Temat: Nie umiem jeździć!

Hej,

Piszę do Was zdenerwowana i roztrzęsiona, więc proszę wybaczyć mi ewentualne literówki czy przecinki. Właśnie wróciłam z dwudziestej ósmej godziny jazdy. Dostałam innego instruktora niż zwykle. I facet spokojnie i konstruktywnie zaczął wytykać moje błędy. I zapominam się wciąż, o kierunkowskazach, zmianach biegów, spoglądaniu w lusterko, zmianie pasa. Matka w domu powiedziała, że w takim razie mam zrezygnować i taka osoba jak ja, z takimi zaburzeniami koncentracji nie powinna mieć prawka i mam sobie odpuścić (zapłaciłam 1300 zł z góry). A wy jak uważacie - każdy czy nie wszyscy powinni mieć prawko? 

Pasek wagi

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

Ale to Ty narzucasz mi swoje reguly. Twoje reguly sprawdzaja sie u Ciebie - poniewaz nie mozesz zdac, gdyz twoje wlasne myslenie nie pozwala ci przez to przebrnac. Moj poglad dziala /nie wiem czy uniwersalnie, bo badan naukowych nie robilam/.... czyli masz to i dostajesz od zycia to co myslisz. Podzielilam sie swoim zdaniem/przemysleniem i analiza i moje slowa byly skierowane do Autorki.Nie wtryniam sie w Twoj prywatny osad. Naprawde mozesz miec swoje wlasne zdanie i tyle mnie ono interesuje co zeszloroczny snieg. Jeszcze poruszylas inny watek, ze po 30 godzinach nie mozna stac sie dobrym kierowca. Ale nie o tym watek, po watek jest o zdaniu egzaminu, a nie o tym kto jest dobrym kierowca po kursie prawa jazdy.

Ale właśnie ja Ci żadnych swoich reguł nie narzucam! Jedynie chcę Ci tylko wyjaśnić, dlaczego uważam Twoją pierwszą wypowiedź napisaną do mnie jako nieco nielogiczną. Tu nie chodzi o własne zdanie. Tu chodzi o to, że w skrócie:

Ja: nie każdy nadaje się na kierowcę

Ty: każdy, bo ja też nie umiałam, a potem się nauczyłam

A teraz wykręcasz kota ogonem, że nie tworzysz uniwersalnej reguły i nie generalizujesz (KAŻDY jest generalizowaniem)

Nie każdy może być dobrym kierowcą. Kropka. Czy Autorka nim będzie? Okaże się.

Serio wątek jest o zdaniu egzaminu? To chyba tematy coś Ci się pomyliły i nie w tym piszesz. Pytanie postawione w pierwszym poście:

"A wy jak uważacie - każdy czy nie wszyscy powinni mieć prawko? " 

Nigdzie nie ma pytania o zdanie egzaminu i czy Autorka powinna kontynuować kurs.

........

Widzisz, można jeździć poprawnie, ale nie wszyscy moim zdaniem są reformowalni. Są ludzie, którzy są po prostu cały czas rozkojarzeni lub kompletnie nie mają podzielnej uwagi. Znam jedną taką dziewczynę i sama szczerze mówi, że nigdy by nie miała śmiałości robić prawa jazdy, bo by się zawiesiła i wypadek murowany.Przeglądam teraz wiadomości o jeździe pod prąd autostradą: 34, 82, 54, 66, 28... chyba nie jest to uzależnione od wieku. Ale! Co jest najbardziej niepokojące... w wielu przypadkach jest napisane, że kierujący nie zdawał sobie sprawy z tego, że jedzie pod prąd. Sam jadąc z Gdańska S7 spotkałem samochód jadący pod prąd. Zresztą teraz trafiłem na artykuł tego dotyczący i facet 45 lata nie zdawał sobie sprawy przez 50 km, że jechał pod prąd! A poruszał się pasem szybkiego ruchu.

