- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 kwietnia 2018, 17:23
Jeśli w ogłoszeniu piszę że wynajem kosztuje powiedzmy 1500zł i kaucja również 1500.To przy podpisaniu umowy płaci się od razu 3000 zł? Czy może tylko kaucję?
28 kwietnia 2018, 21:52
Cwaniactwem, hahahah - POLSKA ;-)Nie boli mnie Twoja opinia, tylko widzę ze mam styczność z wielkim cwaniactwem , tylko po co to? a jeśli az tyle posiadasz to super oby Ci się wiodło jak najlepiejDlaczego tak cię boli oja opinia? :-(Człowiek który ciężko pracuje na to co posiada nie chwali się tym. A ten co sie tym chwali najczęściej jest gołodupcem, a " jeździć" potrafi po kim wlezie bo to buduje jego ego, tzn. tak mu się tylko wydaje. A co do domu sa i tacy co wola mieszkanie nie dom, wiec ich sprawa w co sie pakują, bo to oni ten kredyt będą spłacać.I co? Ty nam nie dałaś ;) A nasze mieszkania nie są do końca g* warte, moje co prawda jest dość skromne (kawalerka w kamienicy, 45m2, w centrum Warszawy), ale męża uchodzi za klasę lub nawet dwie wyżej :) To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.No właśnie co w związku z tym? Ze sami na te g.... warte mieszkania nie zarobiliście.Jedno mieszkanie ja dostałam od rodziców jak miałam 18 lat, drugie mąż dostał od swoich. Dom kupiliśmy sami. Tylko co w związku z tym?No moge sie mylic, ale skoro macie 2 mieszkania i dom i na nic kredytow to te mieszkania albo dostaliscie po rodzinie, albo w lotto wygraliscie, ewentualnie jestescie juz ludzmi 50+, którzy mieszkania w PRL dostali za grosze. Niestety od czegos zaczac trzeba - mam na mysli kredyt. Wiec jak dostaliscie mieszkania, z czym nie mam absolutnie problemu, to jednak nie ma co cwaniakowac, bo sami na to nie zapracowaliscie. I tyle w temacie. Nie kazdy ma taka dogodna sytuacje.Dla mnie jest nic nie warte pod tym względem, że nie chciałabym tak żyć. Branie kredytu na mieszkanko w bloku to dla mnie szczyt głupoty. Ja i mąż mamy dwa mieszkania i dom, mieszkania wynajmujemy, nie chcemy sprzedawać. Ale my na nic nie braliśmy kredytów.Co do wynajmu/zakupu opinie zawsze są skrajne i każda strona ma swoje argumenty i patrzy z perspektywy innych potrzeb, celów i oczekiwań. Ale żeby mówić, że jest nic nie warte, to trzeba w ogóle nie znać rynku... Małe mieszkania schodzą na pniu. A przynajmniej w moim mieście na rynku wtórnym cena za metr mieszkania małego są wyższe niż za metr dużego, bo zdecydowanie łatwiej sprzedać. Moje mieszkanie kupione 12 lat temu w tej chwili mogłabym opchnąć za dwukrotność tego, za ile było kupione. Więc pisanie, że jest nic nie warte to naprawdę ignorancja.A co do tematu, to zależ jak właściciel chce otrzymywać zapłatę i czy wprowadzasz się od razu, czy dopiero za jakiś czas. Jeśli chce z góry i mieszkasz od zaraz, to trzeba zapłacić 3k na wejściu, wiadomo. Ale jeśli kasę chce na 10, czy później, albo wprowadzasz się dopiero od czerwca na przykład, to na razie tylko kaucja. Przy czym ten tydzień-dwa jeśli nawet nie chce z góry jakiejś wielkiej różnicy i tak nie robi przecież. Zresztą to jest kwestia dogadania się z właścicielem, tu nie ma jakiejś uniwersalnej zasady.Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
28 kwietnia 2018, 21:57
To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.
W Twoim rozumieniu badziewne, w czyimś szczyt marzeń. Takim podejściem obrażasz ogromną rzeszę ludzi. Nie cwaniakuj tak, bo Cię to nigdzie nie zaprowadzi, bogaczko 2-3 klasy wyżej z badziewną kawalerką w centrum Warszawy (lepiej Ci, że się pochwaliłaś swoimi i męża posiadłościami nie za swoje?)
