Temat: Apel do osob poruszajacych sie komunikacja miejska

To nie duzy portal ale moze do kogos trafi moj apel. Jako mama dwojki dzieci przemieszczajaca sie z punktu A do punktu B tramwajami oraz autobusami podwojnym wozkiem apeluje. Duza przestrzen przy drugim wejsciu jest wlasnie dla matek z dziecmi dla wozkow dla indwalidow czy bagazy. Nie dla umalowanych dziun ze sztucznymi ustami i rzesami czy chloptasiow chlopkow roztropkow w rurkach. No sory ale naprawde mozna sie przesunac, byc empatycznym. Podniescie czasem wzrok znam smartfona za zlotowke! Myslicie ze to tak fajnie jest prosic sie, przepraszac uwazac zeby nie przejechac komus po nodze? Naprawde. Dodatkowo warto bylo by zdejmowac plecaki z grzbietow bo to naprawde nic milego dostac po ryju kolorowym tornistrem. I nie. Nie ma czegos takiego jak "tylko jeden przystanek" pomyslcie o innych naprawde!

A pomyślałaś o tym, że niektórzy ludzie wracają zmęczeni po pracy i po prostu się "wyłączają"? Ja zawsze ustępuję starszym ludziom, kobietom w ciąży i niepełnosprawnym, ale np. ostatnio wracałam zmęczona i naprawdę nie zauważyłam, że do autobusu weszła kobieta o kulach. Kobieta była ze swoją "koleżanką", która od razu z marszu zwyzywała mnie jakim prawem siedzę i nie ustępuję miejsca. Grzecznie odpowiedziałam, że wystarczyło powiedzieć i od razu miejsce ustąpiłam, ale kobieta mi na to "żadne przepraszam, żadne proszę to pani obowiązek się orientować kto wchodzi do tramwaju". Oczywiście potem przez najbliższe 4 przystanki byłam wyzywana od "niewychowanych gówniar". Dodam, że mam 25 lat... Jak wymagamy żeby inni nie byli egoistami to sami się nie zachowujmy jak przysłowiowe "święte krowy" :).

Ale mamy z wózkami i dziećmi też mogłyby czasem pomyśleć o innych wspolpasazerach i że niekoniecznie mają prawo do WSZYSTKIEGO bo urodziły dziecko.

SmoczycaKamila napisał(a):

sprostowanie: ale ja tych ludzi prosze,mowie czasem kilkukrotnie "pardon" lub po prostu przepraszam ale dziunia lub lamus dalej stoja ewentualnie przesuna sie dwa kroki i tyle Naprawde ludzie opanujcie sie
ogólnie dziwne... Ja i moja mama wielokrotnie doświadczyliśmy uprzejmości nie ze względu na duże a na psa na rękach. Teraz nie jeżdżę komunikacja, zwłaszcza z psem ale w liceum robiłam to codziennie i raz na jakiś czas ktoś starszy ode mnie wstawał i nalegał żebym usiadła. 

Z wózkiem póki co jechałam tylko raz komunikacją miejską i masakry nie było. Ludzie bez proszenia się przesunęli. Bardziej moje dziecko 'nie umiało' się zachować, ale miało dopiero 4 miesiące, więc ludzie CHYBA wybaczyli mu, że się kręcił i trochę piszczał momentami.

Zobaczymy co będzie dalej... 

W ciąży też nie miałam problemów z ustępowaniem mi miejsca przez innych. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, kiedy musiałam stać choć wolałabym usiąść. Nigdy nie prosiłam nikogo o ustąpienie miejsca, bo aż takiej potrzeby nie miałam, ale nie powiem... stanie w ciąży w komunikacji miejskiej ZAWSZE wiąże się z dyskomfortem i stresem, co będzie jak kierowca nagle zahamuje...

A co do plecaków masz 100% rację... Nigdy nie mogłam zrozumieć, jak ktoś może wsiąść i szczególnie w godzinach szczytu stać z plecakiem na plecach zajmując właściwie przynajmniej 1,5 miejsca i waląc innym w najlepszym razie po plecach...

Alicja19900 napisał(a):

Ale mamy z wózkami i dziećmi też mogłyby czasem pomyśleć o innych wspolpasazerach i że niekoniecznie mają prawo do WSZYSTKIEGO bo urodziły dziecko.
ale chyba autobusem maja prawo jechac?

Mialam taka sytuacjs ze autobus byl przepelniony nikt sie nie przesunal i musialam isc pieszo. Znieczulica straszna

SmoczycaKamila napisał(a):

Alicja19900 napisał(a):

Ale mamy z wózkami i dziećmi też mogłyby czasem pomyśleć o innych wspolpasazerach i że niekoniecznie mają prawo do WSZYSTKIEGO bo urodziły dziecko.
ale chyba autobusem maja prawo jechac?Mialam taka sytuacjs ze autobus byl przepelniony nikt sie nie przesunal i musialam isc pieszo. Znieczulica straszna

Jechałaś może w godzinach porannego szczytu?