Nie sadzilam ze jazda pod prod jest tak popularna, trzeba byc naprawde mistrzem zeby tak zjechac , szczegolnie tu w De oznaczenia sa super dobre, to kraj znakow drogowych - zjazd z autostrady oznaczony jest wystarczajaco wczesniej, potem chyba ze dwa przypomnienia, wiec spoko. Ale ja to tez raczej z tych ciezkich, niekumatych , wiec jak sie odwazylam na dluzszej trasie pojechac i "raptem" moja drozka zmienila sie w czteropasmowa autostrade i musialam zmienic pas bo tu ciagle buduja to myslalam ze sie pos...m, albo "zejde" i po tym przezyciu pomodlilam sie z podziekowaniem ze dotarlam do kolejnego "Rastplatz" wysiadlam prawie omdlala i dalej jechal moj partner. Wiem ze na takie trasy sie nie nadaje i daruje sobie i innym to ryzyko.

Wykup jazdy u poleconego instruktora, ja wyjezdziłam 30h z moim i nic mnie nie nauczył, wykupiłam jeszcze 10h u innego (poleconego) i to był strzał w 10, pokazywał rozne patenty, dzięki niemu zdałam egzamin. Jak dostałam prawko i wsiadlam do auta to okazało się, że swoim samochodem jezdzi się zupełnie inaczej... Do pracy miałam 3km, samochód potrafił zgasnać 4 razy po drodze...  Potem uczył mnie mój chłopak, mówił jak jezdzić, żeby inni kierowcy nie kleli na mnie pod nosem ;) Tak na prawde to, że zda się prawko, nie oznacza, że umie się jezdzić, uczysz się dopiero później, na własnych błędach. Ja dwa razy zepsułam ręczny, bo ciągle zapominałam go opuszczać :P Podsumowując, nie każdy od razu ma smykałkę do samochodu, ale kazdy może to w sobie wyćwiczyć, tylko niektórzy potrzebują więcej czasu!!! Mój intruktor mi kiedyś powiedział, że niektóre osoby, żeby załapać o co chodzi potrzebują 10h a inne 50... też miałam chwile zwątpienia, bałam się każdego manewru, każdego skrzyżowania, ale jakoś to poszło do przodu i teraz wedle mojego taty i chłopaka jeżdżę na prawdę dobrze, a ja sama czuję się za kółkiem jak ryba w wodzie. Nie poddawaj się autorko, prawko Ci się w życiu przyda, dokup sobie godziny u innego instruktora i jeździj, a po zdanym egzaminie jezdzij jak najwięcej ;) Będzie dobrze, uwierz w siebie!!!

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

........
Widzisz, można jeździć poprawnie, ale nie wszyscy moim zdaniem są reformowalni. Są ludzie, którzy są po prostu cały czas rozkojarzeni lub kompletnie nie mają podzielnej uwagi. Znam jedną taką dziewczynę i sama szczerze mówi, że nigdy by nie miała śmiałości robić prawa jazdy, bo by się zawiesiła i wypadek murowany.Przeglądam teraz wiadomości o jeździe pod prąd autostradą: 34, 82, 54, 66, 28... chyba nie jest to uzależnione od wieku. Ale! Co jest najbardziej niepokojące... w wielu przypadkach jest napisane, że kierujący nie zdawał sobie sprawy z tego, że jedzie pod prąd. Sam jadąc z Gdańska S7 spotkałem samochód jadący pod prąd. Zresztą teraz trafiłem na artykuł tego dotyczący i facet 45 lata nie zdawał sobie sprawy przez 50 km, że jechał pod prąd! A poruszał się pasem szybkiego ruchu.
Nie sadzilam ze jazda pod prod jest tak popularna, trzeba byc naprawde mistrzem zeby tak zjechac , szczegolnie tu w De oznaczenia sa super dobre, to kraj znakow drogowych - zjazd z autostrady oznaczony jest wystarczajaco wczesniej, potem chyba ze dwa przypomnienia, wiec spoko. Ale ja to tez raczej z tych ciezkich, niekumatych , wiec jak sie odwazylam na dluzszej trasie pojechac i "raptem" moja drozka zmienila sie w czteropasmowa autostrade i musialam zmienic pas bo tu ciagle buduja to myslalam ze sie pos...m, albo "zejde" i po tym przezyciu pomodlilam sie z podziekowaniem ze dotarlam do kolejnego "Rastplatz" wysiadlam prawie omdlala i dalej jechal moj partner. Wiem ze na takie trasy sie nie nadaje i daruje sobie i innym to ryzyko.

