Temat: nie zasługuję na nikogo sensownego?

Czy brzydka i nieciekawa osoba ma prawo wymagać, żeby jej partner był lepszy od niej?

Obecnie spotykam się z kolegą z grupy, ale dzisiaj doszłam do wniosku że to nie ma sensu. Koleś bardzo mnie pociąga seksualnie, ale wszystko inne mi w nim przeszkadza. Chciałabym mieć faceta ogarniętego życiowo, troszkę towarzyskiego, inteligentnego, rozumiejącego moje poczucie humoru i fajnie by było, jakby był wysoki, bo sama jestem wysoka. Niestety uważam że taki ideał nawet na mnie nie spojrzy, bo nie mam nic do zaoferowania. Jestem brzydka z twarzy, w miarę szczupła ale figura skrajnie nieproporcjonalna, mam skopany charakter - jestem bardzo nieśmiała i w towarzystwie się nie odzywam, zresztą sam na sam też jestem małomówna. Moją jedyną zaletą jest to że studiuję medycynę, reszta to naprawdę same wady. Czy taka ofiara losu może wymagać kogoś lepszego od siebie? Czy może powinnam się trzymać tego mojego kolegi bo tragedii nie ma?

Jasne, ze tak. Brzydka osoba, tez może mieć wymagania 

No ale spotykasz sie z kimś, więc moze tylko w Twojej głowie jestes brzydka i nieciekawa? ;) Komuś się spodobałaś. Ile ludzi, tyle opinii. Są ludzie klasycznie piękni, którzy podobają się 50% innych ludzi ale pozostałym 50% nie. Są ludzie, którzy na pierwszy rzut oka może nie sa jacys super piękni, ale tez znajdzie się kilka osób, którym wpadną w oko. Ja tam się wolę podobać jednej konkretnej osobie niż połowie świata (to co najwyżej łechce ego), ale prawda jest taka, że ta jedna wartosciowa osoba jest lepsza :) Widocznie nie trafilas na swoją. Nie daj sobie wmówić (samej sobie przede wszystkim), że jak jestes brzydka (według Ciebie:P ) to musisz sie zadowolić kimkolwiek, nawet jak nie chcesz z nim być, bo nie stac Cię na nikogo innego, bo nikt inny nie zwróci na Ciebie uwagi. Bzdura. Zwrócił ten, to zwróci tez inny. a to że jestes niesmiała? Ja tez jestem i co? W towarzystwie nowych ludzi w ogóle się nie odzywam. Własciwie dopiero jak się znamy w gronie osób, to robie sie bardziej śmiała. Nigdy nie uważałam się za piękną (ba nawet za ładną), 3/4 swojego życia miałam nadwagę, a jednak miałam kilku chłopaków w swoim życiu i znalazłam swoją połówkę. Także wiesz :) Bądź sobą i tyle. Nie każdy jest dusza towarzystwa i modelką w jednym a jednak ludzie się dobierają w pary i są szczęśliwi.

Pasek wagi

Moim zdaniem problemem nie jest to, ze jestes brzydka i mało ciekawa, bo to subiektywne odczucie, problemem jest to, ze tak o sobie myslisz i masz okrutnie niskie poczucie wlasnej wartosci, a to juz atrakcyjne dla ludzi nie jest. Nad tym powinnas pracowac. Uderza mnie wrecz to, ze jestes dla siebie samej tak okrutna. 

p4szt3t napisał(a):

