Temat: nie zasługuję na nikogo sensownego?

Czy brzydka i nieciekawa osoba ma prawo wymagać, żeby jej partner był lepszy od niej?

Obecnie spotykam się z kolegą z grupy, ale dzisiaj doszłam do wniosku że to nie ma sensu. Koleś bardzo mnie pociąga seksualnie, ale wszystko inne mi w nim przeszkadza. Chciałabym mieć faceta ogarniętego życiowo, troszkę towarzyskiego, inteligentnego, rozumiejącego moje poczucie humoru i fajnie by było, jakby był wysoki, bo sama jestem wysoka. Niestety uważam że taki ideał nawet na mnie nie spojrzy, bo nie mam nic do zaoferowania. Jestem brzydka z twarzy, w miarę szczupła ale figura skrajnie nieproporcjonalna, mam skopany charakter - jestem bardzo nieśmiała i w towarzystwie się nie odzywam, zresztą sam na sam też jestem małomówna. Moją jedyną zaletą jest to że studiuję medycynę, reszta to naprawdę same wady. Czy taka ofiara losu może wymagać kogoś lepszego od siebie? Czy może powinnam się trzymać tego mojego kolegi bo tragedii nie ma?

Ja tam doceniam twoją szczerość z samą sobą. Tyle, że uważam, że nie powinno się być z kimś, z kim się tak na prawdę nie chce być. 

dopóki nie poukładasz sobie w głowie to nikogo nie znajdziesz sensownego. Musisz zmienić podejście i do siebie i do innych ludzi, niestety z Twoich postów bije jakas taka odrzucająca mieszanka kompleksów i poczucia wyższości.

Ludzie nie podlegają skali (jak chciałby wierzyć słynny elektryczny). Każdy z nas jest inna mieszanka cech. I różne rzeczy nam się podobają - nawet mając „typ” można oszaleć dla osoby zupełnie innej i obiektywnie brzydkiej.

Sama nie jestem ideałem - mam krzywy zgryz, nie jestem delikatna kobieta - z charakteru babochlop ale wrażliwy,  dosyć masywna jak na dzisiejsze standardy sylwetka. A i tak całe życie znajdowali się mężczyźni, którzy byli mną zainteresowani. Tacy, którzy mnie interesowali tez ;)

Obecny facet jest moim ideałem. Ale czy innych? A co mnie to interesuje? Tylko ja poza widzeniem swoich i jego wad widzę tez w nas fajnych ludzi. Po prostu. Nie zastanawiam się, które z nas obiektywnie jest „lepsze”, bo jesteśmy najlepsi dla siebie i tylko to sie liczy. 

lepiej szukać podobnego sobie i na księcia z bajki nie czekać...

Pasek wagi

przerażające jest to, że się siebie postrzega tak negatywnie jak Ty, a do tego dobiera partnerów nie takich jacy nam się podobają tylko gorszych bo na lepszego nie zasługuję - krzywdzące dla dwóch osób. 

Nie ma nic wspólnego znalezienie fajnego partnera z naszą atrakcyjnością lub jej brakiem ale tym co mamy w głowie.

Atrakcyjność to też pojęcie względne 

Źle o Sobie myślisz i tym odstraszasz potencjalnych fajnych gości. 

Zmień nastawienie. 

Pasek wagi

acuarela napisał(a):

przerażające jest to, że się siebie postrzega tak negatywnie jak Ty, a do tego dobiera partnerów nie takich jacy nam się podobają tylko gorszych bo na lepszego nie zasługuję - krzywdzące dla dwóch osób. Nie ma nic wspólnego znalezienie fajnego partnera z naszą atrakcyjnością lub jej brakiem ale tym co mamy w głowie.Atrakcyjność to też pojęcie względne 

Sam wygląd może dałoby się przeżyć (z trudem), ale z moim nieatrakcyjnym charakterem tworzy nieakceptowalną mieszankę. Chociaż żeby była jasność - mi mój charakter nie przeszkadza, ale bardzo utrudnia poznawanie nowych osób no i ludzie nie bardzo chcą przebywać z mrukiem. A moje rozpaczliwe próby zmiany tej cechy zmieniły tylko tyle, że mam kilka żenujących wspomnień więcej.

p4szt3t napisał(a):

Czy brzydka i nieciekawa osoba ma prawo wymagać, żeby jej partner był lepszy od niej?Obecnie spotykam się z kolegą z grupy, ale dzisiaj doszłam do wniosku że to nie ma sensu. Koleś bardzo mnie pociąga seksualnie, ale wszystko inne mi w nim przeszkadza. Chciałabym mieć faceta ogarniętego życiowo, troszkę towarzyskiego, inteligentnego, rozumiejącego moje poczucie humoru i fajnie by było, jakby był wysoki, bo sama jestem wysoka. Niestety uważam że taki ideał nawet na mnie nie spojrzy, bo nie mam nic do zaoferowania. Jestem brzydka z twarzy, w miarę szczupła ale figura skrajnie nieproporcjonalna, mam skopany charakter - jestem bardzo nieśmiała i w towarzystwie się nie odzywam, zresztą sam na sam też jestem małomówna. Moją jedyną zaletą jest to że studiuję medycynę, reszta to naprawdę same wady. Czy taka ofiara losu może wymagać kogoś lepszego od siebie? Czy może powinnam się trzymać tego mojego kolegi bo tragedii nie ma?

