- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 kwietnia 2018, 09:49
Ja myśle, ze to jest dużo bardziej skomplikowane. Oczywiście, ze rodzice będą wierzyć, ze wszystko jest super. Tak było w przypadku dziewczynki z Polski, już nie chce przytaczać nazwisk. Dziewczynka owszem rosła ale niestety bez żadnego kontraktu (wegetatywny stan). A rodzice przebierali ja, dodawali jej zdjęcia na fb udając, ze ona coś mówi, walcząc niewiadomo o co. No i czy to nie jest odbieranie dziecku szacunku? Pozbawienie możliwości umierania z godnością? I czy to bardziej nie niszczy rodziców, którzy żyją fikcja myśląc ze dziecko magicznie ozdrowieje? Myśle, ze mogli wysłać to dziecko do Włoch ale to by tylko było obdzieraniem z godności tego małego chłopca, który stał się medialnym ?symbolem?. Oczywiście współczuje rodzicom ale uważam, ze w pewnym momencie emocje biorą zbyt bardzo górę i rodzice nie potrafią podjąć takiej decyzji.Wczoraj więcej o tym poczytałam i dla mnie to niedorzeczne.. biedne dzieciątko i rodzice.. Kompletnie za to nie rozumiem dlaczego rodzice nie mogą decydować o swoim dziecku. Za to szpital przywłaszcza sobie prawo do decydowania czy dziecko ma żyć czy nie. Dlaczego nie chcą go wypisać i pozwolić na transport do Włoch? Chore!
Wiadomo, że emocje biorą górę. Nas, zwykłych ludzi nie mających z tą sprawą nic wspólnego, tak bardzo to porusza a co dopiero rodzina. To jest zupełnie normalne ale tu widać, ze dziecko walczy, że radzi sobie bez aparatury a niby miał umrzeć po odłączeniu. Dziecko ciągle żyje więc ja się wcale nie dziwię tym rodzicom. Godność godnością ale tu chodzi o ludzkie życie. Są możliwości, są środki na leczenie a tu ewidentnie komuś jakby przeszkadza, że ludzie chcą ratować to dziecko. Mi się to w głowie nie mieści.
26 kwietnia 2018, 09:51
Wiadomo, że emocje biorą górę. Nas, zwykłych ludzi nie mających z tą sprawą nic wspólnego, tak bardzo to porusza a co dopiero rodzina. To jest zupełnie normalne ale tu widać, ze dziecko walczy, że radzi sobie bez aparatury a niby miał umrzeć po odłączeniu. Dziecko ciągle żyje więc ja się wcale nie dziwię tym rodzicom. Godność godnością ale tu chodzi o ludzkie życie. Są możliwości, są środki na leczenie a tu ewidentnie komuś jakby przeszkadza, że ludzie chcą ratować to dziecko. Mi się to w głowie nie mieści.Ja myśle, ze to jest dużo bardziej skomplikowane. Oczywiście, ze rodzice będą wierzyć, ze wszystko jest super. Tak było w przypadku dziewczynki z Polski, już nie chce przytaczać nazwisk. Dziewczynka owszem rosła ale niestety bez żadnego kontraktu (wegetatywny stan). A rodzice przebierali ja, dodawali jej zdjęcia na fb udając, ze ona coś mówi, walcząc niewiadomo o co. No i czy to nie jest odbieranie dziecku szacunku? Pozbawienie możliwości umierania z godnością? I czy to bardziej nie niszczy rodziców, którzy żyją fikcja myśląc ze dziecko magicznie ozdrowieje? Myśle, ze mogli wysłać to dziecko do Włoch ale to by tylko było obdzieraniem z godności tego małego chłopca, który stał się medialnym ?symbolem?. Oczywiście współczuje rodzicom ale uważam, ze w pewnym momencie emocje biorą zbyt bardzo górę i rodzice nie potrafią podjąć takiej decyzji.Wczoraj więcej o tym poczytałam i dla mnie to niedorzeczne.. biedne dzieciątko i rodzice.. Kompletnie za to nie rozumiem dlaczego rodzice nie mogą decydować o swoim dziecku. Za to szpital przywłaszcza sobie prawo do decydowania czy dziecko ma żyć czy nie. Dlaczego nie chcą go wypisać i pozwolić na transport do Włoch? Chore!
Nie żyje ta sprawa, dla mnie to emocjonalna gierka kościoła i mediów. Udało mi się jednak przeczytać (bodajże na BBC), ze lekarze mówili, ze chłopiec może kilka dni przeżyć. Także znów wiadomo - manipulacja faktami i każde media podają coś innego, każdy przeczyta to co chce przeczytać.
26 kwietnia 2018, 09:55
Ja przeczytałam tylko posty Cejrowskiego na fejsie. I stamtąd wiem, że ten "szpital" ma kilka podobnych przepadków w swojej historii. Ponoć kiedyś też chcieli zabić jakieś dziecko nie dając mu już nadziei, rodzice to dziecko porwali ze szpitala i (bodajże w Szwajcarii) dziecko wyleczono całkowicie. Także ja uważam, że szpital nie ma prawa przetrzymywać dziecka wbrew woli rodziców zwłaszcza, że gdzie indziej czekają na dziecko specjaliści gotowi mu pomóc.
