani dzentelmenów w takich okolicznościach, ale to nie oznacza, że sa automatycznie wieprzami.
Posiadanie rozterek to jedno. Ale jeżeli już postanowił działać to jest to moment żeby zachować się jak człowiek honorowy i być uczciwym ;)
A jeżeli się matkę/ojca własnych dzieci zaczyna traktować jak zapchajdziurę to tak, automatycznie jest się Wieprzem ;)
18 maja 2018, 19:35
Cyrica, ja nie oceniam ludzi, ja oceniam zachowania. Jakieś zasady trzeba przyjąć w życiu, jakiś system wartości wyznawać. Jeśli coś sobie ślubujemy, to do czegoś się zobowiązujemy. Człowiekowi może nagle "zakręcić się w głowie" , ale trzeba sobie jasno uzmysłowić co dalej z tym robię. Trudno przeanalizować każdą przyszłą ewentualność, ale każdy dokładnie wie na czym polega zdrada i czy to jest dobre czy złe. Jeśli nie wie, to niech sobie odwróci relację i zapyta jak oceniałbym to zachowanie u partnera - a wtedy wszystko staje się jasne. I wtedy już się wie :)
Akurat odejście od partnera, a zdrada to dwie różne rzeczy. Chyba, że masz na myśli zdradę emocjonalną.
Zgadzam się z tym, że ślubowanie do czegoś zobowiązuje i powinno się zrobić wszystko, żeby zadbać o partnera na poziomie racjonalnym i na poziomie działań. Na poziomie emocjonalnym jest trochę inaczej, bo emocji nie można do końca kontrolować.
18 maja 2018, 20:38
Akurat odejście od partnera, a zdrada to dwie różne rzeczy. Chyba, że masz na myśli zdradę emocjonalną.Zgadzam się z tym, że ślubowanie do czegoś zobowiązuje i powinno się zrobić wszystko, żeby zadbać o partnera na poziomie racjonalnym i na poziomie działań. Na poziomie emocjonalnym jest trochę inaczej, bo emocji nie można do końca kontrolować.Cyrica, ja nie oceniam ludzi, ja oceniam zachowania. Jakieś zasady trzeba przyjąć w życiu, jakiś system wartości wyznawać. Jeśli coś sobie ślubujemy, to do czegoś się zobowiązujemy. Człowiekowi może nagle "zakręcić się w głowie" , ale trzeba sobie jasno uzmysłowić co dalej z tym robię. Trudno przeanalizować każdą przyszłą ewentualność, ale każdy dokładnie wie na czym polega zdrada i czy to jest dobre czy złe. Jeśli nie wie, to niech sobie odwróci relację i zapyta jak oceniałbym to zachowanie u partnera - a wtedy wszystko staje się jasne. I wtedy już się wie :)
Nie miałam na myśli zdrady emocjonalnej. Nie to było tematem tej dyskusji.
Zobacz jak łatwo bronić człowieka który posługuje się manipulacją. Jest z żoną ale chce ją porzucić. Nie porzuca jej bo ta druga go nie chce. To dlaczego z żoną jest - bo jest uczciwy???? Dlaczego ją nie porzucił - bo zależy mu na rodzinie?? Jemu zależy tylko na sobie samym.
18 maja 2018, 21:04
a właśnie że to było :)
nie wiemy jak się facetowi naprawde z żona układa, jak długo to trwa i czy fakt, ze zapałał afektem do innej kobiety wynika z lekkości jego bytu, czy jakiegoś życiowego przycisku. Zakładamy po prostu coś, co jest bardziej oczywiste dla nas. Czy gdyby działał na dwa fronty z czystej premedytacji i dla hedonistycznych pobudek dla zaspokojenia własnego interesu (również dosłownie) to czy ktokolwiek by się dowiedział o jego próbach "ratowania rodziny"? No raczej nie. Facet się najwyraźniej wykłada ze wszystkim przed wszystkimi. Czy człowiek perfidny i amoralny jest aż tak przezroczysty i wali prosto w ryj wszystkim co czuje i robi? Zazwyczaj inaczej sie to odbywa.
18 maja 2018, 21:40
Co pomyślelibyście o mężczyźnie, który stara się o kobietę inną niż żona. Wyznaje miłość, obiecuje związek i odejście od rodziny byleby tylko ta kobieta chciała z nim być, próbuje pocałować, przytulić, inicjuje kontakt fizyczny. Nie zniechęca się przy odrzuceniu. Twierdzi, że żony nie kocha, ale podczas wspólnego wyjazdu idzie z nią do łóżka, żeby "walczyć o rodzinę", bo i tak został odrzucony i tamta go nie chce. Jednak nieustannie stara się o tę kobietę.Mam swoje zdanie, ale ciekawa jestem opinii.
Tak wygląda próba ratowania rodziny? Przez wyznanie miłości innej kobiecie? Ktoś kto inicjuje kontakt fizyczny nie zdradza tylko emocjonalnie bo to już przekracza definicję zdrady emocjonalnej.
18 maja 2018, 22:01
czy ja wiem czy przekracza? przymizianie sie i trochę czułych słow to jednak jakiś wyraz emocji. Ze sercem ida ręce ;)
18 maja 2018, 22:08
czy ja wiem czy przekracza? przymizianie sie i trochę czułych słow to jednak jakiś wyraz emocji. Ze sercem ida ręce ;)
No proszę Cię..wyznanie miłości to trochę miłych słów? A to obiecywanie związku i porzucenia rodziny to było tak na niby? Tak sobie bajdurzył bez żadnego konkretnego celu zapewne ;)
Oczywiście to wszystko wbrew pozorom świadczy o jego prawdomówności i wierności
18 maja 2018, 22:12
nie wiem, nie było mnie tam ;)
ja się na żadną prawdomównosc i wiernośc nie powłuję. Bardziej na to, ze człowiek w uczuciowym amoku potrafi pieprzyc trzy po trzy. Pohopnie owszem, i niekoniecznie nieszczerze w tym miejscu i czasie.