Temat: Alfie Evans

Serce pęka gdy się na to patrzy. Czy wy również sledzicie i przeżywacie?

Pasek wagi

Jeśli dobrze się domyślam z kontekstu (nie mam głośników niestety) to tutaj jest wywiad bezpośrednio z tą lekarką, która miała badać chłopca. 

https://wnet.fm/2018/04/25/dr-izabela-palgan-alfie...

AwesomeGirl napisał(a):

beatrx napisał(a):

nie śledzę i nie przeżywam, bo wkurza mnie, że rodzice tak chcą męczyć to dziecko zamiast dać mu godnie odejść. 
Godnie to znaczy przez zagłodzenie?

Zależy, z której strony na to spojrzysz. Sytuacja jest patowa, bo istota, która nie jest w stanie odżywiać się sama, w warunkach naturalnych jest skazana na śmierć. Tu oczywiście pojawia się kwestia humanitarna i to, że mamy uzasadniony wyższością ludzkiej cywilizacji nad zwierzętami, obowiązek to dziecko karmić. Pytanie tylko co na dłuższą metę to da? Nie wiem, czy dziecko urodziło się z tak uszkodzonym mózgiem, czy uszkodzili mu go lekarze i teraz nie chcą się przyznać. Jeśli jednak rokowania są beznadziejne (i nie przyjmuję tu stanowiska lekarzy, ale biorę poprawkę na manipulację medialną) to, załóżmy, że Alfie w tym stanie ma przeżyć... 50 lat. Czy to jest dla niego dobre rozwiązanie?
Pozwolenie na to, by natura działała, jest ze społecznego punktu widzenia kontrowersyjne, bo mówimy o zagłodzeniu. Eutanazja w tym momencie przez wielu będzie uznana za zabójstwo. Sytuacja jest niezwykle trudna, nie tylko z etycznego punktu widzenia. Trudna jest dlatego, że to jest przykład jednego dziecka, które nie jest wyjątkiem na skalę światową. Takich sytuacji jest i będzie o wiele więcej. Rozwiązanie musi zadowalać wszystkie strony, nie obciążając społeczeństwa. I ktoś mi teraz powie, że jestem okrutna, bo w obliczu śmierci myślę o pieniądzach, ale przenieśmy tę sytuację na polskie podwórko. Mamy teraz mocno opiekuńcze państwo z lekką ręką do pieniędzy. Rodzice dostają 500+ i część matek rezygnuje z pracy, bo im się to nie opłaca. Budżetowi też nie, bo choćby wydatki na NFZ są te same a nawet wyższe, a składek mniej. W którymś momencie pieniądze się skończą. Cenniki opieki medycznej są kosmiczne a tak długa hospitalizacja blokuje również ograniczoną liczbę łóżek i sprzętu. Wszystko jest ok, dopóki nie przeczytamy o sytuacji, kiedy rodzicom na rękach umarło dziecko na skutek jakiejś nagłej choroby, bo szpital nie miał jak  i za co leczyć. Kto będzie miał wtedy rację po swojej stronie? O takim scenariuszu myśleć trzeba już teraz a nie wtedy, gdy mleko już się rozleje. Jeśli ktoś uważa, że fantazja mnie ponosi to proponuję, żeby zszedł na ziemię. Każde państwo może zbankrutować, jeśli tylko się postara. Grecji na ten przykład się udało uniknąć bankructwa, booooo... zaciągnęła idiotyczną pożyczkę swap-ową w Goldman Sachs. A jeśli państwo będzie chciało dmuchać budżetowy balon, to co zrobi? Podniesie podatki. Wtedy z kolei oburzy się społeczeństwo (znów) i koło się zamyka.

P.S. Odsłuchałam teraz rozmowę z yt podlinkowaną przez Jimmersa. Ta polska lekarka mówi praktycznie tylko o opiece paliatywnej, raczej nie skłania się w stronę leczenia.

BigBoyJim napisał(a):

Jeśli dobrze się domyślam z kontekstu (nie mam głośników niestety) to tutaj jest wywiad bezpośrednio z tą lekarką, która miała badać chłopca. https://wnet.fm/2018/04/25/dr-izabela-palgan-alfie...

Nie  mam nic do polskich lekarzy, ale to głos jednej osoby, za chwilę się okaże jeszcze że podpisała klauzulę sumienia. Nie wiem dlaczego wszyscy mieliby kłamać a ona jedna nie..

