- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2018, 09:32
Jak się coś akceptuje to jest równoznaczne z tym, że się pochwala, kibicuje i przybija 5?
Nie chciałabym, żeby moja matka czy córka pracowała jako prostytutka z racji chociażby tego jak na nią patrzeliby inni ludzie, co widać po tym wątku, również ryzyko chorób o którym ktoś wspomniał, a także niebezpieczeństwo związane z potajemnym obsługiwaniem klientów, którzy mogliby ją skrzywdzić.
Nie mam nic do kogoś kto sprząta ulice, myje toalety, czy patroszy świnie w Sokołowie, ale dla swoich bliskich chce jak najlepiej, a to się nie mieści w kategorii "jak najlepiej". Co innego akceptować jakiś zawód czy sposób na życie, a co innego chcieć tego dla swoich bliskich.
Tak samo jak wolałabym, żeby mój syn okazał się heteroseksualny, ale mimo wszystko nie mam żadnych problemów z homoseksualistami.
Edytowany przez Martulleczka 25 stycznia 2018, 09:34
25 stycznia 2018, 09:37
Jak się coś akceptuje to jest równoznaczne z tym, że się pochwala, kibicuje i przybija 5?Nie chciałabym, żeby moja matka czy córka pracowała jako prostytutka z racji chociażby tego jak na nią patrzeliby inni ludzie, co widać po tym wątku, również ryzyko chorób o którym ktoś wspomniał, a także niebezpieczeństwo związane z potajemnym obsługiwaniem klientów, którzy mogliby ją skrzywdzić.Nie mam nic do kogoś kto sprząta ulice, myje toalety, czy patroszy świnie w Sokołowie, ale dla swoich bliskich chce jak najlepiej, a to się nie mieści w kategorii "jak najlepiej". Co innego akceptować jakiś zawód czy sposób na życie, a co innego chcieć tego dla swoich bliskich.Tak samo jak wolałabym, żeby mój syn okazał się heteroseksualny, ale mimo wszystko nie mam żadnych problemów z homoseksualistami.
tak jest!
25 stycznia 2018, 09:45
Jak się coś akceptuje to jest równoznaczne z tym, że się pochwala, kibicuje i przybija 5?Nie chciałabym, żeby moja matka czy córka pracowała jako prostytutka z racji chociażby tego jak na nią patrzeliby inni ludzie, co widać po tym wątku, również ryzyko chorób o którym ktoś wspomniał, a także niebezpieczeństwo związane z potajemnym obsługiwaniem klientów, którzy mogliby ją skrzywdzić.Nie mam nic do kogoś kto sprząta ulice, myje toalety, czy patroszy świnie w Sokołowie, ale dla swoich bliskich chce jak najlepiej, a to się nie mieści w kategorii "jak najlepiej". Co innego akceptować jakiś zawód czy sposób na życie, a co innego chcieć tego dla swoich bliskich.Tak samo jak wolałabym, żeby mój syn okazał się heteroseksualny, ale mimo wszystko nie mam żadnych problemów z homoseksualistami.
Ale nie komentowalabys jej sposobu zarabiania, jej krocze jej sprawa?
25 stycznia 2018, 09:56
jakos nie wierze w to "szanuje prostytutki, sa mi obojetne" jakby facet was zostawil dla bylej prostytutki badz brat sie zwiazal z taka tez byscie nie komentowaly jej "zawodu" i co robila z kroczem :D
ja wiem o co Ci chodzi, ale kiepskie przykłady wybrałaś. ja miałabym gdzieś do kogo odszedł mój facet.
natomiast jeśli powiedzmy moja siostra powiedziałaby mi, że dorabia w taki, a nie inny sposób to nie będę wkręcać - budziłoby to we mnie odrazę. gdy jest to ktoś kogo nie znam to ta osoba mnie nie obchodzi - niech robi co chce. natomiast kiedy byłby to ktoś dla mnie bliski to na pewno bym tego nie popierała i nie uważała za "normalną" pracę..
25 stycznia 2018, 10:18
sadcat w towarzystwie to sobie komentujemy sposób w jaki zarabiają moi znajomi/rodzina/partner/babcia itp, więc raczej temat byłby poruszany, zwłaszcza że tu dodatkowo bym się martwiła czy jej ktoś krzywdy nie zrobi, albo czy się nie zarazi jakimś świństwem, więc na pewno bym to komentowała.
Skąd w ogóle wniosek, że nie? Nic takiego nie napisałam, że okryłabym to zasłoną milczenia i niech robi co chce. Chyba czytasz to co uznasz za stosowne i do tego się odnosisz, bo ja napisałam, że prostytucja nie mieści się w moim postrzeganiu hasła "najlepiej dla rodziny", a jak widzę że u kogoś z mojej rodziny nie jest "najlepiej", to staram się interweniować, zwłaszcza że w kwestii zarabiania na życie ma się wybór. Jeśli by jednak uznała, że lubi seks, to ją uszczęśliwia, kasa jest dobra, a jej to odpowiada, no to cóż przyszłoby mi to zaakceptować, bo co innego?