A po co wziąć kredyt a coś swojego? A po to, że w sytuacji gdy rata kredytu jest równa miesięcznej cenie wynajmu po 20-25 latach zostać z mieszkaniem (pomijając fakt, że większość kredytów nawet wzięta na te 30 lat spłaca się dużo wcześniej). Przy wynajmie przez 25 lat ładujesz tą samą kasę, a i tak zostajesz z niczym. Prosta zależność, ale taka bogaczka najwidoczniej nie potrafi myśleć tak, jak malutcy żałośni kredyciarze.
28 kwietnia 2018, 22:08
W Twoim rozumieniu badziewne, w czyimś szczyt marzeń. Takim podejściem obrażasz ogromną rzeszę ludzi. Nie cwaniakuj tak, bo Cię to nigdzie nie zaprowadzi, bogaczko 2-3 klasy wyżej z badziewną kawalerką w centrum Warszawy (lepiej Ci, że się pochwaliłaś swoimi i męża posiadłościami nie za swoje?)A po co wziąć kredyt a coś swojego? A po to, że w sytuacji gdy rata kredytu jest równa miesięcznej cenie wynajmu po 20-25 latach zostać z mieszkaniem (pomijając fakt, że większość kredytów nawet wzięta na te 30 lat spłaca się dużo wcześniej). Przy wynajmie przez 25 lat ładujesz tą samą kasę, a i tak zostajesz z niczym. Prosta zależność, ale taka bogaczka najwidoczniej nie potrafi myśleć tak, jak malutcy żałośni kredyciarze.To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.
28 kwietnia 2018, 22:10
Taka bogaczka-nie-za-swoje jak ja nie potrafi pojąć jak ktoś może mieć w planach żyć tak a nie inaczej przez następne ?20-25 lat? i nie mieć choćby aspiracji to polepszenia standardu życia, zwłaszcza jeśli chodzi o młodych lub w miarę młodych ludzi. Smutne.
A jaką widzisz alternatywę?
28 kwietnia 2018, 22:15
Taka bogaczka-nie-za-swoje jak ja nie potrafi pojąć jak ktoś może mieć w planach żyć tak a nie inaczej przez następne ?20-25 lat? i nie mieć choćby aspiracji to polepszenia standardu życia, zwłaszcza jeśli chodzi o młodych lub w miarę młodych ludzi. Smutne.W Twoim rozumieniu badziewne, w czyimś szczyt marzeń. Takim podejściem obrażasz ogromną rzeszę ludzi. Nie cwaniakuj tak, bo Cię to nigdzie nie zaprowadzi, bogaczko 2-3 klasy wyżej z badziewną kawalerką w centrum Warszawy (lepiej Ci, że się pochwaliłaś swoimi i męża posiadłościami nie za swoje?)A po co wziąć kredyt a coś swojego? A po to, że w sytuacji gdy rata kredytu jest równa miesięcznej cenie wynajmu po 20-25 latach zostać z mieszkaniem (pomijając fakt, że większość kredytów nawet wzięta na te 30 lat spłaca się dużo wcześniej). Przy wynajmie przez 25 lat ładujesz tą samą kasę, a i tak zostajesz z niczym. Prosta zależność, ale taka bogaczka najwidoczniej nie potrafi myśleć tak, jak malutcy żałośni kredyciarze.To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.
A dlaczego tak zakładasz? Mając kredyt nie można się rozwijać i polepszać standardu? Mieszkanie można sprzedać czy wynająć komuś, a mnóstwo ludzi zaczyna od małego mieszkania, a po kilku latach zamieniają na większe albo budują dom. Gdzie Ty żyjesz? Piszesz tak, jakby rozwijać się można było tylko na wynajmie. Co nadal nie zmienia faktu, że jest to kasa ładowana komuś do kieszeni, zamiast w coś swojego.
Jesteś totalnie oderwana od rzeczywistości czy jak? Piszesz z przekonaniem, jakby zakup mieszkania 40m uwiązał na całe życie do niego i blokował wszystkie możliwości życiowe.