Na S7 jest to baaardzo popularne, zwłaszcza odcinek Elbląg-Ostróda. Nie ma miesiąca żeby ktoś nie jechał pod prąd, ale część ludzi tłumaczę tym, że w regionie nie było wcześniej takich dróg i po prostu nie wiedzieli jak się poruszać, nikt ich tego nie nauczył. Większość po prostu zatrzymuje się na poboczu albo nawraca. Tych, którzy nawet się nie skapneli, że jadą źle, nie tłumaczę.

kropka36 napisał(a):

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

Ale to Ty narzucasz mi swoje reguly. Twoje reguly sprawdzaja sie u Ciebie - poniewaz nie mozesz zdac, gdyz twoje wlasne myslenie nie pozwala ci przez to przebrnac. Moj poglad dziala /nie wiem czy uniwersalnie, bo badan naukowych nie robilam/.... czyli masz to i dostajesz od zycia to co myslisz. Podzielilam sie swoim zdaniem/przemysleniem i analiza i moje slowa byly skierowane do Autorki.Nie wtryniam sie w Twoj prywatny osad. Naprawde mozesz miec swoje wlasne zdanie i tyle mnie ono interesuje co zeszloroczny snieg. Jeszcze poruszylas inny watek, ze po 30 godzinach nie mozna stac sie dobrym kierowca. Ale nie o tym watek, po watek jest o zdaniu egzaminu, a nie o tym kto jest dobrym kierowca po kursie prawa jazdy.
Ale właśnie ja Ci żadnych swoich reguł nie narzucam! Jedynie chcę Ci tylko wyjaśnić, dlaczego uważam Twoją pierwszą wypowiedź napisaną do mnie jako nieco nielogiczną. Tu nie chodzi o własne zdanie. Tu chodzi o to, że w skrócie:Ja: nie każdy nadaje się na kierowcęTy: każdy, bo ja też nie umiałam, a potem się nauczyłamA teraz wykręcasz kota ogonem, że nie tworzysz uniwersalnej reguły i nie generalizujesz (KAŻDY jest generalizowaniem)Nie każdy może być dobrym kierowcą. Kropka. Czy Autorka nim będzie? Okaże się.Serio wątek jest o zdaniu egzaminu? To chyba tematy coś Ci się pomyliły i nie w tym piszesz. Pytanie postawione w pierwszym poście:"A wy jak uważacie - każdy czy nie wszyscy powinni mieć prawko? " Nigdzie nie ma pytania o zdanie egzaminu i czy Autorka powinna kontynuować kurs.

Nie analizuje tego watku tak jak ty. W miedzyczasie gdy odpisywalam, robilam kolacje dla czterech osob, karmilam dzieci, skladalam pranie, bawilam sie z maluchami i polozylismy je spac...

To co chcialam napisac do Autorki, to napisalam.

