Temat: Zawistne koleżanki z pracy...

Przedstawię Wam moją sytuację, a Wy powiedzcie mi co zrobiłybyście na moim miejscu. Obecną pracę zaczęłam rok temu, jest to praca biurowa, mam swoje indywidualne biuro, więc na ogół w ciągu dnia przebywam sama. Większość "koleżanek" z biur obok pracuje tu już po parę lat, albo znacznie dłużej. Na początku starałam się jakoś wkupić w grono, ale mimo szczerych chęci zdecydowanie mi się to nie udało, mam wrażenie, że większość z nich najchętniej wbiłaby mi nóż w plecy, chcąc nie chcąc zdarzało mi się słyszeć niekiedy jakieś głupie komentarze na swój temat, najzwyczajniej w świecie obgadywanie. Codziennie rano wszystkie "sąsiadki" siadają razem na kawę, a ja już odpuściłam i nawet nie staram się dołączyć. Najczęściej przerwę robię sobie z ludźmi z biur znajdujących się piętro niżej - z nimi miałam od początku bardzo dobry i swobodny kontakt.Z czego wynika zawiść "koleżanek" z pracy zupełnie nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, ponieważ jestem typem osoby otwartej, lubiącej innych ludzi, zdecydowanie nie wywyższającą się, ani nic podobnego. Tłumaczę sobie, że to może przez lepsze relacje z przełożonym, zajmuję się wieloma kluczowymi dla firmy sprawami, które niekiedy po prostu nie mogą być przerabiane przez szerokie grono ludzi (kwestie cenowe, negocjacje) i obowiązuje mnie zwyczajnie tajemnica zawodowa. Żeby już za długo nie krążyć wokół tematu, to chodzi mi głównie o to, że aktualnie jestem w 3 miesiącu ciąży (poinformowałam szefa i jeszcze jedną znajomą z pracy, ale poprosiłam też o utrzymanie informacji w tajemnicy), zwyczajnie boję się jazdy, która zacznie się zaraz po tym jak te "życzliwe" mi osoby się dowiedzą, aż boje się pomyśleć czego mogą mi wówczas życzyć. Pracować planuję do końca 5 miesiąca ciąży, ponieważ mój mąż dostał lepszą ofertę pracy, co wiąże się z przeprowadzką (szefa o tym fakcie również poinformowałam, bo uznałam to za lojalne). Zwolnienie lekarskie mam zamiar przekazać do kadr w ostatnim dniu pracy, wtedy też mam zamiar pożegnać się z ludźmi z pracy, no i tutaj dylemat.....jakoś oficjalnie żegnałybyście się z tymi osobami tak beznadziejnie wrogo do siebie nastawionymi, czy po prostu opuściłybyście miejsce pracy bez pożegnania z nimi? Chodzi mi głównie o to, że nie chcę się denerwować i dawać pożywki na głupie docinki ludziom, którzy źle mi życzą, wolałabym zostawić to za sobą i zwyczajnie od tego się odciąć. Po drugiej stronie stawiam kulturę osobistą i takt, jestem w kropce :/

Znaczy, że już tam więcej nie wrócisz? Jeśli tak, to zwyczajnie powiedz im o tym ostatniego dnia, życz powodzenia i tyle. Natomiast nie zachowywałabym się chamsko, bo różnie w życiu się układa - zdarzają się poronienia, albo na tyle trudna sytuacja materialna, że trzeba do pracy po porodzie wrócić. Oczywiście niczego złego Ci nie życzę, ale moim zdaniem nie warto palić za sobą mostów. 

Nigdy nie spotkałam się z zawiścią koleżanek z pracy, w każdym miejscu pracowało i pracuje mi się dobrze, więc trudno mi się wczuć. Jednak uważam, że zawsze należy trzymać poziom. Jeśli nikt Ci nie robi krzywdy, nie obraża, nie utrudnia pracy, to nie ma się o co czepiać. A przecież nie wszyscy muszą się lubić.

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

Wy dalej nie lapiecie. Nie potepiam osob, ktore ida na L4, bo ciezko znosza ciaze, wtedy L4 jest uzasadnione. Potepiam wyludzanie L4 bez powodow zdrowotnych. Bo komus nie chce sie pracowac wiec wezmie sobie L4. Autorko, ty nie pisalas o tym jak to ci ciezko w czasie ciazy, tylko, ze twoj maz dostanie prace w innym miejscu, no sorry ale to sztuczne L4 i jestes wspolwinna temu, ze kobietom trudniej dostac umowe o prace, wlasnie przez to, ze bez powodu zdrowotnego ida na L4 - dla wygody.

I to kobieta kobiecie tak pisze, ohyda. 