SmoczycaKamila napisał(a):

Alicja19900 napisał(a):

Ale mamy z wózkami i dziećmi też mogłyby czasem pomyśleć o innych wspolpasazerach i że niekoniecznie mają prawo do WSZYSTKIEGO bo urodziły dziecko.
ale chyba autobusem maja prawo jechac?Mialam taka sytuacjs ze autobus byl przepelniony nikt sie nie przesunal i musialam isc pieszo. Znieczulica straszna


No ale tu już jest też prawo "kto pierwszy ten lepszy" :) Czy 10 osób miało wysiąść czy co? Wiadomo, że są godziny kiedy do autobusu nie da się wsiąść, niestety. Kiedyś mi się zdarzyło, że mój pks (zamierzchłe czasy dojeżdżania do LO) nie zatrzymał się nawet na przystanku bo był pełen, ledwo się wtedy na ważny sprawdzian dostałam taksówką za miliony. Tak niestety bywa w życiu, że autobus to nie limuzyna. 

Pasek wagi

SmoczycaKamila napisał(a):

Alicja19900 napisał(a):

Ale mamy z wózkami i dziećmi też mogłyby czasem pomyśleć o innych wspolpasazerach i że niekoniecznie mają prawo do WSZYSTKIEGO bo urodziły dziecko.
ale chyba autobusem maja prawo jechac?Mialam taka sytuacjs ze autobus byl przepelniony nikt sie nie przesunal i musialam isc pieszo. Znieczulica straszna

Może naprawdę nie miał gdzie się przesunąć? Nie oczekujesz chyba że ludzie zaczną wychodzic z tramwaju, bo Ty idziesz z wózkiem?

Jakoś nie che mi się wierzyć w to o czym piszecie, komunikacją miejską nie jezdziłam sporo lat ale pamiętam, że ludzie przeważnie byli uprzejmi i kulturalni. Raz byłam świadkiem jak dziewczyna zwyzywała chłopaka za to że jej nie ustąpił miejsca. Mówił potem że zwyczajnie jej nie zauwazył bo przysnął, był zmęczony całym dniem  pracy, widać było że zasuwał fizycznie. Ta dziewczyna nie byla w ciąży, elegancko ubrana, na obcasach - sądzę że wyszła prosto z jakiegoś biura - ciekawe które z nich bardziej tak naprawdę potrzebowało miejsca siedzącego...

owszem, generalnie ludzie sa kulturalni i uprzejmi, o ile są w pełni swiadomi gdzie sie znajduja i po co, ale... słuchawki na uszach, potrzeba wyłaczenia się w tłumie, plecak/torba których sie nie czuje samym sobą więc nie ma sie kompletnie wyczucia ile dodatkowo miejsca sie zajmuje, umiłowanie do stawania w przejściu i robienia za popychadło sprawiaja, ze czesto mamy do czynienia z armią zombie. No niestety, ale te zachowania tudzież niezachowania nie są niezależne od ludzi, tylko sa zwyczajnie wynikiem braku uważności. Ostatnio oprócz pictogramów, które dla wielu sa niezauwazalne czy nieczytelne, sa całozdaniowe dokładne opisy co one oznaczają i jak należy sie zachować, nawet mnie to ubawiło, ale do czasu, kiedy zauwazyłam, że nawet to nie wystarcza. Pyrgnięty czy zaczepiony werbalnie zombiak budzi się z letargu w pierwszym odruchu wystraszony, w nastepnym oburzony. To nie są pojedyncze przypadki, ludzie się naprawde mocno izolują w środkach lokomocji, a nie powinni, po prostu nie powinni. 

Daenneryss napisał(a):

Z wózkiem póki co jechałam tylko raz komunikacją miejską i masakry nie było. Ludzie bez proszenia się przesunęli. Bardziej moje dziecko 'nie umiało' się zachować, ale miało dopiero 4 miesiące, więc ludzie CHYBA wybaczyli mu, że się kręcił i trochę piszczał momentami.Zobaczymy co będzie dalej... W ciąży też nie miałam problemów z ustępowaniem mi miejsca przez innych. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, kiedy musiałam stać choć wolałabym usiąść. Nigdy nie prosiłam nikogo o ustąpienie miejsca, bo aż takiej potrzeby nie miałam, ale nie powiem... stanie w ciąży w komunikacji miejskiej ZAWSZE wiąże się z dyskomfortem i stresem, co będzie jak kierowca nagle zahamuje...A co do plecaków masz 100% rację... Nigdy nie mogłam zrozumieć, jak ktoś może wsiąść i szczególnie w godzinach szczytu stać z plecakiem na plecach zajmując właściwie przynajmniej 1,5 miejsca i waląc innym w najlepszym razie po plecach...

+ Taki plecak łatwiej splądrować

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.