AwesomeGirl napisał(a):

Epestka napisał(a):

BigBoyJim napisał(a):

Epestka napisał(a):

Uściślijmy Jimmy. Protestujesz przeciwko totalitaryzmowi czy zabijaniu? Bo ja jestem przeciwko wydawaniu opinii na podstawie szczątkowych i histerycznych informacji (albo wręcz plotek).  TUTAJ poczytasz o brytyjskim prawodawstwie dotyczącym podobnych do Alfiego przypadków. Rodzice podejmują decyzję o leczeniu, albo jego zaprzestaniu. Chyba, że stoi ona w rażącej sprzeczności z wiedzą medyczną. 
Postaram się krótko bo niestety siedzę w robo i nie mam warunków do pisania długich postów. Protestuję przeciwko pozbawieniem rodziców decyzyjności w sytuacji kiedy po ich stronie jest wola dalszego leczenia dziecka oraz mają ku temu możliwości i środki. To jest de facto odebranie dziecka przez państwo prowadzące do pozbawienia tego dziecka życia. Sama eutanazja jako taka mi nie przeszkadza, jak sam napisałem wcześniej jestem jej zwolennikiem i jeśli rodzice podjęliby taką decyzję nie miałbym z tym problemu. Fakty są takie, że rodzice chcą leczyć dziecko, mają ku temu środki, które zresztą całkowicie odciążają brytyjski system ochrony zdrowia bo dziecko poleciałoby do innego kraju. Z jakiegoś kompletnie niezrozumiałego zacietrzewiania sąd uznaje, że wola innych lekarzy i rodziców jest kompletnie bez znaczenia bo tak mu się podoba. A jeśli chodzi o wiedzę medyczną to we Włoszech lekarze też posługują się wiedzą medyczną i mimo to chcą się Alfiem zająć. Ta sama wiedza medyczna brytyjskich lekarzy zakładała, że młody nie przeżyje godziny. No i na koniec, co kluczowe, wiedza medyczna zakłada że nie powinno się pacjentowi szkodzić a zagłodzenie człowieka na śmierć raczej się w to hasło nie wpisuje.
Sąd wydał zgodę na zaprzestanie uporczywego leczenia. Nie na głodzenie. Skąd takie informacje? Lekarze włoscy zgodzili się chłopca przyjąć i podtrzymywać funkcje życiowe, a nie leczyć, bo choroba jest nieuleczalna. O tym można poczytać na stronach bbc, które jest instytucją dużo bardziej wiarygodną niż Wojciech Cejrowski.
Z wypowiedzi ojca. Odłączono chłopca od aparatury, zaprzestano podawania jedzenia i picia. W momencie kiedy chłopiec przeżył 24h zezwolono na podanie minimalnej ilości wody i tlenu.

Możesz podać link do wywiadu z ojcem?

annamarta napisał(a):

BigBoyJim napisał(a):

Jeśli dobrze się domyślam z kontekstu (nie mam głośników niestety) to tutaj jest wywiad bezpośrednio z tą lekarką, która miała badać chłopca. https://wnet.fm/2018/04/25/dr-izabela-palgan-alfie... mam nic do polskich lekarzy, ale to głos jednej osoby, za chwilę się okaże jeszcze że podpisała klauzulę sumienia. Nie wiem dlaczego wszyscy mieliby kłamać a ona jedna nie..

Ja też nie wiem, nie oceniam jej wiarygodności. Prosiłaś o źródła to postarałem się tylko podać dostępne. Ja absolutnie nie dyskutuję z diagnozą brytyjskich lekarzy bo nie mam ku temu a)wiedzy b)podstaw c)danych. Bardziej mam obiekcje do działania sądu, który patrząc na okoliczności zachowuje się co najmniej dziwnie.

.

Zucchini napisał(a):

Ludzie, którzy wspierają rodziców i podsycają ich nadzieję są zwyczajnie okrutni i głupi. Rodzina tego chłopca powinna otrzymać najlepszą pomoc psychologiczną, żeby móc pogodzić się ze stratą. A dziecku w miarę możliwości powinno się zapewnić godną i przysparzającą jak najmniej cierpień śmierć. On nigdy nie wyzdrowieje, nie ma mózgu, mózg mu nie odrośnie (!). W etyce lekarskiej jest takie pojęcie jak uporczywa terapia i nie wolno lekarzowi, który wie i konsultował przypadek z wieloma światowej klasy specjalistami, że pacjenta nie da się wyleczyć, dalej na siłę leczyć, narażać na olbrzymie cierpienie zarówno jego, jak i rodzinę.Nienawidzę, gdy pismaki i fanatycy wykorzystują czyjeś nieszczęście dla rozdmuchania afery i trzepania kasy. Obrzydliwe.

Zapoznaj sie z ta historia. Idac Twoim tokiem myslenia, ta dziewczyna tez by juz nie zyla bo nie miala szans wg tych specjalistow. Ludzie nie potrafia uczyc sie na bledach innych. 

http://www.dailymail.co.uk/news/article-2219085/Ca...

