- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 maja 2018, 19:52
Cześć!
Nie jestem pewna czy jestem obiektywna, więc zapytam Was o opinię.
Co pomyślelibyście o mężczyźnie, który stara się o kobietę inną niż żona. Wyznaje miłość, obiecuje związek i odejście od rodziny byleby tylko ta kobieta chciała z nim być, próbuje pocałować, przytulić, inicjuje kontakt fizyczny. Nie zniechęca się przy odrzuceniu. Twierdzi, że żony nie kocha, ale podczas wspólnego wyjazdu idzie z nią do łóżka, żeby "walczyć o rodzinę", bo i tak został odrzucony i tamta go nie chce. Jednak nieustannie stara się o tę kobietę.
Mam swoje zdanie, ale ciekawa jestem opinii.
17 maja 2018, 18:24
Żony się godzą, ale moim zdaniem dlatego, że kobiety mają inne podejście, bardzo ważna jest dla nich rodzina, stabilizacja, może też wstydziłyby się rozwodu i przyznania, że zostały zdradzone, albo boją się, że same sobie nie poradzą. P.S. Osoba, która raz zdradziła, zdradzi też kolejną partnerkę, tak myślę. Także to nie ma przyszłości.
18 maja 2018, 09:08
Że chce pod... na boku?Co pomyślelibyście o mężczyźnie, który stara się o kobietę inną niż żona.
No akurat nie na boku, bo propozycja z jego strony jest taka, że zostawia żonę i dopiero wtedy łączy się z tą kobietą.
Ale ogólnie to jest takie słabe moralnie. Szkoda, bo lubię tego mężczyznę jako kolegę.
18 maja 2018, 09:47
ciekawe jak wg vitalijek miałby zachować się facet, który chce sobie ułozyć życie z kimś innym niż dotychczasowa partnerka. On nie jest w sytuacji, że w razie czego nic nie traci, żona nie jest dla niego jakimś potworem jak widać i pewnie wiele ich łaczy, i nie wyobrazam sobie nikogo, kto by w tej sytuacji jebnął to wszystko dla niewiadomej. Ja go nie bronię, ale mu nie zazdroszcze, a juz na pewno nie zycze nikomu nowych uczuć w starym zwiazku.
18 maja 2018, 10:00
ciekawe jak wg vitalijek miałby zachować się facet, który chce sobie ułozyć życie z kimś innym niż dotychczasowa partnerka. On nie jest w sytuacji, że w razie czego nic nie traci, żona nie jest dla niego jakimś potworem jak widać i pewnie wiele ich łaczy, i nie wyobrazam sobie nikogo, kto by w tej sytuacji jebnął to wszystko dla niewiadomej. Ja go nie bronię, ale mu nie zazdroszcze, a juz na pewno nie zycze nikomu nowych uczuć w starym zwiazku.
Kurcze serio?
Jeżeli mój mąż smalilby do innej cholewki a jakby ta fo odrzuciła to spał by ze mną, żył dalej normalnie u mojego boku to liczyłabym się najgorzej na swiecie. Dlatego, ze mąż który kiedyś mnie kochał, który jest ojcem moich dzieci najzwyczajniej w świecie mnie nie szanuje - a brak szacunku jest gorszy niż uczciwe porzucenie. Jasne, ze nie jest łatwo zachować się przyzwoicie ale jak można potraktować tak matkę swoich dzieci?
Aż tak młoda nie jestem by być naiwna i twierdzić, ze małżeństwo gwarantuje uczucie po grób... ale można by próbować się oszukiwać, ze przynajmniej zobowiązuje do szacunku - nawet kiedy coś się kończy. No ale ludzie to jednak szuje bez honoru często ;)
Edytowany przez Yngvild 18 maja 2018, 10:00
18 maja 2018, 10:20
oczywiście że byś się czuła, ale nie mówimy teraz o Tobie ani o zonie, tylko o przypadku człowieka (w tym wypadku faceta, ale kobietom zdarzają się zawroty uczuciowe równie czesto o ile nie cześciej) który ma do podjęcia decyzję racjonalną w oparciu o irracjonalne motywy. Jaka jest siła jego zadurzenia nie wiemy, ale ta bywa naprawdę wielka. To nie sa takie proste sprawy. Ja bym naprawdę chciała usłyszeć konkretna odpowiedź od osoby, która majac męża/partnera, zauroczyła się w kimś i porzuciła dla niego dotychczasowe życie, kiedy on nie był równie zainteresowany jak ona.