Edytowany przez kropka36 28 kwietnia 2018, 22:18
28 kwietnia 2018, 22:18
Cwaniactwem, hahahah - POLSKA ;-)Ja uważam, że nie ma nic złego w tym, że dostalas mieszkanie, że mąż itp. Rodzina sobie pomaga i to jest naturalne. Jednak o wiele łatwiej było wam również w ten sposób zaoszczędzić na dom, bo nie ponosiliście kosztów wynajmu itp. I w tym również nie ma nic złego. Jednak to co jest złe, i nie nazwałabym tego cwaniactwem, to arogancja. Twoje wypowiedzi utrzymane są w tonie "jestem lepsza, jak wy biedni ludzie możecie brać kredyty". Tak naprawdę nie znasz realiów, bo wiele rzeczy było Ci danych - wiekszość ludzi nie jest tak uprzywilejowana - tak trudno to zrozumiec? Twoja postawa jak widać drażni ludzi, bo jest tu kilka emocjonalnych wpisów. Dlatego ludzie powinni czasem gryźć się w jezyk. I nie chodzi "polactwo", zazdrość ani nic innego - po prostu ich strasznie denerwujesz, bo ich obrażasz. Kozaczysz, a serio nie masz powodów :) I skoro nie rozumiesz tego, to widocznie nie potrafisz i kropka.
Edytowany przez Magdzior1985 28 kwietnia 2018, 22:20
28 kwietnia 2018, 22:19
A dlaczego tak zakładasz? Mając kredyt nie można się rozwijać i polepszać standardu? Mieszkanie można sprzedać czy wynająć komuś, a mnóstwo ludzi zaczyna od małego mieszkania, a po kilku latach zamieniają na większe albo budują dom. Gdzie Ty żyjesz? Piszesz tak, jakby rozwijać się można było tylko na wynajmie. Co nadal nie zmienia faktu, że jest to kasa ładowana komuś do kieszeni, zamiast w coś swojego.Jesteś totalnie oderwana od rzeczywistości czy jak? Piszesz z przekonaniem, jakby zakup mieszkania 40m uwiązał na całe życie do niego i blokował wszystkie możliwości życiowe.Taka bogaczka-nie-za-swoje jak ja nie potrafi pojąć jak ktoś może mieć w planach żyć tak a nie inaczej przez następne ?20-25 lat? i nie mieć choćby aspiracji to polepszenia standardu życia, zwłaszcza jeśli chodzi o młodych lub w miarę młodych ludzi. Smutne.W Twoim rozumieniu badziewne, w czyimś szczyt marzeń. Takim podejściem obrażasz ogromną rzeszę ludzi. Nie cwaniakuj tak, bo Cię to nigdzie nie zaprowadzi, bogaczko 2-3 klasy wyżej z badziewną kawalerką w centrum Warszawy (lepiej Ci, że się pochwaliłaś swoimi i męża posiadłościami nie za swoje?)A po co wziąć kredyt a coś swojego? A po to, że w sytuacji gdy rata kredytu jest równa miesięcznej cenie wynajmu po 20-25 latach zostać z mieszkaniem (pomijając fakt, że większość kredytów nawet wzięta na te 30 lat spłaca się dużo wcześniej). Przy wynajmie przez 25 lat ładujesz tą samą kasę, a i tak zostajesz z niczym. Prosta zależność, ale taka bogaczka najwidoczniej nie potrafi myśleć tak, jak malutcy żałośni kredyciarze.To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.
