Temat: Brak umiaru w jedzeniu słodyczy

Stwierdzam, że nie mam umiaru w jedzeniu słodyczy i tak było zawsze. Już od dziecka ile by mi nie dali cukierków wszystkie zjadłam, ile by w szafce nie było gram wafli brałam aż wyjadłam wszystkie. Nie potrafię wziąć z paczki 2 ciastek, a reszty zostawić muszę zjeść wszystkie. Normalny człowiek ma coś takiego, że po pewnym czasie ma dość... ja tak mam z normalnym jedzeniem i fastfoodami, ale jeśli chodzi o słodycze i tylko słodycze zero hamulców. Ostatnio szukałam sklepu, w którym można w pl kupić mnmsy z masłem orzechowym i trafiłam na jakiś blog, w którym babka pisała, że one po zjedzeniu kilku sztuk zamulają i nie można więcej zjeść... myślę sobie wtf o czym ty kobieto chrzanisz?  U mnie po prostu nie występuje coś takiego jak zasłodzenie, nie ma rzeczy "zbyt słodkich", nie występuje żadne zamulenie czy zemdlenie. Jak czasem na forum ktoś napisze, że tort go zasłodził to jest to dla mnie abstrakcja. Mogłabym zjeść tort dakłas, poprawić czekoladą milka peanut butter i jeszcze wziąć kawałek chałwy :/ Potrafię oczywiście nie jeść słodyczy, ale muszę ich nie jeść w ogóle. Nie jest to żaden problem. Problemem jest, że jak zjem jeden cukierek zjadam zaraz całą paczkę... od momentu otwarcia jem aż wyjem wszystko. Kupię 100g krówek zjem 100g, kupię kilogram zjem kilogram.

Zastanawiam się czy dużo osób też tak ma. 

Pasek wagi

mam podobnie. z tym, że ja nie lubię słodyczy, tak w ogólności...torty, czy inne "imprezowe" słodkie smaki - nie istnieją dla mnie. stół może być zastawiony ciastami - nie ruszę, bo nie lubię... ale postaw panie Kinder Bueno,czy Ferrero. to zjem dowolną ilość. 

Pasek wagi

Niestety mam tak samo, słodycze jem bez opamiętania. Zazdroszczę mojej przyjaciółce, która nie jest w stanie zjeść 3 kostek czekolady "na raz".

nereida20 napisał(a):

A już stwierdzenie iż mnm z masłem orzechowym zamulają, to dla mnie totalna abstrakcja.

One są najlepsze. Family pack to dla mnie żaden problem. Szkoda, że u nas nie produkują, bo taka paczka to ponad 30zł. Swego czasu sprowadzili kilka sztuk takich do lokalnych delikatesów. Wykupiłam wszystkie :D

Pasek wagi

Ja niestety mam tak ogólnie z jedzeniem :P nie czuję czegoś takiego jak przejedzenie, mogłabym jeść i jeść tylko najlepiej przeplatać smaki. 

Miałam tak, ale mi przeszło. Miałaś rodzeństwo?

kurczę, ja tak miałam - kiedyś, gdy jadłam naprawdę dużo słodkiego (słodycze, napoje słodzone, herbata i kawa z kilkoma łyżeczkami cukru itd.). potrafiłam zjeść cukier z cukierniczki, serio xd i nie było opcji, żeby zrobiło mi się "za słodko". potem odstawiłam słodycze, zaczęłam pić gorzką kawę i herbatę i już tych ciągot do cukru nie miałam... dopóki nie wpakowałam się w głodówki. wtedy to rzucałam się na słodkie jak opętana. ale jak to się unormowało, wyszłam z tego i zaczęłam jeść normalnie - to magicznie słodycze przestały mnie już tak kusić. i serio, mogę zjeść pasek czekolady czy kawałek ciasta i nie chcieć więcej: tak po prostu. 
może takie odzwyczajenie od słodkiego dobrze by Ci zrobiło? po dłuższym czasie (u mnie ok. 3 miesiące) smak się trochę zmienia, a tolerancja na słodkie maleje. ewentualnie jest fajna metoda "40 minut". jak masz na przykład paczkę ciastek czy tabliczkę czekolady, to jesz sobie jedną sztukę ciastka lub kostkę czekolady - i następne dopiero po 40 minutach. wychodzi na to że stwierdzasz po drugiej czy trzeciej sztuce, że już masz dosyć i wcale nie chcesz więcej. 
nie wiem, czy u Ciebie zadziała - u mnie się sprawdziło, więc może poskutkuje :) 

ggeisha napisał(a):

Miałam tak, ale mi przeszło. Miałaś rodzeństwo?

Mam brata, też taki łakomy :)

Pasek wagi

Przede wszystkim to jest w głowie. Jeśli pozwolisz sobie na jedzenie słodyczy, to przestaną one być takie atrakcyjne. Staną się zwykłe, popularne, zawsze dostępne i... nieciekawe.

roogirl napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Miałam tak, ale mi przeszło. Miałaś rodzeństwo?
Mam brata, też taki łakomy :)

A widzisz... Ja mam siostrę. W dzieciństwie MUSIAŁAM zjeść wszystko, bo gdyby coś zostało, to ona by zjadła :D

Moj facet tak ma... Dla mnie to abstrakcja, jak mam ochote na czekolade to zjem kostke, mam ochote na tabliczke to zjem pol :P bo mnie zasladza i mi niedobrze. 

Rzaaaaadko mi sie zdarza chcica na slodycze a i wtedy przewaznie jest to cos konkretnego a nie po prostu 'slodkie'. Ostatnio tak za mna ciasto czekoladowe chodzilo. Zjadlam kawalek, reszte wydalam, bo mnie zamulilo... 

Za to jak otworze paczke chpsow to pojdzie cala, nie wazne mala czy wielka...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.