18 maja 2018, 16:33
ciekawe jak wg vitalijek miałby zachować się facet, który chce sobie ułozyć życie z kimś innym niż dotychczasowa partnerka. On nie jest w sytuacji, że w razie czego nic nie traci, żona nie jest dla niego jakimś potworem jak widać i pewnie wiele ich łaczy, i nie wyobrazam sobie nikogo, kto by w tej sytuacji jebnął to wszystko dla niewiadomej. Ja go nie bronię, ale mu nie zazdroszcze, a juz na pewno nie zycze nikomu nowych uczuć w starym zwiazku.
Moja filozofia jest prosta jak konstrukcja cepa. Jeśli jesteś w związku to dbaj o niego !!!!! Zabiegaj o miłość partnera, staraj się dla niego być atrakcyjna i kochaj go, tak na co dzień i od święta. Opiekuj się nim, darz go szacunkiem, przyjaźnią, zachwytem. Jeśli mimo tego partner nie potrafi stworzyć dobrego związku to mówimy sobie "Do widzenia". Nie uwieszamy się na partnerze, nie wykorzystujemy go do granic możliwości, nie oszukujemy, nie karzemy się obsługiwać, nie wykorzystujemy finansowo. W uczciwym układzie nikt nie krzywdzi drugiego tak długo jak tylko się da. A w związki wchodzą ludzie WOLNI.
18 maja 2018, 16:52
Moja filozofia jest prosta jak konstrukcja cepa. Jeśli jesteś w związku to dbaj o niego !!!!! Zabiegaj o miłość partnera, staraj się dla niego być atrakcyjna i kochaj go, tak na co dzień i od święta. Opiekuj się nim, darz go szacunkiem, przyjaźnią, zachwytem. Jeśli mimo tego partner nie potrafi stworzyć dobrego związku to mówimy sobie "Do widzenia". Nie uwieszamy się na partnerze, nie wykorzystujemy go do granic możliwości, nie oszukujemy, nie karzemy się obsługiwać, nie wykorzystujemy finansowo. W uczciwym układzie nikt nie krzywdzi drugiego tak długo jak tylko się da. A w związki wchodzą ludzie WOLNI.ciekawe jak wg vitalijek miałby zachować się facet, który chce sobie ułozyć życie z kimś innym niż dotychczasowa partnerka. On nie jest w sytuacji, że w razie czego nic nie traci, żona nie jest dla niego jakimś potworem jak widać i pewnie wiele ich łaczy, i nie wyobrazam sobie nikogo, kto by w tej sytuacji jebnął to wszystko dla niewiadomej. Ja go nie bronię, ale mu nie zazdroszcze, a juz na pewno nie zycze nikomu nowych uczuć w starym zwiazku.
Kompletnie nie rozumiem jak ktoś może bronić tego faceta.
18 maja 2018, 17:04
napisałam wyraźnie, że go nie bronię, chyba że wybieramy sobie co drugie zdanie z wypowiedzi i bawimy sie w dopowiadanie. To bardzo bym prosiła mnie w takie zabawy nie mieszać.
Anne, ja sie zgadzam, głównie z tym, że najlepsza filozfia to ta najprostsza, ale tylko kiedy ma się dwie minuty na napisanie posta na forum. Jak to się miało odbyć: facet powinien pierwszego ranka kiedy się obudził i zaczeły go swędziec watpliwości co do własnych uczuć spakować, wyprowadzić i dopiero potem rozważac dalej. Nie byłoby się o co przeczepić. Nie no, nikt tak nie robi. I na szczęście, bo to nawet nieładnie wyglada. Ludziom potrzeba zazwyczaj troche więcej czasu na refleksje i poukładanie sobie wszystkiego w głowie. Doskonali nie są. Bycie na rozdrozu oraz okresy przejściowe są i nie można ich wypierać. Jeśli impulsem jest nowe uczucie a nie dramatyczna sytuacja w aktualnym związku, to tym trudniej. I nie ma dam ani dzentelmenów w takich okolicznościach, ale to nie oznacza, że sa automatycznie wieprzami.
