- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 kwietnia 2018, 19:18
Witam, czy mogłybyście mi pomoc ustawić makra przy niedoczynnosci. W skrócie tyje i chudnę całe życie i tak z 59 kilo doszłam do 110. Stosowałam mnóstwo diet i głodówek, tyłam i chudłam po 15 kilo. Teraz jestem na diecie metaboliczna rewolucja. A po chciałabym wskoczyć na 2000 kcal, tak wywnioskowałam tu z forum od mądrzejszych. Nie chce znowu jest 1200 czy 1600. I nie wiem jak mam ustalić makra, a to podobno tez istotne. Pisaliście mi kiedyś ze przy tarczycy lepiej noe schodzić za nisko. Także pomoglybyscie mi?
15 kwietnia 2018, 22:46
Ja bym bardziej obstawiła 2400 kcal i obcięła do 2200 kcal DOPIERO jak Ci się pojawi zastój na dłużej niż miesiąc. I potem jak znowu będzie zastój to do 2000 kcal. :)
Przy 2400 kcal I 112 kg (zakładając, że masz duże otłuszczenie ciała i ok. 65 kg suchej masy ciała), to bym chyba wzięła ok. 200g węglowodanów, 110g białka i 130g tłuszczy.
Edytowany przez Corinek 15 kwietnia 2018, 22:47
15 kwietnia 2018, 22:48
bardzo Ci dziękuje Corinek za pomoc. Dam znać za jakiś czas jak mi idzie
Edytowany przez TakaJednaGrubinka 15 kwietnia 2018, 22:57
15 kwietnia 2018, 22:52
Na gram białka 2 gramy węgla i pół grama tłuszczu. Białko: jaja, mięso, nabiał, ryba. Unikaj produktów sojowych bo raz że mają substancje estrogenopodobne (tak jakbyś brała piguły i mniejsza o dawkę. Hormony nie ułatwiają chudniecia), dwa że istnieje duże prawdopodobieństwo, że są domieszki GMO w niej. A czym jest GMO przy odchudzaniu wyraźnie widac w USA. Przy takiej wadze, żeby nie skończyć z totalnymi obwisami na finale odchudzania, dobrze jest fundowac sobie co 3-4 dni jakiś kolagenowy posiłek (flaczki, galarety z nóżek bez dodawania żelatyny + ewentualnie jakiś kolagenowy supel + mała dawka witaminy C) oraz chudnąć powoli. Zanim nie zrzucisz 20 kg przynajmniej, aktywność powinna ograniczać sie do basenu (tu możesz poszaleć) i spacerków. Jesli ulegniesz modnym obecnie wskazówkom pt. "mnóstwo białka", to idź w nabiał - mniejsze szkody dla wątroby i układu hormonalnego. No chyba że akurat masz jakąś nabiałową nietolerancje, to wtedy nie idź w żadne nadmiary.
Węgiel - wyłącznie złożony. Jeśli przetwory zbożowe - to dobra rada - rób je sama (chleby domowe sa zdrowsze i smaczniejsze) z mąki ekologicznej. No chyba że mieszkasz w jakimś cywilizowanym państwie, gdzie upraw nie wolno traktować glifosatem. Wegiel prosty to twój wróg póki co, jakby "naturalny" on nie był. WSZYSTKIE słodziki out. Pomijając, że ich zdrowotność jest dyskusyjna, to naprawde rozpieprzają regulację glodu i sytości.
Tłuszcz - najlepszy tłuszcz to masło. Żadne oleje nie dorastają mu do pięt. Oleje przetworzone i ulepszone, niezależnie od ceny i reklamy, to trucizna.