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

JeszczeRazzz napisał(a):

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

Wy dalej nie lapiecie. Nie potepiam osob, ktore ida na L4, bo ciezko znosza ciaze, wtedy L4 jest uzasadnione. Potepiam wyludzanie L4 bez powodow zdrowotnych. Bo komus nie chce sie pracowac wiec wezmie sobie L4. Autorko, ty nie pisalas o tym jak to ci ciezko w czasie ciazy, tylko, ze twoj maz dostanie prace w innym miejscu, no sorry ale to sztuczne L4 i jestes wspolwinna temu, ze kobietom trudniej dostac umowe o prace, wlasnie przez to, ze bez powodu zdrowotnego ida na L4 - dla wygody.
Mąż dostał propozycję tej zmiany jak już byłam w ciąży, w połowie 2 miesiąca. Wcześniej plany miałam inne, ale w takiej sytuacji co zrobiłabyś na moim miejscu? Zostałabyś sama w innym mieście, żeby kontynuować pracę aż do rozwiązania? Złożyłabyś wypowiedzenie umowy o pracę, ukrywając fakt, że jesteś w ciąży, unosząc się honorem?
Zostalabym, a potem wykorzystala urlop. Poszlabym na L4 tylko jesli moje zdrowie by tego wymagalo. Ty idziesz z powodu wygody, a nie od tego jest L4. To nie jest urlop z powodu ciazy, to zwolnienie lekarskie bardzo naduzywane przez kobiety.

A swistak siedzi, juz widze jakbys zostala, pisac to sobie mozna nawet ze sie jest matka Teresa. 

A co do L4. Ciężarne na nie przechodzą, BO MOGĄ. Sama pracowałam tak długo, jak mogłam, czyli 6 miesięcy, przy czym dużo wcześniej lekarz nalegał na zwolnienie i zabraniał mi długo siedzieć w jednej pozycji, a siedziałam 8 godzin. Ciąża bliźniacza z problemami. 

Owszem, nie podoba mi się, gdy dziewczyny idą na zwolnienie natychmiast, gdy dowiadują się o ciąży. Ale w 6 miesiącu to już bym się nie czepiała. Skoro jest taka możliwość, to dlaczego nie skorzystać? Dlaczego nie odpocząć, dlaczego się nie przygotować na kolejne ciężkie miesiące?

sadcat napisał(a):

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

Wy dalej nie lapiecie. Nie potepiam osob, ktore ida na L4, bo ciezko znosza ciaze, wtedy L4 jest uzasadnione. Potepiam wyludzanie L4 bez powodow zdrowotnych. Bo komus nie chce sie pracowac wiec wezmie sobie L4. Autorko, ty nie pisalas o tym jak to ci ciezko w czasie ciazy, tylko, ze twoj maz dostanie prace w innym miejscu, no sorry ale to sztuczne L4 i jestes wspolwinna temu, ze kobietom trudniej dostac umowe o prace, wlasnie przez to, ze bez powodu zdrowotnego ida na L4 - dla wygody.
I to kobieta kobiecie tak pisze, ohyda. 

Ohydne jest wyludzanie L4. Do czasu kiedy kobiety nie ogarna, ze to nie jest urlop tylko zwolnienie lekarskie w razie problemow w czasie ciazy, to pracodawcy nie beda chetni dawac kobietom umow o prace. Przez takie cwaniary potem cierpia kobiety, ktore musza pracowac na smieciowych umowach, bo pracodawca woli dac umowe o prace facetowi, ktory nie zrobi go w konia przy pierwszej okazji.

Sadcat, po co wchodzisz ze mna w dyskusje skoro nie wierzysz moim slowom? Jesli wiesz lepiej to sama sobie za mnie odpowiadaj.

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

JeszczeRazzz napisał(a):

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

Wy dalej nie lapiecie. Nie potepiam osob, ktore ida na L4, bo ciezko znosza ciaze, wtedy L4 jest uzasadnione. Potepiam wyludzanie L4 bez powodow zdrowotnych. Bo komus nie chce sie pracowac wiec wezmie sobie L4. Autorko, ty nie pisalas o tym jak to ci ciezko w czasie ciazy, tylko, ze twoj maz dostanie prace w innym miejscu, no sorry ale to sztuczne L4 i jestes wspolwinna temu, ze kobietom trudniej dostac umowe o prace, wlasnie przez to, ze bez powodu zdrowotnego ida na L4 - dla wygody.
Mąż dostał propozycję tej zmiany jak już byłam w ciąży, w połowie 2 miesiąca. Wcześniej plany miałam inne, ale w takiej sytuacji co zrobiłabyś na moim miejscu? Zostałabyś sama w innym mieście, żeby kontynuować pracę aż do rozwiązania? Złożyłabyś wypowiedzenie umowy o pracę, ukrywając fakt, że jesteś w ciąży, unosząc się honorem?
Zostalabym, a potem wykorzystala urlop. Poszlabym na L4 tylko jesli moje zdrowie by tego wymagalo. Ty idziesz z powodu wygody, a nie od tego jest L4. To nie jest urlop z powodu ciazy, to zwolnienie lekarskie bardzo naduzywane przez kobiety.