26 kwietnia 2018, 10:06
Tak. Brudna sprawa, upor w dazeniu do smierci dziecka trudno wyjasnic inaczej niz checia zatuszowania czegos albo wykorzystania narzadow, bo przecuez mogliby wyslac go do Wloch i przestac ponosic koszty. Skoro choroba jest tajemnicza to tym bardziej dziecko nalezaloby podtrzymywac przy zyciu i badac jako zagadke dla medycyny, przeciez moga byc kolejne takie przypadki. A poza tym, medycyna regeneracyjna jest coraz bardziej zaawansowana. Mozna by sprobowac regeneracji mozgu komorkami mezenchymalnymi. Wyniki uzyskane w roznych chorobach neurologicznych sa obiecujace. Nie wierze ze lekarze o tym nie wiedza ale z jakiegos powodu on musi umrzec mimo ze kryteriow smierci mozgowej nie spelnia, bo skoro oddycha, to pien mozgu zyje.
Właśnie też mnie zastanawia, że konieczne chcą żeby zmarł, a nie robią nic w kierunku, żeby poznać dokładnie tą chorobę. Nie znam się na medycynie. Nie jestem za tym, żeby przysparzać jeszcze więcej cierpienia choremu dziecku. Ale jeżeli we Włoszech podjęli się pomocy, to dlaczego nie spróbować go leczyć?
26 kwietnia 2018, 10:06
Ci, światowej klasy specjaliści, w oficjalnym dokumencie orzekli że Aflie umrze 3-5 minut po odłączeniu go od aparatury podtrzymującej życie. Dzieciak żyje już 40h. Także tego...W etyce lekarskiej jest takie pojęcie jak uporczywa terapia i nie wolno lekarzowi, który wie i konsultował przypadek z wieloma światowej klasy specjalistami, .
Podobno to bzdura i nic takiego nie mówili ile konkretnie... To są niepotwierdzone informacje
26 kwietnia 2018, 10:06
Biedne dziecko nawet jak przeżyje to i tak najprawdopodobniej zostanie warzywkiem. Nie zmienia to faktu, że rodzice powinni mieć prawo decydować o swoim dziecku i powinni mieć możliwość zabrania go ze szpitala.
Skoro zdaniem lekarzy dziecko nie ma szans na przeżycie to niech pozwolą mu umrzeć w domu, z rodziną lub we Włoszech. To nie szpital powinien o tym decydować.
Ja będąc w takiej sytuacji nigdy nie chciałabym powolnie umierać w szpitalu. Chciałabym żeby moim ostatnim widokiem były góry a nie szpitalny sufit.
26 kwietnia 2018, 10:11
Doczytałam gdzieś że 75 % jego mózgu nie żyje. Na obecnym etapie medycyna nie jest w stanie tego naprawić Rodziców można zrozumieć, że chwytają się każdej szansy, ale po co ich podtrzymują w fałszywej nadziei?
26 kwietnia 2018, 10:16
Doczytałam gdzieś że 75 % jego mózgu nie żyje. Na obecnym etapie medycyna nie jest w stanie tego naprawić Rodziców można zrozumieć, że chwytają się każdej szansy, ale po co ich podtrzymują w fałszywej nadziei?
Myślę i mam nadzieję, że każdy rodzic chwyci się w takiej sytuacji nawet tego jednego procenta szans na powodzenie.
Mnie najbardziej przeraża stanowisko szpitala. Nie będziemy pomagać, nie podamy pokarmu, tlenu, leków. Ale dziecka też nie oddamy. To jest niepojęte dla mnie. Takie uporczywe trzymanie go tam i izolowanie.
26 kwietnia 2018, 10:26
Wczoraj więcej o tym poczytałam i dla mnie to niedorzeczne.. biedne dzieciątko i rodzice.. Kompletnie za to nie rozumiem dlaczego rodzice nie mogą decydować o swoim dziecku. Za to szpital przywłaszcza sobie prawo do decydowania czy dziecko ma żyć czy nie. Dlaczego nie chcą go wypisać i pozwolić na transport do Włoch? Chore!
No właśnie, ja też tego nie rozumiem, czemu to szpital i sąd ma podejmować decyzje w sprawie Alfiego, a nie rodzice? Dlaczego nie mogą go po prostu zabrać do tych Włoch?
Biedny chłopiec...
26 kwietnia 2018, 10:30
Myślę i mam nadzieję, że każdy rodzic chwyci się w takiej sytuacji nawet tego jednego procenta szans na powodzenie. Mnie najbardziej przeraża stanowisko szpitala. Nie będziemy pomagać, nie podamy pokarmu, tlenu, leków. Ale dziecka też nie oddamy. To jest niepojęte dla mnie. Takie uporczywe trzymanie go tam i izolowanie.Doczytałam gdzieś że 75 % jego mózgu nie żyje. Na obecnym etapie medycyna nie jest w stanie tego naprawić Rodziców można zrozumieć, że chwytają się każdej szansy, ale po co ich podtrzymują w fałszywej nadziei?
No jakby go oddali to niejako "pozbyli by się " problemu na zasadzie - niech inny szpital za chłopca odpowiada. Wg tamtejszych lekarzy to stosowanie uporczywej terapii. Ja tak rozumiem ich twarde stanowisko... Nie ma wg mnie z tej sytuacji żadnego dobrego wyjścia