- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 stycznia 2018, 15:06
Witajcie,
Postanowiłem napisać post na tym forum, bo zdecydowana większość tu obecnych to płeć piękna. Otóż, mam problem z moją dziewczyną, z którą jesteśmy razem od kilku lat. Od około dwóch lat przestała trochę o siebie dbać, i pomagać mi w realizacji naszych planów i marzeń. Zrywam się pracując na etacie (kierownicze stanowisko)+prowadzę swoją firmę, i staram się jeszcze innymi kanałami zarobić dla nas jak najwięcej, podczas gdy ona pracuje tylko na swoim etacie. I tu byłoby spoko, bo uważam że to facet powinien w pierwszej kolejności zadbać o byt. Problem polega na tym, że po pracy ja ogarniam sprawy związane z rozwojem firmy, ogarniam wokół domu a ona ogląda seriale. Praktycznie w każdy weekend pracuję, a ona co najwyżej sprzątnie w domu "po łebkach". Wszystko odkłada praktycznie na ostatnią chwilę, muszę ją motywować na każdym kroku, żeby zrobiła coś dla siebie (coś co pomoże jej w rozwoju kariery). Powoli zaczynam się poddawać. Zależy mi na niej, ale totalnie nie wiem w jaki sposób do niej dotrzeć i gdzie może być problem?
20 stycznia 2018, 16:38
Ludzie roznie ewoluuja. Nie wspominasz czy dla niej wazny jest slub, dzieci... Moze forsa i kariera przestala ja interesowac. Moze boi sie, ze jak bedziesz mial 40, bedziesz czul sie jak mlody bog, kiedy dla zadnej kobiety 40stka nie jest najwspanialszym etapem zycia. Zbyt duzo dokola przykladow, ze facet 40 wymienia swoja kobiete na mlodszy model.
Jak nie mozna z toba pojsc do kina, porozmawiac o czymkolwiek, to tak samo nie bedziesz interesujacym partnerem po 40. Dziewczyna daje sygnaly, ze niszczysz jej życie, a ty zrozumiales, ze ona jest leniwa.
20 stycznia 2018, 16:49
Dziękuję za łaskawą propozycję. Zasmucę Cię jednak, że nawet z moim obecnym maknamentem (tj. nadwagą), jest sporo kobiet chciałoby ze mną być. A jak się ogarnę z tym swoim mankamentem to już w ogóle będę mógł wybierać jak w ulęgałkach. Tyle, że nie chcę. Bo związek polega na tym, żeby wspierać drugą osobę wtedy kiedy nie jest pięknie i idealnie. NIe chcę kogoś, kto będzie ze mną wtedy kiedy jest fajnie. Ona była ze mną kiedy byłem bezrobotny po studiach, kiedy miałem problem ze znalezieniem pierwszej pracy i kiedy się tak zaniedbałem.Jak schudniesz, to możesz związać się ze mną. Ja Ci będę gotować, prać, sprzątać, a w dodatku będę pracować na etacie.
Za to - szacun :) Mam podobną sytuację w swoim związku i mam nadzieję, że mój facet podobnie rozumuje. Nie sztuką być z kimś, kto od razu ma firmę, kasę, ciekawą pracę i nie ma nigdy poważniejszych problemów.
Edytowany przez lilaa893 20 stycznia 2018, 16:51
20 stycznia 2018, 16:53
jak chcesz byc w zwiazku z pracoholiczka to taka sobie znajdz. dla mnie by to bylo bardzo niezdrowe zycie, zajezdzac sie w pracy zeby MOZE kiedys w koncu odpoczac? moze ja tez zmeczyla ta wizja.
20 stycznia 2018, 17:17
Coś poszło nie tak w waszej komunikacji. Dużo pracować żeby kiedyś było pięknie,to kiedys moze nigdy nie nadejśc, może okazać się że zatracicie się w robicie i wasza miłość wyparuje. Przyjdzie ta 40-stka i wcale nie bedziecie mieli ochoty "odcinać kuponów" bp np (odpukać) stracisz nogi albo zachorujesz, popadniesz w depresję. . Wyluzuj trochę, bądż tu i teraz.