Czy brzydka i nieciekawa osoba ma prawo wymagać, żeby jej partner był lepszy od niej?Obecnie spotykam się z kolegą z grupy, ale dzisiaj doszłam do wniosku że to nie ma sensu. Koleś bardzo mnie pociąga seksualnie, ale wszystko inne mi w nim przeszkadza. Chciałabym mieć faceta ogarniętego życiowo, troszkę towarzyskiego, inteligentnego, rozumiejącego moje poczucie humoru i fajnie by było, jakby był wysoki, bo sama jestem wysoka. Niestety uważam że taki ideał nawet na mnie nie spojrzy, bo nie mam nic do zaoferowania. Jestem brzydka z twarzy, w miarę szczupła ale figura skrajnie nieproporcjonalna, mam skopany charakter - jestem bardzo nieśmiała i w towarzystwie się nie odzywam, zresztą sam na sam też jestem małomówna. Moją jedyną zaletą jest to że studiuję medycynę, reszta to naprawdę same wady. Czy taka ofiara losu może wymagać kogoś lepszego od siebie? Czy może powinnam się trzymać tego mojego kolegi bo tragedii nie ma?

Pierwsze co, to powinnaś zmienić login. Jak sama będziesz postrzegać się jako paszteta to sukcesu nie wróżę ;)
Jesteś zapewne młoda, może po prostu korzystaj z dobrego seksu, nie musi być z tego związek na całe życie :)
No chyba, że ten pan naprawdę gra Ci na nerwach swoją osobowością i nie da się tego obejść.

Po drugie, popracuj nad swoją samooceną i wizerunkiem. Mankamenty sylwetki spróbuj zminimalizować ubraniami. Ogólnie o siebie zadbaj, nawet z nieciekawą twarzą można wyglądać w miarę dobrze i atrakcyjnie. Skup się na całokształcie. Ja jestem obiektywnie nieurodziwa: krzywe żółte zęby, duży szeroki nos, kiepskie włosy, mikro-biust, szerokie ramiona, sylwetka raczej męska a trochę tych chłopaków miałam. Niektórzy byli naprawdę pierwsza liga ;) Z charakteru chyba też jakoś szczególnie nie błyszczę.

A studiowanie medycyny raczej uznałabym za wadę jeśli chodzi o związek (godziny pracy, kiepskie zarobki na początku kariery, mała dyspozycyjność dla partnera i ewentualnej rodziny). 

Popracuj nad tą nieśmiałością. Staraj się rozwijać intelektualnie, wyrabiać opinie na popularne i aktualne tematy. 
Ja np. w weekendy czytam  https://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24
Często poruszają ciekawe tematy, jest to dobry punkt wyjścia do dyskusji. Ale to tylko taki przykład.

Polecam też blog Michała Pasterskiego, znajdziesz tam wiele ciekawych artykułów dotyczących pracy nad sobą.
Autor popełnił też książkę, ale nie czytałam jeszcze.

Pasek wagi

Nie zasługujesz, ale nie dlatego, że jesteś brzydka czy nieśmiała, tylko dlatego, że wartościujesz ludzi i uważasz swojego obecnego partnera za gorszego od siebie. To wyjątkowo egoistyczne, byłoby mu bardzo przykro, gdyby to przeczytał, w czym jesteś od niego lepsza? I dlaczego z nim jesteś w takim razie? Chyba, że on rzeczywiście ma wyjątkowo paskudny charakter, wykorzystuje cię, jest sadystą albo kryminalistą. Ale jakoś w to wątpię.

Pasek wagi

LoginAla napisał(a):

p4szt3t napisał(a):