18 maja 2018, 17:28
napisałam wyraźnie, że go nie bronię, chyba że wybieramy sobie co drugie zdanie z wypowiedzi i bawimy sie w dopowiadanie. To bardzo bym prosiła mnie w takie zabawy nie mieszać. Anne, ja sie zgadzam, głównie z tym, że najlepsza filozfia to ta najprostsza, ale tylko kiedy ma się dwie minuty na napisanie posta na forum. Jak to się miało odbyć: facet powinien pierwszego ranka kiedy się obudził i zaczeły go swędziec watpliwości co do własnych uczuć spakować, wyprowadzić i dopiero potem rozważac dalej. Nie byłoby się o co przeczepić. Nie no, nikt tak nie robi. I na szczęście, bo to nawet nieładnie wyglada. Ludziom potrzeba zazwyczaj troche więcej czasu na refleksje i poukładanie sobie wszystkiego w głowie. Doskonali nie są. Bycie na rozdrozu oraz okresy przejściowe są i nie można ich wypierać. Jeśli impulsem jest nowe uczucie a nie dramatyczna sytuacja w aktualnym związku, to tym trudniej. I nie ma dam ani dzentelmenów w takich okolicznościach, ale to nie oznacza, że sa automatycznie wieprzami.
W zasadzie nie odnosiłam się do ciebie konkretnie, po prostu znam takie osoby, które szłyby w zaparte za facetem/kobietą i szukałyby miliona wymówek.
18 maja 2018, 18:11
napisałam wyraźnie, że go nie bronię, chyba że wybieramy sobie co drugie zdanie z wypowiedzi i bawimy sie w dopowiadanie. To bardzo bym prosiła mnie w takie zabawy nie mieszać. Anne, ja sie zgadzam, głównie z tym, że najlepsza filozfia to ta najprostsza, ale tylko kiedy ma się dwie minuty na napisanie posta na forum. Jak to się miało odbyć: facet powinien pierwszego ranka kiedy się obudził i zaczeły go swędziec watpliwości co do własnych uczuć spakować, wyprowadzić i dopiero potem rozważac dalej. Nie byłoby się o co przeczepić. Nie no, nikt tak nie robi. I na szczęście, bo to nawet nieładnie wyglada. Ludziom potrzeba zazwyczaj troche więcej czasu na refleksje i poukładanie sobie wszystkiego w głowie. Doskonali nie są. Bycie na rozdrozu oraz okresy przejściowe są i nie można ich wypierać. Jeśli impulsem jest nowe uczucie a nie dramatyczna sytuacja w aktualnym związku, to tym trudniej. I nie ma dam ani dzentelmenów w takich okolicznościach, ale to nie oznacza, że sa automatycznie wieprzami.
Cyrica, to naprawdę nie jest filozofia dwuminutowa. To trochę już trwa i ma pokrycie w życiu. Moim zdaniem ludzie zbyt wiele osobie obiecują po nowych znajomościach a zbyt mało czasu poświęcają własnemu partnerowi. O związek się dba, bo samo to najszybciej się "spieprzy". Najlepiej to widać na różnych wczasach. Ludzie się spotykają, żyją w oderwanych od realności okolicznościach, żadnych zmartwień o cieknący dach czy zepsutą pralkę i nagle spotykają JĄ lub JEGO. No dwa tygodnie sielanki - ptaszki śpiewają, motylki latają, księżyc taki piękny i już zawsze tak będzie z TĄ?TYM nowym cudem świata . A w domu czeka pranie, sprzątanie, bycie garów i rozdeptane kapcie - no komu chce się wracać? Chciałoby się wielkich rzeczy a tam rzeczywistość skrzeczy.
Tylko normalny człowiek wie, że z tą drugą osobą dom też będzie miał kiedyś cieknący kran, że się pokłócą, nawet pożrą, że jutro będzie boleć głowa, braknie pieniędzy bo cośtam i znajdzie się tysiące problemów dnia codziennego z którymi trzeba się zmierzyć. Dlatego uważam, że takie szukanie na boku to nie tyle odchodzenie od tego domu, który mimo, ze tak nas eksploatuje to jednak wiele nam daje, ale że to robienie sobie "przyjemności na boku" żeby sobie ten ciężki żywot uprzyjemnić.
A że to się odbywa kosztem innych, to już nie ma tak wielkiego znaczenia, w końcu człowiek jest ułomny - Ja się a takim podejściem do życia nie zgadzam.