25 stycznia 2018, 10:37
sadcat w towarzystwie to sobie komentujemy sposób w jaki zarabiają moi znajomi/rodzina/partner/babcia itp, więc raczej temat byłby poruszany, zwłaszcza że tu dodatkowo bym się martwiła czy jej ktoś krzywdy nie zrobi, albo czy się nie zarazi jakimś świństwem, więc na pewno bym to komentowała. Skąd w ogóle wniosek, że nie? Nic takiego nie napisałam, że okryłabym to zasłoną milczenia i niech robi co chce. Chyba czytasz to co uznasz za stosowne i do tego się odnosisz, bo ja napisałam, że prostytucja nie mieści się w moim postrzeganiu hasła "najlepiej dla rodziny", a jak widzę że u kogoś z mojej rodziny nie jest "najlepiej", to staram się interweniować, zwłaszcza że w kwestii zarabiania na życie ma się wybór. Jeśli by jednak uznała, że lubi seks, to ją uszczęśliwia, kasa jest dobra, a jej to odpowiada, no to cóż przyszłoby mi to zaakceptować, bo co innego?
Pytanie nie dotyczylo samego komentowania tylko tego, czy budzilo by to w tobie negatywne odczucia czy nadal nie, tak jak do obcych, skoro to akceptujesz. Czy mimo, ze akceptujesz to budzi to w tobie odraze?
25 stycznia 2018, 10:41
sadcat w towarzystwie to sobie komentujemy sposób w jaki zarabiają moi znajomi/rodzina/partner/babcia itp, więc raczej temat byłby poruszany, zwłaszcza że tu dodatkowo bym się martwiła czy jej ktoś krzywdy nie zrobi, albo czy się nie zarazi jakimś świństwem, więc na pewno bym to komentowała. Skąd w ogóle wniosek, że nie? Nic takiego nie napisałam, że okryłabym to zasłoną milczenia i niech robi co chce. Chyba czytasz to co uznasz za stosowne i do tego się odnosisz, bo ja napisałam, że prostytucja nie mieści się w moim postrzeganiu hasła "najlepiej dla rodziny", a jak widzę że u kogoś z mojej rodziny nie jest "najlepiej", to staram się interweniować, zwłaszcza że w kwestii zarabiania na życie ma się wybór. Jeśli by jednak uznała, że lubi seks, to ją uszczęśliwia, kasa jest dobra, a jej to odpowiada, no to cóż przyszłoby mi to zaakceptować, bo co innego?
ja to bym to krytykowała na każdym kroku. nie wszystko trzeba "akceptować".. dla wielu wielu kobiet sprzedawanie ciała to jedno z najgorszych upodleń dla kobiety. ciężko jest coś takiego zaakceptować szczególnie, że jest to praca niebezpieczna (dla ciała, psychiki), która dodatkowo może dostarczyć upokorzeń jeśli ktoś Cie, np. na ulicy rozpozna. no i prowadzi do nikąd, bo chyba ciężkio sobie wyobrazić, że ktoś całe życie jest prostytutką i bez skrępowania opowiada o tym przy rodzinnym obiadku (również swoim dzieciom). tak, więc poza dobrym hajsem nie ma chyba plusów takiej pracy, więc dlaczego zdrowa psychicznie osoba nie postawiona pod ścianą miałaby się jej podejmować ? ja bym starała się za wszelką cenę bliską osobę z tego wyciągnąć i wniknąć dokładnie dlaczego władowała się w takie coś.. jeśli jest nimfomanką to też jest jakieś zaburzenie, które trzeba leczyć, a nie znaleźć sobie środowisko do jego rozwijania.
25 stycznia 2018, 10:45
Budziłoby negatywne odczucia, bo to chodzi o moich najbliższych. Samo zjawisko prostytucji mi nie przeszkadza, z prostytutką mogę normalnie porozmawiać, posiedzieć przy piwie, ale czegoś innego chciałabym dla swoich bliskich.
Nie wiem co to w ogóle za porównanie "skoro to akceptujesz to nie przeszkadzałoby Ci u matki?". Ubytki w uzębieniu innych, są mi obojętne, jednak u swojego faceta nie chciałabym się stykać z wybitą jedynką. Mam znajomego bez zęba i mogę z nim normalnie gadać i akceptuję jego brak siekacza. Guzik mi do tego po prostu.
25 stycznia 2018, 10:52
Budziłoby negatywne odczucia, bo to chodzi o moich najbliższych. Samo zjawisko prostytucji mi nie przeszkadza, z prostytutką mogę normalnie porozmawiać, posiedzieć przy piwie, ale czegoś innego chciałabym dla swoich bliskich.Nie wiem co to w ogóle za porównanie "skoro to akceptujesz to nie przeszkadzałoby Ci u matki?". Ubytki w uzębieniu innych, są mi obojętne, jednak u swojego faceta nie chciałabym się stykać z wybitą jedynką. Mam znajomego bez zęba i mogę z nim normalnie gadać i akceptuję jego brak siekacza. Guzik mi do tego po prostu.
to chyba co innego jak ktoś ma wybitą jedynkę (wiadomo, że tego nie chciał), a jak sam z jakichś niezrozumiałych powodów ładuje się w bagno. i wtedy pytanie czy patrzę jak się w nie ładuje czy jednak coś z tym robię. ja bym nie patrzyła. starałabym się odwieźć bliską osobę od takich zachowań.