- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 stycznia 2018, 16:36
Czy są tu jakieś osoby, które też nie zdały sesji? Miałam 2 egzaminy i oba oblałam... Czuję się załamana... Studia to jedna z najważniejszych sfer mojego życia, więc taka porażka mocno mnie zasmuciła. W dodatku zawsze, ale to zawsze zdawałam wszystko w 1 terminie, a teraz takie coś... Uczyłam się oczywiście, bardzo długo, nic innego nie robiłam, tylko się uczyłam, aż mi się źle robiło od tej nauki. Nie wiem, pech, zdenerwowanie, wyleciało mi dużo rzeczy z głowy, które wcześniej wykułam na blachę. W dodatku jestem jedną z niewielu osób, które nie zdały... Podzielcie się swoimi doświadczeniami z sesją i egzaminami :)
3 lutego 2018, 16:49
Miałam jedną poprawkę, ale z woli prowadzącego, bo z ćwiczeń miałam 5, z laborek miałam 5, z pierwszej części miałam 5, a II częściej egzaminu trafiłam na 2 pytania ze 160, które mi totalnie nie wchodziły i sama je odpuściłam...Pozostałe 158 śpiewająco. A jako, że to był "zaprzyjaźniony" wykładowca to kazał mi się na te dwa pytania douczyć i przyjść jutro, bo on mi 4,5 stawiał do indeksu nie będzie :).
Zaraz Ci tu napiszą, że chcesz się chwalić W sumie... masz czym, więc czemu nie?
3 lutego 2018, 17:01
Ja miałam szczęście i jakoś mi się zawsze wszystko udawało pozdawać, ale jestem na bieżąco, bo mój młodszy brat też jest teraz w krzyżowym ogniu sesji. Specjalnie go wyciągałam ostatnio na basen (do parku wodnego, się wydurnialiśmy jakbyśmy mieli po trzy latka, ale cóż ;) i na pizzę, bo też tak tylko siedział i rył, siedział i rył, siedział i rył. Uważam, że warto czasami przeczytać mniej, nie ryć wszystkiego na blachę i nie robić piętnastej powtórki, bo można zwariować. Miałam taką koleżankę na studiach co uwalała masę egzaminów właśnie ze stresu/z przemęczenia. Nie mówię, żeby codziennie imprezować/oglądać seriale, ale na Twoim miejscu zrobiłabym sobie dzień przerwy, przestała się tym "zagryzać" i potem podeszła do tematu drugi raz, już starając się tak nie stresować.