Odpowiem jeszcze tak; sa ludzie, ktorzy uwzaja, ze zycie jest podle. Glosno o tym mowia, a ich doswiadczenia zyciowe utwierdzaja ich i otoczenie, ze takie ich zycie jest.
Sa tez ludzie, ktorzy uwazaja, ze zycie jest wspaniale. Ich doswiadczenia w tym ich utwierdzaja..a ich otoczenie uwaza ich za szczesliwych... Jak myslisz, jaka jest prawda? Zycie jest podle czy zycie jest wspaniale? Teraz sobie przeloz to do egzaminu na prawo jazdy: nie potrafie zdac tego egzaminu, nie kazdy musi posiadac prawo jazdy, jest to za trudne dla mnie, nie przebrne przez to. To jest ponad moje sily! .... Inny podejdzie inaczej: to tylko kurs na prawo jazdy, musze sie skupic, dobrze uwazac podczas kursu, uszy miec do gory, oczy otwarte i maksymalnie przyswoic wiedze. Te 30 godzin mi wystarczy, aby sie nauczyc wsyzstkiego czego potrzebuje. Mialem/am wiele w zyciu egzaminow, ktore byly o wiele bardziej stresujace, wiec i z tym sobie poradze. Dam rade! Jestem zdolna, zmotywowana, pracuje na to, aby pozytywnie zdac ten egzamin. A jesli nawet sie nie uda, to podejde kolejny raz. Podniose sie i zdam. 

Ktore zdanie jest prawdziwe? I ktore sie sprawdzi? W moim przypadku przy pierwszej i drugiej szkole sprawdzila sie postawa pierwsza. Przy drugim podeszlam odwrotnie i z takim nastawieniem. Zdalam. 

ja w Polsce 3 razy nie zdałam i to nie była wina nauczyciela ale wina tegoe że trafiłam na porypanego egzaminatora... 3razy na tego samego;/

we Francji zapisałam się do szkoły... testy zdałam , jazd miałam 36 godzin bo tyle wyszło z testu którego nie do końca rozumiałam i wcale nie załuję bo nauczyłam się jeździć i co najważniejsze czerpać z tego radość i przyjemność... uważam że pieniądze wynadne na te36 godzin to były jedne z lepiej wydanych.. bo teraz jeżdżę- jestem nie zależna.....jeżdzę na zakupy sama...

ii długo też uważałam ze nie każdy musi być kierowcą ale poznałam jak prawko zmienia życie i daje niezależność 

Wątek się już rozrósł - nie czytałem wszystkiego.

Nie wiem czy autorka się nadaje czy nie. Uważam, że w Polsce za łatwo zdać prawko a roku na rok po kolejnych zmianach coraz bardziej to ułatwiają.

Co zaś do pytania czy każdy nadaje się na kierowcę. Oczywistym jest odpowiedź, że NIE. NIE każdy.

Mam bardzo dobrego znajomego, z uprawnieniami egzaminatora, prowadzi od lat własną szkołę jazdy. I... na każdej imprezie opowiada o różnych delikwentach, którym nigdy nie pozwoliłby mieć prawa jazdy. Tylko jak im to powiedzieć jak w Polsce jest przekonanie, że prawko trzeba mieć jak dowód osobisty?

Mimo moich szowinistycznych poglądów zdradzę Wam jeszcze co mi często opowiada - z jego obserwacji lepszymi kursantami są kobiety. Zawsze go za to karcę... ale twierdzi ciągle to samo.

.king. napisał(a):

Berchen napisał(a):