20 stycznia 2018, 17:18
Może ona ma trochę odmienna wizję swojej kariery i jest jej dobrze tam gdzie jest, a Ty wywierasz na nią presje, aby się samorealizować. Może Twoja wizja jej, nie jest jej wizją siebie. Może też jakaś apatia, lekka depresja, bo oglądanie serialów w każdym wolnym czasie też nie jest ok. Zamiast oceniać jej i przypinać etykietę leniwej porozmawiaj z nią od serca, bo nic się nie dzieje bez przyczyny.
20 stycznia 2018, 17:23
Z waszym związkiem jest problem. Ty ciągle pracujesz, tylko kasa się liczy to nie dziw się, że dziewczyna się buntuje. Widocznie ona sobie wyobrażała to inaczej niż Ty. Ja bym dawno ten związek na jej miejscu skończyła skoro nie dość, że ją ciągle chcesz kierować to jeszcze nigdy Cie nie ma, bo nawet w weekendy pracujesz.
20 stycznia 2018, 17:25
Za to - szacun :) Mam podobną sytuację w swoim związku i mam nadzieję, że mój facet podobnie rozumuje. Nie sztuką być z kimś, kto od razu ma firmę, kasę, ciekawą pracę i nie ma nigdy poważniejszych problemów.Dziękuję za łaskawą propozycję. Zasmucę Cię jednak, że nawet z moim obecnym maknamentem (tj. nadwagą), jest sporo kobiet chciałoby ze mną być. A jak się ogarnę z tym swoim mankamentem to już w ogóle będę mógł wybierać jak w ulęgałkach. Tyle, że nie chcę. Bo związek polega na tym, żeby wspierać drugą osobę wtedy kiedy nie jest pięknie i idealnie. NIe chcę kogoś, kto będzie ze mną wtedy kiedy jest fajnie. Ona była ze mną kiedy byłem bezrobotny po studiach, kiedy miałem problem ze znalezieniem pierwszej pracy i kiedy się tak zaniedbałem.Jak schudniesz, to możesz związać się ze mną. Ja Ci będę gotować, prać, sprzątać, a w dodatku będę pracować na etacie.
Często bywa, że facet jest skromny, gdy nie ma pracy i kasy, gdy jest bezrobotny. Wtedy jest z dziewczyną.
A jak znajduje super pracę, problemy z kasą się kończą, to znajduje sobie młodszą/ ładniejszą.
Na takie coś:
"Ona była ze mną kiedy byłem bezrobotny po studiach, kiedy miałem problem ze znalezieniem pierwszej pracy i kiedy się tak zaniedbałem."
trzeba uważać, nie wchodzić w to, bo uwierzcie mi, znam wiele dziewczyn, które były z biednym/ bezrobotnym chłopakiem a jak przestał być studentem/ "wyrobił się" to znalazł sobie inną/ stwierdził, że to nie to, nic nie czuje.
Jak widać po autorze - wyrabia się, jak napisał - jeszcze schudnie i będzie mógł "przebierać". I możliwe, że zostawi fajną dziewczynę, bo TERAZ to są inne, wcześniej nie było - jak wyżej zacytowałam.
Być może ona zawsze taka była, ale dopiero teraz autor wątku to zauważył - wcześniej jak:"... byłem bezrobotny po studiach, kiedy miałem problem ze znalezieniem pierwszej pracy i kiedy się tak zaniedbałem..." taka ona niby nie była.
