- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 maja 2018, 11:43
Hej,
Co byscie zrobily w takiej sytuacji.
Oboje mieszkamy za granica, wynajmujemy kawalerke i staramy sie uzbierac na mieszkanie, ale ceny ida tak w gore ze mozemy nie uzbierac przez kolejne 5 lat. Chcielibysmy starac sie o dziecko, ale wiadomo ze w kawalerce nie bardzo damy rade z dzieckiem, wiec albo czekamy te okolo 5 lat jak pojdziemy 'na swoje', ale przeprowadzamy sie do 1 pokojowego mieszkania. Ale wtedy i czynsz bedzie wiekszy, i wizja wlasnego mieszkania juz w ogole odplywa na jakies kolejne 10 lat.
Co byscie zrobily? Czasami mysle zeby olac wlasne mieszkanie i przeprowadzic sie do wiekszego mieszkania i wynajmowac do konca zycia, ale przynajmniej rodzina nam sie powiekszy. Czy zbierac na wlasne a dziecko odlozyc na pozniej :(
2 maja 2018, 19:33
Ale autorka nie mówi o gromadce dzieci tylko o jednym, plus stać ich na dziecko oboje pracują jak autorka napisała ;) a zresztą nie chce mi się z Tb wchodzic w dyskusje bo czytałam juz nie jedną twoją wypowiedz i mam raczej jasno zdefiniowane zdanie o twojej osobie :)Taka mądra jesteś? Sama miłość do szczescia nie wystarczy jeśli nie ma się godnych warunkow do życia, to nie czasy naszych babć kiedy rodzice mieszkali z kilkorgiem dzieci w jednym pokoju. Moje dwie kuzynki dorastały w nieciekawych warunkach a mianowicie mieszkały razem z rodzicami w dużym pokoju przedzielonym cianką działową ale żeby wejść do tego "swojego pokoju" musiały przejść przez pokój rodziców i powiem ci, że miały przekichane. Zero intymności, prywatności, koleżanek prawie nie zapraszały no bo jak? Nie mówiąc już o przyprowadzeniu chłopaka... Do tego musiały chodzić spać wtedy kiedy rodzice bo przeszkadzało im jak chciały dłużej posiedzieć na kompie, posłuchać muzyki czy TV. Byłabyś szczęśliwa żyjąc w ten sposób??masz 27 lat, decyduj sie dziewczyno, co 3 para w PL ma problemy z poczęciem, a co jesli bedziecie mieli wspaniałe mieszkanie ale w ciąże nie bedziesz juz mogła zajść? są rzeczy ważne i ważniejsze a jesli bedziesz kochać dziecko to bedzie miało wspaniałe dzieciństwo nawet w malutkiej kawalerce :)
Ależ ja tez nie mówię o gromadce, nawet z jednym dzieckiem mieszkac z jednym pokoju to meczarnia zarówno dla rodziców jak j dziecka. Przeczytaj co napisała Marisca
2 maja 2018, 20:02
A Ty byś wolała odziedziczyć coś po rodzicach i mieć poczucie bezpieczeństwa, własny dom czy dorastać ze świadomością że w każdym momencie można być wyrzuconym na bruk i wszystkie pieniądze za mieszkanie zostały w obcej kieszeni i nic z tego nie ma ?
2 maja 2018, 20:38
Tak, pracuję za granicą, ale chcę w Polsce kupić mieszkanie.choco.lady Ale ty pracujesz za granica i zbierasz na dom w PL?Bo to zupelnie inna sytuacja gdy ktos mieszka za granica i kupuje dom tu.
no to to jest roznica bo za kawalerke w londynie mozesz kupic ze 2 rodzinne domy w Polsce...
2 maja 2018, 21:51
Dla mnie brak własnego mieszkania czy domu i sprowadzanie na świat dziecka jest wręcz niedopuszczalne.
kogo stać w wieku 25-30 lat na własne mieszkanie bez kredytu ? mniej więcej w takim wieku ludzie mają pierwsze dziecko.