BigBoyJim napisał(a):

annamarta napisał(a):

BigBoyJim napisał(a):

Jeśli dobrze się domyślam z kontekstu (nie mam głośników niestety) to tutaj jest wywiad bezpośrednio z tą lekarką, która miała badać chłopca. https://wnet.fm/2018/04/25/dr-izabela-palgan-alfie... mam nic do polskich lekarzy, ale to głos jednej osoby, za chwilę się okaże jeszcze że podpisała klauzulę sumienia. Nie wiem dlaczego wszyscy mieliby kłamać a ona jedna nie..
Ja też nie wiem, nie oceniam jej wiarygodności. Prosiłaś o źródła to postarałem się tylko podać dostępne. Ja absolutnie nie dyskutuję z diagnozą brytyjskich lekarzy bo nie mam ku temu a)wiedzy b)podstaw c)danych. Bardziej mam obiekcje do działania sądu, który patrząc na okoliczności zachowuje się co najmniej dziwnie.

Z naszego punktu widzenia być może. Ja się zastanawiam czemu nie pójdą na takie ułatwienie żeby przekazać tę sprawę włochom i nie narażać się na ogólnoświatowy hejt. Litera ich prawa jest silniejsza niż medialny szum w takim razie.

Epestka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Epestka napisał(a):

BigBoyJim napisał(a):

Epestka napisał(a):

Uściślijmy Jimmy. Protestujesz przeciwko totalitaryzmowi czy zabijaniu? Bo ja jestem przeciwko wydawaniu opinii na podstawie szczątkowych i histerycznych informacji (albo wręcz plotek).  TUTAJ poczytasz o brytyjskim prawodawstwie dotyczącym podobnych do Alfiego przypadków. Rodzice podejmują decyzję o leczeniu, albo jego zaprzestaniu. Chyba, że stoi ona w rażącej sprzeczności z wiedzą medyczną. 
Postaram się krótko bo niestety siedzę w robo i nie mam warunków do pisania długich postów. Protestuję przeciwko pozbawieniem rodziców decyzyjności w sytuacji kiedy po ich stronie jest wola dalszego leczenia dziecka oraz mają ku temu możliwości i środki. To jest de facto odebranie dziecka przez państwo prowadzące do pozbawienia tego dziecka życia. Sama eutanazja jako taka mi nie przeszkadza, jak sam napisałem wcześniej jestem jej zwolennikiem i jeśli rodzice podjęliby taką decyzję nie miałbym z tym problemu. Fakty są takie, że rodzice chcą leczyć dziecko, mają ku temu środki, które zresztą całkowicie odciążają brytyjski system ochrony zdrowia bo dziecko poleciałoby do innego kraju. Z jakiegoś kompletnie niezrozumiałego zacietrzewiania sąd uznaje, że wola innych lekarzy i rodziców jest kompletnie bez znaczenia bo tak mu się podoba. A jeśli chodzi o wiedzę medyczną to we Włoszech lekarze też posługują się wiedzą medyczną i mimo to chcą się Alfiem zająć. Ta sama wiedza medyczna brytyjskich lekarzy zakładała, że młody nie przeżyje godziny. No i na koniec, co kluczowe, wiedza medyczna zakłada że nie powinno się pacjentowi szkodzić a zagłodzenie człowieka na śmierć raczej się w to hasło nie wpisuje.
Sąd wydał zgodę na zaprzestanie uporczywego leczenia. Nie na głodzenie. Skąd takie informacje? Lekarze włoscy zgodzili się chłopca przyjąć i podtrzymywać funkcje życiowe, a nie leczyć, bo choroba jest nieuleczalna. O tym można poczytać na stronach bbc, które jest instytucją dużo bardziej wiarygodną niż Wojciech Cejrowski.
Z wypowiedzi ojca. Odłączono chłopca od aparatury, zaprzestano podawania jedzenia i picia. W momencie kiedy chłopiec przeżył 24h zezwolono na podanie minimalnej ilości wody i tlenu.
Możesz podać link do wywiadu z ojcem?

Proszę, przykładowa wypowiedź ojca

terapiauporczywa to brak litosci dla chorego ktory ma umrzec. 70% uszkodzonego układu nerwowego mowi samo za siebie. 

Media i watykan tworza historie z dziecka ktore cierpi, a srodowiska nie majace pojecia jak wyglada ludzki organizm, jak wyglada fizjologia, na czym polega praca mozgu, serca i całego czlowieka tworza historie. 

same asy wywiadu. żal patrzec. Ot sobie autorytet znaleźli, radykala i propagandziste C.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.