Temat: Perfekcyjny angielski

Do osób, które znają biegle angielski, posługują się nim na co dzień itp. Czy możecie powiedzieć, że znacie go tak samo, jak polski? Czy łapiecie się nieraz na tym, że nie znacie jakiegoś słowa, nie wiecie, jak coś powiedzieć? Nie chodzi mi o podstawowe słowa, ale takie specjalistyczne, jak np. części samochodowe, czy części wędki? Pytanie może trochę dziwne, ale bardzo mnie to ciekawi.

Snoke napisał(a):

Ciekawi mnie czy potrafisz znaleźć odpowiedni akcent. Bo jednak jakby nie patrzeć, to Niemiec i człowiek zwany potocznie Ruskiem, nawijają zupełnie inaczej.
a co to za filozofia? Przecież to nie tajski. 

studiowalam germanistyke - nauka na studiach to nauka jezyka ogolnego , natomiast jakies okreslenia czesci samochodowych czy innym nalezy do jezyka specjalistycznego i tych ucza sie ci , ktorzy w danej dziedzinie chca byc specjalistami - tlumaczami, badz pracujacymi w jakiejs konkretnej dziedzinie. Na studiach rozmawialam na ten temat z moim prof. gramatyki, uznanym tlumaczem przysieglym - on to mi wtedy poowiedzial ze jego specjalnoscia jest medycyna, w innych dziedzinach jego slownictwo jest dobre ale jesli o okreslenia specjalistyczne to jest normalnym ze musialby je poznac. Tak jak po polsku - mialam kiedys do czynienia z tlumaczeniem dla firmy budowlanej - najpierw musialam zrozumiec okreslenia polskie - wiedziec co to za elementy stolarki, by wiedziec jak to przetlumaczyc.

Nie znam tylu specyficznych słów, ale za to jestem bardziej wygadana po angielsku, swobodniejsza z językiem. W ang nauczyłam się obchodzić słowa, których nie znam, nie zauważam ich. Po polsku często mi brakuje słowa - i to boli.

Ja akurat czesci samochodowe predzej po angielsku ponazywam niz po polsku, bo jezdzic sie uczylam w UK, podobie z reszta mam ze slownictwem ze swojej branzy (zarowno mojej firmy jak i tego co ja robie) o wedkach wiem tyle co Wilena - maja dwa konce - jeden sie moczy drugi sie trzyma... 

W normalnym, codziennym zyciu wszystko mi jedno ktorego jezyka uzywam. Czasem mi sie angielskiego slowa zapomni, ale czasem i po polsku jak cos jest musze sprawdzic bo nie wiem. Czasem odruchowo rodzicom po angielsku cos odpowiem, czasem jak jestem w Polsce z moim facetem to odruchowo jemu odpowiem po polsku (w domu mi sie raczej nie zdarza, bo polskiego na codzien nie uzywam poza Vitalia wcale) 

A co do filologii to generalnie na kazdym kierunku uczysz sie specjalistycznego slownictwa. Po filologii polskiej nie masz pojecia jak ponazywac czesci skladowe wedki ale wiesz co to fonem, sufiks, anakolut, metonimia... I pare innych srednio uzytecznych slowek. 

Przecietna anglojezyczna osoba zna 20,000–35,000 slow. Przecietna osoba uczaca sie jezyka i mowiaca komunikacyjnie zna od 2,500 do 9,000 slow. 

Jak sobie chcesz sprawdzic jaki masz zasob slownictwa mniej wiecej to tu jest fajny test: 

http://testyourvocab.com/

Elektryczy a ty nie powinienes sie kupowaniem biletow zajmowac i pakowaniem zamiast siedziec na vitalii? 

Pasek wagi

Spotkałam się kiedyś z opinią, że aby dobrze znać język trzeba umieć w nim  myśleć :)

Annne17 napisał(a):

Spotkałam się kiedyś z opinią, że aby dobrze znać język trzeba umieć w nim  myśleć :)

kiedys slyszalam ta mysl i dziwilam sie - teraz po 12 latach zycia za granica wiem jak to jest - faktycznie pracujac i uzywajac tez w domu niemieckiego mysle tez w tym jezyku - zdarza sie ze  by komus opowiedziec cos po polsku musze zastanowic sie nad slowem.

