Temat: Mój eks mnie dręczy

Zerwałam z moim eks 2 miesiące temu, byliśmy ze sobą ponad 2 lata. On sam twierdził, że nie wie czy mnie kocha, nie chciał rozmawiać o przyszłości, naszej i jego. Z tych i wielu innych względów z nim zerwałam.
Niestety, razem pracujemy i muszę go widywać codziennie. On nie rozumie, że ja już go nie chcę, ciągle podchodzi do mnie i dotyka mnie za rękę, pupę, gdzie popadnie, mówi do mnie kiciu, kotku itd. i do tego dowala swój głupkowaty uśmieszek. Czuję do niego obrzydzenie.
Na początku jeszcze to jakoś znosiłam, ale to już ciągnie się od ponad 2 miesięcy codziennie i mam już tego dosyć. Codziennie powtarzam mu, proszę, nawet błagam by tak do mnie nie mówił. Na początku byłam grzeczna, ale teraz mówię mu to w bardziej dosadny sposób typu "Spie*****" lub Odpi******" - kiedyś gdy tak do niego mówiłam, obrażał się i mówił, że nie powinnam tak do niego mówić, teraz dowala ten głupi uśmieszek i to go nakręca.
Dzisiaj powiedział mi bym modliła się, byśmy pewnego dnia nie zostali sami w firmie.
To już nie jest zabawne i powoli zaczynam się go bać. Czasami zachowuje się jak by był niezrównoważony psychicznie. Co ja mam zrobić, bo już nic nie pomaga, jestem bezsilna, a ta sprawa coraz bardziej staje się niebezpieczna.
Rozważam odejście z firmy między innymi przez tą sytuację, ale minie trochę czasu zanim znajdę inną pracę.
Macie jakieś pomysły?
Niestety nie mogę się do niego w ogóle nie odzywać, bo czasami muszę coś z nim uzgodnić, porozmawiać na tematy zawodowe.
Reaguj jak najszybciej! Idź na policję, zdobądź świadków, zażądaj zakazu zbliżania się. Ja tego nie zrobiłam bo miałam naście  lat. Facet mnie prześladował przez 5lat i to był koszmar dla mnie.
z tym pojsciem na policje to sie latwo mowi, zrobic ciezej, malo ktory funkcjonariusz ruszylby palcem slyszac ze ex zlapal cie za tylek, no nie czarujmy sie, nagrywanie tez nie bardzo bo z tego co zrozumialam to wcale nie jest tak ze on sie ciagle odgraza, raz cos wspomnial i nawet ten raz zdaje sie byc za malo doslowny nawet jakby dziewczyna go nagrala, nie byloby zadnych wiekszych konsekwencji...
prawde mowiac ... choc z bolem serca to pisze ale skoro masz taka sytuacje z tym idiota, nie masz wsparcia ani w szefie ani we wspolpracownikach to ja bym sie jednak rozejrzala za inna praca, szkoda zycia na ciagle nerwy.... zycze ci bys szybko cos ciekawego znalazla i mogla zapomniec o glupim ex...
O nie, z nagrywaniem, to nie chodzi o groźby,a le o molestowanie. Przecież jak nagra, jak ją gość dotyka mimo sprzeciwów, to będzie mieć twardy dowód. A jak funkcjonariusz policji nie zareaguje, to się idzie dalej - do innego funkcjonariusza, albo lepiej do funkcjonariuszki, albo do prokuratury. Takie rzeczy ściga się na życzenie poszkodowanego, a oni MUSZĄ się tym zająć! Z reszta, nie jest powiedziane, że się nikt nie zainteresuje...
Dziewczyny mają rację. Zbierz trochę dowodów na wszelki wypadek. Jego groźby typu "módl się żebyśmy nie zostali sami w pracy" podpadają pod kilka paragrafów (molestowanie w miejscu pracy, groźby karalne, stalking). Po drugie tak czy inaczej musisz jakoś oficjalnie rozmówić się z przełożonym (i to nie tylko na gębę a z odpowiednią ilością papierów na potwierdzenie twoich racji). Twój przełożony odpowiada za bezpieczeństwo w miejscu pracy, jest więc stroną. Papiery i dowody potrzebujesz także na wypadek, gdyby jednak cię wylał (jakbyś chciała się domagać przywrócenia do pracy lub odszkodowania) a nie twojego eks. Nie daj się zastraszyć a przynajmniej sprawiaj takie wrażenie. Jak tylko twój były zwietrzy, że się boisz, to zatruje ci życie kompletnie. Na zaczepki, klepanie itd. reaguj głośno i dobitnie. Im więcej świadków tym lepiej dla ciebie (może nie będą chcieli zeznawać w sprawie o molestowanie w miejscu pracy, ale jak twój były coś wywinie poważniejszego to będą musieli). Na wszelki wypadek tak czy inaczej kup sobie gaz pieprzowy w spraju. Jeżeli były nachodzi cię, dzwoni do ciebie z groźbami o różnych porach albo dostajesz głuche telefony to natychmiast idź na policję. I to nie na wsi, gdzie pracujesz, a na swoim lokalnym komisariacie. Im częściej będziesz im zgłaszać przypadki nękania z jakimiś dowodami, tym szybciej się tobą zajmą i potraktują poważniej. Jak uzbierasz dostatecznie dużo zgłoszeń to twój eks z obleśnego typa automatycznie staje się stalkerem. W ekstremalnych sytuacjach tacy dostają zakaz zbliżania się do ofiary. Prędzej czy później policja tak czy inaczej sobie z nim porozmawia. Wizyta na dołku może nieco zmiękczyć twojego eks i przekonać go do uznania końca związku. Pracę zmień tak czy inaczej. Im dalej od świra tym lepiej dla ciebie.
Domyslam sie, ze jestes taka, jak ja, a on jak jakis psychol ktorego Ci szkoda albo ktorego sie boisz. Mialam takie sytuacje tez.
 Po 1) Spoliczkowalas kiedys kogos? Jesli nie to zrob to jemu jak zlapie Cie za tylek. Nie tak, zeby go podjarac, ale zeby byl czerwony i koledzy widzieli, ze cos sie dzieje. Nigdy tego nie zrobilam, ale takiemu to bym sie raczej nie zawahala.
Po 2) Zamiast sie awanturowac, gniewac, nie okazuj w ogole uczuc. Gniew jest blisko milosci, on moze myslec ze sie gniewasz bo wciaz go kochasz. Ignorancja jest najbardziej bolesna i dosadna. Nie odpowiadaj, tym bardziej nie inicjuj rozmowy. Nie zauwazaj go. Cokolwiek zrobi olewaj to. Bedzie probowal zwrocic na siebie uwage az mu sie znudzi.
Po 3) Jesli za miesiac nadal bedzie taka sytuacja zwolnij sie, tak bedzie lepiej dla Twojej psychiki.