Przez dwa lata powinnas jakieś 50 kg spokojnie zrzucić. Warunek - masz być najedzona i trzeba sie od czasu do czasu ważyć i na bieżąco korygować kalorie bo przy niedoczynności tarczycy wszelkie kalkulatorowe wyliczanki CPM mozesz sobie wsadzić w buty. W miarę chudnięcia powinna się też "sama" normować tarczyca. Jeśli masz Hashi to no cóż, może być o wiele trudniej. Nie jedz, jesli nie czujesz głodu, nic sie nie stanie, jeśli przesuniesz posiłek na później i coś się potem skumuluje. Nie jedz potraw, na które nie masz ochoty, choćby były nie wiem jak zdrowe - czasem to sygnał, że dane jedznie nam sie w danej chwili nie przysłuży. Przed okresem możesz jeść troche więcej, te procesy sa energożerne i po waga sama spadnie. Jesli sama sobie jedzenie przyszykujesz - to będziesz dużo do przodu. Te wszystkie barwniki, konserwanty i inne syfy naprawdę mają wpływ na metabolizm i samopoczucie. Jesli na batonie pisze "dobra kaloria" - nie wierz temu napisowi!
W niemieckiej aptece mojej mamie na "poprosze coś naturalnego na odchudzanie" farmaceutka polecila sole Schusslera nr 6, nr 9 i nr 10. Twierdzi, że faktycznie jakoś łatwiej chudnąć i lepiej sie czuje...a mama już dużo rzeczy wypróbowała i wszystkim była rozczarowana.
Powodzenia! Duże wyzwanie przed tobą, ale może być nawet fajnie po drodze...
15 kwietnia 2018, 23:09
dziękuje Haga za tyle informacji.Tak szczerze mówiąc to już sama nie wiem bo Wasze wersje są skrajnie inne. Corinek poleca rozkład 49% tłuszcze, 33% węgle i 18% białka a Haga 29% tłuszcze 47% węgle i 24% białka. To jak w końcu powinno to wyglądać.
15 kwietnia 2018, 23:34
dziękuje Haga za tyle informacji.Tak szczerze mówiąc to już sama nie wiem bo Wasze wersje są skrajnie inne. Corinek poleca rozkład 49% tłuszcze, 33% węgle i 18% białka a Haga 29% tłuszcze 47% węgle i 24% białka. To jak w końcu powinno to wyglądać.
Spróbuj i zobacz na czym się będziesz lepiej czuła ;)
15 kwietnia 2018, 23:48
Hmm trude pytanie. Diet wymyslono mnóstwo. Większość z nich działa. Trzeba wybrać taką, którą będziesz w stanie przeprowadzć na dłużej, najlepiej dożywotnio. Według mojej wiedzy, do wyboru masz tak naprawdę tylko tłuszczowa, która prędzej czy później doprowadzi do proporcji Kwaśniewskiego (albo rezygnacji i powrotu na węgiel), albo węglową, na której jeśli chcesz być zdrowa to ma wyglądac mniej więcej jak opisałam, tylko dla ludzi bez otylości proporcje 1:3:0,5. W naszym świecie dieta węglowa jest łatwiejsza. Na tłuszczowej masz większe korzyści ale jest tez na początku dużo bardziej wymagająca. Nie można ich mieszać, chyba że lubisz powazne kłopoty zdrowotne (albo będziesz sie w stanie bardzo intensywnie sportować całe życie). Trzeba sporo wiedzieć, żeby dokonac transferu na tłuszcze. To bardzo zasadnicza zmiana. "Jesteś tym co jesz" - to nie tylko takie se porzekadło. Zmiana paliwa zmienia wszystko - po czasie również psychikę i umysłowość. Nie każdy jest na to gotowy. Na obu wersjach ludzie potrafia ładnie i szybko chudnąć. Ja lecę na tłuszczach. Tobie podałam wersje łatwiejsza. Chudnąc żywisz sie i tak głównie tłuszczem ;)
16 kwietnia 2018, 08:33
Bardzo Wam dziękuje dziewczyny za zaangażowanie. Mam nadzieje ze teraz uda mi się trwałe schudnąć. Najgorsze, ze właśnie tak trudno mi o rozsądek, bo wiem ze np na Dabrowkiej schudnę 14 kilo w 6 tygodni a na takiej zdrowiej prawidłowej diecie tylko 3. Ale tłumacze sobie ze tu chociaż nie będzie jojo