Wymagania to możesz mieć jakie chcesz, inna sprawa czy faceci którzy je spełniają będą Tobą zainteresowani;) ale te wymagania ktore napisałaś wg mnie nie są wygórowane (chociaż zależy co rozumiesz przez "ogarnięty życiowo";) 

Masz strasznie niskie poczucie własnej wartości. Jeżeli sama o sobie mówisz że jesteś ofiarą losu to jak inni mają Cię odbierać? Może pomyśl o sobie inaczej, studiujesz medycynę więc głupia na pewno nie jesteś bo jakoś musiałaś się tam dostać i utrzymać :P wygląd zawsze można poprawić podobnie jak zachowanie w towarzystwie, przecież nikt Ci nie zabrania się odezwać do ludzi. Inna sprawa, że ludzie małomówni i nieśmiali też znajdują sobie partnerów. 

Odpowiadając na ostatnie pytanie - jeżeli masz brnąć w relację z tym chłopakiem tylko dlatego, że "nie ma tragedii" i nie poznałaś nikogo "lepszego" to moim zdaniem nie ma to sensu. Myśle że też byś nie chciała żeby ktoś był z Tobą z braku alternatywy. 

p4szt3t napisał(a):

Dbam o siebie i staram się dobrze wyglądać ale wpadłam w pułapkę - w makijażu wygladam znośnie, ale bez niego jak inna osoba, teraz koleżanka zaprosiła mnie nad jezioro a ja muszę zrezygnować, bo nie chcę żeby ktoś mnie zobaczył w naturalnej wersji... kij ma dwa końce :/ 

Ale masz jakiś okropny trądzik, że bez makijażu strach pokazać się ludziom? Jeśli tak to czas na dermatologa. A jeśli cera w miarę w porządku, to nie rozumiem problemu. Kup tusz wodoodporny, żeby podkreślić rzęsy i tyle. Myślisz, że ludzie przestaną z Tobą rozmawiać bo będziesz "brzydsza"? Chyba mamy problem ze zbyt wysokim ego. Twój brak makijażu tak naprawdę nikogo nie obchodzi, oprócz Ciebie. Z takim podejściem to faktycznie możesz mieć problem z poznaniem odpowiedniego chłopaka, nie korzystając z okazji towarzyskich możesz go po prostu przeoczyć. Pomyśl, że przed mężczyzną też nie będziesz chowała się pod makijażem. No chyba, że zamierzasz chodzić z tapetą 24 h na dobę 365 dni w roku :/

Pasek wagi

LoginAla napisał(a):

p4szt3t napisał(a):

Dbam o siebie i staram się dobrze wyglądać ale wpadłam w pułapkę - w makijażu wygladam znośnie, ale bez niego jak inna osoba, teraz koleżanka zaprosiła mnie nad jezioro a ja muszę zrezygnować, bo nie chcę żeby ktoś mnie zobaczył w naturalnej wersji... kij ma dwa końce :/ 
Ale masz jakiś okropny trądzik, że bez makijażu strach pokazać się ludziom? Jeśli tak to czas na dermatologa. A jeśli cera w miarę w porządku, to nie rozumiem problemu. Kup tusz wodoodporny, żeby podkreślić rzęsy i tyle. Myślisz, że ludzie przestaną z Tobą rozmawiać bo będziesz "brzydsza"? Chyba mamy problem ze zbyt wysokim ego. Twój brak makijażu tak naprawdę nikogo nie obchodzi, oprócz Ciebie. Z takim podejściem to faktycznie możesz mieć problem z poznaniem odpowiedniego chłopaka, nie korzystając z okazji towarzyskich możesz go po prostu przeoczyć. Pomyśl, że przed mężczyzną też nie będziesz chowała się pod makijażem. No chyba, że zamierzasz chodzić z tapetą 24 h na dobę 365 dni w roku :/


Nie mam trądziku, ale same wytuszowane rzęsy nic nie zmieniają w moim wyglądzie. 

Co do pogrubionego - faceci przestaną :p To jest potwierdzone, jak się nie malowałam to żaden nigdy na mnie nie spojrzał i słyszałam pełno nieprzyjemnych komentarzy. I niestety ale tak, planuję się zawsze malować - jeden facet ze mną zerwał jak się pokazałam bez tapety, a obecny (o ile można go tak nazwać, w związku nie jesteśmy) mówi że brzydko mi bez makijażu i prosi żebym się malowała.

Nie przejmuj się, kochana! Nigdy nie wiadomo kiedy i w co trafi cię strzała Amora, a przy okazji miłość jest ślepa. Myślę, że kiedy spotkasz tego jedynego i ty, i on będzecie o tym wiedzieć i żadnemu z was wasze małe niedoskonałości nie będą przeszkadzać. Ba, nawet ich nie zauważycie. Czekaj cierpliwie i daj szansę opatrzności. Pozdrawiam koleżankę :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.