Berchen napisał(a):

Annne17 napisał(a):

Spotkałam się kiedyś z opinią, że aby dobrze znać język trzeba umieć w nim  myśleć :)
kiedys slyszalam ta mysl i dziwilam sie - teraz po 12 latach zycia za granica wiem jak to jest - faktycznie pracujac i uzywajac tez w domu niemieckiego mysle tez w tym jezyku - zdarza sie ze  by komus opowiedziec cos po polsku musze zastanowic sie nad slowem.
Przybijam piątkę :DD

Sama dostosowałam się do tej zasady, starałam się myśleć w danym języku, kolejny etap to było czytanie literatury pięknej ze słownikiem w ręku (na co dzień nie używany np. takiego słowa jak konfesjonał) a potem poszło z górki.

Annne17 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Annne17 napisał(a):

Spotkałam się kiedyś z opinią, że aby dobrze znać język trzeba umieć w nim  myśleć :)
kiedys slyszalam ta mysl i dziwilam sie - teraz po 12 latach zycia za granica wiem jak to jest - faktycznie pracujac i uzywajac tez w domu niemieckiego mysle tez w tym jezyku - zdarza sie ze  by komus opowiedziec cos po polsku musze zastanowic sie nad slowem.
Przybijam piątkę :DDSama dostosowałam się do tej zasady, starałam się myśleć w danym języku, kolejny etap to było czytanie literatury pięknej ze słownikiem w ręku (na co dzień nie używany np. takiego słowa jak konfesjonał) a potem poszło z górki.

u mnie to przyszlo samo - praca wymagajaca duzo mowienia i pisania opisowego zmuszala mnie do tego. Poza tym na samym poczatku jeszcze jak myslalam automatycznie po polsku robilam ciagle bledy skladniowe - inna budowa zdan. Po ktoryms razie uznalam ze musze to co che powiedziec od razu formulowac w tym jezyku , bo inaczej nigdy nie pozbede sie tego problemu. Natomiast literature - ostatnio tez pozwolilam sobie w koncu na czytanie czego co nie zwiazane z praca - i wlasnie ciesze sie poznajac nowe okreslenia.

Berchen napisał(a):

Annne17 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Annne17 napisał(a):

Spotkałam się kiedyś z opinią, że aby dobrze znać język trzeba umieć w nim  myśleć :)
kiedys slyszalam ta mysl i dziwilam sie - teraz po 12 latach zycia za granica wiem jak to jest - faktycznie pracujac i uzywajac tez w domu niemieckiego mysle tez w tym jezyku - zdarza sie ze  by komus opowiedziec cos po polsku musze zastanowic sie nad slowem.
Przybijam piątkę :DDSama dostosowałam się do tej zasady, starałam się myśleć w danym języku, kolejny etap to było czytanie literatury pięknej ze słownikiem w ręku (na co dzień nie używany np. takiego słowa jak konfesjonał) a potem poszło z górki.
u mnie to przyszlo samo - praca wymagajaca duzo mowienia i pisania opisowego zmuszala mnie do tego. Poza tym na samym poczatku jeszcze jak myslalam automatycznie po polsku robilam ciagle bledy skladniowe - inna budowa zdan. Po ktoryms razie uznalam ze musze to co che powiedziec od razu formulowac w tym jezyku , bo inaczej nigdy nie pozbede sie tego problemu. Natomiast literature - ostatnio tez pozwolilam sobie w koncu na czytanie czego co nie zwiazane z praca - i wlasnie ciesze sie poznajac nowe okreslenia.

u mnie dokladnie to samo :) 

Pasek wagi

znam angielski biegle. skonczylam filologie angielska, mam za soba czasowy pobyt za granica +zwiazek z obcokrajowcem, a wiec codzienna komunikacja byla wowczas w jezyku ang, a jak wiadomo nic tak nie szlifuje jezyka jak praktyka. z pewnoscia jednak znajda sie slowka czy nawet zwroty, ktore beda dla mnie obce czy nie do konca zrozumiale. specjalistyczne slownictwo nawet w jezyku polskim bywa skomplikowane i niejasne w znaczeniu.(mysli)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.