- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 kwietnia 2018, 04:35
hej dostalam zaproszenie na komunie do córki brata mojej mamy (ja 27 lat, moj chlopak 31) komunia w lokalu ile kasy powinnam dac? oboje mamy stala prace
9 kwietnia 2018, 20:44
właśnie przez takie stawki nigdy nie zgodzę się być chrzestną żadnego dziecka, bo nie będzie mnie raczej na to stać ;O
9 kwietnia 2018, 20:59
o Matko co za kwoty... my od gości weselnych rzadko kiedy dostaliśmy 500 zł raczej było 200 - i nie płakaliśmy ze nam się za talerzyk nie zwróciło. Jak tak teraz myślę, to bym pogadała z rodzicami i najchętniej mojemu chrześniakowi ufundowała kurs angielskiego/ lekcje pływania/ czy balet... coś na co miałby ochotę. Nie znoszę komercjalizacji wydarzeń symbolicznych - zwłaszcza z dziećmi w roli głównej.
9 kwietnia 2018, 21:12
Kup prezent zazwyczaj jak się daje pieniądze to one nie są wydane na dziecko chyba, że rodzice wcześniej zaplanowali zbiórkę pieniędzy na jakąś rzecz np komputer.
9 kwietnia 2018, 21:43
Na komunię???? rannnyyy świat stanął na głowie. Na komunię to się kupuje złoty łańcuszek, albo zegarek, ewentualnie rower czy konsole jak się jest chrzestnym czy najbliższą rodziną. A jak rodzina życzy sobie gotówkę to za max na tzw. talerzyk (przy komuni jest to ok. 100 zł od osoby).też mam komunię, idziemy w tróję z córką, też w lokalu - myślę, że mniej niż 500 nie wypada. U was 400?
Chyba nie bardzo masz pojęcie ile kosztuje " talerzyk", u nas w małej restauracji , w małej miejscowości koszt to 155 zl od osoby za " talerzyk" i to jest taki standard w okolicy niestety. Ale również uważam, że to wymysl rodziców i nie ma co im " zwracać ", niech robią w domu obiad i tyle. Po co to " postaw się a zastaw się".
Dzisiaj dzieciaki wszystko mają, pokażcie mi dzieciaka co nie ma tableta, roweru czy smartfona? Dlatego tak ciężko jest coś podarować. Pieniądze to nie zbyt pomysł, rozejdą się albo rodzice je zainwestują. Ja bym się złożyła w kilka osób i np wykupila kurs językowy czy wyjazd na kolonię, ale oczywiście po konsultacji z rodzicami.
Edytowany przez mmm25 9 kwietnia 2018, 21:48
9 kwietnia 2018, 22:03
o Matko co za kwoty... my od gości weselnych rzadko kiedy dostaliśmy 500 zł raczej było 200 - i nie płakaliśmy ze nam się za talerzyk nie zwróciło. Jak tak teraz myślę, to bym pogadała z rodzicami i najchętniej mojemu chrześniakowi ufundowała kurs angielskiego/ lekcje pływania/ czy balet... coś na co miałby ochotę. Nie znoszę komercjalizacji wydarzeń symbolicznych - zwłaszcza z dziećmi w roli głównej.
No tak, bo kurs angielskiego czy balet to nie jest komercjalizacja. Moje dziecko swoje pieniądze z zeszłorocznej Komunii przeznacza na kursy, na jakie ma ochotę, wypady do parków linowych/ścianki wpinaczkowe/itp. oraz ekstra wyjazdy. I tak by to miało, ale skoro ma własne, to niech uczy się podstaw ekonomii. Założenie, że każdy rodzic chapnie pieniądze dziecka jest dość smutne. Mówi o tym, w jakich środowiskach przebywacie.
9 kwietnia 2018, 22:16
100-200 złotych MAKS.
W Niemczech dzieci dostają 10-20 Euro od gości i się cieszą...ale Polska, biedny kraj, wiadomo :D
Ja kuzynce, mojej chrześnicy, kupiłam wymarzoną lalkę. I się mega cieszyła. Bardziej jak z aparatu czy roweru.
Edytowany przez cancri 9 kwietnia 2018, 22:18
9 kwietnia 2018, 22:20
No tak, bo kurs angielskiego czy balet to nie jest komercjalizacja. Moje dziecko swoje pieniądze z zeszłorocznej Komunii przeznacza na kursy, na jakie ma ochotę, wypady do parków linowych/ścianki wpinaczkowe/itp. oraz ekstra wyjazdy. I tak by to miało, ale skoro ma własne, to niech uczy się podstaw ekonomii. Założenie, że każdy rodzic chapnie pieniądze dziecka jest dość smutne. Mówi o tym, w jakich środowiskach przebywacie.o Matko co za kwoty... my od gości weselnych rzadko kiedy dostaliśmy 500 zł raczej było 200 - i nie płakaliśmy ze nam się za talerzyk nie zwróciło. Jak tak teraz myślę, to bym pogadała z rodzicami i najchętniej mojemu chrześniakowi ufundowała kurs angielskiego/ lekcje pływania/ czy balet... coś na co miałby ochotę. Nie znoszę komercjalizacji wydarzeń symbolicznych - zwłaszcza z dziećmi w roli głównej.
No to super, że tak potrafiłaś pokierować dzieckiem, żeby jednak wydało kasę na coś bardziej pożytecznego niż batoniki. Jak dla mnie różnica pomiędzy kursem językowym a play staytion jest dosyć znaczna - kurs to jak dla mnie inwestycja w przyszłość dzieciaka. A tak na marginesie skoro dziecko Twoje wydało kasę z komunii na coś co i tak Ty mi chciałaś ufundować to co się stało z kasą, która była i tak na to przeznaczona? ;) temat dawania pieniędzy dzieciom jest zawsze grząski.
9 kwietnia 2018, 22:22
Naprawdę idąc na komunię / wesele / chrzciny obowiązuje zasada "za talerzyk plus coś dla organizatora" ???Jak dla mnie to głupota totalna, przesada....U mnie w rodzinie w dokładnie twojej sytuacji idzie 300-400 zł, na zasadzie "żeby zwróciło się za lokal i zostało coś na zaś".
Ja to uważam za rozsądne podejście.