Edytowany przez kada94 20 stycznia 2018, 17:28
20 stycznia 2018, 17:29
Często bywa, że facet jest skromny, gdy nie ma pracy i kasy, gdy jest bezrobotny. Wtedy jest z dziewczyną. A jak znajduje super pracę, problemy z kasą się kończą, to znajduje sobie młodszą/ ładniejszą. Na takie coś: "Ona była ze mną kiedy byłem bezrobotny po studiach, kiedy miałem problem ze znalezieniem pierwszej pracy i kiedy się tak zaniedbałem."trzeba uważać, nie wchodzić w to, bo uwierzcie mi, znam wiele dziewczyn, które były z biednym/ bezrobotnym chłopakiem a jak przestał być studentem/ "wyrobił się" to znalazł sobie inną/ stwierdził, że to nie to, nic nie czuje. Jak widać po autorze - wyrabia się, jak napisał - jeszcze schudnie i będzie mógł "przebierać". I możliwe, że zostawi fajną dziewczynę, bo TERAZ to są inne, wcześniej nie było - jak wyżej zacytowałam.Być może ona zawsze taka była, ale dopiero teraz autor wątku to zauważył - wcześniej jak:"... byłem bezrobotny po studiach, kiedy miałem problem ze znalezieniem pierwszej pracy i kiedy się tak zaniedbałem..." taka ona niby nie była.Za to - szacun :) Mam podobną sytuację w swoim związku i mam nadzieję, że mój facet podobnie rozumuje. Nie sztuką być z kimś, kto od razu ma firmę, kasę, ciekawą pracę i nie ma nigdy poważniejszych problemów.Dziękuję za łaskawą propozycję. Zasmucę Cię jednak, że nawet z moim obecnym maknamentem (tj. nadwagą), jest sporo kobiet chciałoby ze mną być. A jak się ogarnę z tym swoim mankamentem to już w ogóle będę mógł wybierać jak w ulęgałkach. Tyle, że nie chcę. Bo związek polega na tym, żeby wspierać drugą osobę wtedy kiedy nie jest pięknie i idealnie. NIe chcę kogoś, kto będzie ze mną wtedy kiedy jest fajnie. Ona była ze mną kiedy byłem bezrobotny po studiach, kiedy miałem problem ze znalezieniem pierwszej pracy i kiedy się tak zaniedbałem.Jak schudniesz, to możesz związać się ze mną. Ja Ci będę gotować, prać, sprzątać, a w dodatku będę pracować na etacie.
Skończcie z tym offtopem.
Edytowany przez Tetris 20 stycznia 2018, 17:30
20 stycznia 2018, 17:43
ochhh jak duzo moglabym ci napisac w tym temacie. Mieszkamy za granica i przyjechalismy tu zrealizowac plan 10letni i tak jak ty odcinac pozniej kupony. Przez ponad dwa lata cisnelismy robote jak szaleni skupiajac sie na niej tak bardzo ze praktycznie zapomnielismy ze zycie to nie tylko praca. Fakt kupilismy nieruchomosc w pl, zaczelismy zbierac na nastepna ale to wszystko kosztem prywatnwgo zycia. Plan uzgodnilismy razem wiec sie tego trzymalismy. Ale w pewnym momencie zauwazylam ze nie tyle oddalilismy sie od siebie co znudzilismy sie zyciem. Praca dom praca dom. Kiedys po winku wybuchnelam placzem wykrzyczalam ze juz dluzej tak nie moge ze mam w dupie ta kase zycie przecieka nam miedzy palcami, i wspolnie doszlismy do wniosku ze jak tak dalej bedzie to po 40stce to my juz z deprecha w wariatkowie skonczymy. Postanowilismy poluzowac. Zostac tu ze dwa lata dluzej ale zyc jak ludzie. To co wtedy dzialo sie w mojej glowie jest niedoopisania. Nie cieszyla mnie ta kasa. Nie mialam juz na nic ochoty, sam fakt ze musze wstac z lozka doprowadzal mnie do lez, przestalam gotowac, jedlismy smieci, dom ogarnialam po lebkach. Psychika mi siadala. Moze twoja dziewczyna ma podobnie ? Rada-pogadaj z nia co czuje tak naprawde i jak ona to wszystko widzi