Czy brzydka i nieciekawa osoba ma prawo wymagać, żeby jej partner był lepszy od niej?Obecnie spotykam się z kolegą z grupy, ale dzisiaj doszłam do wniosku że to nie ma sensu. Koleś bardzo mnie pociąga seksualnie, ale wszystko inne mi w nim przeszkadza. Chciałabym mieć faceta ogarniętego życiowo, troszkę towarzyskiego, inteligentnego, rozumiejącego moje poczucie humoru i fajnie by było, jakby był wysoki, bo sama jestem wysoka. Niestety uważam że taki ideał nawet na mnie nie spojrzy, bo nie mam nic do zaoferowania. Jestem brzydka z twarzy, w miarę szczupła ale figura skrajnie nieproporcjonalna, mam skopany charakter - jestem bardzo nieśmiała i w towarzystwie się nie odzywam, zresztą sam na sam też jestem małomówna. Moją jedyną zaletą jest to że studiuję medycynę, reszta to naprawdę same wady. Czy taka ofiara losu może wymagać kogoś lepszego od siebie? Czy może powinnam się trzymać tego mojego kolegi bo tragedii nie ma?
Pierwsze co, to powinnaś zmienić login. Jak sama będziesz postrzegać się jako paszteta to sukcesu nie wróżę ;)Jesteś zapewne młoda, może po prostu korzystaj z dobrego seksu, nie musi być z tego związek na całe życie :)No chyba, że ten pan naprawdę gra Ci na nerwach swoją osobowością i nie da się tego obejść.Po drugie, popracuj nad swoją samooceną i wizerunkiem. Mankamenty sylwetki spróbuj zminimalizować ubraniami. Ogólnie o siebie zadbaj, nawet z nieciekawą twarzą można wyglądać w miarę dobrze i atrakcyjnie. Skup się na całokształcie. Ja jestem obiektywnie nieurodziwa: krzywe żółte zęby, duży szeroki nos, kiepskie włosy, mikro-biust, szerokie ramiona, sylwetka raczej męska a trochę tych chłopaków miałam. Niektórzy byli naprawdę pierwsza liga ;) Z charakteru chyba też jakoś szczególnie nie błyszczę.A studiowanie medycyny raczej uznałabym za wadę jeśli chodzi o związek (godziny pracy, kiepskie zarobki na początku kariery, mała dyspozycyjność dla partnera i ewentualnej rodziny). Popracuj nad tą nieśmiałością. Staraj się rozwijać intelektualnie, wyrabiać opinie na popularne i aktualne tematy. Ja np. w weekendy czytam  https://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24Często poruszają ciekawe tematy, jest to dobry punkt wyjścia do dyskusji. Ale to tylko taki przykład.Polecam też blog Michała Pasterskiego, znajdziesz tam wiele ciekawych artykułów dotyczących pracy nad sobą.Autor popełnił też książkę, ale nie czytałam jeszcze.

Dbam o siebie i staram się dobrze wyglądać ale wpadłam w pułapkę - w makijażu wygladam znośnie, ale bez niego jak inna osoba, teraz koleżanka zaprosiła mnie nad jezioro a ja muszę zrezygnować, bo nie chcę żeby ktoś mnie zobaczył w naturalnej wersji... kij ma dwa końce :/

Zucchini napisał(a):

Nie zasługujesz, ale nie dlatego, że jesteś brzydka czy nieśmiała, tylko dlatego, że wartościujesz ludzi i uważasz swojego obecnego partnera za gorszego od siebie. To wyjątkowo egoistyczne, byłoby mu bardzo przykro, gdyby to przeczytał, w czym jesteś od niego lepsza? I dlaczego z nim jesteś w takim razie? Chyba, że on rzeczywiście ma wyjątkowo paskudny charakter, wykorzystuje cię, jest sadystą albo kryminalistą. Ale jakoś w to wątpię.

Nie uważam że jestem lepsza od niego, raczej jesteśmy na tym samym poziomie. Ale chciałabym kogoś lepszego od siebie. To chyba zalatuje hipokryzją :(

Możesz mieć, ale gwarancji, że sobie kogoś znajdziesz nie masz. 

Jakby na to nie patrzec,  gardzisz ludzmi i ich wykorzystujesz.  Swojego partnera osmieszasz. Porazka. 

Pasek wagi

nobliwa napisał(a):

Jakby na to nie patrzec,  gardzisz ludzmi i ich wykorzystujesz.  Swojego partnera osmieszasz. Porazka. 

Ośmieszam, bo napisałam że mi nie odpowiada? Gwoli ścisłości parą nie jesteśmy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.