........
Widzisz, można jeździć poprawnie, ale nie wszyscy moim zdaniem są reformowalni. Są ludzie, którzy są po prostu cały czas rozkojarzeni lub kompletnie nie mają podzielnej uwagi. Znam jedną taką dziewczynę i sama szczerze mówi, że nigdy by nie miała śmiałości robić prawa jazdy, bo by się zawiesiła i wypadek murowany.Przeglądam teraz wiadomości o jeździe pod prąd autostradą: 34, 82, 54, 66, 28... chyba nie jest to uzależnione od wieku. Ale! Co jest najbardziej niepokojące... w wielu przypadkach jest napisane, że kierujący nie zdawał sobie sprawy z tego, że jedzie pod prąd. Sam jadąc z Gdańska S7 spotkałem samochód jadący pod prąd. Zresztą teraz trafiłem na artykuł tego dotyczący i facet 45 lata nie zdawał sobie sprawy przez 50 km, że jechał pod prąd! A poruszał się pasem szybkiego ruchu.
Nie sadzilam ze jazda pod prod jest tak popularna, trzeba byc naprawde mistrzem zeby tak zjechac , szczegolnie tu w De oznaczenia sa super dobre, to kraj znakow drogowych - zjazd z autostrady oznaczony jest wystarczajaco wczesniej, potem chyba ze dwa przypomnienia, wiec spoko. Ale ja to tez raczej z tych ciezkich, niekumatych , wiec jak sie odwazylam na dluzszej trasie pojechac i "raptem" moja drozka zmienila sie w czteropasmowa autostrade i musialam zmienic pas bo tu ciagle buduja to myslalam ze sie pos...m, albo "zejde" i po tym przezyciu pomodlilam sie z podziekowaniem ze dotarlam do kolejnego "Rastplatz" wysiadlam prawie omdlala i dalej jechal moj partner. Wiem ze na takie trasy sie nie nadaje i daruje sobie i innym to ryzyko.
Na S7 jest to baaardzo popularne, zwłaszcza odcinek Elbląg-Ostróda. Nie ma miesiąca żeby ktoś nie jechał pod prąd, ale część ludzi tłumaczę tym, że w regionie nie było wcześniej takich dróg i po prostu nie wiedzieli jak się poruszać, nikt ich tego nie nauczył. Większość po prostu zatrzymuje się na poboczu albo nawraca. Tych, którzy nawet się nie skapneli, że jadą źle, nie tłumaczę.

Po Polsce nie chcialabym jezdzic, nawet po tych fajnych nowych "S", sa pieknie zrobione, ok, ale jak juz sie rozkrecisz , jedziesz sobie to co kawalek masz PRZEJSCIE DLA PIESZYCH,hahaha, nie zrobiono zjazdow do wiosek , wioski podzielili droga szybkiego ruchu i tak - kierowcy sie wkurzaja bo co chwila musza hamowac , zwalniac , wiec  z tego szybkiego ruchu to i tak nici, a mieszkancy wioski musza liczyc na lod szczescia , bo ni ewszedzie nawet sa swiatla -zeby przejsc na druga strone do sklepu, nie zapomne kobieciny z rowerkiem jak probowala sie wstrzelic , bo oczywiscie w Pl nie kazdy kierowca zatrzymuje sie widzac przechodnia czekajacego przed przejsciem dla pieszych. 

Innym koszmarem to wirtuozerskie wyprzedzanie na trzeciego w najmniej oczekiwanych warunkach.

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

kropka36 napisał(a):