2 maja 2018, 22:45
Również mieszkam w Skandynawii i widzę co innego.Mieszkam w skandynawii i tu jest ciśnienie na własne mieszkanie. Wynajmowanie ludzie nazywają wyrzucaniem pieniędzy przez okno. I jest w tym racja, bo koszty wynajmu są takie same lub wyższe niż wzięcie czegoś na kredyt.
ja mieszkalam w skandynawii i widzialam raczej odwrotna tendencje... kredyty to tam brali POlacy.... Islandczycy maja tendencje do zycia na luzie, spokojne podejscie do zycia, nie maja cisnienia na nic, w tak malym kraju s aprzyzywczajeni ze zawsze cos sie znajdzie. za to jest cisnienie na samochody od jak najmlodszego wieku kazdy musi miec samochod.
3 maja 2018, 07:48
, myślicie że gdy kupicie mieszkanie na kredyt z reguły 20 letni mieszkanie jest wasze bo na papierze? nie mieszkanie, cały czas może być zabrane wam przez bank, więc to życie ułudą że coś jest wasze... chcesz dziecko teraz to miej je teraz planowanie co będzie za 10 lat w dzisiejszych czasach to troche abastrakcja
3 maja 2018, 09:03
, myślicie że gdy kupicie mieszkanie na kredyt z reguły 20 letni mieszkanie jest wasze bo na papierze? nie mieszkanie, cały czas może być zabrane wam przez bank, więc to życie ułudą że coś jest wasze... chcesz dziecko teraz to miej je teraz planowanie co będzie za 10 lat w dzisiejszych czasach to troche abastrakcja
Tylko jak ktoś spłaca ratę to na koniec mieszkanie będzie jego własnością i może je potem spieniężyć, sprzedać i kupić mniejsze z nadwyżki pieniędzy skorzystać , zostawić dzieciom w spadku, natomiast wynajmowane mieszkanie dalej jest czyjeś, a co miesiąc pakuje się komuś podobną kasę co rata kredytu. W takiej sytuacji wynajem jest idiotyzmem. Płacić całe życie i nic z tego nie mieć, a inny będzie liczył pieniążki.
3 maja 2018, 10:54
Zgadzam sie. Tylko w innych krajach lokatorzy maja wieksze prawa jak wlasciciele a w ogole to wszystko trzymaja spoldzielnie. W Polsce to jednak ludzie sami sobie robia pod gorke bo kazdy wali ceny wynajmu z kosmosu, byle ktos im kredyt splacil.My wynajmujemy i nie ma opcji, ze bedziemy cos kupowac - budowac. Po co? Nawet nie wiesz czy dozyjesz splaty. Ciulac Cale zycie, zeby dziecku ulatwic "start" tez mnie nie przekonuje. Zycie masz jedno. Szkoda go na kredyty.W żadnym kraju w którym mieszkałam nie widziałam takiego ciśnienia na własne mieszkanie, jak w pl. Na zachodzie to chyba standard, że się mieszkania wynajmuje i przeprowadza jeśli zachodzi taka potrzeba. Tzn. jaką różnicę dziecku robi to, czy mieszka na swoim czy na wynajętym? Żadną.Jak się ma lądować na bruku, to z własnego też można, wystarczy nie mieć z czego spłacić kredytu na 30 lat. Ba, jest się dużo bardziej uziemionym, ciężej o zmianę pracy, przeprowadzkę do innego miasta itd..
W tym temacie porownuje sie dwa calkowicie odmienne sytuacje. Inaczej jest wynajmowac meiszkanie w Polsce (wynajmowalam tez to wiem) i wtedy faktycznie sytuacja jest malo stabilna, a zupelnie inaczej wynajmuje sie mieszkanie za granica, gdzie ogromna wiekszosc ludzi wynajmuje, bo jest to bezpieczne i dlugoterminowe, a bardzo malo kto kupuje, bo to jest uwiazanie sie kredytem i brak mozliwosci szybkiej przeprowadzki. Sa spoldzielnie mieszkaniowe, ktore wynajmuja cale osiedla. Jest ogromna roznica. Mieszkam w Niemczech, nie chcemy kupowac, bo po co obciazac sie psychicznie kredytem. Mieszkamy na osiedlu okolo 10 tys ludzi, gdzie moze 10% to mieszkania wlasnosciowe. W Polsce tendencja jest odwrotna. Plakanie tez, ze w kawalerce ciezko z dzieckiem, to tez nie ma co porownywac kawalerek w Polsce czy w Niemczech, Anglii itd. W Polsce kawalerka to jakies 30-35 mkw i to faktycznie jest ciasnota, w moim bloku najmniejsze mieszkania maja 57 mkw i to tez jest kawalerka