Nie warto się produkować, z pustego i Salomon nie naleje :P
28 kwietnia 2018, 22:20
A dlaczego tak zakładasz? Mając kredyt nie można się rozwijać i polepszać standardu? Mieszkanie można sprzedać, a mnóstwo ludzi zaczyna od małego mieszkania, a po kilku latach zamieniają na większe albo budują dom. Gdzie Ty żyjesz? Piszesz tak, jakby rozwijać się można było tylko na wynajmie. Co nadal nie zmienia faktu, że jest to kasa ładowana komuś do kieszeni, zamiast w coś swojego.Jesteś totalnie oderwana od rzeczywistości czy jak? Piszesz z przekonaniem, jakby zakup mieszkania 40m uwiązał na całe życie do niego i blokował wszystkie możliwości życiowe.Taka bogaczka-nie-za-swoje jak ja nie potrafi pojąć jak ktoś może mieć w planach żyć tak a nie inaczej przez następne ?20-25 lat? i nie mieć choćby aspiracji to polepszenia standardu życia, zwłaszcza jeśli chodzi o młodych lub w miarę młodych ludzi. Smutne.W Twoim rozumieniu badziewne, w czyimś szczyt marzeń. Takim podejściem obrażasz ogromną rzeszę ludzi. Nie cwaniakuj tak, bo Cię to nigdzie nie zaprowadzi, bogaczko 2-3 klasy wyżej z badziewną kawalerką w centrum Warszawy (lepiej Ci, że się pochwaliłaś swoimi i męża posiadłościami nie za swoje?)A po co wziąć kredyt a coś swojego? A po to, że w sytuacji gdy rata kredytu jest równa miesięcznej cenie wynajmu po 20-25 latach zostać z mieszkaniem (pomijając fakt, że większość kredytów nawet wzięta na te 30 lat spłaca się dużo wcześniej). Przy wynajmie przez 25 lat ładujesz tą samą kasę, a i tak zostajesz z niczym. Prosta zależność, ale taka bogaczka najwidoczniej nie potrafi myśleć tak, jak malutcy żałośni kredyciarze.To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.
28 kwietnia 2018, 22:27
Nawet jeśli jestem oderwana od twojej wersji rzeczywistości to źle na tym nie wychodzę. No i nie rozumiesz chyba, że nie chodzi o mieszkanie samo w sobie, a branie na coś takiego kredytu na XX lat, to jest już totalna głupota i coś śmiesznego :D
Mojej? Chyba 90% społeczeństwa. Ty ze swojego piedestału najwyraźniej tego nie widzisz. Do tego piszesz już tylko po to, żeby ostatnie zdanie należało do Ciebie, bo argumentów nie masz żadnych. Powiedzenie, że coś jest głupotą to nie argument. To nawet nie opinia, tylko głupi upór. I arogancja poziom mistrz. Żyj sobie w swojej bajce i nie zniżaj się do poziomu plebsu wchodząc w dyskusje, lepiej dla Ciebie, po co masz się zbrukać?
Jak w takim razie rozwiązać problem mieszkania, skoro nie na kredyt? Mieszkać latami pod mostem i odkładać, żeby kupić za gotówkę? No to jest plan :) A może wynajmować i ... no i właśnie, nic, bo potencjalne oszczędności ładować właścicielowi? No a skoro nie chodzi o mieszkanie, to ci wszyscy ludzie te kredyty to chyba dla przyjemności biorą, bo przecież mieszkanie to akurat najmniejszy problem.
Edytowany przez kropka36 28 kwietnia 2018, 22:31
28 kwietnia 2018, 22:46
Mojej? Chyba 90% społeczeństwa. Ty ze swojego piedestału najwyraźniej tego nie widzisz. Do tego piszesz już tylko po to, żeby ostatnie zdanie należało do Ciebie, bo argumentów nie masz żadnych. Powiedzenie, że coś jest głupotą to nie argument. To nawet nie opinia, tylko głupi upór. I arogancja poziom mistrz. Żyj sobie w swojej bajce i nie zniżaj się do poziomu plebsu wchodząc w dyskusje, lepiej dla Ciebie, po co masz się zbrukać?Jak w takim razie rozwiązać problem mieszkania, skoro nie na kredyt? Mieszkać latami pod mostem i odkładać, żeby kupić za gotówkę? No to jest plan :) A może wynajmować i ... no i właśnie, nic, bo potencjalne oszczędności ładować właścicielowi? No a skoro nie chodzi o mieszkanie, to ci wszyscy ludzie te kredyty to chyba dla przyjemności biorą, bo przecież mieszkanie to akurat najmniejszy problem.Nawet jeśli jestem oderwana od twojej wersji rzeczywistości to źle na tym nie wychodzę. No i nie rozumiesz chyba, że nie chodzi o mieszkanie samo w sobie, a branie na coś takiego kredytu na XX lat, to jest już totalna głupota i coś śmiesznego :D