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

Ale to Ty narzucasz mi swoje reguly. Twoje reguly sprawdzaja sie u Ciebie - poniewaz nie mozesz zdac, gdyz twoje wlasne myslenie nie pozwala ci przez to przebrnac. Moj poglad dziala /nie wiem czy uniwersalnie, bo badan naukowych nie robilam/.... czyli masz to i dostajesz od zycia to co myslisz. Podzielilam sie swoim zdaniem/przemysleniem i analiza i moje slowa byly skierowane do Autorki.Nie wtryniam sie w Twoj prywatny osad. Naprawde mozesz miec swoje wlasne zdanie i tyle mnie ono interesuje co zeszloroczny snieg. Jeszcze poruszylas inny watek, ze po 30 godzinach nie mozna stac sie dobrym kierowca. Ale nie o tym watek, po watek jest o zdaniu egzaminu, a nie o tym kto jest dobrym kierowca po kursie prawa jazdy.
Ale właśnie ja Ci żadnych swoich reguł nie narzucam! Jedynie chcę Ci tylko wyjaśnić, dlaczego uważam Twoją pierwszą wypowiedź napisaną do mnie jako nieco nielogiczną. Tu nie chodzi o własne zdanie. Tu chodzi o to, że w skrócie:Ja: nie każdy nadaje się na kierowcęTy: każdy, bo ja też nie umiałam, a potem się nauczyłamA teraz wykręcasz kota ogonem, że nie tworzysz uniwersalnej reguły i nie generalizujesz (KAŻDY jest generalizowaniem)Nie każdy może być dobrym kierowcą. Kropka. Czy Autorka nim będzie? Okaże się.Serio wątek jest o zdaniu egzaminu? To chyba tematy coś Ci się pomyliły i nie w tym piszesz. Pytanie postawione w pierwszym poście:"A wy jak uważacie - każdy czy nie wszyscy powinni mieć prawko? " Nigdzie nie ma pytania o zdanie egzaminu i czy Autorka powinna kontynuować kurs.
Nie analizuje tego watku tak jak ty. W miedzyczasie gdy odpisywalam, robilam kolacje dla czterech osob, karmilam dzieci, skladalam pranie, bawilam sie z maluchami i polozylismy je spac...To co chcialam napisac do Autorki, to napisalam.Odpowiem jeszcze tak; sa ludzie, ktorzy uwzaja, ze zycie jest podle. Glosno o tym mowia, a ich doswiadczenia zyciowe utwierdzaja ich i otoczenie, ze takie ich zycie jest.Sa tez ludzie, ktorzy uwazaja, ze zycie jest wspaniale. Ich doswiadczenia w tym ich utwierdzaja..a ich otoczenie uwaza ich za szczesliwych... Jak myslisz, jaka jest prawda? Zycie jest podle czy zycie jest wspaniale? Teraz sobie przeloz to do egzaminu na prawo jazdy: nie potrafie zdac tego egzaminu, nie kazdy musi posiadac prawo jazdy, jest to za trudne dla mnie, nie przebrne przez to. To jest ponad moje sily! .... Inny podejdzie inaczej: to tylko kurs na prawo jazdy, musze sie skupic, dobrze uwazac podczas kursu, uszy miec do gory, oczy otwarte i maksymalnie przyswoic wiedze. Te 30 godzin mi wystarczy, aby sie nauczyc wsyzstkiego czego potrzebuje. Mialem/am wiele w zyciu egzaminow, ktore byly o wiele bardziej stresujace, wiec i z tym sobie poradze. Dam rade! Jestem zdolna, zmotywowana, pracuje na to, aby pozytywnie zdac ten egzamin. A jesli nawet sie nie uda, to podejde kolejny raz. Podniose sie i zdam. Ktore zdanie jest prawdziwe? I ktore sie sprawdzi? W moim przypadku przy pierwszej i drugiej szkole sprawdzila sie postawa pierwsza. Przy drugim podeszlam odwrotnie i z takim nastawieniem. Zdalam. 

To Ty wyjechalas z tekstem, o czym jest temat, a teraz się pokretnie tlumaczysz, że nie analizujesz, że robiłaś kolację itd. Spoko, nie chce mi się z Tobą przepychac. Tym bardziej, że to nie ma sensu, bo kompletnie nie czaisz, do czego ja piję, nie odpowiadasz tak naprawdę na to, co napisałam, tylko jedziesz z całym wypracowaniem (mimo że niby taka zajęta). Dlatego resztę Twojego wywodu sobie odpuszczę, bo i tak wiem, że nie ma żadnego odniesienia do tego, co chcę przekazać.

Niekazdy nadaje sie do jezdzenia. Sa osoby, ktore nie powinny wyjezdzac na droge. Uwazam jednak, ze 30-godzinny kurs to za malo, zeby to stwierdzic. Wszystko jest zupelnie nowe. Po kursie mialam wrazenie, ze w ogole nie umiem jezdzic, oblalam i olalam sprawe na rok. Po roku wzielam sobie 12 godzin jazdy w innym miescie, u innego instruktora, u ktorego moja jazda zmienila sie o 180 stopni. Zdalam prawko od razu, poczulam sie pewniej (bo tak naprawde pewnie zaczynasz sie czuc po jakims czasie jazdy samodzielnej, bez nikogo obok- jestem teraz bardzo dobrym kierowca).  Mysle, ze nie mozesz sie skreslac przez 28 godzin spedzonych w samochodzie;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.