Autorko w Twojej sytuacji najpierw zaczelabym sie starac o dziecko, mieszkanie zawsze zdazysz kupic. Nie zawsze zajscie w ciaze to 3 miesiace i juz. Czasem trzeba dlugiego czasu, czasem drogiego leczenia. I czasem taki kredyt moze stanac na przeszkodzie do specjalistycznych badan czy leczenia, ktore sa mega drogie. Maluszkowi tak naprawde bedzie wszystko jedno czy na wynajetym w Londynie czy na swoim. Za granica ludzie inaczej na takie kwestie patrza i niezbyt wielu kupuje na sile mieszkania/domy
3 maja 2018, 10:58
W tym temacie porownuje sie dwa calkowicie odmienne sytuacje. Inaczej jest wynajmowac meiszkanie w Polsce (wynajmowalam tez to wiem) i wtedy faktycznie sytuacja jest malo stabilna, a zupelnie inaczej wynajmuje sie mieszkanie za granica, gdzie ogromna wiekszosc ludzi wynajmuje, bo jest to bezpieczne i dlugoterminowe, a bardzo malo kto kupuje, bo to jest uwiazanie sie kredytem i brak mozliwosci szybkiej przeprowadzki. Sa spoldzielnie mieszkaniowe, ktore wynajmuja cale osiedla. Jest ogromna roznica. Mieszkam w Niemczech, nie chcemy kupowac, bo po co obciazac sie psychicznie kredytem. Mieszkamy na osiedlu okolo 10 tys ludzi, gdzie moze 10% to mieszkania wlasnosciowe. W Polsce tendencja jest odwrotna. Plakanie tez, ze w kawalerce ciezko z dzieckiem, to tez nie ma co porownywac kawalerek w Polsce czy w Niemczech, Anglii itd. W Polsce kawalerka to jakies 30-35 mkw i to faktycznie jest ciasnota, w moim bloku najmniejsze mieszkania maja 57 mkw i to tez jest kawalerkaAutorko w Twojej sytuacji najpierw zaczelabym sie starac o dziecko, mieszkanie zawsze zdazysz kupic. Nie zawsze zajscie w ciaze to 3 miesiace i juz. Czasem trzeba dlugiego czasu, czasem drogiego leczenia. I czasem taki kredyt moze stanac na przeszkodzie do specjalistycznych badan czy leczenia, ktore sa mega drogie. Maluszkowi tak naprawde bedzie wszystko jedno czy na wynajetym w Londynie czy na swoim. Za granica ludzie inaczej na takie kwestie patrza i niezbyt wielu kupuje na sile mieszkania/domyZgadzam sie. Tylko w innych krajach lokatorzy maja wieksze prawa jak wlasciciele a w ogole to wszystko trzymaja spoldzielnie. W Polsce to jednak ludzie sami sobie robia pod gorke bo kazdy wali ceny wynajmu z kosmosu, byle ktos im kredyt splacil.My wynajmujemy i nie ma opcji, ze bedziemy cos kupowac - budowac. Po co? Nawet nie wiesz czy dozyjesz splaty. Ciulac Cale zycie, zeby dziecku ulatwic "start" tez mnie nie przekonuje. Zycie masz jedno. Szkoda go na kredyty.W żadnym kraju w którym mieszkałam nie widziałam takiego ciśnienia na własne mieszkanie, jak w pl. Na zachodzie to chyba standard, że się mieszkania wynajmuje i przeprowadza jeśli zachodzi taka potrzeba. Tzn. jaką różnicę dziecku robi to, czy mieszka na swoim czy na wynajętym? Żadną.Jak się ma lądować na bruku, to z własnego też można, wystarczy nie mieć z czego spłacić kredytu na 30 lat. Ba, jest się dużo bardziej uziemionym, ciężej o zmianę pracy, przeprowadzkę do innego miasta itd..
Jeśli z kawalerki da się zrobić dwa pokoje to ok, bo tak jak pisałam przy dziecku muszą być dwa pokoje koniec kropka. Musi być intymność dla dorosłych i swoboda, aby mogli normalnie w domu funkcjonować, a nie siedzieć na tyłku bez ruchu, żeby dziecka nie obudzić, bo śpi w tym samym pokoju, w którym toczy się codziennie zwyczajne życie.
57 m2 i kawalerka to dalej jeden pokój.
Edytowany przez Marisca 3 maja 2018, 10:59