a i moim zdaniem powinnaś powiadomić przełożonego na piśmie. aby mieć dowód nadania listu poleconego (zrób sobie kopię), żeby potem gdyby coś wynikło, nie było sytuacji ze on powie że nie miał o niczym pojęcia!!!!! Bo to przecież niby sąsiedzi!!!!
Pasek wagi

 

nie wiem, na jakim jesteście szczeblu, ale proponowałabym pójście do szefostwa ze skargą o molestowanie, jeśli nie da rady to zwyczajnie zgłoś się do prokuratury w tej sprawie.

 

mój były też mnie dręczył. przychodził pod mój dom i jak gdyby nigdy nic dzwonił, że 'teraz idziemy na spacer'. kiedyś wpuściłam go do domu, chwilę gadaliśmy, a ten zaczął się przysuwać. kiedy dostał delikatnie mówiąc opieprz, to właśnie wylazł mu na ryj ten uśmieszek, podłaził jeszcze bliżej, dotykał mnie i twierdził, że go tym nakręcam itp. nigdy nie zapomnę, jak wtedy stwierdził coś w stylu, że 'skoro teraz jestem sama i nie mam nikogo to rozstanie wcale nie oznacza, że musimy zrezygnować z seksu'. na to nawet nie ma słów...

wydzwaniał do mnie, zapraszał na piwo, gdy konsekwentnie odmawiałam aż w końcu kazałam mu się odpieprzyć, dzwonił z zastrzeżonego i milczał. właściwie... robi to do tej pory od czasu do czasu. ostatnio (zerwaliśmy dwa lata temu) napisał mi życzenia na dzień kobiet i propozycję spotkania.

ale po tym, co mi zrobił, nie odpisuję, nie patrzę na niego nawet, gdy mijam go na ulicy w moim mieście.

jak się rozstawać, to z kulturą. zamyka się rozdział i się do tego nie wraca. skoro on nie potrafił się zachować, ja tym bardziej nie będę udawać, że sytuacja, którą stworzył była chora.

 

wiem, jak się czujesz i szczerze ci współczuję, bo nie możesz zwyczajnie się odciąć. gdybyś z jakiegoś powodu nie mogła zgłosić sprawy do szefostwa, na policję lub w ogóle komuś, kto byłby w stanie przemówić mu do rozumu, ja wybrałabym odejście z firmy. mnie ten człowiek wykańczał psychicznie, nie mogłam wyjść bez obawy, że go spotkam, odbierać zastrzeżonego lub prywatnego telefonu nie bojąc się, że znów będzie mnie dręczył. czułam się jak ofiara przemocy. dosłownie.

Niestety ale on robi to prawdopodobnie specjalnie zeby zmusic Cie do odejscia z firmy, w ten sposob bedzie mial Cie z glowy. Mozesz albo zlewac go do tego stopnia ze sam sie znudzi tymi zagrywkami albo szukac nowej pracy... niestety :(
A moze popros jakichs kolegow, niech go gdzies dorwa i postrasza zeby sie odczepil. On juz jest niezrownowazony psychicznie.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.