Rozumiem, że znasz sytuację z autopsji i byłaś aktywna zawodowo do rozwiązania? Gratuluję :) Apropo urlopu - nie mam 120 dni urlopu (4 miesiące).

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

sadcat napisał(a):

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

Wy dalej nie lapiecie. Nie potepiam osob, ktore ida na L4, bo ciezko znosza ciaze, wtedy L4 jest uzasadnione. Potepiam wyludzanie L4 bez powodow zdrowotnych. Bo komus nie chce sie pracowac wiec wezmie sobie L4. Autorko, ty nie pisalas o tym jak to ci ciezko w czasie ciazy, tylko, ze twoj maz dostanie prace w innym miejscu, no sorry ale to sztuczne L4 i jestes wspolwinna temu, ze kobietom trudniej dostac umowe o prace, wlasnie przez to, ze bez powodu zdrowotnego ida na L4 - dla wygody.
I to kobieta kobiecie tak pisze, ohyda. 
Ohydne jest wyludzanie L4. Do czasu kiedy kobiety nie ogarna, ze to nie jest urlop tylko zwolnienie lekarskie w razie problemow w czasie ciazy, to pracodawcy nie beda chetni dawac kobietom umow o prace. Przez takie cwaniary potem cierpia kobiety, ktore musza pracowac na smieciowych umowach, bo pracodawca woli dac umowe o prace facetowi, ktory nie zrobi go w konia przy pierwszej okazji. Sadcat, po co wchodzisz ze mna w dyskusje skoro nie wierzysz moim slowom? Jesli wiesz lepiej to sama sobie za mnie odpowiadaj.

aha, faceci wcale nie wyludzaja l4 XDDDD

no chyba powinnysmy stanac na tym ze sa zarowno kobiety i mezczyzni ktorzy tylko by sie od pracy wymigali

a ty piszac ze tylko kobiety to robia, majac calkiem dobre wytlumaczenie(ciaza)  jest po prostu chu8we

Pasek wagi

JeszczeRazzz napisał(a):

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

JeszczeRazzz napisał(a):

Wieczna_optymistka_chyba napisał(a):

Wy dalej nie lapiecie. Nie potepiam osob, ktore ida na L4, bo ciezko znosza ciaze, wtedy L4 jest uzasadnione. Potepiam wyludzanie L4 bez powodow zdrowotnych. Bo komus nie chce sie pracowac wiec wezmie sobie L4. Autorko, ty nie pisalas o tym jak to ci ciezko w czasie ciazy, tylko, ze twoj maz dostanie prace w innym miejscu, no sorry ale to sztuczne L4 i jestes wspolwinna temu, ze kobietom trudniej dostac umowe o prace, wlasnie przez to, ze bez powodu zdrowotnego ida na L4 - dla wygody.
Mąż dostał propozycję tej zmiany jak już byłam w ciąży, w połowie 2 miesiąca. Wcześniej plany miałam inne, ale w takiej sytuacji co zrobiłabyś na moim miejscu? Zostałabyś sama w innym mieście, żeby kontynuować pracę aż do rozwiązania? Złożyłabyś wypowiedzenie umowy o pracę, ukrywając fakt, że jesteś w ciąży, unosząc się honorem?
Zostalabym, a potem wykorzystala urlop. Poszlabym na L4 tylko jesli moje zdrowie by tego wymagalo. Ty idziesz z powodu wygody, a nie od tego jest L4. To nie jest urlop z powodu ciazy, to zwolnienie lekarskie bardzo naduzywane przez kobiety.
Rozumiem, że znasz sytuację z autopsji i byłaś aktywna zawodowo do rozwiązania? Gratuluję :) Apropo urlopu - nie mam 120 dni urlopu (4 miesiące).

Pracowalam do konca 8 miesiaca. Potem wzielam zalegly urlop 3 tygodnie. Napisalam Ci, ze ja bym zostala, a POTEM (nie na 4 miesiace) wziela tyle urlopu ile by zostalo do wykorzystania, by przed planowanym porodem juz byc z mezem.

Ja też żadnego pożegnania nie robiłam. Byłam ostatnią osobą z poza układu, która się uchowała i nie została zwolniona. Wszyscy , z którymi miało sens się żegnać już nie pracowali, więc podeszłam tylko do szefa na ostatnią rozmowę, a potem pozbierałam rzeczy, rzuciłam w eter wszystkiego dobrego i tyle. Z jedną pracownicą już starszą wiekiem i stażem pożegnałam się oko w oko i tyle. 

A jak bym sie pozegnalam z przytupem ;DDDD Powiedziala, ze mam nadzieje ze nowa osobe na Twoje miejsce ebda traktowac troche milej ;P aco

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.